Starlight wiedziała, że to będzie ciężki dzień już po samej ilości dokumentów do wypełnienia, ale nie przyszło jej do głowy, że odwiedzi ją Youkai.
Jak tylko rozpoczął swoją przemowę Starlight spojrzała na drzwi jak gdyby oczekiwała tylko aż wpadnie przez nie Cheerful śledzący tego ogiera. Gdzież on mógł się tym razem ukrywać i co zamierza zrobić.
Klacz wysłuchała go z uwagą, a gdy skończył swą przemowę przeteleportowała do siebie dzban ze świeżym sokiem jabłkowym i napełniwszy, stojący na biurku kubek podała mu.
- Raczej nie zapytam, co sobie wtedy pomyślałeś… - zaśmiała się nerwowo, po czym kontynuowała.
- Ten, kto pierwszy uzyska dziesięć punktów to… a zresztą zobaczysz sam. Nie będę zdradzała swoich planów. - Puściła mu oczko.
- Możesz oczywiście męczyć o to moje asystentki, ale one raczej zasypią Cię swoimi pytaniami i nie uwolnisz się od nich, dopóki nie zaspokoisz ich ciekawości… - Przyłożyła kopytko do pyszczka i dodała ciszej.
- Ale robisz to na własną odpowiedzialność.
Kolejne jego pytanie sprawiło, że klacz spojrzała na niego smutno.
- To prawda, że stanowisko pedagoga w szkolę przyjaźni, jest bardzo mało przydatne, a odwiedzających mam tutaj malutko. Kiedyś odwiedzał mnie Misterpaul i Cheerful, ale i oni widze nauczyli się już wystarczająco dużo i nie potrzebują mnie. - Klacz machnęła kopytkiem.
- Mam jednak sporo pracy z pomaganiem Twilight w prowadzeniu szkoły, a także przygotowuję kilka dodatkowych projektów. - W tym momencie magicznie otwarła szufladę i zgarnęła do środka wszystkie dokumenty, które leżały przed nią.
- Co sugerujesz — Zapytała, strzelając iskrami z oczu — Zresztą nieważne… Kanapa jest i zostanie tutaj, a jeśli tak bardzo Ci przeszkadza to poproszę Spike’a i przyniesie tutaj specjalnie dla Ciebie jakiś taboret kuchenny albo inne krzesło — Fuknęła.
Starlight spojrzała na niego i odetchnęła, mówiąc cichutko do siebie — Przynajmniej normalne pytanie… - i zaraz dodała już normalnie — Prawdę mówiąc jest to nadal przede mną, gdyż nie mogłam się zdecydować kogo zabrać.
- Oczywiście, jeśli chcesz, to odwiedzaj mnie tutaj, kiedy tylko najdzie Cię ochota, a może dzięki Tobie również inni wrócą… - Uśmiechnęła się do ogiera.