-
Zawartość
740 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez fallout152
-
-
Zupełnie zapomniałem o tym.
(uwaga: trochę jak gore)
-
-
Niektórzy mówią, że to czaaary...
-
No to znalazłem kolejne podróby. Ta seria jest naprawdę wybitna, może tego nie widać po obrazku, ale w sklepie widziałem egzemplarz w kształtce całkowicie odwzorowanym na G4. Najpierw myślałem, że to po prostu Fluttershy z MLP, te same kolory, ta sama grzywa, skrzydeł i znaczka nie pamiętam, ale miała róg po którym rozpoznałem, że to nie FS, właściwie dwa rogi, jeden był po prostu taki sam jak w MLP, drugi był mniejszy i przesunięty bardziej w kierunku czubka głowy.
Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że widziałem też butelkową wersję napoju Sonik, z kucami na etykiecie.
-
Też tak myślałem, ale teraz się zastanawiam. Jakim cudem Tirek nie odnalazł Twi, jak już był wtedy w tym zamku?
-
Nie no, Krytyk nie podejdzie krytycznie i to wcale nie jest powód do radości. Przez pierwsze pół filmu będzie mówił jak to nas trzeba tolerować(jakbyśmy byli jacyś ułomni), a przez resztę filmu będzie nawijał o tym księdzu fanatyku. To jest po prostu mistrz politycznej poprawności, nawet o teletubisiach żartował tak, by przy okazji nie urazić homoseksualistów.
Co do tego filmiku ze "świata kucyków", fakt nie obraził bronies, bo to nie było nawet o bronies. Po prostu przykład kolesia, który nie ma pojęcia o czym się wypowiada.
-
1
-
-
Od Laurem:
http://fyre-flye.deviantart.com/art/Pony-438755301
Czyżby Twi nie została przez nią uznana za alicorna? Swoją drogą ten styl chyba nie jest objęty prawem autorskim przez Hasbro.
-
Macie jakieś szczególne dla siebie, albo w jakiś inny sposób ciekawe OCki z poza uniwersum MLP? Jeśli będą jakieś odpowiedzi, to na pewno dorzucę coś od siebie, a na razie jestem ciekaw jak to wygląda u innych i czy w ogóle.
-
Podczas napisów końcowych wyskoczyło jeszcze coś mniej więcej takiego:
Co to w ogóle jest? HUB planuje jakiś specjalny odcinek z tymi postaciami(w tym z Twi)?
-
NOP odpuścił sobie... szkoda. Tak więc mogę zostać sobie w domu.
-
Teen Titans, jestem na 18 odcinku zwykłej serii i chyba 13 GO. Kiedyś to oglądałem z dzieciakiem znajomej, i wtedy wydawało mi się takie dziecinne, że aż straszne, ale odkąd ktoś na tym forum polecił i zerknąłem sobie tak na spokojnie, to myślę sobie, kurczę to jest dobre. Zwłaszcza że mam ciągoty do superbohaterów.
Dragon Riders/Jeźdźcy Smoków, to jest po prostu epickie. Odcinki mają sens, dużo się dzieje, jest humor, ciekawe postacie, jest jakaś ciągłość, no i chyba dość częste dwuodcinkowce, bo obejrzałem zaledwie parę odcinków, a już dwa razy tak było. To nawet leci na polsacie, oczywiście tylko z rana, co jest jakąś kpiną, której nie chce mi się komentować.
Dość długo oglądałem też He-Mana, ale nie polecam. Owszem świat jest ciekawy, są fajnie wyglądające postacie, ale brak im charakteru. Raz na kilkadziesiąt odcinków można się czegoś dowiedzieć o historii niektórych postaci, ale to naprawdę za mało. Jest cała masa ścierwa upchanego na siłę, jak np. Lizardman, który nie wiadomo skąd się wziął i przez cały odcinek wypowiada jedną kwestię: "good job". Jeśli ktoś narzeka, że MLP jest reklamą zabawek to powinien zobaczyć He-mana i znaleźć różnicę. Sceny walki to jakieś turlanie się, nikt nigdy nie dostaje pięścią w twarz, a do tego animacje są skopiowane i prawie zawsze widzimy to samo.
-
Pojawił się Tirek, z początku wysysał energię tylko z jednorożców, więc księżniczki postanowiły wysłać na niego Discorda, jakby kilku strażników bez rogu nie mogłoby mu po prostu wybić tego z głowy. Discord mógł pokonać Tireka w ułamku sekundy, ale postanowił mimo wszystko, że pomoże zebrać i umocnić mane6. Discord daje się przekonać Tirekowi by przejść jego stronę, nie mając z tego kompletnie żadnych korzyści, bo już i tak jest overpowerem, a kuce są mu potrzebne tylko po to by nie być samotnikiem. Księżniczki postanawiają ukryć swą moc w Twilight, ale nie przeszkadza im to, że na oknie jest wskazówka gdzie jej szukać. Twi ma prowadzić partyzantkę, ale rzuca się frontalnie na Tireka i to nawet nie dla tego, że porwał jej przyjaciółki, lecz dla tego, że zniszczył jej książki. Discord przechodzi na stronę Twi, dając jej brakujący klucz i w tym momencie można by pomyśleć to wszysko był doskonały plan Discorda, tylko że on przez cały czas sprawia wrażene jakby tego ni planował, cóż może i pasowałoby to idealnie do fabuły odcinka, ale psułoby fabułę sezonu, bo kuce miały zdobyć te klucze bez niczyjej zamierzonej pomocy. Tirek zostaje pokonany i koło mało znaczącej wioski wyrasta zamek, ciekawe co na to pani burmistrz, która przecież już rządzi w Ponywille? Na sam koniec Discord pyta się czy przypadkiem nie dostanie tronu w zamku, więc może to wszystko było jednak jego planem...?
Ogólnie nie wiem czego byłem świadkiem, więc po prostu daję 10/10 za epickoć, jako fan Kaijū czuję się podwójnie usatysfakcjonowany.
BTW: Fajna była Rarcia, jak po tej tęczowej przygodzie pytała się przyjaciółek czy też to widziały. Zupełnie jakby nie była pewna, czy to była magia, czy może zwykły melanż.
BTW2: Wiem już kto był tym duchem z Castle Mane'i!
BTW3: Ze starego zamku jednak nic nie będzie...
BTW4: Tirek ma rogi, podwójne kopyta, gardzi koniowatymi, czyli jest jakąś formą byka, więc czemu ma koński ogon?
-
Dodam, że tak to się może skończyć, jak poprosicie o wypowiedź kogoś, kto nie ma pojęcia o temacie.
-
Musiałbym się jeszcze upewnić(na tym kompie nie chodzi mi YouTube), ale z tego co wiem Niekryty nie dał widzom praktycznie żadnej władzy. Brat mi mówił, że rzuca linkiem, ale tam masz tylko dwie propozycje do wyboru... Swoją drogą koleś mnie ostatnio irytuje. Od początku czekam na recenzję He-mana albo Toksycznego Mściciela, a zamiast tego są jakieś odpały w stylu "ale urwał" albo "idę, albo nie idę". Z nostalgicznych rzeczy ostatnio był tylko MacGyver i to uwaga... pierwszy odcinek(ale się naszukał), tylko reklama Perwolu to ocaliła.
-
Chodziło mi o to, że istnienie takiego bytu jest możliwe w tym wszechświecie. Na temat innych wszechświatów jest się ciężko wypowiedzieć, no chyba że w oparciu o ten wszechświat.
Chyba też pokonanie dużej odległości we wszechświecie jest tym samym co podróż do innego wymiaru, tak jak nie da się ruszyć na przód bez upływu czasu.
-
Stosując się do zasad panujących na Ziemi MLP nie może istnieć:
-powód 1, oczy:
Oczy są zbyt duże. Fragment oka wystający za czaszkę to niewielki fragment gałki ocznej. W kucykowych modelach 3D, które są możliwie wiernie odwzorowane z 2D, nie ma okrągłych gałek ocznych, jest to kształt bardzo spłaszczonej kuli, inaczej gałki oczne wychodziłyby im przez szczęki, po za tym oczodoły mają zbyt elipsoidalny kształt by pasowały do nich kule. Efekt obracania gałek ocznych w animacjach 3D otrzymuje się przez zmienianie koordynatów tekstury oka.
-powód 2, prawa fizyki:
Pegazy mają za małe skrzydła by latać, nie mówiąc już o wykonaniu np. sonicrainboom, do którego potrzebna byłaby prędkość naddźwiękowa, a i tak nie wyszłoby kolorowe. Ciężko mi jest sobie wyobrazić też przesuwanie chmur.
-powód 3, magia:
Sporo czytam o tego typu rzeczach, ale jeszcze nie spotkałem kogoś psychicznie zdrowego, kto rozważałby aż taką powszechność magii co w MLP.
-powód 4, inne szczegóły anatomiczne:
Jeśli coś ma cztery nogi+ dwa skrzydła, to ma sześć kończyn? To samo tyczy się osób które na internetach wypisują że smoki mogły istnieć. Chciałbym zobaczyć szkielet takiej istoty.
Tak przy okazji, nie wiem czy wiecie, że część ziemskich koniowatych chodziła na dwóch nogach, jak naczelne.
Szkoda, że coś sprawiło ich wymarcie, może osiągnęłyby zbliżony stopień rozwoju do ludzi.
Stosując się do zasad niepanujących na Ziemi są dwie opcje:
-Transhumanizm, OK to jest o ludziach, ale warto sobie poczytać na ten temat. Ogólnie chodzi o to, że człowiek, czy być może inne zwierze może się stać zaawansowanym mutantem, robotem, lub nawet czymś całkowicie cyfrowym, nie tracąc wolnej woli(przynajmniej ja to tak rozumiem).
-Tu nawet nie wiem jak to nazwać. Natrafiłem kiedyś na artykuł o teorii wedle której co pewną odległość we wszechświecie następuje drobna zmiana praw fizyki, co by oznaczało, że gdzieś bardzo daleko od nas nierealne jest realne. Rozumiem to w ten sposób, że mogą się tam dziać rzeczy nawet dziwniejsze niż na MLP, jak np. kwadratowe planety, czy słońce powodujące zimno. Niestety zgubiłem linka, szukałem go całymi dniami i nic z tego, pamiętam tylko, że to było gdzieś na WP.
-
1
-
-
Google translator tłumaczy ten przymiotnik jako: niebiański lub nieziemski. W pewnej starej gierce(powstałej przed g4) był anioł który nazywał się w ten sposób.
BTW: ostatnio wielu youtuberów zahacza o mlp.
-NRGeek: rozstrzygnięcie konkursu na "bat-galerę"(obrazek od widza+ komentarz NRGeeka)
-TheNitroZyniak: konkurs na zdjęcie z bananem(zdjęcie od widza, nie oglądać)
-Z d***: Raszyn
-AdBuster: AdBuster na żywo(jakoś po 50 minucie pada pytanie o fandom)
-
Odgadł Spawna za drugim podejściem. Jak na razie nie trafił tylko mojego ocka i wyzwał mnie od noobów.
-
Miało być tak pięknie, ale kot skaczący po pokoju sprawił, że zapamiętałem tylko urywki, i tak że mi się nie wbił do snu...
Coś bardzo niedobrego stało się z większością światów, jak nie ze wszystkimi, planety były zniszczone, a grupa składająca się z kuców i ludzi zdołała przeżyć na statku kosmicznym. Pierwsze co pamiętam to ujęcie z radaru, chyba byłem jednym z załogantów, ale nie wiem jakiego gatunku. Szukaliśmy innych statków, wiele zostawało zniszczonych przez asteroidy/meteoryty(czy coś tam w fruwające w kosmosie) i trzeba było się z tym pogodzić, szukaliśmy takich, które miały wystarczająco silne tarcze, bo do takich był sens lecieć. Udało się nawiązać kontakt, a następnie połączyć statek, ze statkiem przedstawiciela kolejnej rasy. To był jakiś taki wij podobny do węża i była taka rozkmina czy nie będzie chciał się np. przyssać komuś do pnia mózgu i przejąć kontroli, i w ogóle czy to nie jest jakiś groźny drapieżnik. Kuce podpytywały się go o różne rzeczy, a on zaczął opowiadać jaki to z niego mięsożerca w przeciwieństwie do nich, przez co został przez nie uznany za kogoś złośliwego, ale nie podstępnego, i został wpuszczony na statek wyżej wymienionych. Dalej tam się jeszcze witał z ludźmi ale temat jest by pisać o kucach.
Ze wszystkich kuców najbardziej zapadł mi w pamięć taki niebieski ogier, z ciemniejszą grzywą i ogonem. Łaził po stołach i był jakiś taki zadowolony z siebie, jakby chciał pozować do zdjęcia z tym czymś.
-
1
-
-
Dla mnie odcinek był ciekawy i zabawny. Mimo iż ostatnio śpię po 4 godziny dziennie, jakoś w ogóle nie przysypiałem podczas oglądania tego odcinka. Jedynym minusem jakiego udało mi się dopatrzeć to to, że jak Rarcia raz użyła swych czarów do głupich rzeczy dało się przewidzieć, że będzie latać od kuca do kuca i wycinać kolejne numery, ale za to reakcje były ciekawe. Najlepsza była FS, pomagała temu swojemu pupilowi nie zabłądzić w jego odmienionym domu, ale w ogóle nie strzeliło jej to, że domek dla ptaków tak po prostu się zmienił, albo leci na jakiś ostrych psychotropach, albo jak się żyje w magicznej krainie, to można się przyzwyczaić do takich rzeczy.
Zawiódł mnie fakt tego, że zamek jest nadal w ruinie, takie mi się cuda marzyły jak w M&M, a tu nic z tego, po prostu M6 to olało, a sezon dobiega końca, ale to już nie wina odcinka.
Ocena ogólna 10/10, głównie za humor.
-
Nie rozumiem czemu pegazy nie szukały kogoś kto zamieniłby coś wartościowego na ryczek, przecież FS zaoferowała pomoc RD i byłoby to dużo prostsze, niż szukanie idioty, który przyjmie starą podkowę. Myślałem, że może chociaż pod koniec FS uda się zdobyć coś ciekawego za ten ryczek, ale ona po prostu go zgubiła.
W ogóle nie rozumiem po co kuce miały by się interesować takimi rzeczami, jak pordzewiałe podkowy, stare gary(nawet jeśli zaoszczędzają pięć sekund), czy szkło na mozaikę(w cenie lampy). To jest chyba element amerykańskiego poczucia humoru, już wcześniej Pinkie była zachwycona wyprzedażą rozlatujących się mebli.
Szkoda też, że RD nie przyniosła jakiś lepszych fantów, może wreszcie moglibyśmy dowiedzieć się czegoś o jej życiu prywatnym, chyba jeszcze nigdy nie był pokazany jej dom od wewnątrz. Chyba po prostu RD traktuje inne kuce przedmiotowo, to by jednocześnie tłumaczyło wciskanie złomu i handel przyjaciółką.
Resumując odcinek był trochę zbyt niedorzeczny, i chwilami przynudzał, choć na to ostatnie pomagały wariactwo Pinkie i akcja z płoszeniem tłumu za pomocą ryczka. Morał też był dziwny, bo trzeba by być chyba psychopatą żeby sprzedawać swoich przyjaciół, nawet jeśli RD się z tego rozmyśliła po dłuższej chwili. Fajnie że powróciły kryształowe kuce, szkoda żeby taki gatunek się marnował. No i jeszcze te owso-burgery chciałbym kiedyś pracować w restauracji tylko po to by rzucać w ludzi jedzeniem jak w jakieś bydło.
Ocena ogólna 8/10, odcinek był bez sensu, wszystkie fajne elementy były tu dodane na siłę. Wolałbym więcej humoru i żeby wynikał on bardziej z samego handlu.
-
Jak miałbym żyć w takich warunkach jak świnie czy kury, to już wolałbym, by mnie nie "tworzono". Swoją drogą to daje pojęcie jakie luksusy rząd może jeszcze planować dla Polaków.
-
Jakiś czas temu śniło mi się, że przeglądałem Dewianta i znalazłem portret zhumanizowanej RD. Była dużo fajniejsza niż na np. EG, miała normalne kontury i była narysowana takim komiksowym stylem, nie jakąś tam para-mangą. Niestety nie miała tęczowych włosów, zamiast tego to był odcień na pograniczu brązu i rudego, ale po prostu wiedziałem, że to ona. Nie miała też niebieskiej skóry, była po prostu lekko opalona. Oczy były bez zmian, znaczy się takie różowo-fioletowe, tyle że mniejsze.
Pamiętam, że bardzo mi się taka podobała, pewnie mógłbym znaleźć taką wersję na prawdziwym DA, albo nawet samemu ją narysować, tylko że mimo wszystko nie wiem jaki jest sens tęczy bez tęczy...
Śniło mi się też, że oglądałem jakąś bajkę, były w niej stworzenia też o jasno brązowym umaszczeniu, może nawet kuce, ale na pewno nie MLP bo miały czarny kontur. Po chwili zauważyłem, że jest z nimi Luna, jej obecność miała jakiś związek ze świętem Nightmare Moon, choć chyba padało też określenie Halloween. O ile dobrze pamiętam te stworzenia obawiały się, że święto pójdzie nie tak jak było zaplanowane, i że mogą obudzić się prawdziwe potwory, a luna miała im pomóc by do tego nie doszło.
Niestety sen się urwał, chciałem go wywołać jeszcze raz i po chwili śniło mi się że odnalazłem tę bajkę w gazecie z programem, pod hasłem "jeż najlepszym przyjacielem człowieka"...
-
Film zmarnował swą szansę na bycie epickim, ale zły też nie jest.
OCki (nie MLP)
w Dawne Dzieje
Napisano
Tak dla jasności, wszystkie moje OC są z mojego uniwersum, więc właściwie nigdzie ich nie znajdziecie. Wszystkie moje postacie są superbohaterami, ich sojusznikami, albo wrogami.
Radman
http://th03.deviantart.net/fs71/PRE/i/2014/143/9/1/radman_by_fallout152-d7jfvpq.png
Z ustalonych faktów jest to najmłodszy z moich OC, lubi koszykówkę, jest raczej dość pogodnym charakterem, jako jeden z niewielu jest zdolny dogadać się nawet z moim głównym OC, który jest dość odpychający.
Jego dziwne przygody zaczęły się, gdy pewnego dnia przeszła przez niego tzw "czarna mgła", o której myślał, że jest to opad radioaktywny i stąd wziął się jego pseudonim, jednak tak naprawdę był to efekt uboczny działania pewnego magicznego rytuału jednej z sekt. Po pewnym czasie od tego wydarzenia Radman odkrył swą umiejętność lewitacji, a także to że dzięki lekko przerobionym okularom 3D widzi istoty nadnaturalne.
Dalej stał się kimś w rodzaju pogromcy duchów. Swoje umiejętności doskonalił też współpracując z innymi bohaterami, dzięki którym zawdzięcza też swój strój, bo identyfikowali się oni właśnie z emblematami Z lub Y, ale to już inna historia.
Jego głównym nemesis jest pewna demoniczna rodzinka wzorowana na Adamsach, tyle że bardziej zorientowana na praktyki gore.