Skocz do zawartości

SwinkiPinki

Brony
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez SwinkiPinki

  1. 7 godzin temu, W.B. napisał:

    Właśnie straciłam wszystkich swoich znajomych. Nie trzymam z nikim kontaktu już od około dwóch i pół miesiąca. Nikomu nie powiedziałam że wyjeżdżam za granicę. Myślałam że już mi się do niczego nie przydadzą, a jednak czasami mam ochotę z kimś pogadać. Trochę mi teraz głupio i już kilka tygodni zwlekam z napisaniem do nich czegokolwiek. Brakuje mi konkretnych powodów, bo bez powodu odzywać się nie wypada, może to być źle zrozumiane jako natarczywość. 

    Niestety należę do tych osób które siedzą na tyłku i czekają na rozwój zdarzeń, nawet kilka lat.

    Moim skromnym zdaniem, lepiej napisać bez powodu jak najszybciej,  niż za miesiąc czy dwa odezwać sie dlatego, że czegoś potrzebujesz... Ja na ich miejscu pomyślałabym wtedy,  że odzywasz się tylko jak masz jakiś problem,  a nikt nie chce takich znajomych :v

    Napisz, zaproś na piwo. Jeśli to dobrzy znajomi to nigdy nie uznają tego za natarczywość. 

    • +1 2
  2. Ok zrobiła się tu ładna debata, może ja też powiem, co sądzę na to popadanie ze skrajności w skrajność. 

    Jestem z natury tolerancyjna, mam gdzieś kto co robi i co myśli ale jeśli ktoś chce mi sprzedać g**no owinięte w szary papier jakim pakowali produkty w PRL-u i wmówić mi, że to kryształ z nowej kolekcji Swarovskiego to ja dziękuję. 

    Złoty środek zdarza się rzadko, ale występuje i na to staram się zwracać uwagę. Kiedyś śledziłam takie filmiki, wpadki skrajnych lewaków itp ale ewidentnie mi się to znudziło. 

     Nie zmienimy nikogo, nie wmówisz feministce, że dzisiejsze postrzeganie feminizmu jest irracjonalne. Co z tego,  że one zamiast podnosić wartość bycia kobietą i naszą unikalność i ważną (jak i mężczyzn, żeby nie było) rolę w tym świecie same siebie i nas poniżają? No bo sory, ale jeśli ktoś jest dumny z bycia kobietą i chce, żeby kobiety miały lepiej (podobno) to nie ścina włosów na łyso, dorabia sobie przyrodzenie, chce pracować na koparce i staje się facetem jednocześnie tępiąc wszystkich mężczyzn (ironia czysta jak moja bluzka po persilu). Co ja mówię,  kobiet też... Właściwie chyba wszystkich prócz innych feministek. 

    Pomijając fakt,  że pierwotnie feminizm walczył z faktyczną w tamtych czasach nierównością,  teraz kobiety osiągnęły wszystko to, o czym tamte marzyły więc nie wiem skąd ten ból poniżej lędźwi. 

    Każdy może albo wziąść się w garść i osiągnąć to o czym zawsze marzył,  bo UWAGA- ma taką możliwość do jasnego widelca, albo nie robić nic i jak to idealnie ujął Pan na drugim nagraniu- zwalać wine na wszystko wokół. 

     

    Jeśli chcemy się zagłębiać po co i dlaczego ludzie robią takie rzeczy,  musielibyśmy razem z psychologiem wejść w ich umysł i zbadać potencjalne wpływy z dzieciństwa, rodzine,  towarzystwo i całe życie żeby odkryć,  czemu ta osoba jest taka a nie inna. Zbyt dużo roboty. 

     

    Ale jak ktoś kiedyś powiedział "Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie!" Możemy się tym kompletnie nie przejmować, bo NIE zmienimy myślenia tych ludzi. Tylko niepotrzebnie psujemy sobie nerwy. Radykał nie ruszy z miejsca (taki syndrom sztokholmski),  nawet jeśli poglądy mogą go niszczyć. Przypadków jest masa, jak kobiety gwałcone przez uchodźców, które następnie dalej walczyły żeby było ich więcej,  czy nawet sekty gdzie ludzie w imie chorych ideałów tracą wszystko. I nie przestawisz takiej osoby,  póki sama nie będzie tego chciała... Więc to walka z wiatrakami. 

     

    Może ludzie nie mają zajęcia, może niektórzy lubią być ofiarami i szukać współczucia (bo tak poważnie,  kto z nas nie narzeka na coś albo nie ma znajomego który ciągle jojczy tylko po to żeby go przytulić i pogłaskać po główce- to takie super uczucie :v). 

     

    Jedyne lekarstwo na takie coś, to zmienić podejście do takich osób i mieć ich gdzieś. Żyć po swojemu i zająć się sobą i swoim życiem i szczęściem. Polecam,  pomaga w każdej, nie tylko takiej sytuacji. 

    • +1 2
    • Lubię to! 1
  3. Obejżałam i... Brak mi słów :v

     

    Odcinek mi sie nie podobał. Wstęp fajny, powrót Krystyny i jej plan sugerowały, że będzie bardziej ciekawy i zachęcający... 

    Ale... 

    Po 1 Twilight: mimo, że pokładałam w niej nadzieje i skrycie wierzyłam, że sie nie zmieniła przez wszystkie sezony (przynajmniej nie tak drastycznie) tutaj pokazała sie od strasznej strony... "Chodźcie, to MOJA wycieczka którą zaplanowałam i wszystko musi być jak chce!" Serio? Zachowywała się tak egoistycznie... 

    Wiadomo, że Pinkie szaleje, że Fluttershy miała, ma i dalej będzie mieć gorsze chwile, ale Twili kiedyś była bardziej wyrozumiała. Wielki minus w jej stronę. 

    Po 2 m6: Jakim do jasnej pogody cudem nikt sie nie zczaił, że coś jest nie tak? Że każdy jest szary i zachowuje się jak swoje przeciwieństwo? Jak już wcześniej wspomniano w opiniach,  jest to kompletnie irracjonalne. Dużo przeszły a nie zobaczyły że przyjaciółkom odbija. 

    Po 3: kopia Twilight nie powinna być taka jaka była (a może się mylę?),  miały być swoimi przeciwieństwami... W odcinku z Discordem była przygaszona,  smutna,  empatyczna i niewiele było w niej magii (w końcu element Twilight to magia więc przeciwieństwo to hmm brak magii?) natomiast w tym odcinku knuje, nie jest smutna ani trochę,  wręcz przeciwnie i zaraz... Pokonała Chrysalis, więc miała magii w opór. 

    Jedyne co mi się podobało, to ten niesamowity wstęp,  zachęcający do oglądania odcinka,  na którym się jakże zawiodłam. 

    Smutek. 

  4. Spoiler

    wnętrze dłoni i stóp, usta (dokładniej skóra na wargach) oraz narządy płciowe ( uwaga 18+ :suspicious: o ile są porośnięte z zewnątrz, to one same nie mają włosów jak np łechtaczka, wnętrze warg sromowych czy żołądź)

     

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...