''NIe boję się śmierci'' - To jest paplanina. Z góry zakładacie, że śmierć jest jakąś pierdołą. A sobie jest, nie dotyczy mnie, nie ma co o tym syfie myśleć, co?
Przede wszystkim trzeba mieć szacunek i do życia, jak do śmierci. Nie ma tu kwestii religii! Dlaczego do wszystkiego to trzeba mieszać?
Sądzę, że każdy powinien się ze śmiercią zetknąć. Wtedy niech mówi co chce.
Na domiar całości, jest wiele rodzajów samego lęku przed śmiercią. To również wymaga jakiegoś sprostowania.
Bo przecież, jeżeli się nie boisz śmierci, to:
*(lęk przed własną śmiercią) - jest Ci jakkolwiek obojętne, czy się jutro obudzisz, czy nie, zrobiłaś/eś już wszystko, do czego ciągnęły marzenia, a wiara w życie po śmierci utrzymuje mnie w twierdzeniu, że wisi Ci życie.
*(lęk przed śmiercią innej osoby) - masz gdzieś życie swoich znajomych, psa, matki, ojca, babci, itd. Przecież nie obchodzi Cię życie innych. Jesteś samowystarczalnym apogeum człowieczeństwa.
*(lęk przed procesem umierania) - jesteś człowiekiem, masz uczucia, ale nie obchodzi Cię to, że twoje ciało rozkłada się do kości. Przecież nie boję się umierać!
Tych podziałów lęku przed śmiercią jest cała masa. Polecam choć musnąć okiem o jakiekolwiek opracowanie.
Dodając do tego same fazy umierania: 1.Nieświadomość*
2.Niepewność*
3.Zaprzeczanie*
4.Bunt
5.Targowanie się z losem
6.Pogodzenie się z faktem śmierci ~E. Kȕbler-Ross
Zastanówcie się jeszcze raz nad tym, co mówicie.
Bo tak na prawdę śmierć jest bliżej niż myślicie.
To co widzę w niektórych odpowiedzią jest czystą hipokryzją.
Kek.