Skocz do zawartości

Twórca [Oneshot][Slice of Life][Romance]


Recommended Posts

  • 5 months later...
  • 3 months later...

Ładne. Naprawdę ładne… chociaż urodę tego tekstu są chyba w stanie dostrzec jedynie ci, którym zdarzyło się tkwić godzinami z palcami na klawiaturze i pustym wzrokiem wbitym w ekran, w myślach przeklinając, na czym świat stoi ;).

 

Praca konkursowa, więc króciutka. Na pewno dobrze dobrałeś temat – wstrzeliłeś się idealnie w Dolarowy limit, a tekst jest domkniętą całością. Dobry styl, świetne przedstawienie Weny, a jej słowa, powtórzone przy końcu przez bohatera:

 

- Mnie się nie rozkazuje! Mnie nie obowiązują terminy! Przychodzę, kiedy chcę, odchodzę, kiedy chcę! Nie stawiam się na wezwanie, nie służę na rozkaz!

 

idealnie podsumowują to jakże cudowne i irytujące zjawisko, jakim jest twórcze natchnienie.

 

- Ponieważ dążę do perfekcji. Chcę opowiedzieć historię, która mogła się zdarzyć, która może się wydarzyć, która może się dziać teraz! Tego pragnie każdy twórca, opisać historię jak najbliższą rzeczywistości.

 

A ja myślałam, że właśnie chodzi o to, by się od tej rzeczywistości oderwać… Tak serio – fajny akapit. Całkiem dobrze wyjaśniasz motywy, jakie pchają pisarzy do działania. To o budowaniu światów i byciu bogiem – wyjątkowo trafne.

 

Tylko zakończenie wyszło mdło. Czegoś tam brakuje, jakiejś puenty, choćby banalnego podsumowującego zdania: „Zasnąłem spełniony, na stercie notatek, czując na szyi pożegnalny pocałunek odchodzącej Weny”. Ewentualnie mógł zapalić papierosa… If you know what I mean :D.

 

Bardzo przyjemny tekst. Nic dodać, nic ująć.

 

Madeleine

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years later...

Witam!

 

Mamy tu do czynienia z lekko eksperymentalnym fanfikiem. Szanuje.

 

Nie szanuje stanu technicznego, który, znów, zabrał za sobą myślniki! Opisy za to spełniają swe zadanie po całości, kreując niejasny, ciekawy twór.

 

A klimat, chociaż z pozoru solowy, zakrawa o rzeczy wielkie. Czy tym bowiem nie jest sztuka?

 

Znajdą się tacy, co będą próbować was przekonać, że to tylko fanfiki, że głupie teksty o konikach. Będą mówić, na lewo i prawo, o tym, że sztuka dawno się sprzedała biznesowi. Sączyć swój jad o tym, że nie ma wartości co kto napisze, jeśli się nie sprzeda czy nie przyjmie. Niech mówią! Ich strata! Zapewne mają troszeczkę racji, skoro tak w to wierzą! Ja powiem wam coś innego. Gdyby wszystko z tego było prawdo, żaden fanfik, ani książka, ani film, dramat, czy gra by nie powstała. Bo w końcu jaką mają wartość, skoro są tak prozaiczne w codzienności, pełnej poważniejszych zmartwień? A jednak, sztuka bywa i tam, gdzie najmniej by się jej człowiek spodziewał.

 

Mniejsza jednak z moimi przekonaniami co do sztuki, nie po to tu jesteście! I tak nikt tego nie przeczyta, więc mniejsza!

 

Tekst jest o, właśnie, pisarzu, zmagającym się ze swym tekstem. Chcącym poczuć się znów bogiem swojego świata. Znów uwierzyć w to, że to co tworzy, ożyje i go przerośnie. Jednak czy samemu da radę?

 

Metafora tekstu jest bardzo czytelna, żeby nie powiedzieć prostacka, ale jednak daje radę.

 

Bardzo mało wiemy o postaciach. Ot, kucyk pisarz i alikornica bogini. Mało szczegółów. Mało konkretów. Nie upatrywałbym jednak tego jako minus.

 

Sam tekst niestety, w swym eksperymencie, zawiódł. Zbyt bezpośredni, zbyt uproszczony, zbyt… jednoznaczny i ostatecznie nijaki. Nie czyta się tego źle, po prostu szkoda, że autor nie szedł dalej, prezentując dalsze zmagania twórcy z dziełem stworzenia.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...