Skocz do zawartości

Neonowaty

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Neonowaty

  1. Porównanie osób lubiących cloppy do niestabilnych przegrańców/niespełnionych życiowych popaprańców? Serio? Moim zdaniem to jest przesada. Według mnie ludzi podnieca tam coś, co jest zarezerwowane jakby dla ludzi, chodzi mi tutaj o pokazane genitalia. Otwarcie widać hejt osoby piszącej ten artykuł, trzyma tylko jedną strone, a jak mi się wydaje, ta gazetka winna być obiektywna, nie subiektywna, a jak musi atakować kogoś, to niech nie robi tego tak otwarcie, bo może sobie narobić wielu wrogów, i stracić wielu czytelników. Też czekam na przeprosiny, bo to jest małe przegięcie. Jestem normalną osobą, lubię czasami pooglądać coś sobie, a tutaj zostaje porównany do najgorszych. Zła droga... Zła droga...

  2. To ja połączę jedno pytanie z drugim i dam od razu odpowiedź na oba. A więc.... Trafiłem do tej klasy, ponieważ jako jedyna pozwalała mi rozwinąć swoje umiejętności, i nie koligowała za bardzo z moim charakterem. Co prawda z moją determinacją mógłbym iść do klasy prof. Rainbow Dash, ale ona przez to, że u niej jedyne co mogę kreować to chmury to postanowiłem dołączyć tutaj, z zamiarem upiększenia nieco naszego państwa, zacząć można prosto, mundurkami. Jak to pani profesor określiła... "Biała Klasa" winna świecić w tym przypadku przykładem. Może opisze tutaj przykładowy wygląd jednego z mundurków, dodatkowo pokażę kolejną cechę. Tak zwaną "kreatywność" a więc...:

    Łeb zostawiamy, bo większość kuców tutaj ma porządne fryzury, więc nie ma co się przyczepić. Ale weźmy ubiór pod lupę. Zamiast standardowych koszul które większość z nas tutaj nosi można by dać nam białe tuniki z naszytym logiem naszej klasy (do ustalenia), z wydłużonymi rękawami, a na mankiety zrobilibyśmy ze złotych nici, co by ładnie współgrało z srebrnym płaszczem, który ładnie by się prezentował na tunice, i nie przeszkadzał by zbytnio przy poruszaniu się. Teraz, w porze zimowej można by zrobić wersje z kapturem, który chroniłby przed śniegiem. Teraz przejdźmy do ostatniego elementu, a więc do spodenek i spódniczek. Jako, że tunika przykrywa większą część, więc krótkie spódniczki odpadają w tym wypadku z użycia, bo nie byłoby ich widać. Więc są dwa wyjścia, albo błękitne długie spódnice z różnymi naszyciami na nich, nie atakujących w oko, albo klacze tak samo jak ogiery nosiłyby płócienne spodnie. Może się to wydawać staroświeckie, ale w tym wypadku takie spodnie najbardziej współgrają z całokształtem.

    Tyle z opisu ubioru i dwóch z moich cech. Przejdźmy do trzeciej cechy, jaką jest "ambicja". Mam wielkie ambicje które już opisałem, chce wysławić "Białą Klasę" na całą Equestrie. Sprawić, by każdy o nas słyszał, i by kuce prosili nas o stworzenie czegoś. Wiem, że jesteśmy w stanie tego dokonać, jeżeli będziemy współpracować. To tyle. Pozdrawiam, Neon Culturali.

  3. Spokojnie, pokaż im, że masz w sobie szlacheckie korzenie, wyprostuj się! Nie dam rady... Łeb do góry i patrz im w oczy, dokładnie tak!

    Wszedłem do środka, poprawiłem nerwowo moją czarną muszkę, od razu cała moja wewnętrzna siła prysła pod naporem spojrzenia wszystkich, spojrzałem tylko w dół i podszedłem do mahoniowego biurka, ten mnie przywitał, nie odrywając się od swoich zajęć.

    Zaraz, a co na to Bóg by powiedział? Byłby pewnie na mnie zły. Masz racje, byłby zły i ukarał by Cie po raz kolejny. To co mam robić? Walcz z nimi, pokaż im, że jesteś twardy i nie dasz im się zastraszyć!

    Z trudem uniosłem łeb i spojrzałem na umundurowanego na czarno kuca. Ten poprawiał jakieś karty leżące przed nim, starałem się uchwicić jego wzrok jednak on nawet nie spojrzał w moim kierunku. Stałem tak wyprostowany, gdy nagle on odezwał się, słuchałem go uważnie, wzdrygnąłem się, gdy wydarł się na kuca siedzącego obok, jednocześnie uderzając przy tym kopytem w stół, drewno zajęczało pod wpływem ciosu a na mnie skapło kilka kropel herbaty, która teraz wylała się. Szybko starłem z siebie herbatę i znów stanąłem prosto.

    Oficer po chwili wręczył mi podkładkę z kartami. Zgarnąłem wszystko i usiadłem na krześle stojącym obok. Przelotnie spojrzałem na nieco wyższego ode mnie kuca, który z pieczołowitą dokładnością pisał na kartce swoje imię, spojrzałem na swoje kartki i zacząłem je przeglądać. Ulotka z domu uciech, jakieś menu z restauracji... Propagandowa ulotka i...

    Co to niby ma być? Jakiś talizman od wróżki. Widzę, ale jak może śmieć sprzedawać coś takiego, Bóg ją za to ukarze. A może to Boski amulet? Nonsens, żaden śmiertelny kuc, czy inne stworzenie nie dostałyby takiego potężnego przedmiotu od Pana, nie są godne! Masz rację...

    Zdenerwowany zmiąłem ulotkę i rzuciłem nią o ziemie, gdybym tylko spotkał to wróżke to bym ją wychłostał tym jej amuletem za kare. W końcu moim oczom ukazała się właściwa kartka. Formularz aplikacyjny.

    1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

    [ Spójrzmy... Zaczyna się nawet prosto. Tak, ale pewnie zaraz będzie coś trudniejszego...]

    Mam na imię Neon. Jestem średniego wzrostu pegazem, mierzę coś koło 180cm wysokości.. Mam 21 lat i posturę z leksza chuderlawą. Dodatkowo moja sierść jest koloru szarawego, natomiast grzywa jest ciemnawa, a oczy są koloru błękitnego.

    2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

    [ Hah! Przeszli do sedna sprawy... Co ich obchodzi dzieciństwo? Może chcą coś o nas lepiej wiedzieć, taki mały logiczny argument. Hm... Masz racje... Piszemy prawde w takim razie. ]

    Dorastałem w miarę dobrze, rodzina zawsze dbała bym miał to co chciał, tak wiem byli surowi ale kochający. Od młodego kształcili mnie na medyka, chcieli bym był kimś, jednak po tym jak ojciec odszedł popadłem w problemy. Majątek rodziny uderzył mi do głowy, wydawałem coraz większe sumy i skończyło się tym, że musiałem uciec z domu.

    Lecz nim uciekłem, uzyskałem medyczne wykształcenie, leczyłem wiele chorych i rannych kuców, mam spore doświadczenie medyczne.

    3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

    [Ty, to kogo oni szukają...? Ciebie. ]

    Pochodzę z rodziny szlacheckiej.

    4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

    [ W końcu jakieś pytania z sensem, a nie takie bylejakie o niczym. Pisz wszystko, niech wiedzą, z kim mają do czynienia!]

    Sam w sobie takowych nie posiadam, jednak czasami składam ofiary, chcąc zyskać przychylność prawdziwego Boga, który potrafi wyswobodzić mnie z każdej opresji!

    [ O tak... Idealnie to napisałeś. Wiem. ]

    5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

    Zajmuje się medycyną, jestem medykiem-chirurgiem.

    6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

    Przesądy są ważne, ponieważ przez nie Bóg nas chroni. Jednak czasami muszę je odsunąć. Czasami wychodzi, czasami nie, więc przesądy są ważniejsze.

    7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

    [ ONI UWAŻAJĄ, ŻE SĄ INNI BOGOWIE?! To heretycy, spokojnie... Uspokój sie i pisz normalnie...]

    Wierzę w jedynego i prawdziwego Boga. Nikt inny nie zasługuje na najmniejszy szacunek, a wyznawców kłamliwych Bogów trzeba spalić. (Warmenowskie zapędy)

    8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

    Technika jak technika, co chwila nowa. Potrafię się obchodzić z każdym rodzajem narzędzi do pracy medyka, niezależnie jak technologicznie są zaawansowane, jednak mam spore problemy z bronią. To nie moja działka.

    9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

    [ Bóg nie przyjmuje takich ciał... ]

    Nie. Jestem czystym kucem, mimo tego, że sam wszczepiałem różne takie.... Mój Bóg nie pochlebia takich mutacji. Co nie jest zgodne z jego wolą, nie jest zgodne z moją.

    10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

    Wole nie trząść niepotrzebnie łódką, więc tak, podoba mi sie obecny stan rzeczy i nie, nie mam kontaktu z tymi szumowinami, ani z heretykami

    11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

    Cenie, gdy ktoś potrafi docenić moją pomoc, dążę do tego, by zarobić pieniądze, by pomóc matce wyswobodzić się z długów, w które ją wpędziłem. Mocno zgrzeszyłem, przez co Bóg ukarał mnie stratą brata, który zginął w walce z Changelingami

    [justify]Urodziłem się w Imperium Solarnym, szlachecka rodzina, zasady, to były moje klimaty. Nigdy nie pociągało mnie do przygód, wolałem posiedzieć i potrenować coś na technicznej kukle niż biegać bez celu lub spotykać nowe kuce.

    Z racji tego, że jestem samotnikiem nikogo nie mam. Co prawda matka zawsze przyprowadzała klacze, ale czasami zostawaliśmy jedynie znajomymi, nie miałem czasu rzucać się na coś większego.

    Wszystko szło dobrze, ojciec wyjechał walczyć, ja zostałem sam w domu z matką. Nie wiedzieliśmy czy wróci czy nie, jednak byliśmy bezpieczni i ustatkowani, praca ojca i matki nam to zapewniała.

    Jako, że miałem wszystkiego za dużo, to zaczeło mi odbijać, wydawałem coraz więcej pieniędzy na swoje uciechy, usprawiedliwiając się tym, że przecie mam już pracę i mogę sobie na to pozwolić.

    Och jakże się myliłem, wpadłem w długi, matka musiała się mnie pozbyć z domu, co prawda sam odszedłem by zdjąć z niej ten ciężar ale zawsze to... wygnanie...

    Załapałem się na transportowiec do stacji kosmicznej Ishimine, tam można się zaciągnąć podobno do dobrej pracy, więc wsiadłem. Mimo iż byłem wychowywany na Solarnych ziemiach.

    Jednak nigdy nie czułem się Solarny, ani Lunarny. Pozostawałem jak zawsze neutralny, bo to najrozsądniejsza opcja i nie musze się martwić o doczepki.

    Tak tutaj trafiłem z jedynym co mi pozostało, moim mottem.

    "Nigdy nie wykładaj wszystkich kart na początek"

    Przybliżmy jednak okres po wygnaniu z domu... Błąkałem się po różnych miastach, w pierwszym okradli mnie z resztek pieniędzy i pobili. Przez kilka dni chodziłem głodny, jednak Boska opatrzność sprawiła, że jeden z kuców przygarnął mnie do klasztoru, tam otworzyli mi oczy na prawdziwy świat. Ukazali mi dobroć prawdziwego Boga. Od tej pory zacząłem być wierzący, pomagałem innym, w między czasie dotarła do mnie wiadomość o śmierci brata. Zginął w walce z plugawymi changelingami. O ile wcześniej miałem do nich stosunek neutralny, to od tamtej chwili zacząłem do nich pałać nienawiścią, brat zakonny popierał mój gniew, mówił bym wyładował go w imię Boga, na plugawych changelingach. Wysłali mnie na stacje kosmiczną bym niósł tam pomoc, słowo Boże i bym mógł mieć sposobność zemsty. [/justify]

    + Obrazek :3 :

    Dołączona grafika

  4. Popieram to, co napisała moja siostra. Powinniśmy się poznać i każdy winien pokazać nam co potrafi, byśmy wiedzieli jak dobrze ze sobą pracować i jak się dopasowywać. Poza tym możemy spróbować zaprojektować mundurki szkolne, tudzież klasowe. Tak samo może Pani Profesor chciałaby nam powiedzieć po dokładnym zapoznaniu się jakie ma oczekiwania od pojedynczych osób? Dodatkowo możemy zrobić listę rzeczy, które musimy zrobić podczas tego roku szkolnego.
  5. - O każdego z nas Śmierć kiedyś się upomni. Po prostu o niektórych wcześniej... Może teraz nie możęmy Cię zabić w żaden sposób, ale możemy sprawić, że Twoje życie będzie piekłem na ziemi.

    Klątwa

    - Przez całe życie będą Cię prześladowały niszczące psychikę obrazy. Będziesz miała je cały czas w pamięci i w losowo wybranych momentach będą się pojawiały. Zaklęcie działa przez całe życie. Nie masz jak zdjąć klątwy. Tylko ten co założył klątwę może ją zdjąć. A tego nie zrobimy...

    Koniec pojedynku.

  6. - Tak. Może i taki golem miałby racje bytu gdyby nie jedno ale...

    Wewnętrzny fantasta - Reguły

    Dołączona grafika

    Stanąłem przed Bellaminą, wyciągnąłem zza pazuchy małą czarną książkę. Założyłem okulary i zacząłem czytać, po chwili zamknąłem książkę.

    - Golem nie może zostać stworzony od tak, jego kreacja polega wpierw na ulepieniu formy, potem na ożywieniu go. Stworzyłaś go czystą magią, więc omijając techniczny aspekt, że w ciągu kilku chwil sam się pochłonie, to dodatkowo bez wydania komendy nie może zaatakować. A golema pokonać łatwo... Nawet jest stworzony z magii ale zachowuje cechy normalnego golema, nie widzę kartki w jego ustach, więc musi mieć na czole napisane "emet".

    Podchodzę do golema i ścieram pierwszą literę z słowa, pozostawiając same "met", golem rozpada się na kawałki, a potem znika. Był wytworem czystej magii więc nie pozostał po nim nawet ślad.

    - To była obrona. Teraz czas na kontra-atak.

    Notes Śmierci

    Otwieram książkę z tyłu, wyciągam długopis i wpisuje na skrawku papieru "Bellamina. Losowo." (Dla nie wiedzących o Death Note. Wpisywało się tam przeciwnika i rodzaj śmierci. )

    - Co zrobisz z tym?

    Wyrywam zapisany skrawek i chowam go do kieszeni, książkę chowam za pazuchę.

  7. *Słychać jedynie cichy, chytry śmiech.*

    - Jesteś taka przewidywalna...

    Labirynt...

    Kula światła zmniejszyła się i zatrzymała, obok niej pojawiły się inne, takie same. Z ziemi wystrzeliły ku górze ściany z niebieskiego, nie tłukącego się szkła, oświetlane delikatnie światłem kul, tworząc przerażającą atmosferę. Do tego dołączyła muzyka, słyszana w każdej części pomieszczenia, które teraz stało się labiryntem.

    http-~~-//www.youtube.com/watch?v=OKR6nEWTEgM

    Bellaminie mignął przed oczami jeden obraz. Pojawił się na setne sekundy ale wrył się dobrze w pamięć. Już dobrze wiedziała gdzie jest...

    Dołączona grafika

    UWAGA~! Nie wiem, czy pod coś to dać więc w razie W wrzucam to pod {C} jak Creppy :3

    Do góry wystrzelił podest, świadczący o środku labirynty, był jednak wysoki i niedostępny do wejścia. Na jego szczycie, na mahoniowym tronie siedziała postać, której widać było tylko jedno... Jadeitowe oczy.

    - Zaczynamy grę...

  8. - Mgła... Mgła... Tak chcesz się bawić.

    Tworze mały wir powietrzy wciągający mgłę i zmieniający ją w zwykłą kałużę, która wsiąka w posadzkę.

    - Teraz nasz ruch...:

    Wieczna ciemność!

    Całą arenę spowił nieprzenikniona ciemność. Jeden z widzów starał się zapalić światło. Zadziałało na pół sekundy. Mrok dosłownie pochłonął światło. Jedyne co teraz było widać to błyskające co chwila w innym miejscu zielone oczy, świadczące o tym, że ktoś kręci się wokoło i planuje coś...

  9. Czekam na arenie. Strzepuje kurz z peleryny i wypatruje przeciwnika, gdy Bellamina sie pojawia kłaniam sie nisko.

    - Nie sądziliśmy, że będziemy walczyć z... Osobnikiem płci przeciwnej. Trudno, żadna różnica... Zaczynajmy.

    Przede mną nagle pojawiła się wielka ściana lodu. Cóż... Trza wykorzystać dawne atuty.

    Za pomocą czaru przekopuje ziemię pod lodowcem, tworząc wygodne przejście. Czas na kontre... Co by tu wymyśleć... Wiem! Pójde przykładem Królowej:

    Przemiana!

    Ciało Bellaminy powoli spowija lepki, zielony kokon, zamykając ją w swych sidłach.

    - Bum... Powodzenia.

  10. :ming: Było wspaniale, tyle hugów, darmowego jedzenia, tyle ludzi z którymi gadałem, tyle za:yay:istych osób które poznałem. MOAR! MOAR! MOAR! Teraz pozostaje nam czekać na kolejny konwent. :D Ja tam sie nie nudziłem, cały czas miałem coś do roboty i był fun fun fun. Na Kraków sobie wyszedłem dopiero o 3 w nocy, gdy wiekszość spała. :3 Dzięki Wam za wspaniały weekend. I podzięki specjalne dla grupki żegnającej mnie i innych na PKP. :3
×
×
  • Utwórz nowe...