-
Zawartość
3229 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
94
Wszystko napisane przez Starlight Sparkle
-
Nie... zawsze mam porządek. Posiadasz latarkę z zoomem?
-
Nie... nigdy Oglądałeś Deadpool'a?
-
Odcinek jest oryginalny i opowiada o Yonie i Sandbarze. Akurat tej dwójki nie lubię za bardzo więc i podejście moje było bardziej sceptyczne. Jednak sam odcinek okazał się jak najbardziej przyjemny i dobrze zrobiony... taki jakiego oczekiwałoby się po tym serialu. Co mi się najbardziej podobało w tym odcinku to: - Lekcje tańca prowadzone przez Rainbow i Fluttershy - Taniec Yony na końcu - Smutna piosenka smutnej Yony - Starania Rarity i jej piosenka, choć efekt końcowy już nie bardzo Fabuła niczym nie nie zaskoczyła, bo od początku można było przewidzieć, jak to się skończy, ale samo jej prowadzenie i śmieszne sytuacje, a także to, co wymieniłem wyżej, pozwalają mi ocenić ten odcinek dość wysoko.
-
Odcinek nieco mniej standardowy z tematem nieco cięższym zwłaszcza dla młodych widzów. Jednym się spodoba innym nie ale według mnie zasługuje na 8. Odcinek ma kilka zabawnych momentów, epizodyczne postacie, fajną klacz i całość według mnie ratuje Rainbow.
-
Bardzo przyjemny odcinek z nie wymagającą fabułą, dialogami i według mnie zrównoważoną akcją. Oglądało się go naprawdę przyjemnie, a kucyk z pyszczkiem w kształcie maski był rozwalający. Fajnie, że odcinek był poświęcony Twili i Spike'owi i że nie polegał na kolejnym ratowaniu całej Equestrii albo kolejnym problemie przyjaźni. Wszystko to sprawiło, że jest to kolejny odcinek, który przypadł mi do gustu. Poza tym widzę, że jestem tutaj jedną z niewielu osób, która cieszy się widząc odcinki poświęcone Twili, jej wybrykom i skrzywieniom...
-
O tym odcinku już dużo zostało powiedziane, wiec wypisze w punktach, co najbardziej przypadło mi do gustu. 1 Twilight rozkminiająca całą sytuację i wszystkie możliwości jak z memów. 2 Motyw z włamaniem do zamku i związane z tym zabawne sytuacje. 3 Spisek Spike'a i Luny 4 Scena z Luną i kaczką. Epicka i takie mroczne ujęcie.
-
Mnie odcinek się podobał... taki o niczym i odprężający. Co zwróciło moją uwagę to piosenka... nawet mi się podoba i jedynie czego szkoda to jak już ktoś wspomniał... zamku dwóch sióstr.
-
No dobra... w końcu czas nastałby się zabrać za sezon 9. Może troszkę później niż niektórzy, ale z przyzwyczajenia do naszego dubbingu wypadało mi czekać. Inna sprawa, że ciężko się ogląda z przerwami, tak więc niedawno zaczynając, nie narażam się na brak odcinków. Ale przejdźmy dalej. Odcinki 1 i 2 bardzo mi się podobały zwłaszcza początek odcinka pierwszego i drugi odcinek. W pewnym momencie według mnie nieco za szybko pokonali Sombrę, ale później wyszło dlaczego. Co do samego Sombry, to nie przepadam za nim, ale miło było zobaczyć go ponownie i usłyszeć nieco więcej jego wypowiedzi. Według mnie początek na 9/10.
-
Wilson (Cast Away... liczy się? )
-
Tak... nawet sporo bo mam figurkową grę bitewną w świecie Władcy Pierścieni. Posiadasz stare głośniki, które dawno już przestały działać, ale nigdy nie masz czasu ich wyrzucić?
-
Tak Posiadasz podświetlaną klawiaturę, z której wypadają przyciski?
-
Starlight Glimmer
-
Nie Posiadasz pistolet na green gas?
-
Skończył się film X-Man więc i oglądanie
-
Wieczorna herbatka Dobra książka czy dobra gra?
-
Herkules (Z prawej. Serial Herkules 1995-1999)
-
Słońce dawno już zaszło za horyzont za sprawą mocy księżniczki Celestii i tylko z woli Luny świat rozświetlało srebrne światło księżyca. Starlight Glimmer spacerowała pustymi korytarzami szkoły wraz ze swoją młodą uczennicą, dyskutując o nadchodzącym dniu. - Więc gdzie się podziewa Merry? - Nie widziałam jej już jakiś czas, ale z tego, co wiem, pojechała do rodziny i ma wrócić niedługo. Starlight pokiwała głową, rozmyślając. - Pusto się tutaj zrobiło przez te wakacje… Kiedyś było tu weselej tak jak i w innych miejscach. - Chodzi Ci o… - Tak. - Spojrzała na małą Sparkle - Kucyki odchodzą i przychodzą… wakacje sprawiają, że wszyscy albo większość uczniów wraca do swoich rodzinnych stron. - Ale to już nie długo… wkrótce znowu zrobi się tutaj tłoczno. - Dodała mała z dumą, patrząc przed siebie. “Jest optymistką, pełną pozytywnej energii i nadziei… podobno to obok przyjaźni najpotężniejsza siła na świecie” Starlight przyglądała się małej, idąc kilka kroków z tyłu. - Pewnie masz rację - Odpowiedziała w końcu i o mało nie padła na nią. - Nie zatrzymuj się tak nagle. Co się… Spojrzała tam, gdzie mała klacz wskazywała kopytkiem. - Pewnie ktoś zapomniał zamknąć drzwi… chodź... sprawdzimy, czy nie czai się tam jakiś podmieniec… - Będę pierwsza! - Krzyknęła asystentka pani pedagog i puściła się pędem w stronę drzwi tak, że Starlight ledwo za nią nadążała. Mała zatrzymała się przed drzwiami i kierując swój róg w ich stronę, ostrożnie zajrzała do środka. Wnętrze sali lekcyjnej pogrążone było w ciemnościach i dziewczyna nic nie była w stanie wypatrzeć. Już miała zapalić swój róg i nieco rozjaśnić pomieszczenie, gdy poczuła nad sobą kopytko panny Glimmer. Starlight sięgnęła kopytkiem i włączyła światło. - Teraz już nie jest tu tak podejrzanie… - powiedziała mała i rozejrzała się, wchodząc do środka. - Chyba tutaj nikogo nie ma… pewnie nie zamknęłam drzwi, gdy ostatni raz tutaj byłam. Starlight wzruszyła ramionami, stojąc przy wejściu i patrząc na swoją podopieczną. - Chodź już i tak nikogo nie ma… - Może i nie ma, ale ktoś tutaj był! - Dziewczyna stanęła przed tablicą i wskazała kopytkiem napis "STARLIGHT GLIMMER NAJLEPSZYM KUCYKIEM!!!" i “pokraczne” serduszko. Starlight podeszła do tablicy i mrużąc oczy, przyjrzała się uważnie. - Chyba masz jakiegoś wielbiciela - zachichotała. - Ehh… to nie Sunburst. - Stwierdziła Starlight odwracając głowę w stronę małej - To pewnie jakiś uczeń albo… - Cheerful! - Wykrzyknęła mała - mówią, że jest podmieńcem na pewno jest tutaj… gdzieś… - Daj spokój… to tylko głupie plotki. - Starlight machnęła kopytkiem, kończąc dyskusję o tym i wskazała na napis, dodając - Poza tym nawet Cheerful tak nie bazgrze… nie to musi być ktoś inny. Obie klacze chwilę wpatrywały się w napis, po czym naraz wykrzyknęły. - Youkai! - Spojrzały na siebie i z powrotem na tablice. - Wydawało mi się, że on odszedł… - Youkai wraca… Youkai wrócił, to i wujek Cheerful wróci - Mała klacz podskakiwała radośnie. - Ehh.. Znowu się zacznie - Załapała małą kopytkiem i skierowała w stronę drzwi - Chodź, zobaczymy, co z tego będzie… - Hura już nie mogę się doczekać jutra, kiedy ich zobaczę… a może nawet wcześniej - Nie moja panno, nie wcześniej… teraz idziesz prosto do łóżka.
-
XCOM: The Boardgame Ok… dzisiaj przedstawię wam grę, w którą gramy od pewnego czasu, a która robi niezłą furorę w mojej grupie. Chodzi oczywiście o planszowy odpowiednik gry komputerowej X-Com. Zadaniem graczy tak samo, jak w odpowiedniku komputerowych jest obrona ziemi przed najeźdźcami z kosmosu. Gra przewidziana jest od 2 do 4 graczy i do pełni szczęścia i w ogóle zagrania potrzebna jest aplikacja. W czasie gry jeden z graczy pełni funkcję dowódcy X-Com, a pozostała 3 zajmuje stanowiska takie jak… Dowódca oddziału, Główny Naukowiec i Główny oficer. Gracz będący dowódcą odpowiada za obronę światową, budżet, wydarzenia specjalne i kryzysy. Główny oficer kontroluje karty wsparcia, satelity obronne i obsługuje aplikacje. Główny naukowiec zajmuje się głównie opracowywaniem nowych technologii i wyszukiwaniem takich, które aktualnie najbardziej się przydadzą w rozgrywce, a dowódca oddziału odpowiada za żołnierzy, którzy bronią bazy i wykonują misje. Każda tura podzielona jest na dwie fazy. Fazę pierwszą, czyli planowanie akcji, w której czasie oficer odczytuje wszystkim informacje podawane przez aplikacje, wystawia na mapę świata nowe jednostki obcych, nowe wydarzenia i kryzysy, czyli specjalne wydarzenia, które zawsze są szkodliwe, a także przesuwa kontynenty na torze zagrożenia. W tej fazie również w losowych momentach mogą wyskoczyć takie opcje jak: Obrona bazy, Obrona światowa, Obrona satelitarna, Badania naukowe. Te akcje pojawiają się tylko raz na każdą fazę w dowolnym momencie i gdy wystąpią gdzieś na początku, to trzeba dobrze się zastanowić gdzie przydzielić jakie jednostki i czy w ogóle to zrobić. Każda jednostka przydzielona do konkretnego zadania pobiera pieniądze, więc jeśli wrzucimy zbyt dużo jednostek na mapę i nasz budżet tego nie wytrzyma, to bardzo wzrośnie nam poziom zagrożenia, a gdy ten osiągnie panikę, to przegrywamy grę. Tak samo, jeśli wyczerpią się jednostki obcych zapasowe i wszystkie będą na mapie lub gdy baza ulegnie zniszczeniu. Dlatego też ważne jest zestrzeliwanie pojawiających się ufo, obrona bazy i wykonywanie misji, gdyż tylko poprzez wykonanie kilku misji można odsłonić zadanie ostateczne, którego zaliczenie gwarantuje wygranie gry. Przejdźmy jednak dalej. Po fazie planowania następuje faza taktyczna. Podczas tej fazy obliczane są wydatki, najmowani nowi żołnierze i kupowane nowe myśliwce do obrony światowej. W tej fazie przeprowadza się również badania naukowe, broni bazy, wykonuje misje i wszelkie inne zadania. Zadania, a także walka rozgrywa się za pomocą rzutu kostkami. Zależnie jak mamy mocne wsparcie lub żołnierzy to tyloma kostkami rzucamy. Kostki mają 2 ścianki trafienia i 4 puste ścianki. Każde wyrzucone trafienie daje nam 1 sukces i zależnie od zadania potrzebujemy od 1 do 3 sukcesów. Oprócz naszych kostek rzucamy również kostką obcych, która odpowiada torowi zagrożenia. Każde powtórzenie rzutu skutkuje podnoszeniem poziomu zagrożenia o 1. Kostka obcych ma 8 ścianek. I tak… przy pierwszym rzucie zagrożenie wynosi 1, więc jeśli na kostce obcych wypadnie 1 to mamy porażkę i nie możemy kontynuować rzucania. Jeśli wypadnie inny wynik, to przechodzimy dalej lub odpuszczamy. Jeśli idziemy dalej, to kolejny rzut ma ryzyko 2, więc obcych kość liczy się od 1 do 2 i tak dalej. Gra jest trudna… to od razu mówię i wywołuje sporo czasem negatywnych emocji. Najlepiej się gra na najwyższym poziomie trudności, gdyż najczęściej kończy się porażką w okolicach 3 lub 4 tury. Daje również najwięcej satysfakcji i raz byliśmy o krok od zwycięstwa i tylko błąd dowódcy oddziału, który nie przydzielił nikogo do karty, mogącej zlikwidować kryzys spowodował to, że kryzys zniszczył nam bazę. Mieliśmy idealnie przygotowany zespół do ostatniej misji, a także misję odsłoniętą wiec tylko przetrwać do fazy wykonywania misji. Dlaczego ten poziom jest najfajniejszy? Ponieważ wymaga od graczy najwięcej i nie wybacza najmniejszych pomyłek, które mogą skutkować ekspresowym końcem gry. A teraz kilka zdjęć przedstawiających samą planszę i figurki.