Dobra, właśnie piszę 3 rozdział więc pewnie niedługo ukarze się tu:
https://docs.google.com/document/d/1Gh5BJhnOQ5Ztl_7_OM7HKGURgKUFWiJlNY04kFaeKZ0/edit#
Ale na forum też dodam.
Okie, już dodałam, teraz dodam na forum
Rozdział III
“Mile zaskoczona”
Budzik jak zwykle zadzwonił za dwadzieścia siódma. Ja oczywiście ledwo wstałam. Potem poszłam na śniadanie i zaczęłam myśleć co będą sądzić ludzie, gdy mnie zobaczą. Nie wiem czemu, ale miałam jakieś złe przeczucie. Niedługo potem zebrałam się i wyszłam z domu. Za chwilę już byłam w szkole. Podleciałam pod salę 6C, gdzie mieliśmy mieć historię. Ściągnęłam torbę z książkami i położyłam ją na podłogę. W tej chwili podeszła do mnie Wiktoria. Oczywiście myślałam, że przyszła się ze mnie ponabijać. Jednak byłam kompletnie zaskoczona tym, co powiedziała.
-Hej Aurelio.. Ja.. ja przepraszam. Przepraszam że tak cie traktowałam i nieraz doprowadzałam do łez. Wybaczysz mi? Proszę.. - z początku miałam wątpliwości czy mówi prawdę, czy jest to kolejny, głupi dowcip. Jednak mówiła to tak szczerze i widać było, że jej zależało.
-Okej... zgoda. - odparłam po namyśle.
-Ale powiedz, dlaczego jesteś pegazem? Jak to jest w ogóle możliwe? Czy latanie jest fajne?
- Nie mam bladego pojęcia dlaczego jestem kucykiem. I nie wiem, czy to jest możliwe. A co do latania.. jest fascynujace, cudownie jest rozwinąć skrzydła i wzbić się w powietrze.
- W sumie.. to trochę ci zazdroszczę, sama bym chciała latać. No i nie musisz kupować biletu na tramwaj czy autobus i potem dusić się w pojeździe. Możesz po prostu polecieć gdzie chcesz i kiedy chcesz.
- No niby tak ale.. boje się że kiedyś ludzie zaczną robić na mnie różne dziwne doświadczenia czy.. coś w tym rodzaju... - w tym momencie zadzwonił dzwonek i zaczęłyśmy iść w stronę sali.
- Hej, a może usiądziesz ze mną? - zaproponowała Wiktoria
- No ale wiesz.. Ewelina..
- Daj spokój, Ewa na pewno się nie pogniewa. To jak?
- No.. zgoda.. - w końcu.. to tylko jeden dzień, pomyślałam. Ale to jednak nie był dobry pomysł..
-Dobrze - powiedział pan od historii - sprawdzimy zadanie.. O! Aurelia, daj mi swoje ćwiczenia.
-Yyy.. proszę? - spytałam zdezorientowana.
-Ćwiczenia..
-Emm..
-Daj mi swoje ćwiczenia!
-Ahh... Tak.. Już idę. - wstałam, zaniosłam zeszyt ćwiczeń i już miałam wracać do ławki, gdy pan Malinowski mnie zatrzymał.
-Poczekaj moja panno! Zaraz sprawdzę co jest źle.. O! Tu jest błąd! A to dobrze.. dobrze.. świetnie.. O, znowu źle! Mhm... Dobrze, daję ci czwórkę plus. - wzięłam ćwieczenia i wróciłam na miejsce.
- I co dostałaś? - spytała ciekawska Wiktoria
- Czwórę plus. - odpowiedziałam
-To całkiem dobrze.. W sumie łatwe to zadanie było. - powiedziała znowu. Potem byłyśmy tak zajęte rozmową, że ledwo usłyszałyśmy dzwonek.
- To już koniec lekcji? Szybko jakoś zleciało... - szepnęłam.
- Tak więc dzieci, to właśnie będzie na sprawdzianie. Dziękuję, możecie iść na przerwę.
-Na sprawdzianie? Co będzie na tym sprawdzianie? I w ogóle kiedy ma być? - spytałam Wiktorii.
-Eee.. nie wiem, nie słuchałam... Zapytaj tej kujonki Eweliny. - odparła
-Ona nie jest kujonką.. - odpowiedziałam oburzona. Ale ona chyba nie usłyszała.
- O! Ewa! Wiesz co ma być na sprawdzianie z histy?
- Ehh.. Wiem.. Cały drugi dział, strony pięćdziesiąt to siedemdziesiąt pięć. To tyle chciałaś? Więc już pójdę, pa! - odpowiedziała Ewa niezbyt wesoła, raczej przygnębiona i zła. Zwykle w takiej sytuacji spytałabym o co chodzi i bym ja pocieszyła. Tym razem wiedziałam jednak co się dzieje - była po prostu zazdrosna.Ale teraz zbytnio się tym nie przejmowałam. C.D.N NIEDŁUGO