Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. - Ojj Lightie, Lightie. Wiecznie pakujesz się w kłopoty, nie mogłybyśmy Cię samej puścić do Canterlotu - odparła Moon. Po niebie płynęły znów bardzo szybko chmury. Był to nawet ładny widok... po za czarnym ptactwem... - Z Deth'em jakoś wspólnie pogadamy...
  2. Dave nie bronił Ci tego. To był Twój czas i Twoja zabawa... Dzięki Tobie się to zaczęło. Światła, tłum, towarzysze, to wszystko tak cudnie grzało Twoje serce. Tego nie można porównać z niczym. A zwłaszcza pisk fanek był czymś co było piękne jak one same... Nic jednak nie trwa wiecznie. Ostatnie brzmienia gitar, perkusji i głosu Reiry wreszcie ucichły. - Znów dostaliśmy świetną dawką muzyki po uszach. Bawimy się daleeeej! Trapnest i Breathing. Oddychajmy razem z nimi... Znów jak jeden organizm Trapnest zagrał dając z siebie wszystko... http-~~-//www.youtube.com/watch?v=1qz36R-XtK0 ________________________________________ Jak się podoba wizja koncertu : )?
  3. Ruszaj? On chyba żartował... ból był niewyobrażalny, a ja miałem siebie dalej katować? Choć z drugiej strony odpowiedzi były na wyciągnięcie kopyta... - Chcę... poznać... to co zapomniałem - syknąłem z bólem. Pozostało mi jednak wykonać słowa zjawy. Chwiejnym krokiem ruszyłem ku schodom...
  4. - Na naukę nigdy nie jest za późno - odparła Moon. - Przekopałaś sprawę, ale masz jeszcze Twilight i ciężką pracę nad czarami. Widzę, że chcesz chwilę odpocząć, więc zwyczajnie się połóż, a ja już wszystkiego dopilnuję...
  5. - Zrobiło się naprawdę wspaniale! - zakrzyknął komentator. - Juu huuu... Oba zespoły są świetne, jak ich nie kochać! A teraz znów Blast i ich Lucy... Publika bawiła się świetnie. Ty również tak samo jak i Dave. Pomimo zwady jak mieliście grać przed przyjaciółmi, podszedł do Ciebie i oparł się o Twoje ramie. - Gramy - rzucił cicho i zaczął grać pętle...
  6. Moon się tylko roześmiała i przysiadła. - Obie wiemy, że kulejesz z akrobatyki bardziej niż z magią. No chyba, że Deth Cię podszkoli... Pamiętaj, że nawet jak trafisz do Canterlotu, my będziemy tam razem z Tobą... To jak, idziemy czy postój?
  7. Moon się zatrzymała i odwróciła. - Co tam brzęczysz? - spytała troskliwie. - Chcesz odpocząć? Gdzieś w oddali dostrzegłaś zarys małego mostu. Wszystko zależy teraz od Twojego wyboru. Szybko, czy wolno...
  8. Ten utwór uspokoił wszystkich. Spokojna gra wprawiała każdego w nastrój... Wszyscy fani, lekko się bujali, zapłonęły zapalniczki i ucichły wrzaski. Nikt nie odważył się mącić tego spokoju. Odpływałeś wspomnieniami za tym co odeszło. Tęskniłeś i zastanawiałeś się czemu to wszystko tak się posypało. Gdzie pojawił się błąd. Do Twojej myśli jednak uderzył inny fakt. Artens miał harem... Był jedynym ogierem w zespole. Brzmiało to śmiesznie, bo sytuacja tego zespołu była wprost niebanalna i ktoś nie wtajemniczony mógłby tak samo pomyśleć... Po chwili, krótkiej chwili kolejna wasza piosenka dobiegła końca. Nastała cisza. - T-to... to było coś - znów wtrącił komentator. - Jak widzicie moi drodzy, muzyka ma najróżniejsze formy. Zaczęli ostro, a teraz patrzcie jak zrobiło się przyjemnie! Trapnest i Gifts and Curses. Znów cały zespół rywali zaczął grać razem, jednocześnie, jak jeden organizm... http-~~-//www.youtube.com/watch?v=VVz0IGfcRXg ____________________________________________________________ Ciii, wiem że tu powinien być męski chórek, ale bawić się nie będę ;p
  9. To było dziwne. Teraz na pewno uśmiech znikł mi z pyska. Czy już umarłem? A może oszalałem. To wszystko nie mogło się dziać naprawdę. Cokolwiek mnie teraz czekało, mogłem powiedzieć tylko "Tak". - Więc pokaż mi... pokaż mi wszystko czego nie widzę, wszystko co zapomniałem... lub zostało mi to odebrane siłą. Jeśli oszalałem to nic się nie stanie. Jeśli jednak poznam odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, to czy będę potrafił żyć jako bohater skoro tego nie pamiętam?
  10. Melody się wzdrygnęła. - To że śpimy razem, to dlatego, że mamy za małe mieszkanie. Trzymaj kopyta przy sobie świntuchu - odparła z lekkim chichotem. - W końcu jesteśmy przyjaciółmi... Po tych słowach Melody przestała się krzątać i postawiła dużą sałatkę i dwie porcje tostów na stoliku pod oknem - No Han, zajadaj się. A powiedz tylko, że Ci nie smakuję - zażartowała klacz. - Co masz dziś w planach?
  11. Lyriel nie obchodził świat. Stała sobie i grała. Zamknięte oczy i idealna synchronizacja do zasłyszanej muzyki była niesamowita. - Cokolwiek roi Ci się w tej chorej bani, nie gap się tak na nią... - mruknął Ci Dave. Co zabawne razem z tymi słowami Trapnest kończyło już kolejną swoją piosenkę... - I jak tu się nie zachwycać? Oba zespoły są po prostu świetne! - zagrzewał komentator. Tłum wyraźnie szalał. Każdy się bawił i cieszył. Czy może być lepiej? Oczywiście, że może, bo czekały na ciebie jeszcze cztery piosenki. - A teraz znów Blast z kawałkiem Kuroi Namida Towarzysze znów czekali na Twój znak...
  12. Zacisnąłem zęby z bólu. Kolejna blizna do kolekcji... To już nie było zabawne, ale nie mogłem od tak zmienić swojej postawy. Pokazałbym swoją uległość... On duch, ja kucyk zombie... Idealne starcie... Dalej uśmiechałem się, jednak teraz przez mocno zaciśnięte zęby. Na reszcie pyska na pewno można było dostrzec uczucie bólu... - Chciałbym to wiedzieć... Znam tylko swoje imię i trochę poezji bez sensu - odparłem jak najspokojniej mogłem. Choć już zapewne panika brała nade mną górę. - Śmiało, pchnij to ostrze dalej. To były słowa szaleńca, którym byłem. Dlaczego grałem z kimś uzbrojonym w tchórza... Głupota, albo naprawdę nie miałem już nic do stracenia...
  13. - Byłaś na wieży złudzeń - odparła Moon i kontynuowała marsz. - Jeśli czuła byś zmęczenie, mów śmiało. Idziemy już kilka godzin... Moon orientowała się tu czasowo, czyli jednak był cień szansy, że kiedyś zrozumiesz ten świat. Ale teraz, góry zupełnie odgrodziły Ci pustynie. Szłaś razem z Moon coraz mniejszym szlakiem obok kanionu i gór...
  14. Przez niecałe cztery minuty świat leżał u Twoich kopyt. Dźwięki całego zespołu rozbrzmiewały na całe miasteczko. Pegazy bacznie obserwowały was z chmur, kucyki ziemne i jednorożce cieszyły się na ziemi. Wszyscy świetnie się bawili pomimo różnicy w pierwszych piosenkach. Obie miały w sobie niepowtarzalny klimat. Cztery minuty jednak minęły i miałeś chwilę na złapanie oddechu. - Woah... To było naprawdę dobre - rzucił komentator. - Czas jednak na kolejną piosenkę. Trapnest, dajesz... Dźwięki gitar dwóch klaczy zaczęły nieść się znów po całym tłumie. Zupełnie lżejszym tonem... Artens był czarodziejem swojego głosu... Tisa tym razem o wiele spokojniej grała, Lyriel grała ciut więcej... Obserwowałeś kolejny pokaz umiejętności Trapnest... http-~~-//www.youtube.com/watch?v=YOGzY2ImmjQ
  15. Wbrew temu co powiedziałaś ciepło nie było. Maszerowałaś z Moon kolejne kilometry. Powietrze stało w miejscu. Grawitacja była spokojna. Po prawej stronie kanion, po lewej pustynia, za Tobą wieża. Po może godzinie lub dwóch, w miejsce pustyni zaczęły pojawiać się góry. To było dziwne, zważywszy na to, że wcześniej nie widziałaś ich z wieży...
  16. Nastała chwila ciszy. Każdy oczekiwał słów ducha. Wreszcie Shiva przemówiła: - Cierpią... i to bardzo. Nie chcesz wiedzieć co mówią... Derpy jeszcze bardziej się do Ciebie przysunęła. Co nie umknęło Timberowi. Wilk tym razem groźnie zawarczał. - Więc prowadź Magnusie - rzuciła Twilight. - Słyszysz mnie teraz tylko Ty... duszę które teraz tu są, są z pobliskiej mieściny... Jeśli się nie pospieszymy, przepadną. Na zawsze.
  17. Ma się przyjaciół, którzy mają zespół, to zarażają dobrą muzyką . Myślę, że tak łatwo nie będzie. Tylko jedną piosenkę mam tak mocną. No i ciężko znaleźć coś w tych klimatach ze skrzypcami ;p. _________________________________________________________ Cameron patrzył zdębiały na Tisę. Ten to dopiero zwątpił w siebie. Reira raczej ignorowała cały występ rywali. Zaś Dave westchnął i odwrócił się do widowni. - Mamy przej****e - mruknął do Ciebie. - A teraz Blast i jego "Rose" - znów ktoś zapowiedział. Fani nie negowali żadnego zespołu, nikt nie był faworyzowany. Bez problemu mogłeś dostrzec kucyki, w koszulkach obu zespołów, świetnie się bawiących razem. Spojrzałeś znów na cały zespół, wszyscy czekali na Twój znak...
  18. - Skoro już tu jesteśmy, idziemy wzdłuż tej przepaści. Byleby znaleźć jakiś most - odparła zmęczona już Moon. Zapowiadały się kolejne godziny marszu. Biała klacz zbliżyła się do przepaści zajrzała do niej i od razu się odsunęła. - Rozgrzana jak zawsze... hehe... Wreszcie ruszyła.
  19. - Nie mnie to osądzać - odparła Moon. - Jesteś w tej chwili martwa, więc będą Cię ścigać, aż dopadną. Chyba, że przekroczysz sama granicę... Z tymi słowami stałyście już na samym dole. Moon tupnęła przed wrotami, a one się uchyliły. Biała klacz nie czekała na specjalnie zaproszenie, wyszła z wieży...
  20. Twilight cicho westchnęła i przysiadła na ziemi. Derpy zaś nie odstępowała Cię już teraz na krok, wilk nie był z tego zadowolony. Chwilami warczał. - Więc w którą stronę według Ciebie powinniśmy ruszyć? - spytała Twi. - Gdziekolwiek pójdziemy, pragnę was ostrzec, że jest tu silne skupienie dusz... Wyjątkowo silne, to samo tyczy się magii.
  21. Moon zmarszczyła brwi i odwróciła od Ciebie wzrok. Patrzyła na stopnie. Schodziłyście razem przez chwilę w niemałej ciszy. Moon musiała zbierać myśli... - Ich natura jest taka jak wygląd. Okropna. Wykonują rozkazy od samego początku. Prowadzą dusze tam gdzie ich miejsce. Są bezwzględni, a czasem nawet brutalni. To są właśnie zaświaty, albo jak kto woli poczekalnia do nieba i piekła - odparła Moon. - Takich stworów jest więcej... Z tymi słowami byłyście już w połowie drogi z wieży...
  22. - Myrmydoni - odparła sucho Moon. Usłyszałaś te słowa za będąc już za drzwiami. Znów na balkoniku. Moon dołączyła do Ciebie i drzwi za nią się zamknęły. Biała klacz zaczęła pierwsza schodzić. - Zapewne wiesz jaka może być natura Myrmidona? Na pewno podobna do jego wyglądu...
  23. Spoko ;D ____________ Oszalałem, widziałem zjawę, która mnie powaliła. Musiało mi odjąć rozum... Co niezmiernie wciąż mnie bawiło. Nie miałem już nikogo, żadnego sprzymierzeńca i byłem znów sam. Świadomość, że nie wie się kim się jest. Masa wskazówek, iż powinienem być bohaterem lub kimś podobnym i mogło się zawieść setki, tysiące istnień? Uśmiech mnie nie odstępował. Było pewne, że nie miałem już nic do stracenia, więc czemu w tych ostatnich chwilach się nie cieszyć? - Jestem Exiled Key - odparłem i nawet specjalnie się dalej nie szarpałem. - To chyba niegrzecznie przystawiać komuś broń do gardła - dodałem drwiąco... To czy pożałuję tych słów nie obchodziło mnie. Nic już mnie nie obchodziło. Musiałem schrzanić tak wiele...
  24. - Chroniłam Cię idiotko - warknęła Moon. - Polowali na Ciebie, ale chyba nie spodziewali się, że wejdziesz do tej wieży. Ogier już się nie podnosił. Moon stała i gapiła się cały czas na Ciebie. Nie podobał jej się ten obrót spraw. Widziałaś to na niej. Może jednak było złym pomysłem naskakiwać na nią... zwłaszcza z przekleństwem. Po chwili przestała i zaczęła przeszukiwać płaszcz ogiera. Wyciągnęła dzwoneczek i zadzwoniła. Wrota się otworzyły, a Moon wypluła paskudny przedmiot. - Wychodzisz? - spytała zniecierpliwiona.
  25. Wszyscy zgodnie przytaknęli, wszyscy po za Derpy. Pegazica chwilę się opierała, jednak zaraz uśmiechnęła się i ruszyła obok Ciebie. Blisko i to bardzo... Szedłeś po lodowym moście. Na początku był bardziej stabilny niż mogło się wydawać. Mgła mimo iż przerzedzona zasłaniała ruiny zamku. Marsz po lodowym moście był łatwy, Shiva się postarała. Byłeś już w połowie kiedy Timber dość niechętnie poszedł z Twilight. Nagle mgła się sama rozwiała i ukazała Twoim oczom zamek... W bardzo różniący się od tego w którym byłeś. Ale to był zamek i na dodatek nie był zniszczony. - T-to nie ja... - mruknęła Shiva. Co gorsze trzeba było zacząć galop po moście, bo zaczynał się kruszyć. Twilight widząc odległość zwyczajnie się przeteleportowała razem z wilkiem. Ty zaś z Derpy musiałeś dobiec. Udało wam się bez większych problemów. - Coś rozproszyło moją magie... - skomentowała Shiva. - Magnusie... mówiłeś, że ten zamek się zawalił..? - spytała zdziwiona Twilight Staliście przy murach zamku. Nie było nigdzie wejścia do niego, a przynajmniej z tej strony...
×
×
  • Utwórz nowe...