-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Podnoszę ucho. Na zewnątrz: Wewnątrz: RADZĘ NIE WCHODZIĆ TUTAJ!
-
Niech wpływa... Jak skończy się moja warta to wtedy pójdę... ciekawe jak ma się ta ZBP (Zdradziecka Biała Pizda). Spotkanie z nią to ostatnia rzecz jaką bym chciał.
-
Więc z widoczną radością, znajduje jakieś zabawne sposoby by je łapać... Urozmaicenie takiej roboty to skarb w dzisiejszych czasach. Kocham tą robotę.
-
Aha... nie dziwie się, żadna znana mi księżniczka nie jest taka przyjazna i nie mówi "Cześć" do strażników... nawet nowych... ja w międzyczasie ganiam za książkami.
-
Więc stoję... ciekawe co czyta... kiedyś lubiłem czytać... teraz już nie... bo nie mam książki. Gdybym miał, i mógł coś wypożyczać stąd to bym się cieszył... tak to jest kolekcja Księzniczki... więc nie mam prawa. Stoję i pilnuje, okazjonalnie łażąc i sprawdzając teren... trochę ze smutkiem.
-
BACZNOŚĆ i salutuje... teraz najgorsza część roboty. STAĆ NA BACZNOŚĆ AŻ NIE PÓJDZIE. A skoro ta księżniczka słynie z Godzinnych posiedzeń w bibliotece... mam przesrane.
-
- TO ja wole nie wiedzieć, co tam jest napisane - powiedziałem podając mu ową książkę. Następnie idę pilnować biblioteki. Heh... czas na resztę nudnej pracy.
-
Więc wracam z książką do biblioteki. FIU.. nie obudziłem Księżniczki... nie wywalą mnie z roboty... wszystko jest Cacy stuk stuk... wracam do biblioteki i daje go Silk'owi. - Prawie obudził Księżniczkę...
-
Więc wracam do biblioteki - Tobie już wystarczy... - powiedziałem i zatkałem kopyto. POWIEDZIAŁEM TO NA GŁOS! Wychodzę, zanim spojrzy w moją stronę.
-
JAK NAJCISZEJ STARAM SIĘ JĄ ZŁAPAĆ BY NIE OBUDZIĆ KSIĘŻNICZKI! Jak mnie przyłapię, to wrócę do domu w uliczce... nie mam ochoty tracić tej posady.
-
HIK! Wait a Sec... czy przy drzwiach nie powinna być straż? Sorry, nie wiem jak jest dzisiaj, ale za młodu przy drzwiach do sypialni księżniczki było minimum 2 strażników. Dobra... raz kozie śmierć... SILENCE MODE ACTIVATED! Wchodzę i staram się złapać tą książkę bez budzenia księżniczki...
-
Więc staram się je jakoś zagonić do biblioteki by się nie rozlazły i nie wpadły na służbę i resztę straży. I MODLĘ SIĘ BY KSIĘŻNICZKA TEGO NIE ZOBACZYŁA... jak tak... to dostane bana na życie.
-
Pocieram kopyta... - Druga runda, co? CHALLENGE AKCEPT! - powiedziałem i "walczę" z nim by ogarniać chaos widocznie zadowolony... naprawdę fajne urozmaicenie...
-
Więc biorę do kopyt zbroję i wkładam na siebie włócznie... nie wróć. Wkładam ZBROJĘ, i Biorę do kopyt WŁÓCZNIE... następnie idę do biblioteki.
-
Więc "Koń Pociągowy" Aha. - Więc pewnie sporo tutaj zasłynęłaś... ja nie spodziewam się, że gdzieś wyżej wyjdę... - powiedziałem. Nigdy mi się niczego nie udało osiągnąć i wątpię by się udało tutaj.
-
- Można to łatwo obejść jeśli się zapamięta lokalizacje tych książek... słuchają rozkazów jak "Książka "Bla Bla", półka 3, wystąp". Za godzinę mam znów tam wartę. A ty? Gdzie masz przydział?
-
- Początkowo wkurzające... lecz po chwili nawet zabawnie było... - powiedziałem z uśmiechem spoglądając na klacz... zaczynam odzyskiwać dawny charakter... ale znając życie, zaraz los mi czymś dowali i znów stanę się bezmózgim brutalem.
-
- Jestem Feather Wing. Nowy tutaj - powiedziałem spoglądając na nią jedząc oświankę... kurwa... zajebiste. Nie będę za wiele mówił o swoim wcześniejszym życiu... BO KTO BY POLUBIŁ STRAŻNIKA KTÓRY BYŁ BEZDOMNYM!
-
Witam się z nią, lekko zdziwiony, że ktoś postanowił usiąść. Prawda, miałem nadzieje, że ktoś się dosiądzie, ale nie spodziewałem się, że się spełnią.
-
Mi tam pasuje... A tobie Plague?
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
Jedzenie... jak każde inne... wartę na wagę złota. Więc jem je ze smakiem, bo wcześniej się ograniczałem do nadgryzionej bułki i kilka łyków wody. Dobrze, że młodzież jest taka nie zdrowa... dzięki temu ja przeżyłem. Wiec siadam przy wolnym stoliku i sprawdzam ukradkiem czy ktoś się dosiądzie.
-
TO dobrze... pilnuje do czasu aż moja zmiana się skończy i idę do łóżka spać... zmieniając się z kimś kto mam nie zastąpić... no chyba, że tu jestem jedyny.
-
- Dobrze... ja tam z nudów gwizdzę, albo nucę... każdy ma swoje sposoby na nudę - powiedziałem wciąż łażąc i pilnując biblioteki by ktoś nie wszedł i ukradł czegoś.
-
Hmmm... - Ciekawą fuchę masz - powiedziałem wciąż pełniąc swoje obowiązki. Mam nadzieje, że nie będzie więcej takich nie porozumień... choć ten był dobry, to nie mam już ochoty już biegać za książkami.
-
Więc zwalniam zasuwę i otwieram drzwi na oścież jak kazał. Ma większe tu doświadczenie więc się będę go słuchał. Tak czy siak czekam, na to co się wydarzy.