Też się pożalę, trochę nieszczęśliwie się ostatnio czuję...
Szkoła znowu się zaczyna…Moi rodzice wściekają się o moje beznadziejne oceny. Prawdopodobne coś mi zabiorą, coś na czym mi bardzo zależy. Ech…Do tego jestem zmuszony siedzieć w szkole 7 godzin, które są prawdziwą udręką. Nudno, a wszystkie lekcje opierają się na „lektorowaniu” podręcznika, żadnej inicjatywy ze strony nauczycieli. Przez całe pół roku nic nie zapamiętałem z tych lekcji.. Na dodatek mój kolega z klasy, z którym głównie spędzam czas, trafił do szpitala, więc będę skazany tylko na siebie. Nie mam żadnych przyjaciół, czy kogoś bliskiego, jedyni e kilku znajomych ze szkoły, z którymi mogę w spokoju pogadać. Denerwuję się, kiedy przebywam z ludźmi, nawet nie potrafię nic powiedzieć, jąkam się i mam ogromną pustką w głowie. Jest początek nowego roku, a ja chyba łapię doła…