Nie sądzę żeby każdego można było przemienić z pesymistę na optymistę albo nawet realistę,a już na pewno nie od razu.I nie zgadzam się z tym że tylko dzieci z rodzin patologicznych mają depresję,wchodzą to też inne czynniki np:dogadywanie się z rówieśnikami czy rodzinną.Ja jestem pesymistą,i to dużym,nie bez powodu uważają mnie za jakiegoś Emosa chociaż nigdy przedtem nie przyszło mi do głowy żeby nim być.Poza tym...przynajmniej gdy jest się pesymistą nie ma się aż tak dużo rozczarowań jak optymista.
Weźmy taki przykład złej oceny w szkolę,pesymista nie będzie rozczarowany i nie będzie ryczał i krzyczał bo już się nastawił na to że dostanie złą ocenę,a optymista będzie rozczarowany,i to bardzo gdyż był przekonany że dostanie wspaniałą ocenę.