Skocz do zawartości

Mirage

Brony
  • Zawartość

    24
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mirage

  1. Mirage

    Zmarł nasz człowiek...

    Cóż mogę powiedzieć w tej sprawie? Chyba jedynie swoje życiowe motto - Memento Mori (i mówię poważnie, te 2 słowa pojawiają się w moim umyśle niemalże codziennie od wielu lat). Czy się pomodlę? Nie. Nie mam swojego Boga, do którego mógłbym się pomodlić, a do cudzych nie zamierzam. Czy znam typa? Nie. Zajrzałem tu, bo ktoś podesłał mi link do tego tematu. Czy współczuję? Nie. U mnie współczucie jest szczątkowe, po za tym jestem osobą o charakterze lekko socjopatycznym i dla mnie ta śmierć jest jedynie swoistą używką, która pozwala na przerzucenie swej uwagi z nudnego monotonnego życia, a coś nowego i świeżego. Sam jestem zdziwiony swoich słów, ale... to co w tej chwili doświadczam jestem wstanie określić jako "karmienie siebie cudzą śmiercią". Tak jak ktoś tu mądry powiedział - człowiek o wiele bardziej się przejmie własnym skaleczeniem, niż śmiercią jakiegoś randoma. No może nie tak dosłownie, ale sentencja pozostaje taka sama. Prawie każdy w tym temacie oczekuje na informację kim dokładnie jest ten człowiek, a wiecie co to oznacza? Że człowiek, który jest protagonistą tego tematu, jest dla większości obca. To kolejna osoba, jakich wielu, którą spotykamy na swojej drodze. Postać wyłącznie epizodyczna, niegrywalna i dla nas nie istotna. Więc nazwanie go randomem nie powinno nikogo zaskoczyć. Owszem, są tu spekulacje typu "może go widziałem", ale odpowiedzcie sobie sami - Czy gdybyście na prawdę znali tę postać, to czy byście się dopytywali kim ona jest? To jest nieistotne, czy tę postać ktoś z was widział, bo widzieć to widzieliście miliony twarzy na ulicy i każda z tych miliona twarzy ma dla was taką samą emocjonalną wartość. Również, nie istotną kwestią pozostaje, że to brony. Co z tego, że ktoś od nas, jak prawie nikt z nas go nie zna? Wybaczcie mi me brutalne słowa, ale byłbym hipokrytą i kłamcą, gdybym napisał "ale mi go szkoda", zamiast charakterystycznego, dla mej filozofii, maksymy - "Selekcja naturalna, przeżyje silniejszy". Tak działa ten świat. Jak ktoś jest za słaby, żeby poradzić sobie we własnym środowisku, no to sory. Obojętnie, czy to głód, zabójstwo, czy depresja - nie dałeś rady, potknąłeś się, to złazisz ze sceny. I nie mówię tego jako życiowy wygryw. Uważam, że jestem ogniwem, który obciąża genetycznie nasz gatunek. Swój ostrzegawczy strzał w tył głowy dostałem.
  2. Miałem wiele ciekawych przegód, o których mógłbym opowiedzieć. O tym jak spędziłem tydzień po za domem idąc z buta do Gdańka czy też o tym jak zrobiłem sobie wagary i wyjechałem w góry kompletnie sam i wróciłem po 4 dniach. Ale zamiast opowiadać kilkudniowe przygody, opowiem o wydarzeniu które miało miejscy blisko mojego domu, ale było równie ciekawe. Opowiem o moim chrzcie bojowym w stylu survivalisty! Akcja przygody wydarzyła się niedaleko międzyodrza na odcinku Wyspy puckiej w szczecinie, na terenie należącym do nadleśnictwa Gryfino. Z racji tego, że ją już swojego czasu opowiadałem, to pozwoliłem sobie zrobić copypastę Ta historia zaczęła się jak byłem ze znajomym nad rzeką. Przepłynęliśmy na drugi brzeg taką wielką metalową tratwą. Z racji tego, że w tamtej okolicy jeszcze się nie zagłębialiśmy, to postanowiłem przejść się do okolicznego lasu sam, bo znajomy nie chciał. Łatwo się domyśleć, że się po prostu w tym lesie zgubiłem. W głowie pamiętałem kierunek z którego szedłem. Skręcałem też tak by nie zabłądzić, a większość drogi przebyłem prosto, skręcając jedynie 2 razy. Kiedy dotarłem na drugi koniec lasu, rozejrzałem się i postanowiłem wracać. W głowie zaświtał mi pomysł, by pójść wzdłuż linii energetycznych, które tylko w nieznacznym stopniu odbiegały od kierunku z którego przybyłem i tutaj się zaczął taniec z Naturą. Szedłem prosto wzdłuż linii, sądząc, że one zaprowadzą mnie bezpośrednio nad brzeg rzeki, ale po ok pół kilometra dostrzegłem, że na horyzoncie te linie skręcają w prawo, podczas gdy rzeka była po lewej. Po drodze też potkałem skrzyżowanie z leśną drogą, której tu być nie powinno (wg moich założeń, powinienem się z nią skrzyżować dużo wczesniej, kiedy jeszcze nie wylazłem na drugi brzeg lasu). To był pierwszy sygnał, mówiący, że się zgubiłem, jednak szedłem dalej. Długo czekać nie musiałem, by napotkać kolejną przeszkodę. Były to coraz bardziej rozległe mokradła. Postanowiłem zdjąć obuwie i spodnie, i przedzierać się przez bagno na boso. Dość szybko dostrzegłem niepokojąco dużą liczbę zaskrońców w okolicy. Średnio co kilka kroków widziałem zaskrońca wygrzewającego się na słońcu, bałem się, że w końcu trafię na żmiję. Minęła pierwsza godzina jak się zgubiłem, a drogi dalej nie znalazłem, zaś mokradła były coraz głębsze. Postanowiłem w końcu wspiąć się na jeden ze słupów linii energetycznych, by odnaleźć jakiś punkt zaczepienia. Nie wierzyłem, że znajdę jakikolwiek punkt orientacyjny w środku mokradeł, ale te posunięcie było jednak słuszne, bo dostrzegłem, że ze 100 metrów ode mnie jest nasyp kolejowy. Doczłapałem się tam przedzierając się przez różne kolczaste krzewy i pokrzywy i dopiero tutaj postanowiłem założyć buty. Oj jaka ulga była, kiedy już nie musiałem chodzić po kamienistym dnie co chwilę wsadzając gołą stopę w pokrzywy Tutaj odzyskałem pewność siebie, a myśl nocowania na bagnach się oddaliła. Liczyłem kroki, by wiedzieć jakie dystans przeszedłem... 50, 200, 400... Zaczęły mnie nachodzić wątpliwości, czy to aby na pewno są te tory o których myślałem. A co jeśli poszedłem w przeciwnym kierunku niż powinienem? Postanowiłem iść dalej, wytężając wzrok w poszukiwaniu w oddali mostu, na którym już bym bezproblemowo określił swoją pozycję. Nic. Po kilkudziesięciu minutach marszu w słońcu słyszałem w oddali ruch uliczny, który stawał się coraz głośniejszy. Oznaczało to dla mnie, że gdzieś niedaleko jest większa infrastruktura. Dobry humor do mnie powrócił i przyśpieszyłem kroku. Przez kolejne kilkadziesiąt minut nic się nie zmieniło, dalej tylko ulica i tory kolejowe. Nie dając za wygraną dalej szedłem, ale poranione na bagnach nogi dawały się we znaki. Nie było czasu na odpoczynek, w końcu kolega czekał na mnie nad rzeką, a przez nagrzewające słońce z minuty na minutę chciało mi się coraz bardziej pić. Po pewnym czasie znalazłem leśną ścieżkę. Rozpoznałem ją. Długo czekać nie musiałem aż w oddali zobaczyłem konstrukcje przypominającą most kolejowy. Zszedłem z nasypu i chowając się przed prażącym słońcem wszedłem na ścieżkę skrytą się w pośród drzew. Po kilku minutach w końcu upragniony widok - koniec ścieżki, a za nią Odra. Byłem tak spragniony, że miałem ochotę napić się prosto z rzeki, ale tego nie zrobiłem. Do domu miałem tylko 3km. Postanowiłem iść na skróty przez polanę, ale szybko się okazało, że jest porośnięta przez pokrzywy. Miałem już wywalone, liczyło się tylko zaspokojenie pragnienia, po kilku ukuciach brak spodni (które zdjąłem jeszcze na bagnach) już mi nie przeszkadzał i twardo szedłem przed siebie. Zaraz po tym jak wyszedłem z polany spadła mi manna z nieba. W krzakach leżała porzucona przez kogoś 2 litrowa butelka Coca-coli, która w połowie była pusta. Z reguły nie pijam tego typu napojów, ale w tej chwili, jak już wspomniałem liczyło się tylko zaspokojenie swoich potrzeb. Chciwie złapałem butelkę, odkręciłem ją i pierwsze co zrobiłem, to... ją powąchałem... Nie wiadomo co mogło być w tej butelce. Pachniało jak coś co można wypić. Wziąłem ostrożny, pierwszy łyk. Smakuje jak Cola... Kilka porządnych łyków i brzuszek szczęśliwy. Teraz szedłem prosto do miejsca gdzie zostawiłem kolegę jednocześnie kończąc swoją tułaczkę Nie znam historii tego miejsca, zaś opowiadanie o historii nadleśnictwa gryfina może być mało precyzyjne. Natomiast wiem, że od najstarszych map Szczecina jakie widziałem i pamiętam, to owe tereny były zalesionymi bagnami. Jestem bardzo rad z mojej przygody. Nauczyłem się, że Natura i los potrafią być nieobliczalne i zaskoczyć każdego w każdym czasie i w każdym miejscu, nauczyłem się też, by zawsze nosić przy sobie chociażby najdrobniejszy sprzęt (Ta, "Droga księżniczko Naturo.... Dziś się nauczyłem... "), co teraz sumiennie egzekwuję - zawsze jak wychodzę z domu to nosze przy sobie sakiewkę z nożem motylkowym, kompasem i krzesiwem. Dosyć zabawne pytanie w moim przypadku. Czy polecam komuś bagna lub jakikolwiek jego element? Ale za to mogę posłużyć się radą - Jeśli się zgubicie to trzymajcie emocje na wodzy. Miejsca którego najpierw szukacie to punkt orientacyjny. Sami poznacie jakie ono będzie, głos serca wam podpowie by się tam udać. By ułatwić sobie szukanie takiego punktu to polecam wchodzenie na wysokie punkty (w moim wypadku był to słup z liniami egergetycznymi) . Ważne byście byli pewni siebie, trzymali stały kurs i nie zawracali, jak będziecie co chwile zmieniać kierunki to możecie w końcu zrobić kółeczko. A jakie było najfajniejsze miejsce w moim przypadku? Bagna! Nic nie jadłem, ale za to miałem okazje się przekonać, że człowiek by zaspokoić swoje potrzeby zrobi dużo. Normalnie nie piłbym znalezionego napoju, ale słowami wam nie potrafię tego opisać jakie to było ogromne pragnienie i jak bardzo się cieszyłem z znaleziska. Gdy już byłem kilkaset metrów od miejsca w którym się rozstałem ze znajomym, to zauważyłem grupkę moich kumpli którzy szli mi na przeciw. Holowali mój rower do domu i byli zmartwieni moją nieobecnością, ale jak tylko mnie zauważyli to zaczeli się śmiać, że wyglądam jak bushman, jak bear grylls. Definitywnie moi przyjaciele to ktoś specjalny, bo choć nie brali czynnego udziału to jednak o nich myślałem gdy się zgubiłem. To oni dawali mi motywację by jak najszybciej wrócić. Nie mogłem ich zawieść! Poznałem jak bardzo człowiek się zmienia w obliczu zagrożenia. Poznałem mentalność osoby która walczy o swój byt. Nie miałem aparatu, a ni telefonu, jedyne co miałem przy sobie to ubrania i kijek. Ale! Zamiast fotki podzielę się ze screenem mapy terenu. https://2oti2g-sn3301.files.1drv.com/y2p0X7YK_5FWRMCKYfsmNth0UChv6dznscRUFgz5TOQjGQGIjuPsZumQ8FgsW6GvWNJ1rMp7gpSIqVe9WpOkk4LK2YH-kjO8G0bTskjgXuzucifQxng1NfB0sW_Ah6hoLwShP4T1DbB3DqFlQBPexJTWQ/chrzest.png?psid=1 Osoby które taguję: [Dr. Whooves, Martini963, Halik]
  3. Animacja mi się bardzo spodobała, chociaż szczerze powiem, że końcówka mnie kompletnie zamurowała. Zaśmiałem się, ale się też trochę zestresowałem. Dalej jest to dla mnie temat drażliwy, choć minęło już tyle czasu. Skoro tak uważasz. Tylko pozwól, że zadam Ci 1 proste lecz elementarne pytanie - Czy znasz mnie prywatnie, jesteś obyty z moją twórczością albo wypowiedziami, lub chociaż słyszałeś relacje osób mnie znających, skoro posiadasz taką opinię na mój temat? Nie oczekuję odpowiedzi, pozostawiam to Tobie. To ja jestem jakąkolwiek legendą? o.0 Zgadzam się, że na zwykłym forum zapewne bym stracił swoją funkcję i zgodzę się, że Mysth to złota osoba. Chciałbym jednak zaznaczyć, że swój los oddałem w ręce ludu, który miał zdecydować. Według sondaży 22% osób poprało moją inicjatywę na temat dymisji Tak samo jak w tedy co odszedłeś z forum Mystherii tylko dlatego, bo dostałeś 1 warna za combo 9 offtopicowych wiadomości w temacie? Bardzo inteligentne zagranie. Dodam tylko tyle, że ja z kolei bardzo lubię czytać Twoje posty. Jak już wyżej wspomniałem, lubię czytać Twoje wypociny. Odniosłem wrażenie, że jesteś osobą, która stara się jakoś przeciwstawić "elicie forumowej" by nowym było łatwiej itp. A teraz widzę wypowiedź w stylu "On nie jest nikim ważnym, to mogę mu nawrzucać". Chyba znowu muszę wrócić do stalkerowania Twoich postów, bo się z deka zmieniłeś. A może tylko źle interpretuję Twoją myśl?Taka dygresja - nie muszę mieć jakiejś rangi w profilu by być wpływową osobą. Zawsze mogę się bratać z kimś wpływowym. No wiesz, takie tam kontakty , no ale... to tylko taka drobna uwaga.
  4. Mirage

    Sny!

    Sny nie są dziwne. W ogóle warto zaznaczyć, że "dziwne" jest określeniem względnym. Po prostu mało kto rozumie naturę snu. Warto zaznaczyć, że we śnie dominują emocje. Można się domyśleć, że nasze zachowanie jest zależne od emocji i to nie tylko we śnie. Drugą sprawą jest niski poziom samoświadomości i logicznego myślenia. Dlatego też coś co jest normą we śnie, w realu wydaje się "dziwne". Tematyka snu, jak najbardziej mi się podoba. Jestem nawet użytkownikiem na 2 forach o snach. To jest tak zwany symbol sny. Bardzo dużo osób je ma. Moim symbolem snu jest noc. W okresie dorastania i później koszmary pojawiają się znacznie rzadziej niż w dzieciństwie. Też mam rzadko koszmary. Ostatnio 1 koszmar miałem rok temu a jeszcze 1 miałem 3 lata temu. Mi się śniło, że mój kolega ćwicząc parkoura przypadkiem wyleciał przez okno z 10 piętra - przeżył, a przynajmniej tak mi powiedzieli kierowcy z karetki. Miewałem też kilka świadomych snów kilka miesięcy temu, paraliży przysennych i hipnagogów. Podobno w paraliżu sennym ma się wrażenie wszechobecnej realistycznej krzywdy. Ma się wrażenie duszenia się, ran ciętych, bólu, topienia et cetera, w zależności, co mózg sb ubzdura. Chciałbym by mnie odwiedziła w tedy pinkamena W ostatnim tygodniu wakacji zrobiłem doświadczenie - 3 dni bez snu. Wytrzymałem 68h. W tym czasie wydarzyło się sporo ciekawych zjawisk. Na przykład po 40h zapada się w mikro sny. Wygląda to tak, że mózg się "zawiesza" na kilka sekund. Jeszcze większa faza jest jak się w tedy odpali jakąś grę. W tedy grając zapada w półsen i nie wie się co się dzieje ni w grze ni w realu. Normalnie jak na haju. Raz nawet drzewa z gry do mnie przemówiły A tak to czasem jaka halucynacja, obrazki nie będące gifami się ruszają itp.
  5. Mirage

    Dzień doberek :)

    Cóż, Ty mówiłeś o obywatelach Rosji kapitalistycznej, a ja obywatelach Rosji komunistycznej. Pamiętam jeszcze naszą dyskusję na temat tego, że wg cb kiedyś KAŻDY rosjanin źle myślał o polaku. Ale dobra, przestańmy rozdrapywać stare rany No cóż, z cheaterami nie wygrasz, ale i tak by zmienić prawo to trzeba się napracować (te wszystkie podpisy obywateli itp) a jeśli to ktoś z wyżej postawionych cwaniaków to musi się liczyć z buntem społeczności, a w razie przegięcia pały to jeszcze inne państwa mogą się podburzyć i zrobić interwencje. A jeśli chodzi o rozmowę to się nie gniewam. Nie chwalę się zbyt często prawdziwymi poglądami, a Tobie chyba tylko raz coś wspomniałem. Można by powiedzieć, że mam 2 charaktery - 1 przesadnie obiektywny i 1 przesadnie subiektywny. Zgadnij z której strony większość mnie zna Przesadzasz - nasza rozmowa o poglądach jest takim samym spamem co jego. Może pan obywatel chciał się przywitać nie wchodząc w szczegółową wymianę zdań z osobą dla niego kłopotliwą. Tak w ogóle to gdzie jest jego post? o.0 Przyznaj się, zjadłeś go widziałem go jeszcze 1,5 tygodnia temu...
  6. Mirage

    Dzień doberek :)

    Hmm... Wydawało mi się, że to ja tłumaczyłem Tobie, że nie każdy rosjanin/arab musi zły i że każdy ma prawo do poprawy Co do przemyśleń to źle zrozumiałeś. Przemyślenie != akcja. Jak ktoś ma poglądy, że morderstwo powinno być legalne, to niech sb tak myśli, byle nie narzucał tego innym i nie łamał prawa. Uwierz mi, choć ja jestem innego zdania niż ty, to jednak z miłą chęcią bym Ci pomógł w "masakrowaniu lewackich *khem khem* "pań o lekkich obyczajach" (jak ktoś by nie zrozumiał to chodzi o pewien wulgaryzm)" Chyba ci kiedyś mówiłem jakie mam subiektywne poglądy
  7. Mirage

    Le Parkour/Freerun

    Jeszcze nie, ale mam zamiar pójść jak nie zapomnę
  8. Mirage

    Le Parkour/Freerun

    A propos przewrotki - coś ostatnio kolano postanowiło się nade mną poznęcać. Już drugi raz mam tak, że kiedy robię tygrysa (rzucenie się do przodu + roll) to coś mi przeskakuje w lewym kolanie, a jak prostuję nogę to wraca na miejsce. Irytujące to jest bo boli, no a przy tym jest mega nie przyjemne uczucie. Generalnie w życiu miałem takie coś wiele razy, ale zawsze na lewym kolanie. Dziwne, że dopiero teraz to zauważyłem....
  9. Mirage

    Le Parkour/Freerun

    Mnie kilka tygodni temu zafascynował kolega parkurem. Pomimo iż jestem troszkę otyły to podjąłem się zadania, ale na razie trenuję sam. Na razie próbuję wszystkiego po trochu, tak by coś po prostu umieć, a potem to bd to szlifował do perfekcji Troszkę umiem wall climb-up, stanie na rękach, ostatnio denerwowało mnie to, że nie umiem roll to się go też nauczyłem i teraz odruchowo go wykonuję jak skaczę. Szkoda tylko, że jak skoczę z 3m+ to przy wykonywaniu roll'a tłucze głową w ziemie . Próbowałem kilka dni temu salta w piaskownicy, ale po 3 nieudanych próbach nałożyła mi się jakaś psychiczna blokada. Ostatnio za cel sobie postanowiłem na usunięcie strachu. Na razie to wygląda tak, że zwyczajnie skaczę z 2,5m, potem bd tą wysokość zwiększał, tylko pytanie do jakiej wysokości mogę skakać bezpiecznie? Z tego co pamiętam, to z umiejętnym roll'em to około 5m
  10. Mirage

    Szachy

    Kocham szachy. Kiedyś grałem z wujkiem ponad 6h bez przerwy w szachy. Od tamtego momentu mi się przejadły i 1-3 partii dziennie zupełnie mi starczy. W sumie nigdy nie zagłębiałem się w specjalne techniki, ale znam jeden specjalny tryb bicia pionków - bicie w przelocie ( http://pl.wikibooks.org/wiki/Szachy/Bicie_w_przelocie )
  11. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Źle mnie zrozumiałeś NLP to techniki itp. służące do nawiązania odpowiednich relacji. Chodzi tu o system - nie możesz kontrolować tego jak inni będą reagować na konkretne techniki (np. "Nie myśl o morzu" - W tym momencie na pewno pomyślałeś o morzu, jeśli przeczytałeś tekst z uwagą). Można zmienić komuś nastawienie do konkretnego wyrazu lub zdania (lub produktu i usługi) i na tym kończy się kontrola NLP. Problem w tym, że to już jest NLP. To tak jak by strażnik miałby sam siebie pilnować Mam wrażenie, że zaczynamy offtopować Właśnie - "jeśli". Tak więc mamy tu kolejne pytania dla Sunset - Czy zrozumiała swój błąd oraz czy pilnie się uczy?
  12. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Racja, zbyt ogólnikowo to przedstawiłem, wybacz, już tłumaczę. Generalnie jestem osobą która bardzo ceni naturę. Kiedyś (dawniej niż wyobrażasz - zanim człowiek był człowiekiem) były stada. "Prawie anarchia" w moim przypadku mówiła o tym, że kiedyś jak byłeś w grupie to musiałeś się podporządkowywać, a jeśli chciałeś robić to co chcesz to droga była wolna - mogłeś opuścić stado i żyć samotnie. W tej chwili nie ma takiej opcji - wszędzie panują jakieś zasady, których i tak musisz się trzymać, by nie narobić sobie kłopotów. Teraz nie ma miejsc gdzie panują wyłącznie prawa przetrwania, bo każdy teren jest podporządkowywany konkretnemu państwowi, który za wszelką cenę będzie egzekwował swoje prawa. Nie przypominam sobie bym wspominał tylko o warstwie genetycznej jako przyczyna dzisiejszej głupoty . Tak jak napisałeś przyczyn może być multum - wychowanie, genetyka, aktywność fizyczna, zainteresowania, a nawet sposób odżywiania się et cetera. Może faktycznie przesadziłem z "większości", Twoja teza wygląda na bardziej sensowną, mimo wszystko, znaczna część społeczeństwa faktycznie może mieć problemy z umiejętnym przetwarzaniem informacji. Na pewno dużym czynnikiem w tym wypadku będzie konformizm (którego ja staram się unikać). Tak na prawdę nie wiem co się dzieje faktycznie w głowach innych ludzi (może i to dobrze) Bo na tym polega NLP, dlatego się troszkę zdziwiłem, że ktoś miałby kierować czymś co ma służyć do kierowania . Tak jest ponieważ każdy instynktownie chce mieć jakąś władzę, a wyraz "manipulacja" najczęściej jest kojarzone z kontrolą umysłu, praniem mózgu itp. więc już sama myśl o tym może spowodować odrzucenie. Natomiast "kierowanie" jest kojarzona nie z naszą sferą umysłową, dlatego ludzie inaczej postrzegają te 2 wyrazy. W tym momencie mamy kawałem fundamentu NLP - wywoływanie określonych emocji za pomocą konkretnego wyrazu (lub odpowiedniego szyku wyrazów) P.s Fajnie mi się z Tobą rozmawia Sunset: Jak Ci leci z nowymi przyjaciółkami w świecie ludzi? Czegoś się nauczyłaś o przyjaźni?
  13. Mirage

    Dzień doberek :)

    Nie jest takie "dobre", ale jednak jest lepsze niż Twój ogólnikowy pogląd na naszych wschodnich sąsiadów. Przynajmniej tak to odczułem. Dlatego też napisałem: Generalnie mógłby opisać Twój pogląd na takie tematy, jednak nie chce innym psuć zabawy poznawania Ciebie, no i po za tym jak bym zarzucał tu paroma cytatami (nie koniecznie pisemnymi), to myślę, że bym szybko się pożegnał z forum Mimo wszystko jest to Twoje zdanie, więc je szanuję. Każdy ma prawo do swoich poglądów i przemyśleń nieprawdaż?
  14. Mirage

    Tulpa

    "Pierwsze kroki są najtrudniejsze" Ja mam 1 Tulpę, jednakże czasem mam wrażenie, że posiadam 2. W sumie bm się nie zdziwił, bo Eyve wielokrotnie mnie prosiła o "rodzeństwo", ale zanim to zrobię to chce mieć pewność, że mam bardzo dobre kontakty z Eyvą. No i chcę by już w tedy była nałożona...
  15. Mirage

    Dzień doberek :)

    Siemka Dolan! Jestem w szoku Pierwszy raz widzę, byś przedstawiał jakiegokolwiek Rosjanina w jakimkolwiek "dobrym" świetle. I masz rację . Trzeba na prawdę mieć dużo gadanego by prowadzić z Kubą dłuższe rozmowy na takie tematy, bo w przeciwnym razie może dojść do kłótni Uwierz mi, już wielokrotnie z nim prowadziłem dyskusje (ale jak to robili inni, to przeważnie kulturalna wymiana poglądów zaczęła wyglądać co najmniej dziwnie)
  16. Mirage

    Tulpa

    Żem się troszkę zdziwił - wchodzę pierwszy raz do działu zainteresowania, patrze a tu temacik z Tulpą. Miło mnie zaskoczyliście To może najpierw odpowiem na pytania 1. Moim zdaniem jest to ciekawe uzupełnienie życia dla osób które przeważnie lubią się zagłębiać w refleksje lub chcą porozmawiać z kimś na poziomie. 2. Oczywiście, jeden nawet mi pomógł 3. Nope, bliżej z tym do psychiatryka niż do egzorcysty 4. Oczywiście, że tak. 5. Skoro posiadam Tulpę, to pewnie, że wierzę 6. Dwa razy. Doprawdy, bardzo ciekawa lektura 7. Nie nazwałbym tego zjawiska paranormalnym A skoro te pytania mamy już za sobą, to może opowiem o mojej tulpie. No więc tak, moja tulpa ma na imię "Eyve", jest płci żeńskiej i ma formę tygrysa (choć w tym momencie poprawniejszym określeniem będzie "tygrysica" a nie "tygrys" ). Pierwsze wyniki dostrzegłem po około 2 tygodniach, czyli w połowie października. Dokładną datę "narodzin" Eyvy nie pamiętam, ale obaj przyjęliśmy, że to 16 październik. Przez większość czasu nasze rozmowy nie były konstruktywne. Były raczej krótkie i stosunkowo mało wymagające, ale odkąd wybrałem się na samotną wycieczkę rowerową bez muzyki w słuchawkach, to zaczęliśmy rozmawiać bardziej skomplikowanie. Teraz to z Eyvą czasem rozmawiamy na różne tematy, czasem gramy w szachy, czasem się sprzeczamy. Pomimo iż Eyve ma ustaloną formę, to jednak nie została nałożona na świat realny i nie wiem jak długo tak pozostanie. Jeśli chodzi o Wonderland, to najczęściej w nim jestem wieczorem, kiedy idę spać. Z relacji innych wiem, że większości przed snem nie wygodnie się siedzi w WL. A co tam robimy? Czasem pozwiedzamy, czasem jakieś sparingi porobimy a jak już naprawdę nie ma co robić, to gramy w kółko i krzyżyk. Największym osiągnięciem w WL było nauczenie mnie korzystania z trybu pierwszoosobowego widoku. Fajnie się to komponuje, jednak czasem przy różnych akrobacjach występują różne anomalie. Czasem jak Eyve chce mi robić psikusa to mi crashuje WL i w tedy muszę go zrestartować. 1. Zależy jak wyobrażasz sobie funkcjonowanie Tulpy. Można z nią rozmawiać, może mieć inne zdanie, może doradzać. I tak da się ją stworzyć, jednak poniekąd jest to zależne od wiary. 2. Bezpieczeństwo to pojęcie względne, nigdzie i nic nie jest bezpieczne. Nie mogę Cię zapewnić, że coś jest bezpieczne. 3. To zależy komu i jak przedstawisz pewne fakty (a pewne ukryjesz). Niektóre osoby mogą być przerażone, a niektóre zafascynowane.
  17. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Przynoszenie zysków jest podstawowym atutem państwa. Jeśli będzie zadłużone, to będzie słabe. Obojętnie jaki jest rodzaj władzy - demokracja , dyktatura itd. wszystko zależy od władcy. Generalnie wg moich poglądów wszystko powinno pozostać jak dawniej w dzikiej naturze, czyli prawie anarchia, jednak jeśli chodzi o sposób rządzenia, to sądzę, że powinna być dyktatura. Wydaje mi się, że większość osób to kretyni (bez urazy) w dodatku konformiści którzy coś chcą, ale nie wiedzą czego, więc szukają "to coś" gdzieś tam, najczęściej tam gdzie nie trzeba. Takim ludziom trzeba pomagać.... Ale jeśli osoba pomagająca ma być też kretynem, to już lepiej, by każdy robił co chciał. A jak wyobrażasz sobie "kontrolowanie" NLP?
  18. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Generalnie jeśli polityk zaoferuje coś co Cię zainteresuje to na niego zagłosujesz. Jeśli zaproponuje więcej dróg rowerowych i zainwestuje w rozwój kolarstwa, to prawdopodobnie rowerzyści na niego zagłosują, jednak przeciętny człowiek jeżdzący samochodem już nie weźmie faktu, że może za rok sam przerzuci się na rower i prawdopodobnie tą propozycje odrzuci. Dobrem ogółu można nazwać rozwój rzeczy i miejsc które posłużą się większości obywateli i są korzystne dla społeczeństwa oraz kraju. Takim przykładem moż być rozwój transportu, gospodarki itp. Ale jeśli masz do wyboru polityka który oferuję np. Tobie mocniejsze stanowisko na rynku, a inny rozwój kultury to kogo wybierzesz? Pierwszy oferuje Ci zagwarantowane większe zyski, a drugi oferuje innym większą ilość muzeum, lepszego dostępu do wiedzy itp. Zgadzam się z tą opcją. Do Sunset: Jaka jest twoja ulubiona książka i dlaczego?
  19. Mirage

    Czołgiem!

    Witaj , jestem ciekaw jak szybko ogarniesz forum. Sam jestem stosunkowo nowy, i jeszcze się nie przyzwyczaiłem do tego dużego forum Jakie masz czołgi w garażu? Ulubiony czołg, potrawa, sport? Jak długo jesteś pegazis? Towarzystwo czy samotne refleksje (Ekstrawentryk czy Introwentryk)? Co sądzisz o mandarynce jako drzewo rosnące w Polsce?
  20. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Już widzę, że się nie nadajesz na przywódce . Demokracja, to prawdopodobnie najgorszy system jaki może istnieje. Przedewszystkim warto zaznaczyć, że większość osób zaniża średni poziom intelektualny, a żeby wiedzieć który z kandydatów się nadaje, trzeba mieć sporą wiedze, chociażby z dziedziny NLP (programowanie neurolingwistyczne (najprostrsza definicja - manipulacja słowem)) oraz psychologii. Kolejnym problem demokracji jest to, że obywatele wybiorą to co dla nich jest korzystne, a nie dla całego państwa, natomiast król uważa, że kraj jest jego własnością, więc bd dążył do dobra ogólnego. Po zatym, serio? Tylko tyle? Słabo z kreatywnością, lepiej odpóść sobie
  21. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Z tego co mi wiadomo, to ty nie żyjesz 1000 lat, więc skąd wiesz, że nic się nie zmieniło? No i jakie masz pomysły na zmianę? Zaskocz mnie
  22. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Dlaczego uważasz, że Księżniczki oferują tylko spokój i nudę?
  23. Mirage

    Prviet!

    Bardzo lubię rysować ołówkiem. Czasem coś wychodzi, czasem nie, ale od dłuższego czasu nie mam weny No i dziękuję za
  24. Mirage

    Zapytaj Sunset Shimmer

    Co Cię zmusiło do dążenia do władzy i dlaczego sądzisz, że świetnie się do tego nadajesz?
  25. Mirage

    Prviet!

    @Alder Yep, Prawobrzeże (słoneczne), jednak większość dzieciństwa spędziłem na Lewobrzeżu. @Ravin A no widzisz, to są naczęstsze pytania, to na nie odrazu odpowiedziałem @Sabina Czasem poszłucham Rosyjskiego metalu, i jeśli chodzi o wykonawców to lubię "Charizme" oraz "Epidiemija". A ogólnie z muzki to najczęściej słucham rapu i hiphopu, choć metal też mi się podoba. Tak jestem z rocznika 96 (w końcu napisałem, że mam 17 wiosen ) @Octavia 1. Anime jak anime, jeśli mi się spodoba jakieś to oglądam xD Generanie nie mam nic przeciwko anime. 2. Wiedziałem, że te pytanie szybko się pojawi. Nie mam ulubioneku kucyka drugoplanowego 3. Generalnie od małego zawsze było mi gorąco. Kiedyś jak byłem mały to zimą szedłem do szkoły w bluzie, czasem w krótkim rękawku, ale się odzwyczaiłem i zakładam kutkę jesienną. Mimo wszystko wolę cieplejsze klimaty, bo roślinki można hodować. 4. Co sądzę? Norwegia to kraj gór i lasów, więc to co lubię najbardziej, natomiast o Islandii nie mam zdania 5. To co wyżej o norwegii 6. Kiedyś jadłem cukierki lukrecjowe i mi nie zbyt smakowały. Aktualnie z chęcią bym lukrecje zasadził w ogródku 7. Chyba tak, chyba... Lubię fora internetowe, rzadko kiedy z jakiego rezygnuję szybko xD
×
×
  • Utwórz nowe...