Skocz do zawartości

Mrs.Octavia

Brony
  • Zawartość

    1558
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Mrs.Octavia

  1. Moje podgryzały pręty z nudów i teraz cała farba dookoła górnych drzwiczek jest obskrobana. Na pewno trochę się zniszczy hamak, moje szczury często tam jadły, więc jest brudny i rozwalony prawie na górze. Myślę, że powinna się uspokoić z racji wieku i będzie spać na nim, moje kochały hamak i mogły z niego nie schodzić. Szelki? Chcesz z nią na spacer wychodzić? Szczur nie jest wielkości fretki, czy kota i jak jakiś pies podleci, to nijak się obroni. Przy odrobinie szczęścia wejdzie Ci pod nogawkę. Najlepszym sposobem po prostu wziąć szczura na ramię. Widzi wszystko, jest na świeżym powietrzu i czuje się bezpieczny. No i mało jaki szczur da się nauczyć chodzić na szelkach :v

  2. Egipskie ubrania i zabawki [*] :spike:

    Jeżeli się zajmie tym wielbłądem, czy kocem to powinna nie robić większych problemów. Chyba, że jej się znudzi, to będzie problem. Chociaż zależy w jakim jest wieku, bo moje gdzieś tak po 1,5 roku wolały spać pod kocem, albo na hamaku w klatce. Mogły z niego nie wychodzić :v

  3. Też tak robiły, ale jak były młode. Czasem też iskały mi włosy i czasem próbowały brwi, ale im nie pozwalałam. Możesz kupić jej "Koc dla szczura", albo zabawkę większą. Wystarczy, że pościsz ją na łóżko, czy kanapę i dasz jej do gryzienia koc, lub zabawkę. Moje gryzły koce, dużo kocy. Robiły w nich dziury i potem przeczekiwały się przez nie. Mam na łóżku, gdzie się bawiły takiego wielkiego, starego, pluszowego misia, nawet go nie tknęły zębem :rainderp:

  4. Moi rodzice też nie chcieli drugiego, ale jak się właśnie naczytali jacy są okropni w necie to się zgodzili :rainderp:

    Ale oczywiście, moja mama musiała się zakochać w szczurze z Kakadu, który się okazało, był w ciąży. Moje szczury zbytnio nie lubiły się ze mną bawić, raczej jak były młode, to się przychodziły przytulać. Ale raz w nocy, Niuniu mnie obudziła. Otworzyła klatkę,zeskoczyła z biurka, weszła na łóżku, na moją twarz i zaczęła lizać mój nos. Uroczo.

  5. Gdzieś słyszałam, że szczur bardziej się przywiązuje do właściciela, że jest sam. Może to i prawda, ale raczej jest potrzebny ten towarzysz. Jak nie wygląda na osowiałą, porfiny jej nie lecą i jest żywa, to chyba jest dobrze :shrug: Moje we dwójkę to często uciekały do drugiego pokoju, albo spały razem pod kocem. 

  6. Miałam 2 szczury, a raczej szczurzyce. Dumbo, jedna była reksem. Niuniu (Przez pierwsze 17 minut była Mają, ale się zmieniło, lel) i Malwinka. Jak były młode, to często wpychały swoje grube zady pod meble i musiałam leżeć na podłodze z kiełbasą, prosząc je, aby wyszły :spike:

  7. N: Halucynowa. Chodzi tu o nawiązanie do halucynacji, a może halucynek? Dlaczego podwójne "a"? Czyżby spolszczone hiszpańskie wykrzykniki? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi :wow: 
    A: Straszna, ale nadal super słodka. Jak ona to robi.
    S: Lubie takie sygnatury, chociaż poprawiłabym kilka refleksów i cieni.
    U: Niby random, ale ciekawy random.

  8. Robimy zamówienia? Ohohoho.

    Biszkopt z truskawkami, dwa ciasta kawowe [najlepiej, gdyby jeszcze były do tego rogaliki cynamonowe], sernik z polewą z krwi dziewic [jakiś fińskich], murzynka i szarlotkę, dużo szarlotki [tylko jabłka mają być dobrze rozdrobnione :hmpf: ]

  9. Jak ja uwielbiam wakacje.

    Matka ma do mnie non-stop wyrzuty. Bo nigdzie nie wychodzę, bo nic nie robię, bo siedzę przy laptopie, bo leżę na kanapie, bo nie zakręciłam pasty do zębów. Tak, na rację, nic nie robię, bo praktycznie nie mogę! Nie mam przyjaciół, żeby non-stop z nimi wychodzić, nie mogę iść na spacer, bo po co, a z nią na spacer z psem nie mam zamiaru chodzić.

    "A co robisz na tym komputerze?!", "Rozmawiasz z kimś?!", "Co dziś robiłaś?!", "Bo ty nic nie robisz!". Szału można dostać. Ale przecież jej nie powiem, że znowu przesiedziałam

    cały dzień na siedzenie z nudów na forum o kolorowych konikach, czekając na PW od osoby, o której ona nawet nie ma zielonego pojęcia. Przy okazji byłam jeszcze na Tumblrze, na którym oprócz reblogowania co 4 obrazka nic nie zrobiłam, a w tle leciał jakiś folk. :burned: Nie, bo by było kolejnych milion pytań. Chętnie bym wyszła, pograła w coś na podwórku ze znajomymi, ale ej, ja ich nie mam. No i tu się zaczyna pretensja, że z nikim się praktycznie nie przyjaźnie. Ah tak, raz, czy dwa poszła ze mną na pizze, przy czym nazwała mnie ciotą, dlatego, że nie chciałam spróbować piwa i nie mam 3 kilogramów makijażu na twarzy jak ona... A potem się dziwi, że nie chce z nią zbytnio wychodzić, bo wygląda jak MILF :forgiveme:

×
×
  • Utwórz nowe...