Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5909
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    146

Wszystko napisane przez Cipher 618

  1. Cipher 618

    Zmierzch for internetowych

    Nie. Po pierwsze: utworzenie i zarządzanie grupą na FB jest po stokroć łatwiejsze od zarządzania jakimkolwiek forum. Nie musisz mieć żadnej wiedzy, wszystko robi się samo, a ty ograniczasz się jedynie do zmiany obrazków w tle. Wiem coś o tym, bo sam utworzyłem grupę o Honkai: Star Rail. Gdyby to miało być forum, to nawet bym nie zaczynał. Po drugie: czasy się zmieniły i ludzie się zmienili. Kto był na tym forum od lat, to widział jak aktywność z czasem spadała i to jeszcze w czasach świetności serialu. Ludziom zwyczajnie nie chce się napisać czegoś więcej niż: "rel", "lol", "idk". Gdy widzę w jaki sposób wypowiadają się ludzie na takim Genshin Impact Polska, to załamuję ręce. Za sprawą social mediów i smartfonów wciskanych od najmłodszych lat to społeczeństwo najzwyczajniej w świecie "debilnieje". No, ale to już rozmowa na inny temat Po trzecie: fora nadal istnieją i mają się całkiem nieźle, ale poświęcone są raczej poważniejszym tematykom (obróbka grafiki, tworzenie gier itp). Chociaż prawda jest taka, że Discord jest wygodniejszy, bo zawsze aktywny. Co z tego, że napiszesz coś na forum skoro na odpowiedź musisz czekać X czasu? Na grupie też może być porządek. Wszystko zależy od admina. Ale fakt jest faktem, że forum daje większe możliwości. No, ale co z tego, skoro ludziom się zwyczajnie nie chce?
  2. Prawie dwa miesiące dłubania w Unity, i oto jest... gra-żart stworzona by nabrać wprawy w pluginie Playmaker, czyli krótki FPS o nazwie: "CHAIRNOBYL" (nie, to nie literówka) :rainderp:
    LINK

  3. Cipher 618

    Psi Patrol: Film (+ serial)

    Widziałem już go. Wyszło równie dobrze, a nawet lepiej niż poprzednio Finał mógłby być trochę dłuższy, ale i tak czekam na wydanie blu-ray.
  4. Wiem, widziałem zwiastun. Premiera jakoś w tym miesiącu Zapowiada się całkiem nieźle, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
  5. No to bierzemy się za tworzenie gier :) Od kilku miesięcy ogarniam Unity i muszę przyznać, że całkiem nieźle mi to idzie. Póki co tworzę mikro-gry, w których testuję różne pomysły, ale "za niedługo" zabieram się za coś bardziej konkretnego. Zmieniłem już laptopa na mocniejszego, kupiłem trochę dodatków i można zaczynać zabawę. Oto jedna, a raczej pierwsza jako tako działająca mikro-gra... Prace nad nią zostały porzucone ponieważ po zainstalowaniu płatnych pluginów wszystko się posypało. Udało mi się to jakoś poskładać do kupy (dać losowe tekstury w "magazynie"), ale wiele rzeczy przepadło: punktacja, część audio itp. Miłej(?) zabawy
     

    Spoiler

     

    1. Decaded

      Decaded

      Czemu linkujesz przez fejsa :v

      skoro masz konto na itchu, to linkuj bezpośrednio

       

      Cytat

      No viruses inside. I'm a gamer, not a as$hole :)

      sus

  6. Final Fantasy VII Remake W 1997 roku na pierwsze Playstation trafiło Final Fantasy VII, które po dziś dzień uznawane jest za jedną z najlepszych gier w historii. Zawsze chciałem ją sprawdzić, ale niestety fatalnie się zestarzała i nie dałem rady w nią grać. Na szczęście powstał remake, który opowie tę samą historię w rozbudowanej wersji i ostatecznie będzie trylogią. Final Fantasy VII Remake to coś, czego mi brakowało: gra, która skupia się przede wszystkim na opowiedzeniu jakiejś historii i ciekawych postaciach, a nie rozdmuchanym świecie zapchanym aktywnościami pobocznymi. To ważne tym bardziej, że fabuła jest po prostu FENOMENALNA i rewelacyjnie opowiedziana. Dialogi są naturalne, znakomicie zagrane, zaś niektóre przerywniki filmowe to małe dzieła sztuki od których ciężko oderwać wzrok. Postacie są doskonale napisane i nie da się ich nie polubić. Główny bohater, najemnik Cloud początkowo mnie irytował bo był typowym "milczącym mocarzem o mrocznej przeszłości mającym wszystko w d*pie", ale na szczęście to celowe zagranie. Oglądanie jak zaczyna się otwierać na innych i wychodzić ze swojej "skorupy" to czysta przyjemność. Swoją drogą, scena w której Cloud przebrany za kobietę próbuje obrazić starego oblecha miłującego się w sado-maso to złoto ("och tak, jestem chorym, obrzydliwym sukinsynem! Tak mi mów kochanie!") Po ukończeniu gry mogę powiedzieć tak... Ależ to była piękna przygoda. Przygoda, która była emocjonująca, zabawna, ale i momentami naprawdę smutna. Śmierć pewnej postaci zabolała, i to bardzo. Największe wrażenie robi w tym wszystkim Sephiroth, czyli złoczyńca po prostu idealny. Prawie przez całą grę nic o nim nie wiadomo: kim jest, czego chce, ani dlaczego Cloud (główny bohater) z jednej strony go nienawidzi, a z drugiej panicznie się go boi. I nic dziwnego, bo ten koleś jest po prostu przerażający. Serio... Na pewne rzeczy trzeba przymknąć oko. To japoński RPG, a te rządzą się swoimi prawami: gigantyczne bronie, przesadzony śmiech, walka z absurdalnym bossem (mechaniczny dom!), czy wyłączanie grawitacji na potrzeby scenariusza to tutaj norma. No, ale narzekanie na coś takiego ma tyle samo sensu co narzekanie na ostre dania w kuchni meksykańskiej Jak dla mnie FFVII Remake to arcydzieło, które zachwyca grafiką oraz muzyką i już teraz nie mogę doczekać się drugiej części trylogii. Szczęka na ziemi... Takie akcje to tutaj norma Motyw przewodni Sephirotha jest genialny
  7. Cipher 618

    Gry, na które czekacie.

    Tower of Fantasy [PS5] ToF miał być pogromcą Genshin Impact. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo mniejszy budżet i mniejsze doświadczenie deweloperów zrobiły swoje. Trochę w to grałem na tablecie, ale dałem sobie spokój bo za bardzo się cięła. Na szczęście już 8 sierpnia gra wyjdzie na PS5. I tutaj robi się ciekawie. Na PC i urządzeniach mobilnych gra jest darmowa. A tym czasem na PS Store już teraz dostępny jest jedynie pre-order na jeden z trzech zestawów. Co tak naprawdę płacimy za walutę premium, a nie za grę, ale to trochę dziwne podejście. Tak czy inaczej, ja zamówiłem bo to naprawdę fajna gra, która na PS5 będzie wyglądać rewelacyjnie. Zwiastun
  8. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Honkai: Star Rail [PC] Biorąc pod uwagę fakt, że wersja na PS5 wyjdzie jakoś w tym roku, a gra na moim tablecie działa co najwyżej poprawnie, to spróbowałem zagrać na laptopie. Co prawda działa na najniższych detalach, ale póki co wystarczy. A raczej musi wystarczyć. Po tych wszystkich latach konsolowego grania muszę przyznać, że granie na PC jest po prostu niewygodne. Co pad, to pad Ukończyłem pierwszy rozdział historii i muszę przyznać, że nie mogę doczekać się kolejnych. Ta gra to cholerne mistrzostwo świata: świetna fabuła, znakomicie napisane postacie, a do tego znakomity system walki. Pojedynek z finałowym bossem to najbardziej epicka rzecz jaką widziałem od... sam nie wiem kiedy. Miałem wrażenie, że oglądam jakieś anime. I mowa tu o walce w turach! No i ta muzyka: Jeśli ktoś nie grał, to polecam. Gra jest darmowa i ma śmiesznie niskie wymagania sprzętowe (działa płynnie na 10-letnim laptopie). The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Po kilku godzinach grania muszę przyznać, że było na co czekać. Mam za sobą jakieś 5-6 godzin i jedyną poważną wadą są póki co problemy z płynnością animacji. Cała reszta to miód, megatony grywalności oraz mnóstwo nowości. Od razu uprzedzam, jeśli ktoś odbił się od Breath of the Wild, to nie ma tu czego szukać. Rdzeń rozgrywki jest nadal taki sam: nastawienie na eksplorację, poszukiwanie kapliczek, dużo łamigłówek, brak prowadzenia za rączkę (za wyjątkiem "prologu") i fakt, że Link na początku jest "na jednego strzała" (osłabienie postaci ma swoje wytłumaczenie fabularne). O ile BotW na początku rzucało graczowi kłody pod nogi w postaci np. mrozu, to TotK rzuca płonące kłody ponabijane gwoździami: mróz, brak szybkiej podróży, "lotni", a do tego ta cholerna grawitacja... Tak, na początku zejście z góry na dół będzie stanowić wyzwanie. A teraz coś o zarzutach, że Nintendo poszło na łatwiznę dając tę samą mapę. Bzdura wyssana z palca ludzi, którzy widzieli co najwyżej zwiastun. Po pierwsze, akcja gry rozgrywa się w tym samym królestwie. Trudno żeby robili nową mapę tego samego miejsca, prawda? Po drugie, wiele się na niej zmieniło. Aż chce się iść do znanych miejscówek i sprawdzić co nowego (jakie są konsekwencje "tego co stało się w prologu"). Po trzecie, dostaliśmy "archipelag" latających wysp na których jest co robić. Po czwarte, nowe moce, czyli... Budowanie! Link potrafi teraz ulepszać broń łącząc ją z innymi przedmiotami: motyka + głaz = młot. To samo tyczy się tarczy. No, ale to nic w porównaniu do możliwości sklejania ze sobą przedmiotów (przykłady widzicie na screenach). Dzięki realistycznej fizyce aż chce się eksperymentować tworząc najróżniejsze konstrukcje. Podsumowując, TotK to sequel idealny, który polecam każdemu, kto nie odbił się od BotW. A gdyby tak zbudować sobie pojazd? "My name is Link, and welcome to Jackass!", czyli jak (nie) schodzić z wysokiej półki. Nie da się tym sterować, ale ile to daje frajdy
  9. Powrót do winzgrozy na potrzeby Honkai Star Rail oraz silnika Ubuntu. A co za tym idzie nowa tapeta:
  10. Cipher 618

    Gry, na które czekacie.

    LEGO 2K Drive Oto wyścigi LEGO, w których sami sobie budujemy pojazdy! Co prawda dawno temu było coś takiego, ale dopiero teraz dostaniemy aż tak dużą swobodę budowania, a do tego otwarty świat pełen sekretów. Premiera już 19 maja, zaś ci co mają droższe edycje zagrają trzy dni wcześniej (czyli ja ). Zwiastun
  11. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Honkai: Star Rail [Android] H:SR to nowa darmowa gra twórców Genshin Impact, którą w jeden dzień pobrało 20 milionów osób. I serwery jakoś nie padły... Blizzard, ucz się! Dobra, mniejsza o to. Akcja gry rozgrywa się w futurystycznym świecie, w którym bohater/ka dołącza do ekipy z kosmicznego pociągu, Astral Express. Początkowo ekipa nie jest zbyt duża, ale to oczywiste, że z czasem się powiększy. W końcu twórcy zapowiedzieli 6-letnie wsparcie dla gry, także nowych twarzy nie zabraknie. Konduktorem ekspresu, a za razem swego rodzaju opiekunem całej ekipy jest Pom Pom, którego po prostu nie da się nie lubić. No patrzcie jaki słodziak... Dawać figurkę! W przeciwieństwie do Genshina walki odbywają się w turach. I chwała Hoyo za to. Po pierwsze, nie dam rady grać w Genshina na tablecie, a pomimo ponad dwóch lat od premiery nadal nie ma wsparcia dla padów . Po drugie, walki w turach są dla mnie ciekawsze i bardziej satysfakcjonujące. Tym bardziej, że system jest po prostu cholernie dobrze przemyślany (ataki specjalne da się przeprowadzić w dowolnym momencie, nawet w trakcie tury przeciwnika. Mało tego, niektóre zdolności postaci pozwalają wyprowadzać ataki "wtrącające się" - ot chociażby niejaka Herta przeprowadza atak za każdym razem gdy zdrowie wroga spadnie poniżej 50%). Kolejną dużą różnicą pomiędzy GI, a H:SR jest brak otwartego świata, co uważam za zaletę. Jasne, eksploracja pięknych krain jest bardzo relaksująca, ale na dłuższą metę nudzi, a w przypadku urządzeń mobilnych zajmuje DUŻO miejsca. To czego się nie spodziewałem, to spora dawka humoru. I nie chodzi tutaj tylko o zabawne sceny, ale także nabijanie się z utartych schematów gier RPG. Niestety niektóre żarty są po prostu żenujące. Oczywiście nie zabrakło wad. Po pierwsze, nadal nie da się pomijać przerywników filmowych (wyrazy współczucia dla tych, co mają po kilka kont). Po drugie, nie da się tutaj skakać, co momentami zmusza do chodzenia na około metrowej barierki Po trzecie, nie da się celować z łuku (można jedynie strzelać na ślepo i liczyć na to, że w końcu trafimy). W trakcie pojedynków pierwszą turę ma ten, kto rozpoczął walkę i taki wycelowany strzał dawałby sporą przewagę . Po czwarte, główny bohater/ka w trakcie dialogów jest niemy/a. Nie rozumiem tego trendu... Skoro studio dubbinguje wszystkie istotne przerywniki filmowe, to dlaczego nie nagrywa jego/jej wypowiedzi? Aha, dodam też, że nie ma tutaj polskiej wersji językowej. Na szczęście w tym momencie kończą się wady. Honkai: Star Rail to znakomita gra, która jest w pełni darmowa i w żaden sposób nie zmusza do wydawania pieniędzy. Polecam dać szansę, choćby po to, żeby poczuć rewelacyjny klimat, który momentami wylewa się z ekranu Niestety, ale ten utwór nie ma pełnej wersji 😞 Dead Island 2 [PS5] Ta gra powstawała w bólach i chyba każdy wątpił, że w ogóle powstanie, a nawet jeśli, to będzie gniotem. Na szczęście wyszła, a do tego nie zawodzi. DI2 jest tym dla Dying Light, czym Saint's Row dla GTA - grą zdecydowanie słabszą, ale stawiającą na humor. Chowanie się przed zombiakami nie ma najmniejszego sensu, bo Martwa Wyspa Dwa nastawiona jest na niesamowicie krwawą rzeźnię: obcinanie kończyn, hektolitry krwi i mięcho odpadające kawałkami. Akcja gry rozgrywa się w Los Angeles, co jest świetną odskocznią od brudnego i paskudnego miasta z DL. Aha, gra nie posiada otwartego świata. Zastosowano tutaj rozwiązanie z serii Borderlands, czyli serię dużych map, które można swobodnie zwiedzać. Nie ma także rozbudowanego systemu parkour czy systemu dzień/noc. Największą wadą jest fakt, że DI2 to "gra jednej sztuczki" (ogłuszającego kopniaka), która na dłuższą metę może nudzić. Ot, idealny slasher na godzinkę grania. Grafika jest świetna, audio niczego sobie, a system walki satysfakcjonujący. Polecam
  12. Honkai: Star Rail, czyli nowa gra twórców Genshin Impact już jest! Pograłem chyba z trzy godziny, i powiem tak: łooo paaanie... jakie to jest dobre! :X System walki w turach jest świetny, muzyka prima sort, fabuła zapowiada się ciekawie, zaś animacje to już jakiś kosmos, zupełnie inna liga i żadna darmowa gra nie ma do nich startu. Nie mogę doczekać się wersji na PS5, bo tablet do najmocniejszych nie należy i mogę grać co najwyżej na nisko-średnich detalach.

     

    Animacja "losowania" przedmiotów/postaci jest rewelacyjna (kolejno przedmioty 3*, 4* i 4*)
     

    Spoiler

     

     

    1. Decaded

      Decaded

      Cytat

      Nie mogę doczekać się wersji na PS5, bo tablet do najmocniejszych nie należy i mogę grać co najwyżej na nisko-średnich detalach

      Zawsze możesz pobrać BlueStacks i grać na PC

  13. Problem nie tkwi w tematach, które poruszasz, ale sposobie jaki to robisz. Napiszesz o jakimś ekstremalnym przykładzie, a poproszony o konkretny tytuł odwracasz kota ogonem na zasadzie "no wiele tego jest, ale mam inny przykład". To po pierwsze. Po drugie, zrozum... Twoje poglądy są oderwane od rzeczywistości. Piszesz o złym wpływie współczesnych bajek, a pamiętasz co było kiedyś? Ot chociażby bajka o skunksie, który dosłownie molestuje kotkę. I nikt nie protestował, bo to tylko bajka. A dziś Disney pokaże pocałunek nastolatek i nagle święte oburzenie. Chłopie... Pracuję w piekarni i jednym z moich obowiązków jest drukowanie specjalnych jadalnych nadruków na torty (tzw opłatków). Najpopularniejsze motywy to: Psi Patrol, Minecraft, Roblox, Fortnite, Świnka Peppa. Wniosek? Nadal uwielbiają. Fajnie, że obok siebie zestawiasz orientację seksualną z jakąś internetową patologią. No brawo Zdefiniuj co jest dla ciebie "wspaniałe". Postaram się coś polecić. Piszę to na serio. A wiesz, że mówisz o filmikach tworzonych przez dzieci i nastolatków?
  14. Rada na przyszłość - w dyskusji nie daje się przykładów wziętych z sufitu, na zasadzie "bo mi się skojarzyło". A jeśli myślisz, że bajki mogą siać zgorszenie to zainteresuj się tym, co wyprawia się na TikToku, do którego większość dzieciaków ma nielimitowany dostęp. To jest prawdziwe zagrożenie, a nie gej w bajce Disney'a.
  15. Ja ciebie pytam o tytuł bajki, w której - cytat: "półnagi mężczyzna w psiej masce bawi się z dzieckiem", a ty mi podajesz coś o okresie. No chłopie... Niepoważny jesteś?
  16. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Disney Speedstorm [PS5] Disney Speedstorm to istne "Mario Kart z Myszką Mickey" i mechaniką gier Asphalt. Mówiąc krótko: ścigamy się swego rodzaju gokartami, ładujemy nitro driftem i bierzemy udział w krótkich wyścigach. Gra jest zaskakująco wymagająca i na pierwszym miejscu stawia umiejętności gracza. Owszem, na torze znajdują się power upy, ale najważniejsze jest opanowanie driftu oraz znajomość toru. Jedną z największych zalet jest fakt, że nie ma tu znanego z MK "wszyscy na jednego", czyli na gracza. Gra wygląda znakomicie, model jazdy jest genialny, zaś muzyka po prostu doskonała (część utworów to taneczne wersje piosenek z filmów Disney'a!). Na chwilę obecną gra jest dostępna w formie płatnego wczesnego dostępu (w trzech edycjach), a ostatecznie będzie darmowa. Premiera finalnej wersji raczej w przyszłym roku. Moim zdaniem warto brać już teraz Horizon: Forbidden West Burning Shores Oto najpiękniejsza gra dostępna na PS5... A raczej najpiękniejsza w ogóle. Dodatek Burning Shores został wydany tylko na "piątkę", i to widać. Gra oczarowuje widokami niemal na każdym kroku: oświetlenie, nurkowanie w oceanie, efekty cząsteczkowe, mnóstwo detali w trakcie latania solarptakiem. Żaden statyczny screen nie odda tego piękna. No i ta walka z finałowym bossem... Absolutna perfekcja. Akcja dodatku rozgrywa się tuż po wydarzeniach z podstawki, a co za tym idzie aby w niego zagrać należy ukończyć fabułę. Dopiero wtedy otrzymamy wiadomość od Sylensa o "pewnych komplikacjach". Historia jest ciekawa, całość jest dość krótka, ale w sam raz. Aha, żeby nie było. Nowy rejon jest zaskakująco duży i pełen sekretów oraz podwodnej eksploracji, także jest co robić Największą nowością jest chyba jednak fakt, że tym razem Aloy nie walczy sama. Bałem się, że Seyka (bo tak jej na imię) będzie tylko przeszkadzać, ale jest wręcz przeciwnie. Towarzyszka "płomienno-włosej wojowniczki Nora" używa różnego rodzaju broni i jest bardzo pomocna. Nie to co inni, którzy rzucają jedynie amunicją, której i tak nigdy nie podnoszę, bo nie ma na to czasu. Poza tym, Seyka to świetnie napisana i zagrana postać. Mam nadzieję, że wróci w Horizon 3. Oczywiście nie zabrakło nowych maszyn, które są naprawdę mocne.
  17. Podaj proszę tytuł tej bajki, bo zalatuje South Parkiem.
  18. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Horizon: Forbidden West [PS5] Nowa gra+, najwyższy poziom trudności. Już za kilka dni gra otrzyma pierwszy (i zapewne jedyny) dodatek fabularny: "Burning Shores". W związku z tym, postanowiłem ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności i wyczyścić mapę na 100%. Powiem tak... Nie jest aż tak trudno, ale nie oznacza to, że można zgrywać cwaniaka. Ale nie o tym chciałem. Ponarzekam sobie na "zagadki" w ruinach, bo to co się tutaj wyrabia, to jakiś kosmos. To już druga ruina i druga taka sama sytuacja. Zadaniem gracza jest zdobycie reliktu. Znajduje się tutaj: Nie... Z jakiegoś powodu nie można po prostu przejść przez dziurę w ścianie. Trzeba trochę pogłówkować. Inne ruiny, ten sam absurd. You shall not pass, Aloy! No to może chociaż podskoczyć i złapać się tej żółtej "drabinki", albo wejść po pnączach? No... nie. Zamiast tego należy przepchnąć zardzewiały wagon kolejowy wypełniony po brzegi betonowym gruzem... Kolejne kroki to: znalezienie elektronicznego klucza oraz kodu dostępu (PIN) i otworzenie drzwi za którymi jest relikt. Podsumowując: ponad 1000 letnia ruina stojąca po środku dziczy jakimś cudem nadal ma zasilanie. Wielka dziura w ścianie ma magiczną blokadę, zaś wagon jest chyba ze styropianu. Co oni ćpali!?
  19. Aloy po obejrzeniu zwiastuna nowej Zeldy powiedziała sama do siebie: "też tak potrafię". No cóż... Nie do końca.
  20. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Kurcze, muszę przyznać, że to bardzo niepopularna opinia, ale szanuję Dla mnie najlepsza jest trójka. Czy ja wiem? Owszem, są duże, ale mnie to nigdy nie przeszkadzało (nawet pozbawione pojazdów Lectra City). Bardziej irytowała mnie długość kampanii na Eden 6 ### Atelier Ryza 3: Alchemist of the Unplayable Blurry Nightmare [PS5] Jak można wydać coś, w co nie da się komfortowo grać? Nie liczyłem na grafikę, która przebije dajmy na to Genshin Impact. Byłem pewien, że "trójka" będzie wyglądać tak samo jak "dwójka", a dostałem to... Na chwilę obecną AR3 to niegrywalny szajs. The Legend of Zelda: Link's Awakening [Switch] Po ukończeniu Breath of the Wild (CUDO!) zabrałem się za kolejną odsłonę leżącą na kupce wstydu. Ta odsłona to remake gry z bodajże GB Advanced, który zachwyca od strony audio-wizualnej. A jak jest z rozgrywką? Krótko - znakomicie. Co prawda nie brakuje irytujących momentów, ale na szczęście nie ma ich zbyt wiele. Link's Awakening to klasyczna Zelda 2D ukazana w rzucie izometrycznym: prosty system walki, gadżety, które dają dostęp do poprzednio niedostępnych lokacji, poszukiwanie fragmentów serc czy niezbyt wysoki poziom trudności. Co prawda jeszcze jej nie ukończyłem, ale jestem mniej więcej w połowie i już teraz mogę ją polecić każdemu posiadaczowi Switcha Trailer
  21. To niesamowite, że jedna krótka scena potrafi zmienić emocje wywoływane przez utwór:

     

    Przed obejrzeniem zakończenia wątku fabularnego Sumeru: "jaka relaksująca melodia :fluttershy5:"
    Po obejrzeniu zakończenia: "ja wcale nie płaczę! Coś mi wpadło do oka... :fluttercry2:"

    "Dobranoc, ludzie Sumeru... Niechaj ta noc pobłogosławi was najpiękniejszymi snami"

    Spoiler

     

     

  22. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Polska wersja nie jest aż tak bardzo potrzebna. Fabuła jest szczątkowa, nie ma tu złożonego rozwoju postaci, a obowiązkowych dialogów tyle, co kot napłakał. Także warto spróbować. Najwyżej sprzedasz ją komuś (z czym nie będzie problemu)
  23. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    Zelda: Breath of the Wild Odbiłem się od tej gry chyba ze trzy razy. Jednak po obejrzeniu zwiastuna kontynuacji postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Przebolałem jakoś irytujący początek i powiem tak - warto było. Gra jest po prostu niesamowita i nie ma drugiej takiej, która daje tak dużą swobodę działania. Warto jednak pamiętać, że nie jest to tytuł dla każdego. Tak się składa, że: - Zelda: BotW praktycznie nie ma fabuły. Budzisz się w jakiejś "świątyni", stary koleś mówi ci, że byłeś w śpiączce przez 100 lat, a niejaki Ganon porwał księżniczkę Zeldę i przejął zamek Hyrule. To wszystko. Twoje zadanie jest chyba oczywiste... - BotW nie prowadzi gracza za rączkę i eksploracja to podstawa. Ba, nie ma tutaj podziału na następujące po sobie questy. Rób co chcesz, w jakiej kolejności chcesz. W dosłownie każdej chwili możesz ruszyć do zamku, ale to samobójstwo. Gra polega na przygotowaniu się do tego pojedynku. - Mnóstwo rzeczy trzeba odkryć albo samemu, albo z pomocą poradników - Brak polskiej wersji językowej Największe wrażenie robi jednak pomysłowość twórców: - w wysokich temperaturach broń, która nie jest z metalu, spłonie - metalowy ekwipunek przyciąga pioruny w trakcie burzy - wspinaczka jest praktycznie niemożliwa w trakcie deszczu - przeciwnicy śpią w nocy, co umożliwia np. pozabieranie im broni - realistyczna fizyka pozwala na wiele różnych rzeczy (np. ścięcie drzewa i stoczenie go ze zbocza żeby pokonać przeciwników będących na dole) - ożywione szkielety tracą głowę po uderzeniu i rozpaczliwie jej szukają. Jeśli w pobliżu zostawimy okrągłą bombę, to wezmą ją do rąk i spróbują nałożyć. Mało tego. Po tym jak rozwaliłem dwa szkielety jeden z nich poskładał się do kupy, podniósł rękę kolegi i użył jej jako broni Swoją drogą im dłużej w to gram, to tym bardziej śmieszy mnie mówienie, że Genshin Impact to chiński klon Zeldy: BotW. To są dwie zupełnie inne produkcje...
  24. Wróciłem ostatnio do Ubuntu, a zupełnie przy okazji zmieniłem tapetę
  25. Cipher 618

    W co teraz gramy?

    GRID: Legends [PS5] Najnowsza odsłona serii GRID to po prostu świetny "zręcznościowy symulator" jazdy ze stajni Codemasters. Jedną z największych niespodzianek był dla mnie znakomity tryb fabularny. Wcielamy się w nim w nowego kierowcę zespołu Seneca, a naszym zdaniem będzie rzecz jasna poprowadzenie go do zwycięstwa. Całość ma formę "dokumentu", w którym przerywniki filmowe nagrano z udziałem aktorów. Ostatni raz widziałem coś takiego w Need for Speed i bałem się, że efekt będzie równie żałosny. Na szczęście nie jest. To naprawdę angażuje i wciąga O dziwo jest także typowy tryb kariery "od zera do bohatera", co powinno ucieszyć purystów. W trakcie wyścigów (także tych dowolnych) towarzyszy nam "filmowa" ścieżka dźwiękowa, co naprawdę robi robotę. Na pochwałę zasługuje AI, które potrafi przyblokować gracza, "niechcący" uderzyć w bok, czy spowodować wypadek. Kolejnym ciekawym pomysłem jest płacenie za naprawę auta. Im bardziej je uszkodzisz, tym mniej ostatecznie zarobisz. Trailer Niestety, ale na pochwałę nie zasługuje jedno z DLC, a mianowicie "Car-Nage". Twórcy postanowili wprowadzić zawody z dodatkiem Destruction Derby. Pomysł świetny, ale wykonanie karygodne. To po prostu nie działa. Dosłownie identyczne uderzenie raz jest punktowane, innym razem nie. Poza tym, AI nie ogarnia zasad. To trochę tak, jakby wysłać na ring dwóch mnichów, którzy złożyli przysięgę o niestosowaniu jakiejkolwiek przemocy. Na szczęście cała reszta jest świetna i kontynuuje wątek fabularny z podstawki. Jeśli ktoś szuka dobrego "zręcznościowego symulatora", to polecam.
×
×
  • Utwórz nowe...