- Wiem , że ciężko ci wstać, więc ci pomogę - Carmelitta spojrzała na róg i wyczarowała materac, oraz kilka poduszek, na który z trudem przenieśli Lenitę, by nie zmarzła - Lenita, słuchaj, my mamy nadzieję, że się obudzisz jeszcze dzisiaj, ale możemy sobie pójść - zaśmiała się klaczka.
Spojrzała raz jeszcze na przyjaciółkę i wyczarowała koc, a w tym miejscu usiedli obok niej i czekali aż się otrząśnie.
- Słuchaj, wiem że nikomu tego nie pokazywałaś i na razie tego nie rób bo marnujesz tylko siły życiowe. Sama mam kilka tajemnic, ale to już moja sprawa, może w przyszłości...Ale wróćmy do ciebie. Jesteś nam potrzebna i nigdzie się bez ciebie nie ruszymy!
Na te słowa Carm zaczęła czarować i uwięziła kopytka wszystkich obok w betonie.
- Widzisz? Nie zostawimy cię! Osz... Swędzi mnie kopytko... - Znowu odczarowała wszystkich i patrząc na ich niezadowolone miny postanowiła nie robić tego więcej.