Ja troche rozmyślałem o życiu po śmierci. Jeżeli człowiek to tylko kupa materii, mającej świadomość dzięki mózgowi, to po jego śmierci powinna ona zginąć wraz z ciałem. Czy potem nastąpi reinkarnacja? Może przyjdziemy na świat jako inny człowiek albo jakieś zwierze. Gdyby tak się działo to równie dobrze możemy zostać kosmitami, planet może być więcej niż gwiazd. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że gdzieś istnieje jakaś forma życia.
A jeżeli czeka nas pustka, to może przypominać lata przed naszym urodzeniem. Był to bardzo długi okres czasu, a nasza świadomość jeszcze nie istniała. Nie mogliśmy myśleć, dla nas nie było nic.
Możliwe też że idziemy po śmierci do nieba, lub do piekła. Nas stan wiedzy na razie nie pozwala jednoznacznie powiedzieć co jest prawdą.
A tak na pocieszenie, jeżeli wszechświat jest nieskończony, to napewno istnieją planety na których żyją nasze kucyki. No, z tą różnicą że będą obowiązywać prawa fizyki, i brak magii.