Starlight po ostatnich wydarzeniach nie miała ochoty pracować. Właściwie to nie miała ochoty na nic, co związane było z pracą, szkołą, nauką i tak dalej.
Leżała na swojej kanapie i za pomocą magii żaglowała w powietrzu kilkoma książkami, gdy rozległo się łomotanie do drzwi.
Książki spadły na klacz, a ona sama masując obolałą głowę, spojrzała w stronę drzwi.
- Derpy? - szepnęła i podbiegła do wejścia widząc opadającą na podłogę notatkę. Podniosła ją za pomocą magii i odwracając się, ruszyła w stronę biurka, uważnie czytając notatkę.
- Jeszcze czego… - zmięła papierek i rzuciła w stronę kosza. - Ja mam go przepraszać za waszą zabawę? - Pokręciła głową, pakując swoje rzeczy.
Już miała opuścić pomieszczenie, gdy przez drzwi wszedł Misterpauls prowadząc za sobą Youkaia.
Klacz wysłuchała Misterpaulsa nie zdradzając żadnych emocji. Stała niczym posąg przyglądając mu się i od czasu do czasu zerkając na Youkaia.
Gdy skończył mówić, klacz zamknęła oczy i odetchnęła głęboko.
- Niebywałe… - szepnęła, nie otwierając oczu. - ten gabinet będzie służył zadawaniu pytań… przynajmniej do czasu aż nie zmienię zdania. - mówiła powoli i spokojnie.
- Więcej problemów z Twoimi biletami niż sądziłam — uśmiechnęła się przechodząc obok Youkaia i zamykając drzwi.