Skocz do zawartości

Neonowaty

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Neonowaty

  1. Obserwowaliśmy ten temat, dając mu szanse, ale koniec końców wyszło to o czym myśleliśmy, że się stanie od początku. Temat po prostu zaczął wypełniać się niesnaskami między użytkownikami, dlatego też zostaje ZAMKNIĘTY. Jeżeli chcecie dalej kontynuować pomysł "dekalog bronies" to proszę by przy tym nie atakować żadnej z religii. Tyle.

     

    Pozdrawiam, Neon Baelish.

    • +1 4
  2. ACHTUNG! SPOILER!

     

    Zaczynajmy. Więc, Daenerys potem wyjdzie za mąż z tego co pamiętam i jej władza strasznie zmaleje, po czym wraz z Drogonem (smokiem) odleci gdzieś w cholerę, będzie sama, a jak wróci do dzikusów to trafi na inny khalasaar. (Dalsze losy - unknown).

     

    Ale i tak słyszałem, że ma być inaczej niż w książce kręcony serial.

     

    Moim faworytem mimo wszystko na chwile obecną byłby lord Baelish zwłaszcza po tym, jak przejął władzę nad Eyie. (Nie pamiętam polskich nazw :< ) Ale pewnie z racji tego, że tak dobrze mu idzie to pewno potem wszystko pierdyknie dla niego.

     

    NEXT SPOILER

    Po ukaraniu, Cersei pewnie już nie będzie miała szacunku u ludu za to co zrobiła więc ona też odpada. A Jaimie nie chce być. Tyrion wyruszył w stronę Khaleesi, Aria szkoli się na assassynke jak H'Ghar. Greyjoyowie są rozbici wojną wewnętrzną, Starków nie ma, Myrtellowie przestali się liczyć, Lannisterowie też, Baratheonów nie ma poza Stannisem z którym nie wiadomo co się stało, a u Tullych nie ma kogoś z jajami co by potrafił prowadzić 7 królestw.

     

     

     

    Mimo wszystko. Zobaczymy co Sansa z Baelishem ugra. : P

  3. Cóż... Nie jestem za bardzo wylewny w postach więc skomentuje to w jednym zdaniu.

     

    Mogło być gorzej :v

     

     

    PS. Dzięki Śliwie za ogarnianie ze mną tego płonącego burdelu na kółkach jeżdżącego na pokładzie tonącego Titanica... :v

     

     

    Edit: Dziękuje za te wszystkie dobre słowa. Po konwencie byłem załamany tym wszystkim a to mnie w cholere podniosło na nogi i zmotywowało do dalszego działania w konwentach. Dziękuje raz jeszcze ;-;

    • +1 7
  4. Can't tell if trolling...

    Akurat jako osoba która jeździ po konwentach również dezaprobuje to, co zrobili z MLK. :v

     

    Nie ukrywając, pierwsza impreza było mocno średnia...

    Druga również nie miała aż tak wiele ciekawych paneli ~ale VA ściągneliście to chyba jakoś ją podratowało.

    Ale do rzeczy.

    Jak na trzecie MLK to troche za mało jeszcze sobie wypracowaliście firmę, a rzucacie się na głębsze wody międzynarodowe.

     

    I do tego Ci "goście"... Totalnie nie kojarzę żadnego z nich poza Princem, ale to może dlatego, że nie siedzę już aż tak w fandomie.

     

     

    Ogólnie na chwilę obecną nie daje okejki :F

    • +1 1
  5. f82.png

    Imię: Scaaid Nobilite

    Wygląd:Scaaid to tak naprawdę zwykły pegaz, nie wyróżniający się za bardzo niczym. No, może poza urodzeniem, ale o tym później. Ot czarna grzywa, wiecznie nastroszona, błękitne umaszczenie. Ale za to oczy... Oczy też zwykłe, szare, bez jakichś większych emocji w nich ukrytych. Ogon, również czarny, krótkawy, coby nie zawadzał podczas chodu. Jego cutie markiem jest kieszonkowy zegarek na łańcuszku.

     

    Charakter: Zawsze skryty, można powiedzieć, że cień innych kucy. Często zagłębia się w przeszłości, rozpamiętując ją. Stara się unikać większe zgromadzenia, rzadko się odzywa... Każdy z Was zna kogoś takiego, który nawet gdzieś zaproszony, siedzi sam, nie udzielając się. Nie jest jednak kimś pokroju samotnika na siłę, że odrzuca wszystkie kontakty. On się po prostu nie narzuca. Dodatkowo bardzo niechętnie lata, boi się. Do tego nie potrafi postawić się w swojej obronie, nie ważne w jakiej sprawie. Po prostu milczy albo ucieka.

     

    Historia: Syn jednej z bogatszej rodziny w Equestrii. Jako ten 'drugi' syn swoich rodziców, żył zawsze w cieniu starszego brata. Po prostu rodzice widząc, że nie daje sobie rady, to skupili się na swoim pierworodnym. A Scaaid, pozostawiony sam sobie, coraz mniej się udzielał, dając ciche przyzwolenie na coś takiego. Uczył się dniami, albo przesiadywał w parku, wpatrując w przyrodę. Nawiązał jakieś luźne znajomości z kucami z klasy, ale nie za często sam zaczynał rozmowę. Był typowym słuchaczem. Wszystko jednak uległo zmianie, gdy jego brat pojechał w swoją stronę, brać udział w jakiejś walce z changelingami gdzie poświęcił się dla uratowania większej ilości kucy z swojej jednostki. Uwaga rodziny znów skupiła się na nim, starając się w minimalnym stopniu chociaż załatać dziurę smutku po śmierci członka rodziny. Sam Scaaid stał się po tym wydarzeniu jeszcze bardziej zamknięty w sobie. W końcu rodzice (swoją drogą ich imiona nie są ważne, zostaną odkryte podczas sesyjky) postanowili zrobić z niego prawdziwego pegaza, który będzie potrafił poprowadzić rodzinę. Jego ojciec wyjechał na dłuższy okres czasu w sprawach biznesowych, a matka nie za bardzo potrafiąca dogadać się z własnym synem, wyciągnęła swoje kontakty na wierzch i zapisała swojego syna do Akademii Wonderbolts.

    Tak zaczyna się jego historia w tym oto miejscu...

×
×
  • Utwórz nowe...