-
Zawartość
259 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez nicoś
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 11
-
-
-Ale zanim to nastąpi to najpierw inicjacja. Busma Michalski...-odwrócił się i zdębiał- ...i Moonlight? Co ty tu robisz?... W sumie to nieważne. Ale za dużo już wiesz, więc nie można ciebie tak po prostu puścić. Kto jest za tym żeby ją wcielić do ligi?- zapytał pozostałych.
-
-Equestria bezpieczna więc możemy wracać do naszego ''centrum zarządzania'' czyli do mapy na okrągłym stole żeby móc dalej podróżować w czasie- odpowiedział Holi opierając się o stół, który nagle zmienił się na ten z interaktywną mapą trójwymiarową.
-
-Jesteśmy na miejscu- powiedziała klacz otwierając wielkie dwuskrzydłowe drzwi z rzeźbionego kamienia wysokie na sześć metrów i szerokie na trzy metry.
-Król nie wiedział jak wam zorganizować to pomieszczenie więc na razie jest tu kamienny stół z krzesłami na środku i wygodne łóżka tam przy ścianie, ale powiedział że możecie to dowolnie zmieniać bo w końcu to wasz pokój- powiedział i poszła.
-Na tą chwile wystarczy i proszę przekazać że drzwi zostaną zapieczętowane i proszę nas wzywać tylko jak będzie potrzebna pomoc- Holi powiedział do klaczy po czym wszedł do środka i tepną do siebie Silvera i Lighta.
-Na pewno wystarczy, a łóżka nie będą potrzebne- powiedział głośno do siebie podchodząc do stołu.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
Gdy cygańska wioska zaczęła się oddalać od naszych trzech kucyków, Gypsy wybiegł z domu chaotycznie, a z oddali można było usłyszeć potężne łupnięcie. Potem już nikt o nim nie słyszał, ale wracając do teraźniejszości...
[w końcu wszyscy]
Kiedy Holiday, Busma i Moonlight zbliżali się do stolicy, impreza miała się już kończyć. Cały naród wrócił do swoich domów by dokończyć to co nie zostało skończone. Przy zamku zostali tylko król, królowa urzędnicy z papierami, Light i Silver.
-O, pan Holiday Sun. Szukaliśmy pana- powiedział Lunar.
-Tak królu?- ukłonił się.
-W podziękowaniu za uratowanie świata zbudowałem dodatkowe pomieszczenie dla Equestriańskiej Ligii, pani Zosia wam pokaże gdzie to jest- powiedział i się oddalił.
-Tędy proszę- powiedziała szara klacz jednorożec z brązową grzywą i ogonem, grzywę miała spiętą z tyłu ołówkiem w koka a na nosie miała okulary. Holi ruszył za nią dając znak Buśmie a za razem Moonlight by za nim podążali bo zapomniał że Moonlight z nimi wciąż jest. Następnie gwizdnął na Lighta i Silvera żeby też do niego podeszli.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
-I dobrze ci się wydaje- powiedział stojąc już przejściu. Gypsy słysząc że Holi się oddala, zdjął kopytka z oczu. Gdy zobaczył że Holi jest w przejściu, wskoczył za stół i wystawił zza niego łeb.
-To co ze mną?- odezwał się do Holiday'a.
-A! Rozwal to jezioro albo...- odpowiedział kończąc gestem "ścinania głowy" uśmiechając się że w końcu przemówił.
-Idzieta czy zostajeta?- zapytał pozostałą dwójkę.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
-Ja?- palnął zdezorientowany.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
-Będziesz miał taką możliwoś do momentu aż nie umrą ze starości. A terez może wyjdziemy na zewnątrz i powoli ruszymy w stronę królewskiego wesela? Tobie też bym to radził, droga klacz, zanim ten oszołom znów zacznie się wydzierać- zaproponował, pod koniec zwracając się do klaczy.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
-O, to zaraz chyba piwinna skończyć się ta biesiada- Holi spojrzał na zegarek który nie wiadomo jak, był już na jego kopycie -a że to ja stworzyłem Drzewo Harmonii to mogę się założyć że Lunar i Celestyna będą chcieli własny zamek, więc dopiero po tym załatwimy papiery i potem zrobimy "chrzest"... masz jakąś rodzinę czy znajomych którzy by martwiliby się twoim nagłym zniknięciem?- zapytał na koniec.
-
[Busma, Moonlight, Holi]
Holi wysłuchał całą historię opowiedzianą przez Busmę, rozglądając się po nadmiarowej przestrzeni mieszkania. Pod koniec ,gdy zrozumiał ,że ten cygański zdzieracz mordy myślał, że go namierzono i sprawiedliwość go dopadła, sam zaczął się krztusić śmiechem zakrytym przez kopyto.
-No dobrze- zaczął gdy śmiech go już opóścił. -Sytuacja jest bardzo dziwna więc chyba to co zaraz powie...- nie zdążył, wybuch śmiechu nie pozwolił mu dokończyć zdania, położył tylko głowę na stole i przykrywając ją kopytami zaczął rżeć. Gypsy dalej leżał na podłodze czekając na werdykt.
-...ja chciałem się tylko zapytać czy Busma chciałby dołączyć do tajnej Ligii Equestriańskiej z racji uratowania Equestrii i wszystkich kucyków przed wielką apokalipsą- powiedział po minucie, ocierają łzy. -Więc? Co ty na to?- zapytał już normalnym głosem.
-
[Light, Holi, Silver]
Kiedy Holi zobaczył Lighta z Slow Pie'em, podszedł do nich.
-Panie Pie, jako iż brał pan czynny udział w ratowaniu Equestri, nasuwam panu pytanie, czy chciałby pan dołączyć do Equestriańskiej Ligii. Tajnego stowarzyszenia mającego za cel chronienie Equestrii i wszystkich mieszkańców- powiedział wyniośle urzędowym głosem.
-Ja? Chronić cały naród? Przecież jestem tylko zwykłym pegazem który już nie jest taki młody żeby bawić się w bohatera- odpowiedział Slow Pie.
-O wiek niech pan się nie martwi. Po dołączeniu będzie pan nieśmiertelny-
-Nieśmiertelny powiadasz? Kusząca propozycja... A czy moja wnóczka Fast Pie też będzie mogła być nieśmiertelna?-
-To zależy czy się nadaje do ratowania świata-
-No raczej nie, bo nie jest jakoś super silna czy inteligentna, na dodatek roztrzepana...-
-No to nie może-
-A czy będę mógł wiedzieć sie codziennie z nią?-
-Niestety nie-
-No to nie chcę dołączać, ja chcę wiedzieć czy już se kogoś znalazła i czy jestem dziadkiem-
-No dobrze, nie ma problemu- Holi zakończył rozmowę. Następny miał być Michalski Busma, którego Light najwidoczniej nie znalazł. A jeżeli Light czegoś lub kogoś nie może znaleźć to oznacza że naprawę mocno to coś lub ten ktoś się ukrył, więc bez pytania postanowił sam poszukać Busmę.
-To ja idę znaleźć Busmę za pomocą łączności z Drzewem Harmonii, zostań tu w razie gdyby ktoś mnie szukał, no chyba że będzie ci się nudziło to do mnie przylecisz- powiedział do Lighta i poszedł.
-Drzewo Harmonii, wskaż mi gdzie jest Busma Michalski- powiedział i ujżał świecącą linię na ziemi.
[Busma, Moonlight, Holi]
Po 30 minutach chodzenia za linią dotarł do jakiejś wioski w środku lasu, a linia kończyła się przy jednym z domów. To co zobaczł bardzo go zaskoczyło bo nie wiedział że szamańsko-cygańskie kucyki też zbudowały własną wioskę. Podszedł do drzwi i po cichu je uchylił żeby sprawdzić czy jest tam Busma i czy nic mu nie jest. Gdy wszedł do środka zobaczył trzy kucyki pijące herbatę i jednym z nich był Busma. Busma i klacz obok niego niewidzieli jak Holi wszedł do środka ale ten trzeci tak. Gypsy zrobił się blady i natychmiast spoważniał. Po chwili, gdy dotarło do niego że to nie zjawa a Holiday Sun we własnej osobie, momentalnie wyskoczył z krzesła i upadł na podłogę.
-PROSZE, NIE, JA PRZEPRASZAM! UFAM CI NA SERIO! TO JEZIORO TO TYLKO ZWYKŁE NIEPOROZUMIENIE! NA PRAWDĘ NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO! PROSZĘ, NIE ZABIJAJ MNIE, TO NIECHCĄCY!...- zaczął krzyczeć ze łzami w oczach. Holi wystraszył się nagłego hałasu ale po chwili gdy zrozumiał że ten kucyk się go boi i zrobił coś niedobrego, zrobił minę zadufanego cezara i zaczął powoli do niego podchodzić.
-...ja naprawdę przepraszam, to Moonlight i Busma mnie do tego namówili, ja nie...- zaczął mówić ciszej gdy Holi był już przy stole.
-Weś już zamknij mordę i na przyszłość nie zwalaj na znajomych tylko bierz na swoje kopyta, poza tym to ja przyszłem do Busmy a nie do ciebie, jak ci tam. Tak że dzięki że sam się przyznałeś ale już to dziurawienie bębenków w uszach mogłeś sobie darować- powiedział Holi zmęczonym głosem.
-A teraz przepraszam ale muszę poczekać aż przestanie mi dzwonić w uszach przez tego idiotę- powiedział do reszty.
-
[Busma, Moonlight]
Od środka dom był o wiele większy. Wysokie półki z książkami piętrzyły się kilkaset metrów wzwyż, a książki od czasu do czasu same wylatywały z półek do półek. Z sufitu zwisały kolorowe materiały, wiszące na belkach. Obrazy i mapy nie wisiały na ścianach tylko przy nich lewitowały. Dom był pozbawiony oświetlenia i okien, mimo to wszędzie było jasno jak na zewnątrz.
-Wiem, nie mieszcze się w zwykłych czterech ścianach- Gypsy odpowiedział na reakcję Moonlight, siadając na jednym z krzeseł przy stole.
-
[Busma, Moonlight]
-Albo wiecie co, skoro już się zapoznaliście za sobą, to wpadajcie do mnie, zaparzy się herbaty i pogada więcej- powiedział Gypsy podchodząc do drzwi, które same się otworzyły gdy ten w nie stuknął kopytem.
-A propo budowy, mieliśmy na to spokojne 5 lat, kiedy inne kucyki co chwila zmieniały położenie budując wszystko od nowa- dodał wchodząc do środka.
-
zawsze coś
-
sprawa wygląda tak, gdy z prywatnej rozmowy usunie się jakiegoś użytkownika to i tak pozostaje po nim zajęte miejsce, czy nie można by zrobić tak żeby usunięty użytkownik z prywatnej rozmowy był w 100% usunięty? żeby nie blokował miejsca którego nie jest dużo?
- 4
-
Starray dołączyła
[Busma, MoonLight]
Gypsy Hoof wyprowadził Busmę z podziemnej komory i zaprowadził da cygańskiej wioski. Droga trwała 15 minut i po tym czasie z drzew wyłoniły się chatki z drewna i kolorowe namioty. Każdy kucyk nosił coś ze złota gdzie się dało, czy to na uchu, czy to na nodze albo na ogonie. Każdy kucyk był ubrany w kolorowe ubiory. Gypsy Hoof podszedł do jednego z budynków.
-A oto moja chata- powiedział wskazując na dom z żółtej cegły i wielkim wejściem w kształcie omegi z pozłacanym obramowaniem.
-Zaraz przyniosę ci coś żebyś się nie rzucał w oczy bo jesteś drugim niecygańskim gościem w tej okolicy, pierwszym jest Moonlight, o tam jest, przy sąsiednim domu, mieszka tam- wskazał na kucyka przy sąsiednim domu oddalonego o 2 metry od nich.
-
Może być, to co wymagałem jest, a to co dodałaś od siebie jest bardzo ciekawe i też może być. Jest tylko jedno "ale" ,w sesji nie ma jeszcze takiego miasta jak Claudsdale (w sesji panuje okres z odcinka "Wigilia Serdeczności" a właściwie to dzień po tym odcinku, ale to taki mały szczególik)
ok to kartę postaci przyjmuję w 99,9%-ach i na pv powiem ci co dalej
-
[Busma]
-Jest! Udało się, działa- uradował się Gypsy Hoof
-Ok, już cofam
Pałka-zapałka, dwa kije
Niechaj sobowtór się stąd zmyje
Po tym zaklęciu sobowtór wrócił do jeziora i zniknął.
-Idziesz ze mną do wioski, czy musisz gdzieś iść?- zapytał po wszystkim.
-
No pewnie (jestem zaskoczony że ktoś tu wszedł) zrób kartę postaci a potem powiem co dalej
Imię
Nazwisko
Wiek (teraz nie ma wymagań, tylko bez przesady)
Rasa (jednorożec, pegaz, kucyk ziemny, inne)
Wygląd (kolor sierści, grzywy, ogona (czasami robię ilustracje))
Zainteresowania
Charakter
-
[Light, Holi, Silver]
-Niestety nie, widziałem go tylko w tej jaskini, gdzie trzech władców prawie zamarzło... I my zresztą też- odpowiedział Slow Pie, usiłując coś jeszcze sobie przypomnieć.
-
[Light, Holi, Silver]
-Tutaj- odpowiedział zdziwiony Slow Pie, że jest potrzebny i dołączył do Lighta.
-
[Light, Holi, Silver]
Slow Pie nie był trudny do odnalezienia. Gdy tylko zauważył Lighta, pomachał mu wołając go -Hej, Light! Tutaj!-
-
[Busma]
-No dobrze, musisz podejść do brzegu i spojrzeć w swoje odbicie wymawiając pewne zaklęcie... I odrazu powiem że jest ono trochę dziwne. Moja siostra je ułożyła, gdy przypadkowo sklonowała się w jakimś jeziorze w lesie. Więc żeby to dokładnie zbadać, stworzyłem owe jezioro, a że nie chciało mi się układać specjalnie zaklęcia, to użyłem tego. Nietrudne, niedługie i samo w sobie zawiera instrukcję. Wystarczy że powiesz
Nad taflą wody głowę pochyliła
Ciekawa oblicza które zobaczyła
I uroczyste słowo dała
Że sobowtóra nie będzie się bała
gdy to powiesz, jezioro zrobi swoje i poczujesz że wchodzisz do wody, ale to tak naprawdę twój sobowtór. Potem "drugi ty" wyjdzie z wody i ustanie obok ciebie- powiedział.
-
[Busma]
-Spokojnie, raz że już prawie wszystko skończone, więc na pewno cię to nie rozczłonkuje, a dwa że jesteś moim bratem bliźniakiem, więc tak poprostu cię nie skasuję- odpowiedział uspokajająco.
-Jak chcesz, to ci mogę pokazać że ja ci ufam i skoczę z kamienia z zawiązanymi oczami a ty mie złapiesz- zaproponował.
-
-O żesz ty, ale mu głowa daleko odleciał- powiedział rozbawiony krasnolud skutkiem zbyt dużej siły użytej na przeciwniku. Dopiero teraz zauważyć było można skuteczność własną i towarzyszy. Więc byle truposz nie będzie dla nas wyzwaniem - pomyślał, przygotowując topór na kolejny poziomy atak w szyję tym razem szarżującego trupa.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 11
[gra] Jak powstała Equestria
w Archiwum
Napisano
-No to witam Moonlight jako nową członkinię!- powiedział ucieszony. -A teraz ważne pytanie, bo my nie mieliśmy własnych znaczków więc nie było problemu, ale wy już swoje macie. Dlatego pytam, czy chcecie swoje znaczki zachować i mieć drugie, czy nie czujecie przywiązania i możecie się ich łatwo pozbyć ze spokojnym sumieniem?- zapytał.