Skocz do zawartości

Mrs.Octavia

Brony
  • Zawartość

    1558
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Mrs.Octavia


  1. A przyszłością nie warto się przejmować i tak potoczy się zupełnie inaczej niż planujemy. Właśnie, planowanie - ma sens tylko na kilka najbliższych miesięcy, dalej życie decyduje samo co chce zrobić.

    Nie warto? Oczywiście, że warto. Jeśli ma się ustalony cel w życiu i się wie doskonale co się chce robić. Trzeba do tego dążyć, by mieć coraz większe szanse, aby się to spełniło. Jest możliwość, że nagle coś się może zmienić w życiu o 360 stopni i się nie będzie wstanie tego robić. Głupie jest myślenie "życie samo pokarze co będę robić". Każdy jest kowalem swojego losu. Jeden osiągnie to szybciej, drugi wolniej, trzeci w połowie, ale zawsze coś. 

    Dobrym wyjściem jest plan B [którego nie mam, ale o tym pomyślę później]. Jeśli cel pierwotny nie wypali, zawsze zostaje cel "pocieszenia".  Może nie będzie on tak bardzo sprawiał przyjemności, ale nie będzie się mieć poczucia "Zmarnowałem życie, bo X mi się nie udało. Co ja teraz zrobię, do niczego się nie nadaje".

    Życie może pokierować na budowlankę gdzieś w Szwabii. 

    • +1 1

  2. Wszystko, tylko nie liceum (moim zdaniem). Patrząc na oferty pracy, widzę że większe szanse mają osoby po zawodówkach/technikach niż LO.

    Hmmm, mnie rodzice naciskają, nawet karzą iść do LO. Jedynie w ostateczności jak się nie dostanę to do Technikum. "Po LO będzie Ci się dużo łatwiej dostać na studia!". Ale to może z tego wynika, że dokładnie wiem co chce robić w przyszłości i nie mam planu B... shit.

  3. Dla mnie skarbem są listy od różnych osób. Mam ich dość mało, jeden od koleżanki z Gdańska, drugi od przyjaciółki spod Poznania, która jeszcze przysłała mi wcześniej bransoletkę i życzonka urodzinowa, jak się z nich cieszyłam. Prawdopodobnie jeszcze przyjdą dwa kolejny, jeden z Poznania, a drugi z Pomorza. Uwielbiam trzymać w ręku lekko złachaną kartkę, przystrojoną w różne naklejki. Sama uwielbiam im wysyłać, dodaje do tego jeszcze słodycze, czy inne drobiazgi.  Czekanie na nie i codzienne sprawdzane skrzynki to inna sprawa, ale w sumie to lubię.

    A tak to nie mam raczej innych skarbów Trzymam jedynie w pudełku "pamiątki", ale mogłabym się ich pozbyć, inna rzecz, że po prostu nie chce. Mam tam pamiątki z Krakowa, jak jeszcze jeździłam co rok, "zabawkę" od pradziadka i inne szpargały. 

    • +1 1
  4. U: równie sympatyczna co niemądra osóbka. Propsy za te wszystkie nagrody. ^^ Mam ochotę palnąć jej pewien esej i chyba to zrobię w końcu...

    Wybacz Burning, ale tego, że jestem w wieku gimnazjalnym nie zmienię tak szybko D: Szczerze mówiąc, nawet nie wiem o co chodzi, więc będę czekać na tej esej, chociaż trochę się boję denerwuje.

     

    N: Talarki. Nigdy nie lubiłam zbytnio talarków.

    A: Nie znam pana, ale jakby mi się nagle pojawił z nie wiadomo skąd, to biegłabym szybciej niż niejeden rower.

    S: "Nawet sobą" brzmi oryginalne. Większość ludzi chcą być kotami, lub psami.

    U: Nie znam człowieka, nie zamieniłam ani słowa, ale lubię czytać jego ściany tekstu.

  5. N: Anty masło maślane, nice. 
    A: Mały, czerwony smok z Mulan. On chyba jeszcze człapał z konikiem polnym. Avek fajny, lubię avatary z różnych bajek poza MLP.
    S: Widzę, że ktoś ma tu "fazę" na bajki Disney'a.
    U: Hmmm, widzę ją od czasów wstąpienia na forum. Wydaję się [o dziwo] przyjemną i miłą osobą, chociaż praktycznie nie zamieniłam z nią słowa.

  6. Rozróżniaj prawdę od stereotypów

    Właśnie mi chodziło o ten stereotyp :P Oczywiście, że płeć i umiejętność prowadzenia pojazdów ma się nijak. Chodzi o same stereotypy, że faceci lepiej jeżdżą, lepiej pracują, lepiej myślą, czy lepiej robią salto w tył. Tego się społeczeństwo tak szybko nie pozbędzie, a przynajmniej w mojej okolicy.

  7. Masz rację i jej nie masz  :crazytwi3:  Wszystko zależy od zawodu. Kobieta nie przyda się zbytnio na budowie, z kolei mężczyzna jako "położny"? Może to tylko stereotypy, ale podałem je dla przykładu. Kobiety są jednak wytrwalsze, a co za tym idzie wydajniejsze od mężczyzn (podparte badaniami). Co do ciąży niestety masz rację (mimo, że jest to nielegalne)

    Jednak wydaje mi się, że jest "trochę" więcej zawodów w których mężczyźni się przydadzą. :P Ciotka mojej koleżanki była kiedyś na Islandii i mówiła, że "Nie ma tu pracy dla kobiet, no chyba, że jest się wyrafinowaną kucharką". Rozumiem, że to może być przesadzone, jednak coś w tym musi być. Mężczyźni również mają więcej przywilejów, weźmy taki głupi samochód. Jak się widzi faceta za kółkiem, to masz na to praktycznie wywalone no chyba, że jest stary, a jak się widzi kobietę, to masz większość czujność "bo pewnie nie umie jeździć".  

  8.  

    Dziwne że tak sądzisz widząc na co dzień za wzór alkoholika.

     

    Nie no, bez przesady. Na szczęście matka dość rzadko wyjeżdża i nie ma warunków na takie "libacje". :P

    Ale nie bez powodu dużo chętniej się zatrudnia mężczyzn, są dużo bardziej wydajni i mogą zrobić więcej niż kobieta, i co najważniejsze, nie zajdzie nagle w ciąże. 

  9. Powątpiewam, chyba, że użyłaby siły :rainderp: Często ostatnio myślę na ten temat i stwierdzam, że to prawda. Kobieta jest potrzeba tylko do rodzenia dzieci i zajmowania się nimi, i domem. Wszystko inne może spokojnie zrobić mężczyzna, ba, to jest nawet wskazane. No i jeszcze jak tak patrze na to moje pokolenie dziewcząt, nawet nie tylko mojemu, to naprawdę żałuje, że nie urodziłam się chłopcem, bardzo. 

    Cóż, mieszkam w Warszawie, mieście gdzie wszyscy są dla siebie niemili i chamscy, mieście gdzie każdy jest lepszy od każdego. Wiem, że w innych miastach, jak Poznań, czy Gdańsk ludzie są inni, serdeczni dla siebie. Różnica jest duża.

  10. Hah, dziękuje Wam bardzo.

    Sprawa z klatką załatwiona jakoś... spokojnie. Ja zamknęłam się w pokoju, nie chce mieć styczności z nim i tym śmierdzącym pokojem. Jakimś cudem nie przewrócił się przed nimi i gadał chyba z sensem. Ale oczywiście dostałam opierdziel za to, że mama zadzwoniła żeby się spytać, czy coś jadłam, bruh. Jeszcze mi wmawia, że źle się w stosunku do niego zachowuje, że on może zrobić taką kłótnie, że coś tam, a ja tylko próbuje być twarda i nie płakać. Po tym co zrobił pół roku temu, tak go ochrzaniła, że obiecał, że już tak nie zrobi. W sumie nie zrobił, nie poszedł sobie na 8-10 godzin, wcześniej mówiąc "zaraz przyjdę", ale uchlany jest nadal. Rozmowy nie pomogą raczej, robił tak, robi i będzie robić. Przecież on wie lepiej, niż jakaś "głupia idiotka". Ostatnio "kolega" z klasy powiedział do mnie "Kobieta nie będzie mi mówić co mam robić", powiedział to z taką pogardą w głosie. Czasem mam wrażenie, że mężczyźni są po prostu lepsi [pod każdym względem] od kobiet. Już sama ostatnio zaczęłam w to wierzyć. 

    Nie mam do nich zaufania, w szczególności do niego. Straciłam je jakoś rok temu. Nie było jakiegoś szczególnego powodu do tego, krok po kroku i się stało. Najlepsze jest to, że jak da mi te 10 złoty, to nikomu nie powiem i będę szczęśliwa... pphh. Mam nadzieję, tylko, że ta "miłość za pieniążki" będzie trwała tak aż skończę studia [chociaż pewnie i tak nie dam rady], dadzą mi pieniądze, a wtedy będę mogła wyjechać z tego cholernego kraju i nie utrzymywać z nimi kontaktu.

  11. Łohoho, znowu wróciłam.

    Problemem jest oczywiście ojciec, bo kto inny. Moja mama wyjechała na dwa dni do Torunia, nie chciała ale musiała. Oczywiście mój tata i wczoraj, i dzisiaj musiał się nachlać. Robi tak zawsze, w dupie ma innych, szczególnie mnie. Ma do mnie wielką pretensje, że ostatnio zadzwoniłam do mamy, bo długo nie wracał. Na ironie, z dwa miesiące temu wystawiliśmy klatkę na sprzedaż, dzisiaj ma babka przyjechać po nią, a on ledwo stoi... Jedynie co mogę teraz zrobić to po prostu płakać, przecież ja jej nie dam tej klatki, jak on leży i śpi na łóżku w tym śmierdzącym domu. Tak bardzo jestem teraz bezużyteczna w tym wszystkim.

×
×
  • Utwórz nowe...