Noc w Canterlot cz. 1
Pewnego dnia gdy byłam z moimi najlepszymi przyjaciółkami w Canterlot, zostałyśmy zaproszone przez księżniczkę Lunę do pałacu. Chciała nam pokazać jak wznosi księżyc i wprowadzić nas w nocne życie Canterlot'u
Po uroczystości podniesienia księżyca zaczęła się zabawa. Gdy tylko wyszłyśmy z pałacu Fluttershy natychmiast skierowała swoje kopytka w stronę lecznicy weterynaryjnej, wszyscy wiemy jak ona lubi zwierzęta, teraz zostało nas tylko 6 do zabawy. W końcu dotarłyśmy do klubu, wejścia pilnowało dwóch strażników. Nie chcieli nas wpuścić, byli dla nas tak niemili, że Luna musiała się wtrącić: „To są moje przyjaciółki!”. Nareszcie zgodzili się nas wpuścić. Gdy zbliżałyśmy się do głównej sali coraz wyraźniej słyszałam znajomą muzykę, tak to ona, Vinyl! Jak ja jej dawno nie widziałam. Do tej pory pamiętam jak w dzieciństwie bawiłyśmy się w muzyków. Mam jej tyle do powiedzenia, ale zanim się namyśliłam Rarity była już przy niej i nie zamierzała jej tak szybko odpuścić. Applejack i Twilight poszły potańczyć. Tylko ja i Rainbow byłyśmy teraz z Luną, która zaprosiła nas do loży VIP'ów. W loży spotkałyśmy Wonderbolts, popijali tęczowe napoje z cytrynką. Tak straciłyśmy ją Rainbow już była przy Wonderbolts. Szczerze mówiąc troszkę się wstydzę sama rozmawiać z Luną, nie wiem o czym mam z nią rozmawiać. Zobaczymy jak będzie...
Jest to moja pierwsza praca tego typu i wszelkie uwagi proszę o kierowanie do mnie bezpośrednio