-
Zawartość
5 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wilie
-
-Klapa na pełnej linii-westchnęła Lilly. Siatkówka nie była jej mocną stroną. Mimo tego potrafiła naprawdę wysoko a co za tym idzie także daleko podrzucić piłkę. Ustawiła się po prawej stronie. -Obym nie wypadła na najgorszą...
-
Tak zgadzam się. W miejscu znaczka klacze mają tylko błyskawicę, a ogiery błyskawicę ze skrzydłami
-
Ma bardzo ładną sygnaturę^^
-
Paczy krótką chwilę po czym gdy słyszy piosenkę przytupuje do rytmu :3
-
ma słodki avatar *o*
-
Lilly w jednej chwili zapragnęła wejść do zakazanych pomieszczeń. Co cóż..zakazany owoc smakuje najlepiej. Gdyby wszystko było dozwolone, wtedy nie byłoby już tak przyjemnie robić coś co wcześniej było niedozwolone. Klacz popadła w swoje rozmyślania.
-
Cahaś *o*
-
Rain *o*
-
Li
-
Najlepszy odcinek Mój ulubiony z sezonu trzeciego I nareszcie pokazali Spitfire. Jej nowa ''osobowość'', no cóż...to jest Akademia Wonderbolts-najlepszych pegazów Equestrii Jej wygląd jest super-ten mundur i okulary No i nowy ship-Rarity x Thunderlane Pinkie- Ta scena z nią na początku xD Hardcorowy kucu-on rozwala system Mina Fluttershy, była bezcenna Minusem był ten huragan...no jakby już nie wiedzieli co wstawić :YhZzy: Cały odcinek oceniam : 9/10
-
Jest dostępny (Z tym błędem, to ja już to wiem ale to nawet ładnie wygląda z tym c)
-
Ma więcej postów ode mnie xD Kindness is my character, and shyness defect. But I think I'm great, even if someone thinks otherwise.
-
Super, fajna postać. Mimo złego charakteru, stała się moim ulubionym kucykiem Jej design jest wyjątkowy Uwielbiam ją Kindness is my character, and shyness defect. But I think I'm great, even if someone thinks otherwise.
-
Lilly spostrzegła że Orange Mare, już skończyła. Przyspieszyła. Chmury minęła bezbłędnie, zakręt i rura. W ciemnościach można było zauważyć białą plamę, która pędziła z taką zapalczywością że na koniec toru nie mogła wyhamować. Zatrzymała się prawie wpadając na Mare. Spojrzała na swoje kopytka-były zaczerwienione pod spodem. -Mhm...mruknęła lekko zła na siebie za te nagłe przyspieszenie, ale zaraz się uśmiechnęła-Ale szybko się uwinęłyśmy z tym zadaniem. Spitfire miała super pomysł, żeby zrobić z nas drużynę.
-
-Ale fajnie!-ucieszyła się pegazica zerkając na Orange, po czym wzbiła się w górę. Jeszcze raz przypomniała sobie układ. Nie był skomplikowany. Przeleciała przez obręcz...była spora, więc nie sprawiło jej problemu zrobienie tego ponownie w drugim kółku z większą prędkością. Trzecie kółko...-muszę się skupić, bo jak zacznę myśleć o swoich marzeniach to już całkiem wszystko zawalę-myślała.Auć!-zahaczyła lekko skrzydłem o czwartą obręcz. Następny był zakręt. Na szczęście Lilly miała w sobie ten dar, że umiała doskonale wykręcać nawet na ostrych zakrętach. Kindness is my character, and shyness defect. But I think I'm great, even if someone thinks otherwise.
-
Lilly zerknęła ukradkiem na tę dwójkę. -No..dobrze!-powiedziała i podała im kopytko. Kindness is my character, and shyness defect. But I think I'm great, even if someone thinks otherwise.
-
Lilly odwróciła się. Nie wiedziała co powiedzieć. -Jasne że możemy się przyjaźnić!-klacz radośnie machała skrzydłami-Też jestem, to znaczy byłam samotna. Pegazica z podekscytowania nie wiedziała co mówić. -A ta sztuczka z piosenką...bardzo się cieszę, że ci się podoba. Sama piosenka jest dość prosta, ale chętnie cię nauczę. Music is my life...
-
Li właśnie kończyła ostatnie poprawki w piosence. Prześpiewała ją sobie dla upewnienia się, że wszystko dobrze ułożyła. -Ideeał-zawołała śpiewającym głosem. Nagle wpadł jej do głowy, pewien pomysł. Może by tak....zrobić Music Lightstream. Sztuczka nie była skomplikowana, ale za to jej własna. Wyszła, a raczej wyleciała z pokoju. Na korytarzu spotkała kilka kucyków. Nie bardzo się przejęli. Lilly próbowała nadrabiać miną, co wyszło jej świetnie. Rozejrzała się nieco i zrobiła kilka okrążeń na rozgrzewkę. Teraz pora na trick. Klacz wzbiła się w powietrze. Zaczęła tak jak w Bright Lighstream. Szybkim ruchem wpadła w sam jego środek i utworzyła mniejszy wir, z którego powstała kula światła. Zaśpiewała cicho i pomagając skrzydłami, wypchnęła kulę poza wir. Musiała zasłonić oczy skrzydłami tak strzeliło światłem. Przy okazji piosenka śpiewana przez nią rozeszła się wokół miejsca sztuczki.Kilka kucyków mogło usłyszeć. Zfrunęła delikatnie i pocwałowała do swojej kwatery. Miała nadzieję że nie wywoła większej afery. Moja Lilly ♥
-
Ja też Zrobione!
-
Li nawet nie zauważyła kiedy zasnęła ze słuchawkami w uszach. Bateria oczywiście padła. Klacz zeskoczyła z łóżka i natychmiastowo doprowadziła się do normalności. Poczuła że doskwiera jej głód.No tak, zasnęła po treningu i nic nie zjadła. Po cichu wyszła z pokoju i skierowała się w stronę stołówki. Było tam kilka kucyków. Zjadła co nieco i wróciła do pokoju, przez nieuwagę nie domykając drzwi.A może specjalnie...nadal była sama..samotna -Że też mam taki charakter-mruknęła do siebie-Jestem urodzoną pesymistką i tchórzem. Zawsze boję się wyciągnąć pierwsza kopytko.. Zerknęła na zeszyt do nut.Dawno nic w nim nie pisała. Wzięła ołówek i coś pozaznaczała. Zmazała. Znów podjęła się napisania czegoś.Szybko jednak zetarła. Ogarnęła ją melancholia. Dziwne uczucie. -Mhm...mrucząc coś niezrozumiałego wzięła szkicownik i narysowała trzy kółka i kolejne elementy. Wyszła śliczna klaczka. Lilly zerknęła jeszcze raz na rysunek i pisnęła-Już wiem! Złapała zeszyt do muzyki i coś do pisania. Wiedziała co robić.
-
-Hmm..ja ja zwykle niezdecydowana, ale chyba wezmę jednoosobowy-po tych słowach Lilly weszła do jednego-Ładnie tu. Klacz postawiła swoją walizkę w kącie, po czym zaczęła zwiedzać swój pokój. Był mały i ładny. Zaczęła się rozpakowywać. Rozsunęła swoją walizkę i zaczęła ostrożnie wyjmować z niej rzeczy. Na samym wierzchu były słuchawki i mp4. Położyła je blisko łóżka, żeby mieć do nich łatwy dostęp. W następnej kolejności były książki. Były to przeważnie powieści i o sztuce. Następne było sporej wielkości pudełko. Znajdowały się w nim pędzle małe i duże, cienkie i grube, farby zwykłe i akwarele, ołówki i kredki, szkicowniki i zwyczajne bloki z kartkami. Ubrania, i inne drobniejsze rzeczy schowała do szafki, która zdawała się właśnie nadawać na tego typu rzeczy. Na samym dnie, w pokrowcu leżał sobie spokojnie tablet. Ułożyła go w na szafce nocnej, obok lampki. Już miała zasuwać walizkę z powrotem, gdy coś przykuło jej uwagę.Był to skrawek papieru, z jakimś rysunkiem. -Ech, ta Rose-Li uśmiechnęła się-Musiała to schować dla mnie gdy się pakowałam. Pegazica wzięła prezent od siostry i schowała go do szuflady.Zasunęła walizę i odłożyła ją w kąt pokoju. Wyjęła jeszcze kosmetyki i skierowała się w stronę łazienki. Poukładała to co trzeba, a następnie wzięła szybki prysznic.Po odświeżeniu się położyła się na łóżku ze swoimi pastelowymi słuchawkami w uszach i oddała się beztroskiemu słuchaniu muzyki. -..teraz wszystko mogę przetrwaaaać.....nie poddam się..-śpiewała, a piosenka rozchodziła się po całym pomieszczeniu.
-
Li z nie wiedząc co robić, wzięła swoje rzeczy i podreptała za Sunset. -Zastanawiam się nad tymi pokojami..ciekawe jakie będą.Ja osobiście wolałabym mieszkać sama. Ewentualnie z jednym kucykiem-myślała- Wolę być samotnikiem.Hmmm...ja już nim jestem. Zaczęła cichutko nucić melodię swojej ulubionej piosenki. -...w którym życie spłaci według mnie zaległy dług...
-
Jaaa Uwielbiam ich poprostu
-
Hmm..wydaje mi się, że cztery razy.