Nie tylko ty. No ale, na co ja liczyłem
Więc lekiem na całe zło jest proszek do pieczenia, no kto by pomyślał. Żeby tylko tak było w rzeczywistości... Anyway, w sumie powiem, że nie oczekiwałem Gildy, a jak już się pojawiła, a całe zadanie miało na celu znalezienie problemu z przyjaźnią, było jasne, że dojdzie na nawrócernia ;p Ale przyznam, iż wyszło całkiem w porządku, a zachowanie gryficy w pierwszym sezonie miało naprawdę sens. Smutna nieco ta historia jej ludu, no ale jak tak bardzo uznawali, że najważniejsze w życiu jest złoto, a inni to plebs i ubóstwo to cóż, trudno... Doszło do upadku.
Obawiałem się nieco odcinka, albowiem po raz kolejny swoją rolę miała otrzymać Rainbow, ale tym razem była całkiem w porządku, a i miała genialną scenę, gdy udawała Twilight... I ta grzywka Odcinek jednak spoczął na grzbiecie Pinkie, a ta uniosła ten cięzar z łatwością i sprawiła, że z przyjemnością podziwiałem wydarzenia. W sumie, wyszło na to, że mieli rację ci, którzy mieli gryfy za najemników. W sumie, tak jakoś żyli, od bitsa do bitsa, bez uczuć, budzących się jedynie na dźwięk monet.
Tak czy siak, wszystko wyszło fajnie. Postacie dobre, gryfy fajne, Gilda w porządku, RD też... Pinkie rozwalała system i dobrze. Poza tym, PinkieStatue shipping jest kanonem, a kto twierdzi inaczej to trąba