Tavi pisze swój pamiętnik. Pewnie, jak zwykle robi to na zasadzie "bułkĘ przez bibułkĘ", ale ja jestem inna. Piszę ot tak. Co prawda jesteśmy jak ogień i woda, ale dzięki temu tworzymy parę. No może nie dosłownie. Tak czy inaczej pisanie pamiętnika jest trochę dziecinne, ale postanowiłam to robić. Może dzięki niemu za kilkanaście wraz z rodziną będziemy się z tego śmiać? HOLA HOLA! Vinyl. Coś ty właśnie napisała? Skreślam to, ale już. Oj starzeję się... Ja, najlepsza DJka myślę o założeniu rodziny. No dobra, Od czego by tu zacząć...
Wpis pierwszy - jakże to oryginalne.
Przydzielono nam nowego ludzkiego opiekuna. Kolejnego. Znowu faceta. Z jednej strony szkoda, że to nie kobieta, ale z drugiej... już ja widzę te herbatki z Tavi. Taa... lepiej, że to facet. Podobno zna się na muzyce elektronicznej, ba to jego hobby, co mnie cieszy. Octavia również jest "zachwycona". Nie pogada z nim na temat mandolin, ale czy to ma jakieś znaczenie?
W czasie gdy sprzątał w naszym dziale, a miał co robić rozmawiałam z Octavią. Próbowałam wytłumaczyć jej, że trance to nie to samo co trans, szamani i dzikie pląsy przy ognisku... To po prostu gatunek muzyki. Poza tym wie co nieco o muzyce klasycznej. Mogłam tego nie mówić. A przynajmniej nie używać słowa "co nieco". Oczywiście rozumie, że ludzie są prawie tacy sami jak kucyki - nie ma uniwersalnych "egzemplarzy", ale i tak była wściekła. Dyplomatą to ja nie będę.
Na szczęście złość jej przeszła. Jak zwykle. Pogodziła się też, nasz nowy opiekun zna się bardziej na muzyce elektronicznej niż klasycznej. Obiecał, że pogada ze mną o DJach z ludzkiego świata. Jak dla mnie rewelacja. Octavii powiedział, że porozmawia z nią o kompozytorach... na tyle, na ile się da, dzięki czemu zdobył jej zaufanie. Podobno komponuje dla niego utwór, taki na powitanie... Dla mnie tego nie zrobiła :aWe6O: