Ogółem było fajnie, szkoda, ze nie było pewnej osoby.
Byłam tam trochę krótko, dłużej trwał powrót do Sosnowca.
Szkoda, że nie miałam okazji poznać bliżej kogoś, jednej dziewczynie, która rysowała, pokazywałam rysunki i dałam link do deviantarta, potem mój tata pokazywał jakichś gościom moje rysunki (jeden chciał kupić, trololol), potem coś powiedziałam jakiemuś gościowi w kolejce, bo się pytał i rozmawiałam z aktorami (podobała im się moja bluza, trololol),a tak to nic więcej. Kupiłam przypinki, naklejki, ale najbardziej się cieszyłam z autografów aktorów (zwłaszcza Klimka) na plakatach.
Te pluszaki były strasznie drogie, no weźcie, 220 zł za takiego małego pluszaka... jakbym przyszła w sobotę to byłoby więcej rzeczy do kupienia i fajniejszych, te kubki też były drogie dosyć.