Nie ma mnie miesiąc, a tyle nowych wiadomości :3 U mnie bez zmian - jeśli do 30 się nie zakocham to wtedy zacznę się o siebie martwić.
@Kyoko - hmm, to fajnie masz. Mój brat(24-25 lat jeśli się nie mylę)ma już żonę i dziecko od prawie 2-óch lat(znaczy żonę niecały rok, tylko dziecko trochę szybciej "wyszło"). Ale mojemu rodzeństwu i mnie nikt nie naskakuje, aby brać jakieś śluby czy coś(inna sprawa, że mój drugi brat i siostra mają swoje połówki, tylko ja zadowolony z życia singiel), więc ogólnie u mnie jest spokój.
@AskMint - hmm... ja w 6 podstawówce byłem zakochany w koleżance, ale to było na zasadzie "fajnie się z tobą rozmawia, może kiedyś przejdziemy na wyższy poziom". Ale ogólnie moim (nie)skromnym zdaniem - najlepszy wiek, żeby zacząć się zakochiwać to 16-17 lat, bo wtedy zazwyczaj wiadomo, czego należy się spodziewać.
Btw. nie rozumiem tych ludzi, którzy rozpaczają po rozstaniu. No ludzie, bez żartów. Po co to? Lepiej żyć z podniesioną głową niż ciągle coś rozpamiętywać.
PS. Dla tych, których aż tak boli samotność - wyszukajcie sobie jakieś hobby. Ja za czasów gimbazy pisałem wiersze, żeby nie przejmować się tym, że u danej dziewczyny/koleżanki nie mam szans i nie wyszedłem z tego źle.