Skocz do zawartości

Wilk11

Brony
  • Zawartość

    570
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wilk11

  1. Kucyk pochłonięty rozmową z innymi kucykami nie zwrócił uwagi na Shadowa. - Wiesz co... Tu się chyba niczego nie dowiesz... Spróbujmy poszukać gdzieś w mieście. - rzuciła niepewnie Felicja, spoglądając na powrót na małego kucyka, który okazał się być jednorożcem nieposiadającego jeszcze swojego znaczka.
  2. Wieczór był mroźniejszy niż pozostałe, zapowiadał chłodną noc. Wszędzie panował pogrzebowy nastrój, a po ostatnich wydarzeniach w obozie, nikt już nawet nie rozmawiał. Gdzieś na horyzoncie widać było pojedyncze, migające światła. Wzbudziły w niektórych podejrzliwość, zebrano specjalną grupę w której skład wchodził także Nathan. Ich celem było sprawdzenie owych świateł.
  3. Wilk11

    (posealor) Wojna o honor

    Twarz towarzysza z bladego, przybrała na barwach oraz dostała rumieńców. Kostek wybuch, nieukrywanym śmiechem, co zwróciło uwagę pozostałych członków załogi. - Maks, ty naprawdę myślisz że ustrzelisz więcej łebków? - Kostek znów wybuch euforycznym śmiechem. W między czasie zaczęło się odliczanie które było teraz na liczbie "2". Gwałtowny wstrząs spowodowany wystrzałem, wybił Kostka ze śmiechu, przez co powrócił do rzeczywistości. - Zgoda przyjmuję wyzwanie! - kostek spojrzał na Maksa. - Hej, ja też dochodzę! - Powiedział Orkiestra, siedzący niedaleko nich. W międzyczasie, Serek, także słuchający ich rozmowy przewrócił oczami, kręcąc tym samym głową. - To jak Maks... Zakład?
  4. - Chłopie ogarnij się! Tak dostałeś w domek dla jęzora, ale to nie jest powód by nawalać przypadkowych ludzi po r*u! Tamten murzyn uciekł! Cios wyprowadzony od Nathana był o tyle mocny, że powalił żołnierza. Ten wstał chwiejąc się lekko, a następnie dołączył do tłumu. Widownia widząc, że to co przed chwilą zaszło miało już swoje zakończenie, odwróciła się i powróciła do swoich spraw.
  5. Rozentuzjazmowany tłum kucyków nie zauważył, że od strony lasu Everfree nadchodzi kucyk o czarnym umaszczeniu. Nielicznym którym udało się go dostrzec, nie sprawiał większego zakłopotania, brali go jak zwykłego kucyka. Jeden tylko, mały kucyk, zauważył jego słodki znaczek i z lekkim strachem w oczach przytulił się do kopyta swojej mamy. - Co zamierzasz zrobić? - spytał duch Felicji, nieco zakłopotany zaistniałą sytuacją.
  6. Wilk11

    (posealor) Wojna o honor

    - Nie? Dobrze. - inżynier obrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę panelu sterowania. - Wsiadajcie! - Polecił drużynie. Wskazując ręką schodki prowadzące do wnętrza statku-meteoru. - Albo rybki, albo pipki... Nie? - rzucił Uran, na twarzy którego pojawił się lekki uśmieszek podenerwowania, do Maksa. Po czym zaczął powoli wchodzić po stromych schodach.
  7. Żołnierz zaczął już cicho szlochać. Podniósł głowę, spojrzał na Nathana, ocierając lewą ręką łzy. Nim ktokolwiek mógł zareagować, uderzył Nathana w twarz. - S*nie przez ciebie zginął mój brat! Gdybyś zajmował się rannymi nie doszło by do tego! Chcesz wiedzieć co go zabiło?! Cholerne zakażenie! Gdybyś mu chociaż przemył czymś ranę, albo coś wstrzyknął, nie doszło by do tego! Ale ty wolałeś zmarnować podwójną dawkę Med-X na jakieś zacięcie się papierem! - krzyczał czarnoskóry człowiek, wzbudzając tym samym niemałe zainteresowanie. Zauważając to, uciekł. Ktoś inny podszedł do Nathana i spytał. - O co poszło?
  8. Dźwięk z każdą chwilą stawał się coraz głośniejszy, pierw z prawie niesłyszalnego szeptu, przerodził się w hałas, a po chwili ucichł. Dźwięk nie był naturalny, brzmiał znajomo, jednak obco zarazem. Shadow'owi malował się, pierw niewyraźny, jednak z każdym ominiętym drzewem coraz bardziej wyraźny, obraz stacji kolejowej. Średniej wielkości, drewniany budynek, z wielkim zegarem, przed którym rozciągały się tory kolejowe, na których z kolei stał ciemny parowóz, mający za sobą cztery, drewniane, wagony. - Shadow... - zaczęła niepewnie Felicja - Czy tam są kucyki? - zwróciła wzrok na pasażerów wychodzących z pociągu.
  9. - Ja... Chciałem wyjaśnić pewną sprawę... - spuścił głowę, niezgrabnie ukrywając łzę która spłynęła mu po policzku. - Powiedz mi tylko gdzie on jest i dam ci spokój!
  10. Wilk11

    (posealor) Wojna o honor

    - Jest to informacja niepotwierdzona. Jeśli jest to prawdą to członków takiego ruchu oporu, szukałbym na północ od bazy, za szczytem Mentago, jest tam niewielki budynek wypoczynkowy. Tylko nikomu nie mówcie że to wiem... - ściszył głos - Nie powinienem wiedzieć o takich informacjach. Jeszcze coś? - wrócił do normalnego tonu głosu.
  11. Wilk11

    (posealor) Wojna o honor

    - Dobra to leciało tak... - zawiesił na chwilę głos, starając się przypomnieć sobie cały tekst - Siedzi dwóch facetów, jeden z piwem, drugi bez. I ten pierwszy... - przerwał Orkiestrze, Serek. - Ty naprawdę nie masz już co do roboty tylko żarty opowiadasz? Weź ty se popraw kombinezon! Znowu źle zapiąłeś. - rzucił zirytowany lider. - Gdzie? - obejrzał jeszcze raz kombinezon - Aaa... Tu. Zaraz poprawię. - Znów zapadła cisza którą przerywał stukot zapięć kombinezonu Orkiestry. Gdy skończył poprawiać kombinezon spytał się taksówkarza. - Daleko jeszcze? - Już jesteśmy. - rzekł obojętnie. Nagle wielka śluza otworzyła się a drużyna dojechała do wielkiego pomieszczenia, po środku którego była wielka skała, kształtem przypominająca nieregularną kule. Wysiedli, niedługo po tym jeden z inżynierów podszedł do nich, witając się kolejno z każdym członkiem zespołu, po tym przytoczył po krótce przebieg misji. - Wasze zadanie jest proste. Zebrać informacje, zniszczyć bazę, wrócić. Jakieś pytania?
  12. Księżyc zbliżał się powoli do linii horyzontu, gdy na wschodzie pierwsze blaski słońca zaczęły się przedzierać na świat. Leśne hałasy powoli zaczęły cichnąć, ustępując miejsca świergotowi ptaków. Las się nie zmieniał, wciąż był przerażający, jednak promienie słoneczne dawały nadzieje. Nagle duch kucyka drgną niespokojnie, zwracając wzrok w stronę północną. - Słyszałeś to? Ten dźwięk...
  13. Po wielu godzinach, bitwa skończyła się. Oddziały RNK wygrały, jednak za jaką cenę? Dziesiątki zabitych i rannych. Ghul czy człowiek, dla śmierci nie miało to znaczenia. Zabierała wszystkich. Zapadł zmrok. Gdzieniegdzie zostały rozpalone ogniska w starych beczkach. Wielu tłoczyło się przy beczkach, opatrując drobne skaleczenia czy zadrapania lub po prostu coś jedząc. Niektórzy znosili zabitych i układali z nich stosy, jeszcze inni siedzieli przy rannych. Gdzieniegdzie ludzie rozmawiali, nie śmiali się jednak. Jeden z żołnierzy krążył po placu szukając kogoś. Spytał się Nathana. -Przepraszam... szukam gościa zwanego "Phsy" nie widziałeś go może? - Spytał ciemnoskóry żołnierz, dławiącym się głosem.
  14. Nocne światło księżyca rozświetlało korony drzew, gęstego lasu Everfree. W nocy straszniejszego niż za dnia, skrywającego swoje przekleństwa pod gęstą tarczą zieleni. Wydającego na świat dzikie dźwięki, zamieszkujących go stworów. Każdy kucyk się go bał, nawet najodważniejszy z odważnych. Zapuszczanie się w dalekie regiony wydawało się dla wielu szaleństwem. Tam dziką, leśną, ścieżką podążał on. Obsydianowej maści kuc, z białą grzywą oraz trupią czaszką na grzbiecie. Podążał niestrudzenie w kierunku którego nie zna, nieprzypuszczającego co go może czekać. Szaleniec, może zbłąkany? Na to pytanie nawet Celestia nie zna odpowiedzi. - Braciszku, odpocznij. Nie możesz maszerować całą noc! - Powiedział troskliwie duch zmarłego kucyka - Musisz oszczędzać siły!
  15. Wilk11

    (posealor) Wojna o honor

    Oddział milczał przez drogę do pomieszczenia Dok 3\6. Przedzierali się pomiędzy biurowymi, był to rzadki widok, jednak się zdarzał. Wchodząc na poziom Dok 3\6, drużyna milczała jak wcześniej. Każdy znał swoje zadanie. Weszli do pomieszczenia. Było ono długie i jasne, po środku stała kolejka w której stał "taksówkarz" w żółtym ubraniu roboczym. Wzrok miał skierowany ku śluzie która, jak na razie, pozostawała zamknięta. Odwrócił się, mierząc każdego członka załogi wzrokiem. - Dokąd? - spytał. Nikt się nie odezwał, tylko Serek podszedł do "taksówkarza" ukazując na holopadzie rozkazy. Ten przytakną i kazał wszystkim wsiadać. Śluza się odtworzyła, a za nią wjechali oni w ciemny tunel. Po jakimś czasie podróż się przeciągała, Orkiestra zaczął się niespokojnie wiercić, po chwili rzekł. - Hej, Maks. Znasz może jakieś żarty?
  16. Pociski latały nisko. Metal ocierał się o metal, delikatnie przejeżdżając na pancerzach. Niektóre kule trafiały w betonowe ściany, czasami odrywając kawałek lub wzbijając w powietrze niewielką chmurę pyłu. Liczebność oddziałów Legionów gwałtownie spadała, jednak po drugiej stronie sporu ludzi także gwałtownie ubywało. - Medyk! Gdzie jesteś?! Ranni są, trzeba ich opatrzyć! - krzyknął ktoś z tłumu strzelających.
  17. Podszedł do ognia, jarzącego się na środku placu. Spojrzał na tańczące, w centrum paleniska płomienie. Rozejrzał się w okół za czymś miękkim, co chociaż odizolowało by go od zimnej ziemi. Nie dostrzegł niczego takiego, może to z powodu otaczających go ciemności. Zdjął skórę wilka, która służyła Hemigarowi za odzienie, położył ją na ziemie, a następnie sam się na niej położył. Sen ogarnął go szybko. Podczas odpoczynku miał wizję. Stał po środku pustki, po chwili odwrócił się, ujrzał tam starca, wymawiał do niego jakieś słowa, nie miały one jednak żadnego sensu. Jedynym co Hemigar zrozumiał było "Strzeż się wilkołaków!".
  18. Szatnie oddziałów uderzeniowych PPG. W pomieszczeniu przebywa niewielka grupa uderzeniowa Rex-1. Nagle w pomieszczeniu rozległ się dźwięk. Wiadomość przesłana od: Dowództwo. - powiedział mechaniczny, żeński głos. Żołnierze! - głos zmienił się na męski i bardzo poważny - Waszym zadaniem jest przedostanie się za granice wroga! Zebranie informacji, zniszczenie bazy Pluto na planecie VAS-18 oraz powrót. Zostaniecie wysłani w statku umieszczonym w skale. Dzięki temu będzie was ciężej wykryć. By było jeszcze trudniej was wykryć, zostaniecie "odeskortowani" przez sondę zwiadowczą, która zostanie najpewniej stracona. W statku nie ma żadnych urządzeń dzięki którym mielibyście jakikolwiek kontakt z nami. Zadanie nie należy do prostych, jednak jest bardzo istotne by odzyskać utracone tereny! Po założeniu ekwipunku udajcie się do pomieszczenia Dok-3\6. Tam czeka na was transport do statku. Powodzenia! Głos umilkł. Chwilę po tym, zamknięte wcześniej stalowe wrota otworzyły się i ukazały przed członkami dziesięciu-osobowej załogi, zbrojownie. Były tam kombinezony, strzelby, pistolety, karabiny maszynowe a także snajperskie i inne "zabawki".
  19. Wilk11

    Dyskusje

    Ciekawy pomysł, ale obawiam się że nie wypali. Dlaczego? Ktoś napiszę bardzo dobre podanie i kilka MG będzie chciało poprowadzić taką historie, powstaję wtedy problem kto to ma poprowadzić. Koniec końców by był taki że wrócilibyśmy to starego sposobu, gdzie to gracz wybiera MG.
  20. Nikt nie odpowiedział. Wszyscy byli zajęci strzelaniem do wroga. Gdzieniegdzie, między wystrzałami z broni, krzyczeli konający. Miejscami, na ziemi widniały strugi krwi, wszystkie spływały do niewielkich zagłębień w ziemi, które powoli tworzyły kałuże. Oprócz krwi, wszędzie były porozrzucane łuski od amunicji, których z każdą sekundą przybywało.
  21. - Trochę zbyt żywy jak na nieprzytomnego... - spojrzał na niego żołnierz, sięgając po torbę - Trzymaj! I weź się do roboty! Ten zostawił Nathana. Podniósł karabin i wrócił na stanowisko, które było już dla niego wcześniej wyznaczone. - Te, medyk! - zaczął ghul w pancerzu wojskowym - Masz może trochę środków przeciw bólowych? Strasznie boli mnie głowa od tych wystrzałów!
  22. -Więc... - rzekł starszy człowiek - Chcecie posłuchać historii, co? Dobra małe szkraby, mam coś dla was. Nasz bohater, Phsy go zwali... - Jak miał na imię? - powiedziało jakieś dziecko w małym tłumie. - Imię? Nazywał się Nathan, może Methan? Nieważne... Był on medykiem wojskowym. Pomagał wojskom RNK, za odpowiednią opłatą... oczywiście. Ponieważ "wojna nigdy się nie zmienia", jedni umierają od kul karabinów, inni od promieniowania. Phsy miał coś w sobie. Coś czego nie mieli inni... Może to przez oczy, były nazbyt zielone. Przypominały rośliny ze starych komiksów. W każdym razie, nosił on ciężkie buty, hełm oraz stary, wojskowy pancerz. Zapora Hoovera, tam stacjonował on jak i oddziały RNK. Cholerny Legion... nie dawał spokoju... - Medyk! - krzyczał ranny żołnierz - Medyk, do cholery! - krzyczał, tamując krwawienie ręką. Świst amunicji, krzyki rannych i cierpiących, wybuchy, to jest prawdziwe oblicze wojny. - Medyk padł! - krzyknął inny. - Gdzie leży!? - spytał jeszcze inny, prując do wroga z pistoletu. - Tam! - wskazał palcem. - Osłaniać mnie! Idę po niego! - świstające kule sprawiały że żołnierz schylał się na tyle na ile pozwalał mu jego ciężki kombinezon. Doszedł, zdjął chłopakowi hełm, następnie wziął zamach i potężnie uderzył nieszczęśnika w twarz. Poskutkowało, człowiek którego posądzili za medyka, obudził się. - Jak się nazywasz chłopcze !? - krzyknął żołnierz.
  23. Night Shadow dostaje bana za 10 postów Swoją drogą będą jaja jak wparuję administracja i każdy naprawdę dostanie bana...
×
×
  • Utwórz nowe...