Skocz do zawartości

Lorak

Brony
  • Zawartość

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnio

O Lorak

  • Urodziny 11/22/1994

Kontakt

  • Gadu-Gadu
    12594293

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Bydgoszcz
  • Zainteresowania
    matematyka, fizyka, informatyka, nauka, wiedza
  • Ulubiona postać
    Twilight Sparkle

Ostatnio na profilu byli

975 wyświetleń profilu

Lorak's Achievements

Źrebaczek

Źrebaczek (1/17)

0

Reputacja

  1. Po pierwsze bardzo dziękuje za wyróżnienie. Po drugie wyszło mi strasznie długie i chciałem poczekać, aż ktoś wrzuci coś przede mną, ale tekst wala się już prawie miesiąc, więc trudno.
  2. Droga Twilight, jedyne i najważniejsze czego nie powinnaś teraz robić to denerwować się. Tym tylko byś się nakręcała i nawet jakbyś bardzo chciała zasnąć to i tak będziesz rozbudzona. Teraz musisz się zastanowić czy jesteś przemęczona i po prostu tego dnia było już za dużo wszystkiego, masz ból głowy lub w ogóle nie masz siły. Jeśli tak to jedynym sposobem jest zaciśnięcie zębów i próba zaśnięcia, no chyba że chcesz wziąć jakieś tabletki nasenne lub może znasz jakiś czar, na tym ja się za bardzo nie znam, ale to chyba ostateczność. Otwarcie okna i przewietrzenie pomieszczenia nie zaszkodzi. Co do picia mleka miałbym wątpliwości. Jakikolwiek wysiłek fizyczny może cię rozbudzić i przyspieszyć krążenie krwi, więc raczej nie pomoże w zaśnięciu. Najważniejsze jest, abyś się odprężyła i zrelaksowała. Nie polecałbym Tobie tego, jeśli nie możesz zasnąć z przemęczenia, nawet jeśli nie to też mam wątpliwości, otóż mogłabyś poczytać książkę, ale raczej nie jakąś super interesującą, bo będziesz czytać do rana, ale taką przez którą się zrelaksujesz i zmęczysz, jeśli wykonanie tych dwóch czynności jednocześnie jest możliwe. Z tą książką sama zdecydujesz, czy jest sens, bo może cię na prawdę rozbudzić. Muzyka też może pomóc, jakaś relaksacyjna albo podobna, ale na muzyce się nie znam to w tym wypadku mało mogę pomóc. Życzę Tobie dobrej nocy!
  3. Muffiny, macie bana na Red-Bull'a... Nie zdążyła jednak dokończyć, bo cały świat zaczął się rozmywać, aż nie widziała nic poza ciemnością. Twilight otworzyła oczy i zorientowała się, że to był tylko sen. Odwróciła się na drugi bok i uśmiechnęła się w duchu, lecz wtedy zauważyła, że...
  4. EXSPECTATA Grupa zaklęć: zaklęcia czasowe Poziom nauczania: zarzucono naukę tego czaru, wcześniej 4 poziom wyższej szkoły magii (era precelstiańska) lub 5 poziom szkoły wojskowej (era preklasyczna) Minimalna wymagana moc magiczna*: 4 S lub 16 C Sposób działania i informacje ogólne: Jednorożec posługujący się tym zaklęciem ma możliwość wglądu w możliwe scenariusze najbliższej przyszłości. Czar wymaga przedmiotu lub czegoś związanego z osobą, której przyszłość lub przyszłość z nią związaną pragnie się zobaczyć. Im krótsza odległość czasowa tym bardziej dokładna i pewna przepowiednia. Najczęściej pojedyncza linia czasowa trwa co najwyżej godzinę, a podczas jednej użycia czar ukazywał maksymalnie dobę kilku linii czasowych i to nie koniecznie wszystkich. Zaklęcie pokazuje tylko ważniejsze chwile. Długość trwania zaklęcia zależy od siły magicznej jednorożca. Średni czas trwania to 5 minut dla jednej godziny i 15 minut na całe zaklęcie. Zaklęcie można zakończyć w każdej chwili, lecz najczęściej kończono je, gdy zaczynała się druga lub rzadziej trzecia linia czasowa. Historia: Zostało ono stworzone jako jedno z pierwszych zaklęć czasowych. Jego twórcą jest Star Swirl Brodaty. Uważał on jednak swoje dzieło za niedokończone z powodu wielu alternatywnych wizji pojawiających się jednocześnie. Po pracy nad kolejnymi zaklęciami czasowymi zorientował się, że czar nie może działać lepiej z powodu ograniczeń czasoprzestrzennych. Po publikacji zaklęcie zaczęto używać w celach militarnych, co nie podobało się twórcy. Po pierwszych porażkach strategów wykorzystujących głównie czar, zaprzestano opierać się tylko na nim, a używano jako pomoc przy opracowywaniu taktyk wojskowych na bieżąco. Podczas obejmowania stanowiska wykładowcy na uniwersytecie Star Swirl jako jedyny nauczał swojego zaklęcia i nieustannie je badał. Niejednokrotnie próbował je ulepszyć. Jednak nie jest znana ulepszona wersja zaklęcia i sądzi się, że nie istnieje. Po jego śmierci kilkoro uczniów, którzy pozostali na uczelni, uczyło zaklęcia dla ćwiczeń. Było uważane często za nie potrzebne i z biegiem czasu porzucane. Ostatecznie zostało usunięte z programu nauczania przez Księżniczkę Celestie. Proces rzucania czaru: 1.Zalecenia: Spokój i cisza. 2.Sposób: Maksymalne skupienie na przedmiocie i/lub osobie. Zamknąć oczy. Wyobrazić sobie nieskończenie długą linę. Powoli zacząć ją do siebie przyciągać. Po dotknięciu liny rogiem zaczynają pojawiać się obrazy z przyszłości. W tym czasie lina powoli będzie nawijać się na róg. Gdy dojdzie się do końca przyszłej doby lina samoistnie zsunie się od rogu. Po tym, a także gdy chce się zakończyć w dowolnym momencie, zaleca się powolne odsuwanie liny. 3.Skutki uboczne: Podczas poprawnego rzucania czaru możliwe wyładowania elektryczne. Zbyt częste używanie lub nagłe przerwanie może skutkować bólem głowy i nudnościami. Przy nagłym odsunięciu "liny" rzadko zanotowano nagły odrzut maga. *S- skala Swirla (w skrócie Swirl [-e]); C- nowa skala celestiańska (Cestia [-e])
  5. Twilight, wiem, że oberwałbym po głowie, ale te książki nie są ważne. Dla mnie ważne jest to, że tobie nic się nie stało. Moim skromnym zdaniem Księżniczka Celestia tak samo zareaguje. W końcu nie da się przeliczyć wartości osoby na książki, zwłaszcza jeśli ma się z taką osobą silną więź. Poza tym nie jest to twoja wina, że ktoś się włamał i ukradł je. Co prawda mogłaś je ukryć, ale to zwiększyłoby co najwyżej ilość zniszczeń w bibliotece. Najłatwiejszym sposobem poinformowanie swojej mentorki będzie wysłanie listu z opisem sytuacji, nie próbuj zwalać winy na siebie (chociaż wiem, że i tak to zrobisz), chyba że wolisz ją poinformować osobiście to twój wybór. Jednak pierwsza opcja da tobie więcej czasu na naprawienie "twojego" błędu - znalezieniu książek i włamywaczy. Czy wykorzystasz w tym celu magię, czy może pomogą ci przyjaciółki to są tylko opcje. Ale przed wyruszeniem na "polowanie", proszę, zjedz śniadanie. Głodna nie będziesz w stanie trzeźwo myśleć i nie będziesz miała siły na pościg za złodziejami. (Chyba, że nie chcesz jeść, to nie będę cię zmuszał, ale jeśli się zdecydujesz życzę smacznego!) Powodzenia!
  6. Dawno temu na pustyni odnaleziono Elementy Harmonii. Jednorożce widząc jak silną magię mają zbudowały w miejscu odnalezienia Świątynie Harmonii. Elementy spoczęły w skrzyni z drewna, złocona i ozdobiona drogocennymi klejnotami. Czas mijał a wokół Świątyni rozwinęło się miasto. Skrzynię rozpoczęto nazywać Arką Przyjaźni, ponieważ przesiąknęła magią Elementów i miała właściwości łagodzenia sporów. Pewnej nocy ktoś wykradł Elementy co spowodowało małą panikę, jednak nadeszło coś gorszego... Okoliczna rzeka wyschła i nastał głód. Kucyki były zmuszone do opuszczenia miasta. Wiedziały, że Arka, choć jest silnym artefaktem, będzie je spowalniać w wędrówce, dlatego pozostawiły ja w Świątyni. Podobno burze piaskowe zasypały Świątynie, a żaden poszukiwacz skarbów, który wyruszył, aby ją odnaleźć, nigdy nie wrócił.
  7. Odpowiedzi są świetne jak zwykle. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to wspominanie o bojowym wykorzystaniu skrzydeł/magii, bo chociaż dopełniają wypowiedź raczej nie pasują do Twilight. Nie jest to złe, ale do końca mi się nie podoba. Kilka pytań jest prawie o to samo - zostanie pegazorożcem przez Twi, ale odpowiedzi pięknie się dopełniają. Poza tym ciekawe wykorzystanie "wrednego" pytania. Widać włożoną pracę i poświęcony czas, są najlepsze jakie mogłyby być.
  8. Lorak

    Wyżal się.

    Nie chciałem pisać tej ściany tekstu, ale trudno, krócej tego raczej nie opisze. A przed wszystkim, na początek, bo mogę zapomnieć, hug dla wszystkich, którzy podzielili się swoimi problemami przede mną i ci, którzy to zrobią po mnie: Oczywiście to nic nie pomoże, ale może trochę poprawi humor, choć na chwilę. Moje problemy wydają mi się błahe, proste do rozwiązania, nieskomplikowane. Lecz zawsze na ich straży stoi blokada w mojej głowie. I ten żal mam tylko do siebie, że ona mnie blokuje i nie jestem w stanie tego przezwyciężyć. Z łatwością przychodzi mi matematyka, fizyka czasem (w pamięci mam tylko jedną taką sytuacje bo była świeża z przed pięciu dni, ale podobnych wypowiedzi było więcej) słyszę od znajomych, że chętnie by się ze mną zamienili na mózg. Ja wtedy tylko w myślach odpowiadam, że nie chcieli by żyć tak jak ja. Moje życie w szkole, gdzie spędzam większość czasu jest w pewnym stopniu bezproblemowe. Praktycznie w domu na naukę, tego co akurat było potrzebne, nie poświęcałem czasu od podstawówki. No w podstawówce to się chociaż robiło zadania domowe, ale potem w gimnazjum uczyło się na sprawdziany i zadania domowe robiło się przed lekcjami. Większość (czytaj cały) czasu po lekcjach spędzałem przed komputerem grając w gry, ściągając gry, szukając coś o matematyce, później coś o fizyce, coś o programowaniu, oglądając filmiki, seriale, filmy. I teraz od (chyba*) niecałych pięciu miesięcy MLP. Gdy nie mam dostępu do komputera to czytam jakąś książkę np. podręczniki akademickie do matematyki, szkolną encyklopedie matematyki, poradnik inżyniera matematyka tom 1, Podstawy współczesnej fizyki itp. Dlaczego to pokazałem? Otóż jak się to wszystko ładnie zsumuje to wyjdzie, że poza tym nic nie robię - czyli siedzę cały czas w domu. I to nie jest dla mnie złe, bo jestem introwertykiem. Do mojej introwersji dochodzi jakieś dziwne przeświadczenie o odpowiedzialności i chorobliwa wręcz nieśmiałość oraz strach przed zrobieniem z siebie idioty/głupka. To powoduje codzienną walkę w mojej głowie. Jeśli chodzi o ludzi, których znam dość dobrze, aby przewidzieć ich zachowanie i temat do konwersacji to rozmowa nie jest trudna, ale przemyślana tak do dwóch minut przed jej rozpoczęciem. Wynika z tego jeden problem przy rozmowie paru znajomych jestem częściej jako słuchacz, bo zanim przekonam sam siebie do odpowiedzi temat przechodzi dalej a ja pozostaje z pomysłem/odpowiedzią na poprzednią myśl (to też blokuje mnie przed pisaniem na SB). Jeśli chodzi o nowe sytuacje, obcych mi ludzi, czy chociażby wejście do jakiegoś budynku sprawia mi trudności. Boję się pomyłki jakiejkolwiek. Czasem błądzę po ulicy lub jakimś budynku tylko dla tego, że boję się zapytać o drogę. To oznaczałoby słabość. Zawsze jeśli nie jestem w 100% pewny to nie mówię nic albo mówię, że nie wiem. Najczęściej dochodzi do tego na lekcjach języka polskiego, gdy czasem mógłbym coś powiedzieć, ale milczę. I to powoli ustępuje, bo cudów nie ma, może nawet dzięki serialowi, ale kto to wie. Najgorzej jak zapętlę się wśród swoich myśli stojąc przed mało znaczącym wyborem jak np. kliknąć odpowiedz/wyślij na forum. Pomimo, że jestem w pewnym stopniu anonimowy myślę, że zostanę źle odczytany, więc przeglądam jeszcze raz i to co napisałem wydaje mi się głupie, raz spędziłem chyba pół godziny przed gotową odpowiedzią zanim w końcu ją wysłałem (z tą było pewnie podobnie). Moja chęć odpowiedzialności powoduje, że jestem sam. Nie chcę obarczać nikogo swoimi problemami, bo wiem co powinienem zrobić, ale z niewiadomych przyczyn nie jestem w stanie tego zrobić. Jeśli ktoś przyjdzie po pomoc do mnie czuje się szczęśliwy. Poza tym i tak raczej nie potrafię odmówić. W rodzinie wszystko jest w porządku. W sprzeczkach z rodzicami nie biorę udziału, bo nigdy nie miałem powodu. Siostra (młodsza) często kłóci się z tatą, ale nie trwa to dłużej niż dzień. Ale tu nadchodzi największy problem z ostatnich 2-3 miesięcy. Jak zacząłem oglądać kucyki sądziłem, że w "najgorszym" wypadku serial mi się spodoba i będę oglądał najwyżej jak wyjdzie kolejny odcinek. A tu się okazało, że oprócz samego serialu jest prawie równie wspaniała twórczość fandomu. Aż chciałoby się zobaczyć ludzi na żywo pojechać na jakiś meet. Jednak oprócz problemu związanego z moim charakterem i usposobieniem będzie stać chęć nie denerwowania rodziców. Uznałem wtedy, że doczekam/poukrywam to do czerwca i po maturach postawie ich przed tym faktem, aby im nie robić problemu dodatkowego i sobie przed maturą. Jednak jakoś dwa tygodnie temu złapałem lekkiego doła i już byłem skłonny im o tym powiedzieć, ale nie byłem w stanie. Czasem żałuje, że przewiduje wszystkie okoliczności i czasem chciałbym popełnić błąd, który doprowadzi do dekonspiracji, ale to by była słabość. Jak widać człowiek może mieć bardziej skomplikowane życie (niż ja), ale w nas jest coś egoistycznego, co wystawia nasze problemy na plan pierwszy i może to i lepiej... Ale jakie to ma znaczenie... *Jak wspomniałem nie sądziłem, że data rozpoczęcia oglądania serialu będzie istotna, więc...
  9. Droga Twilight, długo nie mogłem odpowiedzieć na twoje pytania, ponieważ nie miałem siły, aby skupić się na tym. Jak się nad tym dobrze zastanowiłem to nie ma stricte najważniejszej dziedziny. Każda z tych ważniejszych nauk ścisłych jest niezbędna do istnienia świata, jaki znamy. Jakbym musiał wybrać to byłaby to matematyka. Jest niezależna od innych nauk, a dzięki niej rozwijają się one. Głównie dzięki niej rozwojowi cywilizacja się rozwija. Jednak często jest tak, że matematyka rozwijana jest przez zapotrzebowanie fizyki do opisu zjawisk. Oprócz problemów, które są stawiane w teorii matematyki, zdarzają się też w innych dziedzinach zależnych od niej, których nie da się rozwiązać na danym poziomie matematyki, który aktualnie jest najwyższy, więc następuje postęp. Technologia rozwija się najszybciej podczas rozwijania nauk przyrodniczych, czyli fizyki, biologii, chemii. Do nich dodałbym jeszcze powstałą w ostatnim wieku informatykę, która ma bardzo istotny wpływ na technologię, jednak bez urządzeń jest bezużyteczna. Dzięki nim jesteśmy w stanie stworzyć wszelkiego rodzaju maszyny, leki et cetera. Jeśli chodzi o bezużyteczne dziedziny nauki to raczej trudno byłoby mi jakąś znaleźć. Nawet te najbardziej dziwne w pewnym stopniu na pewno istnieją w jakimś celu. Moim zdaniem nauki mogą być co najwyżej nieefektywne, czyli nie mieć znaczącego wpływu na życie, ale kogoś to interesuje skoro taka nauka powstała. Teraz się trochę rozpiszę o sztucznych satelitach (naturalne pominę). Są to statki kosmiczne, które zostają wysłane na orbitę okołoziemską w różnych celach- o nich później. Aby mogła swobodnie latać sobie wokół Ziemi trzeba ją najpierw wystrzelić w kosmos za pomocą rakiety w taki sposób, aby zaczęła krążyć. Wymaga to skomplikowanych obliczeń. Aby satelita utrzymywała się na swojej orbicie a nie zaczęła spadać musi mieć określoną prędkość. Maleje ona wraz z odległością od planety, ale my chcemy żeby nie była zbyt daleko, bo musimy mieć z nią kontakt. Pewne satelity, aby mogły spełniać swoją role muszą ciągle być nad jednym określonym punktem ziemi, są satelity stacjonarne. "Wiszą" one nad równikiem a okres obiegu trwa tyle ile obrót Ziemi. Takie satelity są wykorzystywane szczególnie w telewizji satelitarnej. Wysyłają jeden sygnał, który może być odebrany na całej półkuli, do której są zwrócone. Satelity są bardzo istotnym elementem naszego życia, nawet, jeśli większość nie zdaje sobie sprawy. Oprócz podanej przed chwilą telewizji są jeszcze satelity GPS (Global Positioning System), które są wykorzystywane w różnych pojazdach do podawania z pewną dokładnością położenia na planecie. Satelity wykorzystywane są też, jako ośrodki badawcze i dostarczają danych do badań. Dzięki nim możemy dowiadywać się ciekawych rzeczy o Wszechświecie. Teleskop Hubble'a robi zdjęcia gwiazd, galaktyk i mgławic wysokiej rozdzielczości, które trudno jest zrobić z powierzchni Ziemi. Satelity pozwalają na obserwacje Ziemi z kosmosu, robienie map z dużą dokładnością, a także na szpiegowanie i określanie pogody. Postaram się nie zwlekać z odpowiedzią na następne pytania . Z poważaniem Lorak
  10. Twilight, jestem pewien, że niedługo będziesz się śmiała z tej sytuacji. Jednak nie zmienia to faktu, że ten żart nie jest niewinny, tak jak na przykład podmienienie atramentu przez Pinkie i Rainbow. I popieram Cię w tym, że należy jakoś ukarać żartownisia, ale czas na to przyjdzie później - jak pozbędziesz się problemu i trochę ochłoniesz. Dlaczego? Po pierwsze możesz zrobić coś czego mogłabyś żałować. Po drugie i ważniejsze chcesz TAK wyjść i przeszukiwać miasteczko. Najpierw trzeba dojść do normalności. Jeśli nie masz żadnego czaru na to, to znajdź Spike'a. Jak już podniesie się z podłogi i przestanie się śmiać to wyślij go z prośbą o pomoc do Rarity i/lub Zecory, może jedna z nich coś poradzi, i po farbę do włosów w jakimś normalnym kolorze, tak na wszelki wypadek. Podczas nieobecności możesz przerzucić bibliotekę do góry nogami w poszukiwaniu zaklęcia, które przywróci piękny, naturalny kolor Twojej grzywie. Jak wszystko zawiedzie pozostaje udawać, że nic się nie stało i po prostu zapomnieć o tym, robić wszystko normalnie, jak gdyby ten kolor był zamierzony. To na pewno głupio brzmi i jest to słaba rada, ale lepszej alternatywy, jeśli wszystko zawiedzie nie mogę wymyślić. Jesteś silna, dasz sobie radę.
  11. Droga Twilight, bardzo dużo pytań i o bardzo szerokim zakresie, ale postaram się odpowiedzieć jak najdokładniej potrafię. Technologia jest to bardzo ogólne pojęcie i odnosi się do każdej gałęzi nauki. Ludzie głównie zauważają tę technologie, z którą spotykają się na co dzień, taką jak telewizja komputer, telefon itd. Ale technologia istnieje teraz jak istniała tysiąc, dwa, albo sześć tysięcy lat temu. Technologia dąży do tego, aby wykorzystać zjawiska występujące w przyrodzie, żeby ułatwić sobie życie. Wraz z rozwojem fizyki (-wliczę tu też chemię) i matematyki jesteśmy wstanie wymyślić taki sposób, aby wykonywanie jakiś czynności sprawiało mniejszy problem. Także technologia jest zależna głównie od fizyki, a ta z kolei nie spełniałaby swojego zadania bez matematycznych narzędzi. Jak to powiedział angielski fizyk, matematyk i filozof Isaac Newton "To co wiemy to tylko kropla. Czego nie wiemy to ocean." Dzięki temu i kreatywnym naukowcom, którzy rozumieją mechanizmy fizyki, potrafią szukać odpowiedzi na wciąż nas nurtujące pytania i wykorzystywać zjawiska tak, aby służyły ludziom, tworzy się coraz bardziej rozwinięta technologia. Moim zdaniem trzecie prawo Clarke'a będzie zawsze aktualne pomimo stałego rozwoju technologii. Po za tym jest wiele do odkrycia... Jeśli chodzi o posługiwanie się technologią to ludzie są z natury leniwi i dlatego łatwiej jest im nauczyć się czegoś przez co zaoszczędza czas i nie będą musieli się za bardzo męczyć. Ale raczej uczą się tego jak używać niż jak to działa... Doszedłem, więc do tematu inżynierów. Inżynier jest to tylko tytuł zawodowy, który się zdobywa podczas zakończenia kilkuletniej nauki na danym kierunku na uczelni wyższej. Czy ja wiem, czy takiego inżyniera można porównać do maga? W pewnym stopni na pewno, ale nie jakiegoś super doświadczonego. Na uczelni można zdobyć też wyższy tytuł: magistra, albo nawet stopień doktora w danej dziedzinie. Jeśli chodzi o "szacowanie" w temacie przewidywania to chyba chodzi o rachunek prawdopodobieństwa. Prawda, że jest to dział matematyki. Jednak opiera się na zdarzeniach z przeszłości i tworząc statystykę podaję jak bardzo możliwe jest takie zdarzenie, zależnie od warunków. Na koniec napiszę jeszcze co przed chwilą przyszło mi do głowy. Mianowicie, to że rodzajem technologi w Equestrii jest... umiejętność posługiwania się magią za pomocą rogu czy skrzydeł. Tak samo jak u nas technologia rogu, który wytworzyła natura w procesie ewolucji czy czegoś tam, pozwala wykorzystywać magię, którą też rozwijać można. Z poważaniem, Lorak PS Napisałem tak dużo, że nie chce mi się sprawdzać błędów i sensu wypowiedzi za to przepraszam.
  12. Twilight bezowocnie przeszukuje księgi z zaklęciami, które mogłyby ją sklonować, uleczyć kopytko AJ, spowolnić czas lub przyspieszyć ją samą. Nic takiego nie istnieje. Patrzy dookoła na bibliotekę, która wygląda jakby przeszło przez nią tornado, ale bałagan to najmniejszy problem. Mogłaby, co prawda, poprosić Pinkie o pokazanie drogi do Lustrzanego Stawu, ale mógłby z tego wyjść jeszcze większy harmider niż z różową klaczą. Na samą myśl Twi się wzdryga. Pozostaje jej tylko wybór między przyjaciółkami. W myślach bije argumenty za jedną i przeciw pomocy drugiej, na próżno. Postanawia zrobić listę za i przeciw, która i tak się nie sprawdza. Próby rozwiązań pozostawiają większy mętlik w głowie. Ostatecznie decyduje porozmawiać z przyjaciółkami i w trójkę wyjaśnić sytuacje oraz liczyć na rozwiązanie. Jest przekonana, że obie będą albo oddawać jej pomoc drugiej albo, co gorsza, licytować się, która z nich bardziej potrzebuje pomocy. Podczas spotkania Twilight wyjaśnia przyjaciółkom sytuacje i liczy na zrozumienie. Po rozmowie obie klaczki dają Twi wolną rękę. Decyduje ona, że będzie pomagać Applejack. Jednak postara się znaleźć kogoś kto pomoże Pinkie.
  13. Lorak

    Czarna Żmija

    Ja oglądałem, i to nie raz, wszystkie sezony. Trudno znaleźć najlepszy sezon, ale chyba w moim przypadku postawiłbym na czwarty, który oglądałem jako pierwszy, ale wszystkie są warte zobaczenia. Z czwartego najlepsze jest pole minowe... Z pierwszego: Baldrick:"Panie przewyższasz go o głowę". Trzeci też dobry i stawiłbym go na drugim miejscu w mojej klasyfikacji, zwłaszcza historia imienia Baldircka. "Minimalna łapówka?-Czarna Żmija "Jedna rzepa, ale nie chciałbym być za drogi."-Baldrick Jeszcze był odcinek specjalny, nie pamiętam jaki nosił tytuł, ale był z podróżą w czasie.
×
×
  • Utwórz nowe...