Do sali wesoło wbiegły dwie młode klacze. - Jejku jak dawno nas tutaj nie byłyśmy… - Dziwisz się? Przecież Starlight wysłała nas po coś trudnego. Otrzepując kopytka z kurzu, asystenta wyjęła z torby pudełeczko. - Tak i chyba się dobrze spisałyśmy. W końcu to dość ciężka wyprawa była. - Raczej nie chciałabym powtarzać tego, ale było fajnie - Merry wzięła pudełeczko i podleciała do tablicy. Puk, Puk zastukała kopytkiem w tablicę. - Czas ruszać z tym… - Wyjęła pierwszy fragment, przyczepiając we właściwe miejsce. - Ja się nie ruszam z tego miejsca — asystentka, leżąc, pomachała kopytkami — odmawiają mi posłuszeństwa. - Dobrze to jak przyjdzie Youkai czy inni będziesz miała co robić… emm co Ty robisz? - Merry podleciała do zasypiającej na krzesłach asystentki.