Skocz do zawartości

nicoś

Brony
  • Zawartość

    259
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez nicoś

  1. -No to witam Moonlight jako nową członkinię!- powiedział ucieszony. -A teraz ważne pytanie, bo my nie mieliśmy własnych znaczków więc nie było problemu, ale wy już swoje macie. Dlatego pytam, czy chcecie swoje znaczki zachować i mieć drugie, czy nie czujecie przywiązania i możecie się ich łatwo pozbyć ze spokojnym sumieniem?- zapytał.

  2. -Ale zanim to nastąpi to najpierw inicjacja. Busma Michalski...-odwrócił się i zdębiał- ...i Moonlight? Co ty tu robisz?... W sumie to nieważne. Ale za dużo już wiesz, więc nie można ciebie tak po prostu puścić. Kto jest za tym żeby ją wcielić do ligi?- zapytał pozostałych.

  3. -Equestria bezpieczna więc możemy wracać do naszego ''centrum zarządzania'' czyli do mapy na okrągłym stole żeby móc dalej podróżować w czasie- odpowiedział Holi opierając się o stół, który nagle zmienił się na ten z interaktywną mapą trójwymiarową.

  4. -Jesteśmy na miejscu- powiedziała klacz otwierając wielkie dwuskrzydłowe drzwi z rzeźbionego kamienia wysokie na sześć metrów i szerokie na trzy metry.

    -Król nie wiedział jak wam zorganizować to pomieszczenie więc na razie jest tu kamienny stół z krzesłami na środku i wygodne łóżka tam przy ścianie, ale powiedział że możecie to dowolnie zmieniać bo w końcu to wasz pokój- powiedział i poszła.

    -Na tą chwile wystarczy i proszę przekazać że drzwi zostaną zapieczętowane i proszę nas wzywać tylko jak będzie potrzebna pomoc- Holi powiedział do klaczy po czym wszedł do środka i tepną do siebie Silvera i Lighta.

    -Na pewno wystarczy, a łóżka nie będą potrzebne- powiedział głośno do siebie podchodząc do stołu.

  5. [Busma, Moonlight, Holi]

    Gdy cygańska wioska zaczęła się oddalać od naszych trzech kucyków, Gypsy wybiegł z domu chaotycznie, a z oddali można było usłyszeć potężne łupnięcie. Potem już nikt o nim nie słyszał, ale wracając do teraźniejszości...

     

    [w końcu wszyscy]

    Kiedy Holiday, Busma i Moonlight zbliżali się do stolicy, impreza miała się już kończyć. Cały naród wrócił do swoich domów by dokończyć to co nie zostało skończone. Przy zamku zostali tylko król, królowa urzędnicy z papierami, Light i Silver.

    -O, pan Holiday Sun. Szukaliśmy pana- powiedział Lunar.

    -Tak królu?- ukłonił się.

    -W podziękowaniu za uratowanie świata zbudowałem dodatkowe pomieszczenie dla Equestriańskiej Ligii, pani Zosia wam pokaże gdzie to jest- powiedział i się oddalił.

    -Tędy proszę- powiedziała szara klacz jednorożec z brązową grzywą i ogonem, grzywę miała spiętą z tyłu ołówkiem w koka a na nosie miała okulary. Holi ruszył za nią dając znak Buśmie a za razem Moonlight by za nim podążali bo zapomniał że Moonlight z nimi wciąż jest. Następnie gwizdnął na Lighta i Silvera żeby też do niego podeszli.

  6. [Busma, Moonlight, Holi]

    -I dobrze ci się wydaje- powiedział stojąc już przejściu. Gypsy słysząc że Holi się oddala, zdjął kopytka z oczu. Gdy zobaczył że Holi jest w przejściu, wskoczył za stół i wystawił zza niego łeb.

    -To co ze mną?- odezwał się do Holiday'a.

    -A! Rozwal to jezioro albo...- odpowiedział kończąc gestem "ścinania głowy" uśmiechając się że w końcu przemówił.

    -Idzieta czy zostajeta?- zapytał pozostałą dwójkę.

  7. [Busma, Moonlight, Holi]

    -Będziesz miał taką możliwoś do momentu aż nie umrą ze starości. A terez może wyjdziemy na zewnątrz i powoli ruszymy w stronę królewskiego wesela? Tobie też bym to radził, droga klacz, zanim ten oszołom znów zacznie się wydzierać- zaproponował, pod koniec zwracając się do klaczy.

  8. [Busma, Moonlight, Holi]

    -O, to zaraz chyba piwinna skończyć się ta biesiada- Holi spojrzał na zegarek który nie wiadomo jak, był już na jego kopycie -a że to ja stworzyłem Drzewo Harmonii to mogę się założyć że Lunar i Celestyna będą chcieli własny zamek, więc dopiero po tym załatwimy papiery i potem zrobimy "chrzest"... masz jakąś rodzinę czy znajomych którzy by martwiliby się twoim nagłym zniknięciem?- zapytał na koniec.

  9. [Busma, Moonlight, Holi]

    Holi wysłuchał całą historię opowiedzianą przez Busmę, rozglądając się po nadmiarowej przestrzeni mieszkania. Pod koniec ,gdy zrozumiał ,że ten cygański zdzieracz mordy myślał, że go namierzono i sprawiedliwość go dopadła, sam zaczął się krztusić śmiechem zakrytym przez kopyto.

    -No dobrze- zaczął gdy śmiech go już opóścił. -Sytuacja jest bardzo dziwna więc chyba to co zaraz powie...- nie zdążył, wybuch śmiechu nie pozwolił mu dokończyć zdania, położył tylko głowę na stole i przykrywając ją kopytami zaczął rżeć. Gypsy dalej leżał na podłodze czekając na werdykt.

    -...ja chciałem się tylko zapytać czy Busma chciałby dołączyć do tajnej Ligii Equestriańskiej z racji uratowania Equestrii i wszystkich kucyków przed wielką apokalipsą- powiedział po minucie, ocierają łzy. -Więc? Co ty na to?- zapytał już normalnym głosem.

     

    Spoiler

    JpE9.thumb.jpg.a45651ef60a10e6a951f1468c4878fdf.jpg

     

  10. [Light, Holi, Silver]

    Kiedy Holi zobaczył Lighta z Slow Pie'em, podszedł do nich.

    -Panie Pie, jako iż brał pan czynny udział w ratowaniu Equestri, nasuwam panu pytanie, czy chciałby pan dołączyć do Equestriańskiej Ligii. Tajnego stowarzyszenia mającego za cel chronienie Equestrii i wszystkich mieszkańców- powiedział wyniośle urzędowym głosem.

    -Ja? Chronić cały naród? Przecież jestem tylko zwykłym pegazem który już nie jest taki młody żeby bawić się w bohatera- odpowiedział Slow Pie.

    -O wiek niech pan się nie martwi. Po dołączeniu będzie pan nieśmiertelny-

    -Nieśmiertelny powiadasz? Kusząca propozycja... A czy moja wnóczka Fast Pie też będzie mogła być nieśmiertelna?-

    -To zależy czy się nadaje do ratowania świata-

    -No raczej nie, bo nie jest jakoś super silna czy inteligentna, na dodatek roztrzepana...-

    -No to nie może-

    -A czy będę mógł wiedzieć sie codziennie z nią?-

    -Niestety nie-

    -No to nie chcę dołączać, ja chcę wiedzieć czy już se kogoś znalazła i czy jestem dziadkiem-

    -No dobrze, nie ma problemu- Holi zakończył rozmowę. Następny miał być Michalski Busma, którego Light najwidoczniej nie znalazł. A jeżeli Light czegoś lub kogoś nie może znaleźć to oznacza że naprawę mocno to coś lub ten ktoś się ukrył, więc bez pytania postanowił sam poszukać Busmę.

    -To ja idę znaleźć Busmę za pomocą łączności z Drzewem Harmonii, zostań tu w razie gdyby ktoś mnie szukał, no chyba że będzie ci się nudziło to do mnie przylecisz- powiedział do Lighta i poszedł. 

    -Drzewo Harmonii, wskaż mi gdzie jest Busma Michalski- powiedział i ujżał świecącą linię na ziemi.

     

    [Busma, Moonlight, Holi]

    Po 30 minutach chodzenia za linią dotarł do jakiejś wioski w środku lasu, a linia kończyła się przy jednym z domów. To co zobaczł bardzo go zaskoczyło bo nie wiedział że szamańsko-cygańskie kucyki też zbudowały własną wioskę. Podszedł do drzwi i po cichu je uchylił żeby sprawdzić czy jest tam Busma i czy nic mu nie jest. Gdy wszedł do środka zobaczył trzy kucyki pijące herbatę i jednym z nich był Busma. Busma i klacz obok niego niewidzieli jak Holi wszedł do środka ale ten trzeci tak. Gypsy zrobił się blady i natychmiast spoważniał. Po chwili, gdy dotarło do niego że to nie zjawa a Holiday Sun we własnej osobie, momentalnie wyskoczył z krzesła i upadł na podłogę.

    -PROSZE, NIE, JA PRZEPRASZAM! UFAM CI NA SERIO! TO JEZIORO TO TYLKO ZWYKŁE NIEPOROZUMIENIE! NA PRAWDĘ NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO! PROSZĘ, NIE ZABIJAJ MNIE, TO NIECHCĄCY!...- zaczął krzyczeć ze łzami w oczach. Holi wystraszył się nagłego hałasu ale po chwili gdy zrozumiał że ten kucyk się go boi i zrobił coś niedobrego, zrobił minę zadufanego cezara i zaczął powoli do niego podchodzić.

    -...ja naprawdę przepraszam, to Moonlight i Busma mnie do tego namówili, ja nie...- zaczął mówić ciszej gdy Holi był już przy stole.

    -Weś już zamknij mordę i na przyszłość nie zwalaj na znajomych tylko bierz na swoje kopyta, poza tym to ja przyszłem do Busmy a nie do ciebie, jak ci tam. Tak że dzięki że sam się przyznałeś ale już to dziurawienie bębenków w uszach mogłeś sobie darować- powiedział Holi zmęczonym głosem.

    -A teraz przepraszam ale muszę poczekać aż przestanie mi dzwonić w uszach przez tego idiotę- powiedział do reszty.

  11. [Busma, Moonlight]

    Od środka dom był o wiele większy. Wysokie półki z książkami piętrzyły się kilkaset metrów wzwyż, a książki od czasu do czasu same wylatywały z półek do półek. Z sufitu zwisały kolorowe materiały, wiszące na belkach. Obrazy i mapy nie wisiały na ścianach tylko przy nich lewitowały. Dom był pozbawiony oświetlenia i okien, mimo to wszędzie było jasno jak na zewnątrz.

    -Wiem, nie mieszcze się w zwykłych czterech ścianach- Gypsy odpowiedział na reakcję Moonlight, siadając na jednym z krzeseł przy stole. 

  12. [Busma, Moonlight]

    -Albo wiecie co, skoro już się zapoznaliście za sobą, to wpadajcie do mnie, zaparzy się herbaty i pogada więcej- powiedział Gypsy podchodząc do drzwi, które same się otworzyły gdy ten w nie stuknął kopytem. 

    -A propo budowy, mieliśmy na to spokojne 5 lat, kiedy inne kucyki co chwila zmieniały położenie budując wszystko od nowa- dodał wchodząc do środka. 

  13. Starray dołączyła

    [Busma, MoonLight]

    Gypsy Hoof wyprowadził Busmę z podziemnej komory i zaprowadził da cygańskiej wioski. Droga trwała 15 minut i po tym czasie z drzew wyłoniły się chatki z drewna i kolorowe namioty. Każdy kucyk nosił coś ze złota gdzie się dało, czy to na uchu, czy to na nodze albo na ogonie. Każdy kucyk był ubrany w kolorowe ubiory. Gypsy Hoof podszedł do jednego z budynków.

    -A oto moja chata- powiedział wskazując na dom z żółtej cegły i wielkim wejściem w kształcie omegi z pozłacanym obramowaniem.

    -Zaraz przyniosę ci coś żebyś się nie rzucał w oczy bo jesteś drugim niecygańskim gościem w tej okolicy, pierwszym jest Moonlight, o tam jest, przy sąsiednim domu, mieszka tam-  wskazał na kucyka przy sąsiednim domu oddalonego o 2 metry od nich.

  14. Może być, to co wymagałem jest, a to co dodałaś od siebie jest bardzo ciekawe i też może być. Jest tylko jedno "ale" ,w sesji nie ma jeszcze takiego miasta jak Claudsdale (w sesji panuje okres z odcinka "Wigilia Serdeczności" a właściwie to dzień po tym odcinku, ale to taki mały szczególik)

     

    ok to kartę postaci przyjmuję w 99,9%-ach i na pv powiem ci co dalej

  15. [Busma]

    -Jest! Udało się, działa- uradował się Gypsy Hoof

    -Ok, już cofam

     

    Pałka-zapałka, dwa kije

    Niechaj sobowtór się stąd zmyje

     

    Po tym zaklęciu sobowtór wrócił do jeziora i zniknął.

    -Idziesz ze mną do wioski, czy musisz gdzieś iść?- zapytał po wszystkim.

  16. No pewnie (jestem zaskoczony że ktoś tu wszedł) zrób kartę postaci a potem powiem co dalej

     

    Imię

    Nazwisko

    Wiek (teraz nie ma wymagań, tylko bez przesady)

    Rasa (jednorożec, pegaz, kucyk ziemny, inne)

    Wygląd (kolor sierści, grzywy, ogona (czasami robię ilustracje))

    Zainteresowania

    Charakter

  17. [Busma]

    -No dobrze, musisz podejść do brzegu i spojrzeć w swoje odbicie wymawiając pewne zaklęcie... I odrazu powiem że jest ono trochę dziwne. Moja siostra je ułożyła, gdy przypadkowo sklonowała się w jakimś jeziorze w lesie. Więc żeby to dokładnie zbadać, stworzyłem owe jezioro, a że nie chciało mi się układać specjalnie zaklęcia, to użyłem tego. Nietrudne, niedługie i samo w sobie zawiera instrukcję. Wystarczy że powiesz

     

    Nad taflą wody głowę pochyliła

    Ciekawa oblicza które zobaczyła

    I uroczyste słowo dała

    Że sobowtóra nie będzie się bała

     

    gdy to powiesz, jezioro zrobi swoje i poczujesz że wchodzisz do wody, ale to tak naprawdę twój sobowtór. Potem "drugi ty" wyjdzie z wody i ustanie obok ciebie- powiedział.

  18. [Busma]

    -Spokojnie, raz że już prawie wszystko skończone, więc na pewno cię to nie rozczłonkuje, a dwa że jesteś moim bratem bliźniakiem, więc tak poprostu cię nie skasuję- odpowiedział uspokajająco.

    -Jak chcesz, to ci mogę pokazać że ja ci ufam i skoczę z kamienia z zawiązanymi oczami a ty mie złapiesz- zaproponował.

  19. -O żesz ty, ale mu głowa daleko odleciał- powiedział rozbawiony krasnolud skutkiem zbyt dużej siły użytej na przeciwniku. Dopiero teraz zauważyć było można skuteczność własną i towarzyszy. Więc byle truposz nie będzie dla nas wyzwaniem - pomyślał, przygotowując topór na kolejny poziomy atak w szyję tym razem szarżującego trupa.

×
×
  • Utwórz nowe...