Nie wiem za bardzo co powiedzieć więc też wrzucę obrazek.
Powiem szczerze ja przychodzę na meety tylko po to aby sobie pograć w Kucykowego Munchkina, ew inną planszówkę czy karciankę.
Coraz mniej osób interesuje się naprzykład rysowaniem, efekt? Treaz już prawie nikt na meetach nie rysuje.
Nawet o fanfikach porozmawiać nie ma z kim, pojedyńcze nerdy non stop tylko czytają swoje tasiemce a oprócz tego odnosze wrażenie że nikt nic nie czytał.
Czasem nie przyszło wam do głowy że takie cotygodniowe meety mogą być poprostu nudne i męczące?
Co jeżeli się nie znajdzie tam dostatecznie dużo osób z podobnymi zainteresowaniami?
Nie mówię wcale że meety muszą być ciekawe, czasami warto się po prostu spotkać i ponudzić. Niestety dla was taki stan rzeczy jest nie do zniesienia. Wolicie kłócić się, skakać, wrzeszczeć, szukać atencji, przechwalać się i tak dalej, czego ostatnio ten wątek jest idealnym przykładem. Gimbus to stan umysłu, bez mentalności, bez ambicji, bez zainteresowań, dzieciaka.