Czytałam to no i... 
Coś kiepsko wyszło. 
W każdej scenie mordu są powtórki, a śmierci bardzo podobne. 
Slender dawał za dużo kartek i nie był taki tajemniczy, a z tego co o nim wiem (oj, trochę dużo, a w tym ficu te jego 'prawa' zostały złamane), on najpierw przygląda się swoim ofiarom i katuje je psychicznie, zwykle po kilku miesiącach przechodzi do 'czynów'. 
Nie wiem jak to ze Slender Pony, ale wiem jedno: bazował na Slender Manie, więc Pony nie jest identyczny do oryginału, może o to chodziło ale i tak mi się to nie podoba. 
Sama akcja toczyła się bardzo szybko i te sceny stawały się nudne i wcale nie drastyczne, jak podejrzewam, miały takie być. 
No nie wyszło, może druga część będzie lepsza, o ile napiszesz, ale wątpliwe.  
Tak ogółem to nie jest ''AWESOME!!!!!111!'' ani ''Gównem jedzie jak cholera'', tylko przeciętne. 
Każdy ma inny gust, ale ja mam swój i oceniam swoim, nie będę przecież sama siebie okłamywać że to jest kurde Bóg fanficów. 
  
Ocena w liczbie, wacham się między 3, 4 a 5 na 10.