Skocz do zawartości

Duckling

Brony
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Duckling

  1. Określenie jest jak najbardziej językowo poprawne Słownik Encyklopedia :) Sugestia wynikała wyłącznie z użytych przez Ciebie nazw, które brały pod uwagę aspekty anatomiczno-topograficzne kucyków, a w tamtejszym mianownictwie nie ma takiego słowa jak "noga" - zgodnie z tą książką. Mianem 'ręki' w mowie potocznej określamy kończynę piersiową. W anatomii również występuje to słowo i określa obszar od kości nadgarstka do palców włącznie. Analogią ręki w kończynie miednicznej jest stopa.

    W opowiadaniu nie ma to absolutnie żadnego znaczenia (!!!) :twilight4:, ale ja lubię dywagacje, które zmuszają mnie do głębszego reaserchu :pinkie3: 

    Nie jestem specjalistą od koni, dlatego Twój opis zołzy odesłał mnie do książek, aby upewnić się, czy przedstawionemu przez Ciebie obrazowi klinicznemu nie powinny towarzyszyć silne objawy ogólne - wtedy kucyk raczej nie siedziałby na straganie, z uśmiechem sprzedając swoje towary. I naprawdę super to opisałaś, bo wyglądało to na postać łagodną, która może ulec samowyleczeniu. A jednostka chorobowa, mimo, że występuje głównie u młodych koni i źrebiąt, rzadko, ale może wystąpić również u osobników dorosłych.

    Tak samo z łopatkami. Konie mają ramiona (analogicznie do ludzi), więc mogłyby nimi wzruszać, ale rzeczywiście - z uwagi na topografię - łatwiej byłoby im to robić łopatkami  :pinkiehappy:

    Te dwie rzeczy wyzwoliły we mnie myśl, że skoro już tak dbasz o stylizację, to nogi są tutaj raczej "nu nu", a może nawet "ne ne" :fswhat: Lepiej by mi tu pasowały kończyny lub kopyta (w zależności od kontekstu) :) 

    Przy takiej dbałości "zmusiłaś" mnie :RPHVO: znowu do zastanowienia się, czy możemy mówić o wyrwaniu przedniej kończyny ze stawu, skoro konie nie mają obojczyków, a kończyny piersiowe łączą się z tułowiem za pomocą mięśniozrostu. I doszedłem do tego, że jak najbardziej, jeżeli mówimy o stawie między kością ramienną, a obojczykiem - analogicznie zresztą do ludzi - przy czym u koni oddzielenie całej kończyny piersiowej (wraz z łopatką) jest o wiele łatwiejsze.

     

    Podsumowując - nogi, nogi, nogi :)

     

    Dzięki! :pinkiesmile: 

     

    P.S. Jak wygląda kopytojeść? :TaTds:

    • +1 1
  2. Nogi są jak najbardziej zrozumiałe - używane w mowie potocznej i przez samych hodowców :) ale jest to określenie kończyn dolnych u ludzi. U koni jest inna topografia, dlatego istnieją inne określenia : kończyny przednie i tylne. Zasugerowałem to tylko dlatego, że używasz sformułowań typu "wzruszyć łopatkami", a nie analogicznie  do ludzi - ramionami. I to też wynika z topografii. Używanie "nóg" przy tym gryzie się stylistycznie. Stąd też moja luźna propozycja :twilight2:

    W weterynarii przy kontaktach z właścicielami zwierząt również mówimy o nogach, a nie o kończynach. Słowo to jest używane powszechnie i lepiej rozumiane, a przy okazji krótsze :)

     

    Edit: Tak samo gryzie się z kopytojeścią :)

  3. @Razh Nie jest możliwe przewidzenie wszystkich ewentualności. Do osobników np. z nadpobudliwością należałoby podchodzić indywidualnie. Na pewno nie można ich izolować :) 

     

    @Starlight Sparkle Arenę? W sensie taką do walki? Nie wiem czy to by nie zaostrzyło problemu :rarity4: Niektórzy by się wyszaleli, a inni tylko napompowali - agresja rodzi agresję. Ujście agresji w innej aktywności fizycznej mogłoby przynieść oczekiwany rezultat :)  

  4. Uważam, że takie rozwiązanie było zbyt radykalne. Rozumiem, że całkowicie rozwiązywało to ich problem, ale jednocześnie doprowadziłoby z czasem do powstania kolejnych, gorszych, wynikających z prowadzenia jałowego życia socjalnego, kłopotów np. depresji. Dlatego myślę, że taki pomysł jest nie do zaakceptowania.

    Najlepszym rozwiązaniem byłaby nauka samokontroli. Może powszechna i zbiorowa medytacja kilka razy dziennie. Specjalna i niezależna komisja, która zajmowałaby się rozwiązywaniem większych sporów. Podsumowując - przede wszystkim powszechna edukacja jak sobie z problemem radzić, prewencja i gotowy plan działania na wypadek wystąpienia niechcianego :raritylaugh: Btw. ta piosenka i jej tekst są naprawdę awesome! :pinkieawesome: klik

    • +1 1
  5. Staram się, ale co jakiś czas dziewczyna zagląda do szafy, opiernicza mnie i sprząta :rd6: Jest ciężko :madtwilight:

     

    1 godzinę temu, Akouu napisał:

    Widocznie muszę "doedukować" ludzi na temat Eurowizji :godpony:

     

    Najwidoczniej :pinkie3: 

     

    Czy też porównujesz skład jonów na butelkach do wody zanim kupisz Tą wybraną? :P 

  6. Łacina, jako martwy język, już od dawna nie ewoluuje i jej archaiczna forma może być zwyczajnie niestrawna w porównaniu do innych języków, które są w użyciu i dostosowują się do obecnych czasów. Podziwiam ludzi, którzy się jej uczą nie dlatego, że muszą :pinkiehappy:

     

    Co do szkoły, to, cóż, jest to na pewno bardzo złożony problem, którego nie da się opisać w lakoniczny sposób. Każdy widzi to trochę inaczej w zależności od branży, którą się zajmuje i czym się interesuje... W każdym razie, absolutnie nie chciałem się nad tym rozwodzić. W czasie pisania poprzedniego posta po prostu przyszła mi na myśl taka luźna myśl :raritylaugh:

  7. Czytam Wasze komentarze i tak zastanawiam się co sam mógłbym dodać od siebie do tej dyskusji i przypomniałem sobie interesujący wywód mojej koleżanki, która jest osobą niesamowicie energiczną i emocjonalną. Daje z siebie 300%, aby się dalej rozwijać i jednocześnie czynić ze swojej pracy prawdziwą pasję. Było trochę o mobilizowaniu się i nie odkładaniu swoich marzeń i obowiązków na później, a ja opowiem trochę o drodze, która nas czeka jeśli chcemy osiągnąć nasz cel :) 

     

    Na początku przedstawię Wam 3 wykresy, które będą pokazywały nam zależność postępu w rozwoju od czasu. Możecie zastanowić się, z którym z nich najbardziej się utożsamiacie albo chcielibyście się utożsamiać i dlaczego. Następnie omówię je po kolei.

     

    1. wykres1.png.0d7f820e5d2a73953b733154584a8ee0.png

     

    2. wykre2.png.10f02d734935eae2ef8af3c587c43340.png

     

    3. wykres3.png.b9ca4ba5f522ec97fd85483ad62295a4.png

     

    Zaczniemy oczywiście od wykresu z numerkiem 1 :) Myślę, że każdy z nas chciałby, aby właśnie tak to wyglądało. Ja tak. Każdego dnia lepsza wersja samego siebie, jak zostało to już chyba wcześniej powiedziane. Należałoby się tylko zastanowić, czy to jest w ogóle realne? Mamy lepsze i gorsze dni, wzloty i upadki. Zawsze nasz rozwój będzie zależny od innych czynników - kondycji, nastroju, czasu i wydarzeń, które dzieją się w naszym życiu. Nawet jeżeli byśmy wyeliminowali te wszystkie czynniki, to powiedzcie mi, czy przy takim postępie nie czeka nas w końcu 'wypalenie zawodowe'? Osobiście mi tutaj brak przełomów w naszym rozwoju, które będą skutkowały zastrzykiem euforii, dla którego też to robimy. Bo co my chcemy osiągnąć? Czy jest w ogóle możliwe, aby dojść na sam szczyt i powiedzieć sobie, że już lepsi nie będziemy? Samokształcenie jest drogą bez końca, a jak mawiał Jan Paweł II (niestety dokładnego cytatu nie pamiętam): radość w osiąganiu swojego celu leży w dążeniu do niego, a nie w nim samym.

     

    Dwójeczka - pewnie czasami się tak właśnie czujemy, ale musimy się bardziej przyjrzeć temu wykresowi, ponieważ występuje w nim na przemian rozwój i regres. Jak pisałem wyżej, nie zawsze jesteśmy w stanie 'iść do przodu', ale cofać też się nie możemy. Jeżeli tak naprawdę jest, to niedobrze i musimy poświęcić temu problemowi trochę czasu, aby go wyeliminować, bo to nie ma prawa wystąpić.

     

    I ostatni - to jest właśnie wykres, który chcemy. Nie jesteśmy w stanie wpłynąć na to, aby nie mieć tego gorszego okresu, w którym nam się nie chce i stoimy w miejscu. Tutaj jest jedno duże ALE - możemy wpłynąć na długość jego trwania. Musimy uświadomić sobie, że tak właśnie będzie i być na to przygotowanym. Nie myśleć, że chyba jednak to nie dla mnie/ to za trudne i nie dam rady/ bez sensu. Nie. Całkiem możliwe, że mamy zły dzień - ale to akurat będziemy wiedzieć :), może trafiliśmy na newralgiczny etap, któremu musimy poświęcić więcej czasu, a po nim znowu zaczniemy pędzić niczym Pinkie po balony na spontaniczną imprezę. Tutaj bardzo ważne jest, aby pamiętać o odpoczynku aktywnym lub pasywnym - zależnie od tego co robimy i dbać o nasze zdrowie fizyczno-psychiczne. Jeżeli ostatnio dużo biegamy i mało śpimy - zwolnijmy i zróbmy sobie dzień lub dwa wolnego. Może usiądźmy z naszą drugą połówką lub znajomymi i zróbmy sobie leniwy dzień przy serialach. I odwrotnie - jeżeli ostatnio za dużo siedzimy przy biurku lub przy komputerze - ruszmy się. Idźmy biegać, na rower, może pograć w 'gałę'. Trzeba pamiętać, że my ewolucyjnie nie jesteśmy przystosowani do ciągłego siedzenia. Nasi przodkowie w dużej większości ciężko pracowali nawet przez całe życie. Dlatego zbyt mała aktywność fizyczna może doprowadzić do rozwinięcia stanu patologicznego. Możemy tego łatwo uniknąć :) Z autopsji mogę powiedzieć, że sam przegiąłem. W październiku miałem może ze 3 dni wolnego. Na koniec miesiąca realizowałem dziennie tylko 60% tego co miałem w planach, bo już po prostu nie dawałem rady. Nie da się. Musimy dać sobie odpocząć - aktywnie lub biernie. :pinkieawesome:

     

    Oczywiście powyższy tekst jest w większości moją opinią. Każdy z nas może widzieć ten problem trochę inaczej, dlatego ważna jest dyskusja, z której zawsze można się nauczyć czegoś nowego :godpony:

    • +1 2
  8. @Grento

    W pisaniu nie mam żadnego doświadczenia. To był spontaniczny napływ twórczości. Na polskim w szkole zawsze pozwalałem sobie na puszczanie wodzów fantazji i zawsze byłem za to miernie oceniany i ostatecznie nauczyłem się pisać pod klucz. Bardzo mnie cieszą Wasze pozytywne opinie, jak również to, że moja kreatywność nie umarła :pinkieawesome: Z niecierpliwością czekam na dłuższy komentarz :) 

     

    @Ziemniakford

    Dziękuję Ci za bardzo trafną uwagę odnośnie nazw. Nigdy nie oglądałem MLP po polsku i nie sprawdziłem jak zostało to spolszczone. Smaczki typu Golden Oak potraktowałem jak nazwy własne i stąd ta mieszanka. Pomyślę jak to rozwiązać i poprawić. 

    Błędów na pewno parę jest. Czasami sam próbowałem poprawić niektóre rzeczy, ale jak człowiek przeczyta jedno zdanie parę razy, to nagle wszystko brzmi poprawnie i już sam nie wiem, czy ja to poprawiam, psuję, czy bez różnicy - inaczej formułuję :confused:

    Co do języka. Jednym z dzieł, które wywarły na mnie ogromne wrażenie była Trylogia Husycka Sapkowskiego, a tam obce języki takie jak łacina i niemiecki (w mniejszym stopniu angielski i francuski) potrafiły czasem lać się strumieniami. Co chwila musiałem robić sobie przerwę w czytaniu i szukać czegoś w słowniku... ot taki dziwny ludź ze mnie :angelbloom:Oczywiście sam nie mam zamiaru przesadzać. Staram się też używać znanych zwrotów, z którymi wszyscy mieliśmy bądź będziemy mieli kontakt. W wielu kręgach są w powszechnym użyciu :)

    A co do AJ - to porównanie, jak się poczuła, wyszło od narratora i nie było jej przemyśleniem... aczkolwiek teraz wpadłem na pomysł stylizacji tego powiedzenia i zamiany go na equus non gratus, ale, po Twoim komentarzu, chyba muszę to jeszcze przemyśleć :raritylaugh:

     

    Dziękuję Wam raz jeszcze za bardzo cenne uwagi i równie chętnie wysłucham kolejnych. Mam to czego chciałem i chyba czas rozgrzać palce i zabrać się do kolejnego rozdziału :D

    • +1 2
  9. Witam w moim pierwszym i wciąż nieskończonym fanficu. Słowa wstępu odnośnie mnie i swojej twórczości zamieściłem już w swoim poście powitalnym, do którego odsyłam :) klik

    Co do samego opowiadania, to nie będę tutaj pisał o czym jest. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że opisywanie pokrótce fabuły przyczynia się do spoilerowania, a często do utraty tego 'wow', kiedy nagle dzieje się zwrot akcji. Szczególnie kiedy jestem w kinie i leci trailer horroru, to zamykam oczy i zatykam uszy, bo twórcy tego gatunku spoilerowanie opanowali do perfekcji :isee: Bardzo Cię Mój Czytelniku drogi proszę, abyś zostawił mi jakikolwiek feedback jeżeli pokusisz się o przeczytanie ^^

     

    Prolog

    Rozdział I

    Rozdział II

     

    CDN...

    • +1 2
    • Lubię to! 1
  10. Bry wieczór wszystkim :pinkieawesome:

     

    Nowy na forum tutaj! Można kocić lub przytulać, ale szczerze, to wolałbym to drugie :tigertaming:  Z kucykami jestem już od dawien dawno na Ty i ja ihaha, ale na forum już niekoniecznie :) Żaden ze mnie wybitny forumowicz, ALE... czas temu (dawno temu) byłem bardzo zakręcony w świecie kucyków - TAK BARDZO, że zacząłem popełniać fanfica, ale niestety go nie skończyłem... Wyjechałem ze swojego miasta celem rozpoczęcia życia w innej części kraju i właściwie, mając wiele na głowie, zapomniałem o mlp. Było to raptem 4 lata temu.

    Znacie takie uczucie, kiedy nagle najdzie Was chętka na zobaczenia czegoś, czego nie widzieliście/słyszeliście lata. Jakiejś piosenki ACDC, Władcy Pierścieni albo Króla Lwa? No to właśnie ja tak miałem z naszymi kucami :aj3: i oczywiście, zaraz po zobaczeniu co tam Hasbro nowego urodziło, zacząłem szukać swojej twórczości, a gdy znalazłem, to uznałem, że chętnie bym ją dokończył. I dlatego tu jestem :) Ponieważ chciałbym prosić Was, moje małe kucyki, o pomoc. Jeżeli KTOKOLWIEK z Was ma czas i ochotę na przeczytanie powoli rozkwitającego kwiatka mojej twórczości, to będzie mi niezmiernie miło :pinkiehappy: Mam tylko jedną, maluteńką prośbę - abyście po przeczytaniu zostawili mi jakikolwiek feedback. Post, priv, czekoladki et cetera. Da mi to OLBRZYMI zapał do dalszej pracy i możliwość skorygowania swoich błędów, bo przecież perfekcyjny nie jestem i stety nie będą :aj5:

    klik  

     

    • +1 2
×
×
  • Utwórz nowe...