Podejrzewałam że ona coś wie tylko chcę ukryć, ale wolałam już ją nie naciskać - No dobrze...po prostu strasznie się o nią martwię, miała dawno już przyjść...więc do widzenia Rarity i dziękuje ci za szczerość... - Odpowiedziałam z udawanym smutnym i zrezygnowanym głosem, odwróciłam się i zaczęłam powoli iść z nadzieją że zaraz jednak coś powie.