Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - To jak to działa? Poprowadzisz, czy jak przy normalnym... - spytałem się lekko zdenerwowany. Muszę to zrobić, dla Twilight. Mam nadzieje, że to zrozumie dlaczego to zrobiłem.
  2. - Ale... jak wytłumaczę to Twilight? Myślisz, że zrozumie to co zrobiłem? - spytałem patrząc się w jej oczy. Mam obiekcje przed zrobieniem tego, ale muszę to zrobić jeśli nie ma innego sposobu.
  3. Odwzajemniam uścisk - Dobrze... skoro chcesz, możesz zostać u mnie. Ale proszę, nie rób tego drugi raz... dobrze? - spytałem się. Widać, że uda nam się pogodzić, i może wróci do mnie.
  4. Spoglądam na niego - A co się stało? - spytałem się patrząc na nią z troską. Skoro żałuje i się wstydzi, to zapewne coś złego zrobił jej. Tyko co, na pewno nie zbrzuchaczył, bo jej się dosłownie nie da.
  5. - Tak... ale wole byś była u Galaxa. Skoro się u niego czujesz swobodniej niż u nie, to po co ci mam to odbierać - powiedziałem patrząc na nią.
  6. - Dobrze wiedzieć... - powiedziałem i spojrzałem na nią - Zrobię to z tobą. Potem powiem Galaxowi jak o ciebie dbać... chce byś swobodniej się czuła - powiedziałem patrząc na nią.
  7. Nic nie robię... - Czemu go wybrałaś wtedy? Nie powiedziałaś mi tego wtedy, co mnie jeszcze bardziej dotknęło - powiedziałem. Jestem już mniej zły na nią...
  8. Siedzę cicho... - A potem? Co zrobisz? Ja ci nie będę rozkazywać... myślałem, że to co razem przeszliśmy coś dla ciebie znaczyło, ale chyba się myliłem.
  9. - Dobrze wiesz, że to nie możliwe. Dbałem o ciebie, dzięki czemu byłaś piękna i ci się to podobało. Potem mnie zostawiłaś, sam kiedy potrzebowałem wsparcia najmocniej jak tylko mogłem. Ja już cię nie potrzebuje - odwróciłem się od niej. Wciąż obrażony. - ... I musi być inny sposób.
  10. - TO nie zależy ode mnie... ja chce byś była wolna i została u kogo chcesz. Jak jesteś szczęśliwa z Galaxem... to z nim zostań - powiedziałem odwracając się od niej a następnie siadając na pryczy.
  11. - A potem co? Znów mnie zostawisz? Gdybyś miała wybór, to byś tego nie zrobiła... - wciąż zły na nią jestem za to, że mnie zostawiła... wtedy kiedy jej najbardziej potrzebowałem.
  12. Cofam się - Nie pierdol... raz mnie zostawiasz, a teraz chcesz TEGO? - spojrzałem na nią obrażony. NIE ZROBIĘ TEGO! Jestem Lojalny Twilight, i nie przełamię się do zrobienia tego.
  13. - Jak ty wyglądasz - spojrzałem na nią z troską, lecz po chwili potrząsnąłem głową... już nie należy do mnie - Znaczy się, nie ważne. Jak możesz nas wyleczyć?
  14. Odwracam się. Lucy - Nie wiem... może dlatego, że nie mam nastroju na rozmowę - powiedziałem starając się nie wyjść z siebie. Wciąż boli...
  15. - Nie martw się skarbie. Ważne, że udało mi się odzyskać kontrole. Mam nadzieje, że nie było jakiś problemów. Ale patrzałem i prócz tępienia Rebeliantów, to robił całkiem dobre rządy. Celestia postanowiła niektóre zatrzymać.
  16. - To przykre... wybacz że tak łatwo się dałem podejść Galaxowi. Sam mówił, że to był wasz błąd w wydostaniu mnie z amuletu. Nie mówię, że był... ale wiem, że to głównie Chrysalis nawaliła.
  17. Po chwili wyszedł Mężczyzna i niebieska kobieta o mackowatych włosach. Spojrzeli na ciebie i kobieta powiedziała. - To ty chciałaś się z nami widzieć? - spytała się. TO pewnie ta Liara, a ten mężczyzna to Kaidan Alenko. Podczas czekania pamiętasz, jak żołnierze mówili o nich że sami są w stanie pokonać spory oddział wroga.
  18. - Nie wiem... co porabiałaś przed tym jak cię Galax złapał - powiedziałem siadając na ziemi. Dawno z nią nie rozmawiałem. Galax raczej jej unikał.
  19. - Sprawdzałem jakie mam moce. Siła i szybkość... całkiem przydatne - powiedziałem z miną "Not Bad" - Jak się spało - powiedziałem podając jej kubek z krwią.
  20. Nom, ale to bodajże jedyne co możemy spożywać. Wstaję i wypijam duszkiem ten kubek. Potem czekam aż Lily się obudzi. W między czasie staram się dowiedzieć jakie mam moce.
  21. Też się kładę tak by było mi wygodnie... następnie staram się zasnąć. Ciekawe ile tutaj pobędziemy. Mam czas by porozmawiać z córką i dowiedzieć się czy ma jakiś znajomych czy cuś
  22. - Spokojnie... nie zrobią krzywdy. One mają za zadanie pilnować robotników. Nie zrobią ci krzywdy póki nie rzucisz się na któregoś z roboli - powiedziałem i idę do Smitha by nas przepuścił w głąb krypty. Trzeba będzie pomyśleć co dalej...
  23. Podaje jej jeden kubek i jeden biorę dla siebie. Podnoszę kubek w trakcie toastu, i mówię - By znaleziono lek na wampiryzm - i wypiłem krew. Jezu... mam nadzieje, że nie potrwa to długo.
  24. - Spokojnie... - powiedziałem do stworzenia - ... nie skrzywdzą cię - dodałem po chwili i jak ruszy za mną to podchodzę do bramy wejściowej by porozmawiać ze Smithem. Upierdliwy Ghul, ale fajnie się z nim gada.
  25. Uśmiecham się do niej... dzieciaki szybko dorastają. Mam nadzieje, że wciąż będzie moją małą córeczką. Już za kilka lat pewnie będzie chciała się wyprowadzić... a może znajdzie kogoś dla siebie... nie wiadomo.
×
×
  • Utwórz nowe...