-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Też początkowo byłem zaszokowany. Trzeba pomyśleć. Pierwsza zasada... Nie Atakuj Zanim Będziesz Pewny, Że To Wróg... inaczej widziałeś co się stało. Mam nadzieje, że teraz będziesz ostrożny.
-
- Więc nie słuchałeś tego co do ciebie mówiłem. Książki regularnie i każdego dnia wychodzą z półek by "rozprostować nogi". Ma się je wtedy zostawić w spokoju, ewentualnie pogonić je trochę jak ci się nudzi. W ŻADNYM WYPADKU NIE ATAKOWAĆ. Po bieganinie powinny same wrócić na miejsce...
-
- Więc chyba sytuacja rozwiązana. Idę dokładniej przepytać tego młodego jeśli to nie przeszkadza - powiedziałem. Jeśli tak, to idę do młodego i pytam się czy moja teoria (którą opowiadam) jest prawdziwa...
-
Wiec biorę książkię i idę do Księżniczki i przekazuje jej informacje jaką odkryłem... - ... więc jeśli się nie mylę. To ten Poltergais zginął w tej bibliotece. Kiedy wyskoczyły książki, młody je w wyniku strachu zaatakował, wtedy Poltergais skoczył na niego w ataku.
-
Więc szukam książki i zaczynam czytać co mogło go tak wkurwić, że zaatakował tego ogiera. Pewnie coś poważnego. Mnie nigdy tak nie zaatakował.
-
- Silk... nie zachowuj się tak. Co ten młody takiego zrobił, że go zaatakowałeś? Zranił te książki czy coś innego? - spytałem się. Najbardziej prawdopodobne, że młody się wystraszył tych książek i zaczął je napierdalać włócznią, a one zaczęły dopiero wtedy atakować.
-
- Spokojnie... chodź do mnie. Nic się nie stanie. Obiecuje - powiedziałem czekając aż zejdzie... cholera. Co ten młody takiego zrobił. W międzyczasie staram się dowiedzieć na własną rękę co się stało.
-
Pięknie... idę do Silka. - Silk... chodźno na moment... opowiedz mi co się stało - powiedziałem szukając lokalizacji gdzie on się znajduje. Musi mi powiedzieć co się stało.
-
- Mogę wszem i wobec objaśnić, że ta biblioteka posiada tą istotę o imieniu Silk... chowa się gdzieś w regałach. Rarity potwierdzi, bo raz ją "dotknął". Widzą go istoty które Widziały Śmierć. Ja mniej więcej go widzę... on włada tą biblioteką.
-
- Księżniczko... mam pytanie... czy wiesz czym są Poltergaistry? - spytałem jej. Jeśli wie, to czekam, bo ona słynie z wykładów na dany temat czym są. Jeśli nie... to tłumaczę tutaj zebranym o tej istocie.
-
Spoglądam na niego nieufnie... Znam długo Silka... ON NIE MÓGŁBY CZEGOŚ TAKIEGO ZROBIĆ. - Kto jeszcze tutaj miał wartę? Stało się coś podobnego?
-
Przyjdę potem... idę sprawdzić jak się czuje młody. Cholera, co on takiego zrobił... jest on w ogóle przytomny? Jak tak to pytam się KONKRETNIE co się stało... staram się sprawdzić czy kłamie czy nie.
-
- Silk? - podchodzę delikatnie i ostrożnie... - Coś ty zrobił? - dodałem po chwili. Ja pierdole... jeśli to on zrobił... a inni go nie widzą. Więc można powiedzieć... JESTEŚMY W DUPIE!
-
Więc zaczynam szukać śladów. Ukratkiem też szukam Silka by spytać się co zaszło tutaj. Na 100% tutaj jest, gdyż sam mówił, że z biblioteki się nie rusza.
-
Też tam biegnę i sprawdzam co się dzieje. TO serio musi być coś takiego... poważnego. Lepiej sprawdźmy co się dzieje tam... oby Silk nie przegiął.
-
- Poznał Silka... - powiedziałem przy księżniczce... chichocząc. Wiem, że nic mu złego nie zrobi... tak się pewnie drażni z nim. - Trzeba mu jakoś pomóc... - powiedziałem. Poszedłbym ale nie mogę zostawić księżniczki.
-
Kiwnąłem głową i jeśli to jej nie będzie przeszkadzać to rozmawiamy. Jeśli woli czytać... to stoję i nic. Pilnuje by nagle jakiś Smok nie porwał księzniczki... hehe.
-
Więc stoje niedaleko tak, by w każdej chwili zareagować... w między czasie... - Przepraszam, że kiedyś tak wybuchłem w twoim obliczu, w stronę Rarity... - zacząłem. Mam nadzieje, że nie gniewa się za to...
-
Więc czekam, aż wyjdzie, i kiedy będzie gotowa do rozmowy. Następnie się melduje jej jako nowy strażnik na tym stanowisku. Mam ją pilnować itp.
-
Skoro tak jakby słucha to... - Więc jak by wszystkie książki zaczęły latać, to wiesz co trzeba zrobić... ja już muszę iść na swoją wartę. Do zobaczenia - powiedziałem i idę po nową zbroję i swoją włócznie i idę przed komnatę księżniczki.
-
- Nieźle... - powiedziałem i przekazuje mu każdą wiedzę na temat tej biblioteki... nie mówię mu o Silku... Szukam go i się z nim żegnam przy okazji...
-
- Hey - powiedziałem do niego. - Więc to ty mnie zastąpisz tutaj? Jestem Feather Wing - dodałem z uśmiechem. Ciekawe jak się nazywa.
-
Więc idę do niego przed rozpoczęciem mojej zmiany. Zobaczmy kto to taki zajął moje miejsce. Tak czy siak, będzie dobrze... Silka mi tylko szkoda.
-
Więc kładę się do łóżka i zasypiam do rana. No dzisiaj był raczej udany dzień. Dostałem Awans. I to się tylko narazie liczy. Szkoda mi reszty... zwłaszcza Night.
-
Nieźle... to nie znaczy, że będę już nie odwiedzać Silka... będę go odwiedzać. Ciekawe czy mam jeszcze kogoś do pilnowania. Tak czy siak, wracam do komnaty i znajduje smokowi coś co mógby sobie zrobić jakieś małe leże.