Skocz do zawartości

Sunbro Dante

Brony
  • Zawartość

    46
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Sunbro Dante

  1. Mężczyzna, nie tak wspaniały jak kiedyś- nieco zaniedbany i zarośnięty, do kina. Przed drzwiami kupił popcorn. Patrzy na bilet, dramat-obyczajowy pisany przez życie, podobno prowokujący do rozważań. Powinno być niezgorzej.

     

     

     

    Ja EmoTacoZ, jeden z założycieli tego forum

    Aha, czyli jednak, piszą, że dramat-obyczajowy a zaczynają od dawki nieświeżego humoru niczym zagrzybione suchary z Afryki i robią mi z tego komedie już od pierwszych scen. No ale może coś im się jeszcze uda.

     

     

     

    Większość moderatorów przewrażliwione swoją osobą ludzie

    Jednak może jest jakieś przesłanie, ale podane w taki sposób, że starożytnym filozofom się w tych ich beczkach nie śniło, że mowa na tak niski poziom może zejść.

     

     

     

    Fandom to jedna, wielka kupa. Rozumiem, że na forum są osoby młodsze, które nie skończyły nawet 14-15 lat, lecz to nie znaczy, że te osoby są głupimi dziećmi

    Teraz na akcja obrazuje na pewno odbicie duszy autora, tak jak on widzi siebie i jak go widzą inni. Lecz jedyną refleksją stąd wynikające jest ‘kupa’ i ‘niezbyt dobrze’.

     

     

     

    Jest jeszcze sprawa starszych dzieci - ososby, który na siłę próbują robić z siebie ofiarę losu. Nie spotkałem się z czymś takim wcześniej, takie zachowanie tylko pogarsza fandom i jego poziom.

    W tym momencie mężczyzna traci siłę, i musi wesprzeć swoją twarz na całej powierzchni swej dłoni.

     

     

     

    jesteśmy w przedszkolu, ani w szkole specjalnej, no ludzie. Takie cackanie się jest po prostu debilne, moderacja traktuje użytkowników jak dzieci.

    Po dłuższym zastanowieniu się, mężczyzna zaczyna się zastanawiać nad celowością wprowadzonego paradoksu. Skoro są dziećmi, zachowują się jak dzieci, to trzeba do nich podchodzić jak do dzieci. Ewentualnie jak do debili, ale z dwojga złego…

     

     

     

    Co trzeba zrobić, żebyście usunęli komuś konto?

    Od znudziło mi się pisanie ładnej wypowiedzi. Jak dobrze pójdzie to robić to co ty.

     

     

     

    30% za "spam" to o wiele za dużo, na przeciętnych forach jest o max 20%

    Deal with it. Nie podoba się możesz iść na ‘przeciętne fora’.

     

     

     

    Totalna głupota.

    Jak cały twój post.

     

     

     

    70% za treści pirackie to szczyt głupoty tego forum. Nie wiem jak to skomentować, to jest po prostu chore, żeby dawać 70% za linki do torrentów, no ludzie.

    Nie to szczyt debilizmu kraść i dając linki nakłaniać innych.

     

     

     

    Pamiętniki mane 6 nie spełniają swojego zadania, są zaniedbane i niestarannie zrobione. Dlaczego? Bo avatarowie są źle wybierani. Avatar to coś w rodzaju redaktora, nie rozumiem dlaczego ludzie bez żadnych umiejętności w pisaniu zajmują tę pozycję.

    To widzisz od czasu jak ty byłeś awatarem to się dużo nie zmieniło, tylko mniej płaczu jest.

     

     

     

    Kolesiostwo wszem i wobec obecne, osobiście czegoś takiego nie lubię.

    TO wypier*alaj. Nikt ci tu nie każe siedzieć.

     

     

     

    Zablokowane fora to dyskryminacja

    Bo jakbyś ty się tam udzielał, to by trzeba było i tak zamykać tematy, a tak mogą ‘w miarę’ normalnie funkcjonować.

     

     

     

    Ogólny spam na szołcie to katorga, powinny być jakieś limity.

    W8 przez pół posta mówisz, żeby dali ludziom spokojnie pisać, a teraz im zabraniasz?

     

     

     

    Wyrzucane przydatnych wątków "bo komuś się nie podobają" jest bardzo nieodpowiednie

    Jak np. twój (czy tam ziomisza, nie pamiętam czyj dokładnie) o piraceniu anime, i dlaczego taka kradzież jest dobra?

     

     

     

    Wielkim błędem był upadek kroniki forumowej, był to genialny pomysł.

    Skoro nikomu się robić nie chciało, to widać nie taki genialny.

     

     

     

    To głównie moje przemyślenia. Jeśli mógłbym prosić, chciałbym ujrzeć sensowną dyskusję, pokażcie mi, że jednak się mylę.

    Ok czyli tak naprawdę nie chcesz normalnej dyskusji z tego wynika.

     

    Im dłużej czytam takie posty tym głupszy się czuję. I tym bardziej człowieka wkurza, bo to rage i płacz post pokazujący co mi się nie podoba i wszystko ma być tak jak chcę. Życie nie jest fair ‘bro’, przyzwyczaj się przez większość czasu nie będziesz miał tego co chcesz.

    • +1 2
  2. To zaczynało się robić trochę dziwne... i straszne. Pierwszy raz spotkałem klacze, które zachowywały się w tak "nietypowy" sposób. Pomyśleć co będzie gdy wróci "Pan domu".

    I poza tym z czego one się tak chichrały? To było irytujące, być jedynym, który nie wie o co chodzi.

    Z westchnięciem opuściłem głowę tak, że grzywa prawie ciągnęła mi się po ziemi. Nadal się niczego nie dowiedziałem, więc trzeba było iść z nimi.

    -Ja nie chcę sprawiać kłopotu. Chciałbym by Panie miały mnie po prostu jak najszybciej z głowy...

  3. Przez chwilę tylko stałem i się na nią patrzyłem. Szybko jednak spoliczkowałem się w myślach. Koleś ona ma córkę i męża! Zamknij gębę zanim zaczniesz się ślinić! Potrząsnąłem głową i podszedłem bliżej.

    -Witam. Miło mi poznać. Ja jestem Soulfeather, ale proszę mi mówić po prostu Soul.-Powiedziałem i skłoniłem się lekko. -Przepraszam, że tak wpadam ni w pięć ni w dziesięć, ale zgubiłem się w lesie i spotkałem Pani córkę. Przyprowadziła mnie tutaj. Chciałem tylko dowiedzieć się o drogę do najbliższego miasta.

  4. -Ehmm... dziękuję.-Wydusiłem z siebie, szybko zjadając kanapkę.

    Czułem się strasznie niezręcznie. Chciałem iść do matki tej klaczy, jednak żołądek wygrał. Teraz czułem, że to był błąd. Wszedłem do domu obcych, a w nim nie było nikogo dorosłego...

    Nie dobra, nie dam tak rady.

    -Dzięki, za kanapkę, ale chciałbym teraz porozmawiać z twoją mamą. Mówiłaś, że jest w tartaku, tak?

    Wstałem i skierowałem się do drzwi. Wypadało by się przynajmniej przedstawić.

  5. (Tak tylko gwoli małego sprostowania- nie zdejmowałem bluzy. I lepiej jest założyć, że jeśli od tego nie zależy niczyje życie w obecności innych kuców raczej nigdy nie zdejmie. Wstydzi się usztywniacza na skrzydle, i w ogóle tego że jest pegazem. Dlatego nosi tą za dużą nieco workowatą bluzę- stara się uchodzić za zwykłego earth pony).

    A i będę zaznaczał to co mówi na kolor, nawet mi samemu się ciężko czyta cały biały post.

    -Soul... możesz mi mówić Soul. Miło cię poznać Lucky.-Odpowiedziałem krótko i uśmiechnąłem się lekko w stronę klaczki.

    Zaczynało mnie powoli denerwować to ciągłe chichotanie. Z resztą najgorsze było, że nie wiadomo z czego. Czy ten kot mnie jakoś dziwnie podrapał, czy co?

    -Tu mieszkasz?-Zapytałem. Poszedłem w stronę zabudowań rozglądając się. Nie widząc nikogo zawołałem-Halo! Jest tu ktoś?

  6. Au, po tym plecy będą mnie boleć dość długo. No przynajmniej o kota nie muszę się martwić, bo nie wygląda na to, żeby miał się ode mnie odczepić zbyt szybko. Teraz skupić się na spokojnym i wolnym zejściu. Niby już nie daleko i wcale nie tak wysoko, ale spojrzenia w dół i tak ograniczajmy do minimum - tyle co trafić kopytem na kolejną gałąź. -Tak całkiem jak ty, prawda?- Odpowiedziałem, nie wierząc za bardzo w żadne wymawiane przeze mnie słowo.- Ale nie martw się każdy kiedyś dostanie to co mu się należy. Powiedz, może mogłabyś mnie zaprowadzić do swoich rodziców? Skończyło mi się normalne jedzenie, a nie do końca wiem gdzie jest jakieś najbliższe miasto.

  7. Sorki, że nie odpisywałem za bardzo, ale w tygodniu uczelnie mnie pocisnęła. W tym tygodniu i w SOON postaram się odpisać częściej, bo szykuje się "wolniejszy tydzień".

    I au "koteckiem", moja kucykowa cukrzyca nawet mnie boli ;p

    Skąd mała klacz znalazła się w środku lasu? To było pierwsze pytanie jakie przyszło mi do głowy. A potem usłyszałem prośbę klaczki.

    -T-Tak. Oczywiście, że ci pomogę.

    Spojrzałem w górę, i przełknąłem ślinę. Kot siedział dość wysoko, a gałęzie nie wyglądały ani na najgrubsze, a na najstabilniejsze. Powoli zdjąłem gitarę z pleców. Przez chwilę stałem jeszcze po prostu patrząc się na to drzewo. Wziąłem głęboki oddech. I zacząłem stawiać kopyto za kopytem na coraz wyższych gałęziach.

    -Słuchaj, skąd ty się w ogóle tutaj wzięłaś, co? Taka młoda klacz jak ty nie powinna sama zapuszczać się do lasu.

    Zadałem pytanie starając się nie myśleć o tym co teraz robię. Pamiętaj tylko nie patrz w dół i będzie dobrze. Kiedyś byłeś na duży wyższych wysokościach, nie? Tak... tylko to było kiedyś...

  8. Przetarłem jeszcze kilka razy twarz. Wszystko dookoła mokre, trawa, drzewa, ja. Wstałem i otrzepałem się trochę z wody. No pięknie, bluza też mi zamokła. Wziąłem kilka z patyków z szałasu, przytknąłem je niedaleko ogniska i rozwiesiłem na nich ubranie. Niech złapie choć trochę jeszcze ciepła. Wolałbym iść w suchym ubraniu, ale w tych warunkach będzie dobrze jeśli choć przestanie ociekać z wody. Gdy wieszałem bluzę, spojrzałem w jedną z pobliskich kałuż, których po ulewnym deszczu zrobiło się sporo. Młody dumny kasztanowy pegaz z pewnym siebie uśmiechem. Jego rozłożone skrzydła, nawet nie ruszając się, cięły bez problemu powietrze. Odnoszący sukcesy, wszyscy byli z niego dumny. Odbicie spojrzało mi prosto w oczy. Pokiwało głową z dezaprobatą. Pogarda pojawiła się na jego twarzy, ja jego spojrzenie pełne było wyrzutu... Kropa z pobliskiego drzewa uderzyła w taflę lustra. Kręgi rozeszły się po wodzie. Gdy tafla uspokoiła się, w wodzie czekało tylko odbicie zaniedbanego ogiera. Długie przemoczone włosy przywarły mu do zarośniętej twarzy. Podkrążone już oczy patrzyły zrezygnowane, a do boków przyciśnięte kurczowo opierzone wybrzuszenia. Na lewym nadal nałożony był usztywniacz, który nigdy i tak nie zostanie użyty do tego do czego powinien. "Żałosne." Westchnąłem i obmyłem twarz. Odgarnąłem włosy z oczu i usiadłem. I tak muszę jeszcze chwilę poczekać zanim bluza choć troszkę przeschnie. Pochyliłem się i skubnął trawy. Zacząłem żuć, trawa nie była przysmakiem, ale zapychała brzuch i blokowała głód. Niby można tak,ale ile się pociągnie na tym? Dużo bym oddał za frytki z siana, albo chociaż normalna kanapkę. Gdy bluza była na tyle sucha żeby nie ciążyła przy chodzeniu, zebrałem swoje rzeczy. W sumie co to jest do zbierania, ubranie na grzbiet i gitara. Przed założeniem pogładziłem pokrowiec, w którym znajdował się instrument. Dobra trzeba w końcu dojść do jakiejś cywilizacji. Spojrzałem w stronę, z której przyszedłem. I ruszyłem w przeciwną. Trzeba iść do przodu, prawda? Kiedyś muszę gdzieś dojść. Z resztą bez mapy ten kierunek jest tak dobry jak każdy inny.

  9. Ogier stał przez chwilę wsłuchując się w twój wywód. Po tym jak skończyłeś patrzył jeszcze na ciebie w ciszy.

    -Oczywiście, że się rozumiemy. Ale wie pan, pan ma swoją pracę, a ja swoją.

    Mówiąc to wyjął notes z jednej z kieszeni.

    -Ale skoro robi Pan tak ważne rzeczy, to nie wystawię panu mandatu. Bo jak rozumiem biletu pan nie ma.

    Zaczął wypisywać jedną z kartek w notesie.

    -Więc płaci pan 500 centów* za bilet.

    Szybko przejrzałeś swój portfel. Kurde, to cała kasa jaką zabrałeś ze sobą. Albo mu płacisz, albo najpewniej wyrzuci cię z pociągu.

    *nie oglądałem polskiej wersji, więc nie wiem jak to przetłumaczyli. W angielskiej walutą są "bits" co dosłownie tłumaczy się na centy (1 bit = 12,5 centa).

    Chuck Norris warns only once. Na koniec tego tygodnia, jeśli nie będzie odpowiedzi sesja leci do archiwum.

    I z półobrotu do archiwum.

  10. Szybkim ruchem otworzył drzwi i wycelował w znajdującego się w środku przedziału białego jednorożca broń.

    -Nie ruszaj się albo...

    Gdy drzwi się otworzyły naprężyłeś ciało, a twoje kopyta wystrzelił w stronę wchodzącego kuca.

    -Bile...-Zdążył tylko powiedzieć ogier ubrany w niebieski strój konduktora zanim upadł na podłogę.

    W przedziale podniósł się krzyk, a biały jednorożec krzyczał, że odda całe pieniądze byle nic mu nie robić. Purpurowy ogier przeklął pod nosem.

    Całe szczęście zdążyłeś zatrzymać kopnięcie w ostatniej chwili, a konduktor upadł chyba tylko z zaskoczenia.

    -Co do diaska...?-Wymamrotał po czym zaczął się podnosić ze wzrokiem wbitym w ciebie.-Na początku niebezpiecznie wskakujesz do pociągu,a teraz próbujesz mnie zaatakować? Co ty wyrabiasz ogierze? Mam przynajmniej nadzieję, że nie jedziesz na gapę.

  11. Rising właściwie nie jest spin-offem w sensie fabularnym. Fabularnie gra dzieje się po MGS4 i ma zachować ciągłość fabularną i brać pod uwagę wszystko co się stało. Ile z tego wyjdzie zobaczymy.

  12. Ja tam osobiście z czwórki jestem bardzo zadowolony. Szkoda tylko, że nie bardzo mają już w którą stronę rozwijać Solida (oprócz wstecz), bo ma niedługo

    umrzeć.

    Dlatego albo a) będą robić gry o Big Bossie - co bym chętnie zobaczył i co jest lepszą opcją b) wymyślą nowego bohatera - co mniej chętnie póki co powstaje Metal Gear Rising: Revengance - slasher w Raidenem w roli głównej, tworzony przez twórców Bayonetty i Devil May Cry-a. Teoretycznie za fabułą nadal stoi Hideo więc może być dobrze (Raiden wraca do bycia Jack the Ripper- fajna rzecz dla tych którzy wiedzą o co chodzi).

    (bo branie metal gear na solo i rzucanie nim nie jest przegięte) @Mati ninja nie zdradza swoich sztuczek, mogę tylko powiedzieć DA MAGIKZ!
  13. Szybko przechodziłeś przez kolejne wagony w poszukiwaniu jakiegoś wolnego przedziału. I w końcu twoim oczom ukazał się, jakby cud na zawołanie, cały pusty przedział. Wszedłeś tam i usadowiłeś się, starając nie wyglądać na zdenerwowanego.

    Gdy purpurowy ogier dobiegł na stację widział już tylko odjeżdżająca kolej. Cokolwiek zrobił ten biały debil, nie powstrzyma go na długo. W końcu on też jest jednorożcem. Zaczął biec w stronę odjeżdżającej lokomotywy. Jego róg zaświecił bladym fioletowym światłem, a jednorożec wystrzelił niczym z katapulty. Szybko zrównał się z dopiero co wyjeżdżającym pociągiem, i wskoczył do niego. Teraz tylko go znaleźć...

    Przebiegał kolejne wagony, w jego poszukiwaniu. W końcu przez to małe okienko w drzwiach zobaczył swoją białą ofiarę. Przeładował broń i zaczął otwierać drzwi do przedziału.

    W pewnym momencie usłyszałeś tylko skrzypnięcie rozsuwających się drzwi do przedziału. Głowa spadał ci z kopyta, wyrywając się z drzemki...

    Na odpowiedź masz czas do jutra wieczór ;p . Jak nie to ja napiszę kolejny post.

  14. To żałuj, że nie grałeś w 3 ani w 4. Ja osobiście nie przeszedłem tylko MGS-a (tak tego najstarszego, i nie przeszedłem w sensie przeszedłem, ale tak daaawno temu, że szczegółów nie pamiętam). A co do za długich cut-scenek: NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK ZA DŁUGA CUT-SCENKA! Końcówka MGS-a 4 to jakieś 2,5h filmików przerwanych po środku 5 minutową walką. Poza tym w kontekście MGS-a nie powinieneś podchodzić do tego jak do cut-scenek. To są małe filmy pełnometrażowe. A i prawie zapomniał bym. Karton.

  15. Światło poszarzało, a dźwięk ucichł... I nagle wszystko stanęło. Ptaki zawisły w powietrzu, kuce stanęły w półkroku. Widziałeś jak goniący cię cień zawisł w powietrzu między jednym dachem, a drugim.

    Stałeś przez chwilę sam zadziwiony mocą, jaką udało ci się uwolnić. Po chwili pokręciłeś głową, i poczułeś jak twoje wyostrzone zmysły powoli zaczynają słabną. Udało ci się zrobić coś niesamowitego, ale byłeś pewien, że nie dasz rady długo tego utrzymać. Jednak może dać ci to wystarczając ilość czasu aby uciec.

    Galopem ruszyłeś ku stacji kolejowej. Przebiegłeś przez budynek nie zatrzymując się. Słyszałeś, jak dzwon w zegarze zaczyna powoli wybijać, a wszystko dookoła ciebie nabiera powoli barw. Wbiegłeś na peron. Gwizdy pociągu zaczynały budzić się w tym powracającym do normy świecie. Rozejrzałeś się dookoła, na stacji stało kilka pociągów. Figury dookoła ciebie zaczynały powoli budzić się z letargu, a ich głosy niskie i spowolnione zaczęły dobiegać z każdej strony. Tym razem szczęście się do ciebie uśmiechnęło. Jeden z pociągów, znajdujący się na końcu stacji, oznaczony był napisem "Hoofington". Zacząłeś biec w jego stronę. Zawieszony w czasie konduktor, zamykał powoli drzwi do ostatniego wagonu. Czas przyspieszał, a wraz z nim odjeżdżający już ze stacji pociąg. Pomimo twojego niewiarygodnego zaklęcia, pociąg uciekał ci sprzed nosa. Ostatnim zrywem skoczyłeś w stronę drzwi.

    Parsknięcie ogiera, zdradziło ci jego zaskoczenie. W ostatniej chwili, ale teraz leżałeś na podłodze wagonu, a nad tobą stał zdziwiony konduktor.

  16. Niestety okoliczności ci nie sprzyjały. Czemu ostatnimi czasy wiatr cały czas wieje ci w oczy? Biegnąc przed siebie w stronę kolei, rozglądałeś się i starając się wypatrzyć tego, kto do ciebie strzelał. Nagle poczułeś przypływ mocy. Twoje zmysły wyostrzyły się. Świat dookoła ciebie zwolnił, a wszystkie barwy wydawały się przejaskrawione. Twoje zmysły i myśli pędziły w szaleńczym tempie. Nagle zobaczyłeś, usłyszałeś i poczułeś cień, czyjąś figurę przemieszczającą się po pobliskich dachach, skacząca z jednego na drugi. Byłeś pewien, że nie znałeś wcześniej tej energii, więc na pewno nie był to nikt z Ponyville.

    Twój wzrok powędrował w stronę torby. Pierwszy raz w życiu widziałeś to tak wyraźnie. Wstęgi magii uwalniające się z berła, oplatające całe twoje ciało, dające ci moce.

    Skoro magia i tak się uwalniała, czemu by jej nie użyć do powstrzymania twojego prześladowcy?

  17. Przebiegałeś między kolejnymi drzewami, z których odlatywały wióry. W pewnym momencie strzały ustały, a ty korzystając z okazji padłeś jak szalony do Ponyville.

    Jeba... Akurat teraz musiała się zaciąć!Purpurowy kuc rzucił bronią o dach i jeszcze kilka razy przeklął pod nosem. Po chwili potrząsnął głową, załadował szybko sprzęt do toreb i ruszył biegiem za swoją zwierzyną.

    Szaleńczo rozglądałeś się po mieście, a w twojej głowie kołatało się tysiąc myśli. Co zrobić? Gdzie uciec? Może pojechać do Hoofington? Tak od razu uciekniesz i spróbujesz dostać się do swojej przyjaciółki! To teraz tylko na pociąg. Tylko czy tam będzie bezpiecznie?... Może lepiej wynająć powóz i pojechać samemu?

  18. Zobaczymy jak się ułoży. A poza tym, jest ok. Nie musiałeś tu nic wielkiego wymyślać. Główną informację, o którą mi chodziło uzyskałem ;p (jeśli chcesz może podać co konkretnie zabierasz, ale raczej aż tak niezbędne to nam nie będzie- tylko z umiarem- większość kucy nie trzyma np tirów w domu ;p)

    W lunecie odbijały się drewniane drzwi domu.

    Zacząłeś pakować rzeczy. Kiedy włożyłeś do torby wszystko co uznałeś za konieczne wyszedłeś wyszedłeś z domu. Zacząłeś zamykać drzwi, ale klucz spadł ci na ziemię. Pochyliłeś się aby go podnieść.

    I HUK

    Podniosłeś głowę, i zobaczyłeś sporą dziurę w drzwiach twojego domu. Szybko rozejrzałeś się, ale nie widząc nikogo, szybko uskoczyłeś za róg domu.

    Cholera-powiedział jednorożec przeładowując swoją strzelbę.

  19. U want shipp?

    Pobiegłeś w stronę domu. Wszedłeś do swojego pokoju. Zacząłeś przeszukiwać kolejne półki w poszukiwaniu notesu.

    "Dobra zabawa skończona..." Pomyślał jednorożec i kucnął na dachu, a stal zabłyszczała w słońcu.

    W końcu go znalazłeś. O... P... R... S... S... So... Jest Soundy. W sumie to najlepszy strzał. Hmm mieszka całkiem daleko. Teraz tylko znaleźć transport do...

  20. Włożyłeś książkę do swojej torby i wyszedłeś. Beznadzieja... Cokolwiek nie zrobisz... Ha zaraz, żeby było tak fajnie. Ty w ogóle nic nie możesz zrobić... przynajmniej nie sam. Potrzebowałeś czyjejś pomocy. Kogoś kto się na tym zna. Tylko czy znałeś kogoś takiego? W Ponyville? Może któryś z twoich kumpli z Hoofswell?...

    Purpurowy jednorożec popijał sobie spokojnie z kubka kawę czekając na swoją ofiarę. Popatrzył od niechcenia lunetę. Aż zapluł się... Ten jednorożec już się oddalał. Dał się złapać z ręką w nocniku. Szybo zebrał swoje rzeczy...

  21. Ehh nie chce mi się chyba znowu tego posta pisać, więc robię skrótową wersję tego co tu było.

    Przeszukiwałeś kolejne tomy w poszukiwaniu odpowiedzi. W końcu znalazłeś jakieś informacje godne uwagi.

    "O przedmiotach zaklętych" wielkimi literami pisało na stronie tytułowej tomiszcza. Niestety to co tam znalazłeś w żaden sposób cię nie pocieszyło. Autor książki twierdził, że magia w swej naturze jest rzeczą przeznaczoną tylko dla istot żywych, a moc zaklęta w przedmiotach sama uwalnia się z czasem. Niestety, jeśli w porę nie zostanie znowu gdzieś umieszczona konsekwencje mogą być nie do opisania. Jednakże jedynym sposobem zaradzenia temu, jaki podaje, jest zwrócenie mocy jej oryginalnemu właścicielowi, a i do tego potrzeba nie lada umiejętności.

    Niestety patrząc na twoje doświadczenie z magią, wyciągnięcie prostego wniosku- sam sobie nie poradzisz- jest dość banalne.

  22. Jednorożec przeskakiwał z dachu na dach śledząc swoją ofiarę. Nie mógł jej przecież dać uciec.

    Przechadzałeś się ulicami miasta, sam nie bardzo wiedząc czego szukasz. Inne kuce mijały cię na ulicy, ale nie zwracałeś na nie za bardzo uwagi. Po prawej sklep, po lewej jakiś dom. Spojrzałeś do góry. Przez chwilę miałeś wrażenie jakby ktoś cię obserwował, ale nie zauważyłeś nic szczególnego. Odrzuciłeś tą myśl i ruszyłeś dalej.

    Zamyśliłeś się i szukałeś czegokolwiek, co mogło by ci pomóc- jednak nic nie przychodziło ci do głowy. Gdybyś tylko miał jakiś pomysł...

    [Ok, teraz masz wolną rękę. Dostajesz siłę sprawczą- wszystko co napiszesz w następnym poście to się stanie (oczywiście z umiarem i najlepiej nie wpływaj za bardzo na inne kuce- ale miejsce czy coś wymyślaj jak najbardziej). Tak więc- wymyślaj co może ci pomóc ;p

×
×
  • Utwórz nowe...