-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Moje ciało nie mogło się zdecydować czy pali, czy przyjemne. Tak czy siak, muszę coś zrobić? Magia działa, czy nie? Może jej użyje do uratowania się...
-
EJ EJ! CIAŁO WYPIERDALAJ Z JEJ WNĘTRZNOŚCI! JA NIE CHCĘ! JA NIE CHCĘ! WEŹCIE ODE MNIE TEN WYBRYK NATURY! BŁAGAM!
-
HOT! HOT! HOT! HOT! HOT! HOT! HOT! HOT! HOT! KURWA JAK TO PALI! WCIĄŻ MUSZĘ SIĘ WYDOSTAĆ! NIE DAM SIĘ ZGWAŁCIĆ JAKIEMUŚ CIENIOWI!
-
KURWA! NIE PIERDOLCIE, ŻE ZOSTANĘ ZGWAŁCONY JUŻ DRUGI RAZ W TYM TYGODNIU! Staram się wydostać jak najszybciej. Nic nie mogę zrobić? Kompletnie nic?
-
Staram się poruszyć by zaatakować ją promieniem Słonecznym. KURWA! Nie pierdolcie, że wszystkie wampiry tak potrafią. Nienawidzę wampirów, NIENAWIDZĘ TEGO!
-
Światło słoneczne mam... to wystarczy do powalenia go. Jak już światło będzie na niego działać, to jest możliwość, że może go zranić prawdziwa broń. Tak więc wchodzę.
-
Zmierzam w jej stronę. Muszę go znaleźć inaczej nigdy się nie dowiem jak wyleczyć Lily. Nie pozwolę by została wampirem... nie na zawszę. Szukam jakichkolwiek wskazówek.
-
Spoglądam na żołnierzy. - Wracajcie do bazy... ja tu jeszcze powęszę - powiedziałem schodząc do podziemi zamku, by znaleźć więcej wskazówek na temat tego zbója.
-
Pluje na to. Spoglądam na nich - Dobra... idziemy, szukajcie poszlak - powiedziałem i zaczynam szukać. Muszę znaleźć coś co pozwoli mi identyfikować ten cel.
-
Ghost się nią opiekuje. Lecę więc z trzema żołnierzami do miejsca gdzie Lily została napadnięta i... wiadomo. Muszę rozwikłać to śledztwo... nie zostawię tego w takim stanie...
-
Zatrząsłem się. Dziwnie się czuje jak coś co nie ma tętna a je miało, mnie dotyka. Fobia nie zna granic... muszę się przygotować jak by co na najgorsze. - Dobrze, za niedługo wyruszę do tego lasu by dokładnie zbadać ten przypadek.
-
- TO kiepsko. Słuchaj, tutaj jesteś bezpieczna... naukowcy się tobą na jakiś czas zajmą a ja w tym czasie poszukam tego debila, który ci to zrobił. Obiecuje ci... jeśli chcesz, że będzie kwiczał w bólu.
-
- Prawdopodobieństwo że ktoś ci uwierzy, że stworzyłeś Golema... który na dodatek gada, wynosi 1 do 1002300421 - powiedział Fero i podszedł do ciebie, zaczynając cię "Obwąchiwać". Najwidoczniej nie wie, że na nosie ma BARDZO ostrą rzecz, więc lepiej uważać.
-
- Nie trzeba. Kaidan jest nieopodal niej, więc ją weźmie po drodze. Coś jeszcze, bo się śpieszę na stacje Arcturus, bo mamy problemy na granicach Przymierza - powiedział, kiedy zobaczył jak jeden z pilotów wskazuje na zegarek.
-
Spoglądam na nią smutnym wzrokiem. Jak kurwa jej powiem o tym, że jest wampirem? Jak ja zniosę obecność wampira w domu? Pierdole to... wciąż patrze na nią smutnym wzrokiem. - Czemu tam szłaś, za pierwszym razem?
-
JAK? Tata co noc wchodził udając wampira. Co noc mnie straszył i co dziennie jak zrobiłem błąd to mnie straszył, że odda wampirom. TEGO JUŻ SIĘ NIE DA POZBYĆ. Może fobia przed Rarity, AJ i Mackami jakoś się pozbędę, ale fobi przeciwko wampirom... już nie.
-
A co innego? Mały promień światła i już jest trupem. Nie chce mi się łazić do sklepów i wydawać kasy na szczury by patrzeć lub mieć świadomość, że one po chwili giną. Poza tym... od dzieciństwa miałem inną fobię. Lęk przed Wampirami (dzięki tato)
-
Nie... to nie może być prawda... idę więc do mojego gabinetu w Lost Hills by zacząć lamentować, że nie udało mi się obronić córki przed strasznym losem Vampira. Jestem okropnym ojcem...
-
Przynajmniej będzie mogła latać, gdyż nie zamierzam się ich pozbyć. Sukces będzie jak uda się usunąć potrzebę picia krwi i problem z światłem. Reszta może zostać.
-
Wsiadam do niego i upewniając się, że potwór nie jest na pokładzie, podchodzę do pilota i mówię mu, że ma lecieć do Lost Hills najprędzej jak się da. Cza przebadać Lily, i jeśli będzie taka możliwość, to dać ją do Rekonstruktora Tkanek.
-
Podbiegam do Lily, biorę ją i uciekam stąd mając światło słoneczne w pogotowiu. Kiedy będę na powierzchni, mówię do komunikatora - Spotkanie w Foxtrot Tango Alfa (Ogród W Ruinach Everfree), macie PRZYBYĆ NATYCHMIAST!
-
Staram się skupić promień w wiązkę która będzie ranić tylko tego stwora. Muszę podejść bliżej, skupiona w jednym kierunku wiązka + bliżej od epicentrum = silniejsza moc. Robię tak, jeśli Lily będzie bezpieczna.
-
Używam Promieni światła słonecznego by go zranić. Skoro po stosunku z tym stworem Lily dostała kieł... i piła krew, to już wiem co się stało. Vampiryzm... jej najgorszy koszmar. Mówiła że chce być nietoprzem, albo mieć nietoprzea... ale wampiry ją odstraszały jeśli chodzi o ich dietę. Nie widziała nic złego w krwi w realu czy na ekranie... ale żeby pić? Ona se nie wyobraża... dlatego trzeba będzie ją wyleczyć, i dzięki temu tez wiem jak pokonać tego stwora
-
Przełączam na zabijanie. Wymierzam w kuca i oddaje 3 strzały w stronę jego głowy. Jednocześnie jestem gotów na jego ruchy jak pojawienie się za moimi plecami, atak z użyciem niewidzialności itp.
-
Więc idę po śladach będąc gotowym na nagły atak ze strony zamachowca. Nie dam się tak łatwo... nie pozwolę by moja córka była jakąś kurwą u tego skurwysyna.