Skocz do zawartości

ThatIsSoSad

Brony
  • Zawartość

    255
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez ThatIsSoSad

  1. Obie piosenki cenię sobie na poziomie podobnym. Ale Jackson jest świeży, podczas gdy Clapton już 3 rundę siedzi. To daję głos na Smooth Criminal. Air, ale Layla to też mainstream jest. Trochę mniejszy, ale jednak. Wystarczający mainstream w każdym razie, żebym znał przed aktywnym przesłuchaniem. A to mi się rzadko zdarza. Takie pocieszenie:P

  2. Jestem śpiący i głodny, więc mam głupawą propozycję. Ludzie mają "swoje" emotki, czy dałoby się więc zrobić emotkę z kanapką? Chodzi mi o taką, jaką mam w sygnaturze.

  3. Szukanie przyjaciół/wrogów dla postaci z popkultury to fajny pomysł, moim zdaniem. Przyjaciół brak. Od biedy z synem się dogaduje, o ile pamiętam ten film. Ale - brak. Wrogowie zaś to prawie wszyscy. Zwłaszcza ci wchodzący mu w drogę. Albo głupi. Na jedno wychodzi.

  4. Kłaniam się uniżenie. "Bardzo przepraszam Waszą Wielmożność. Na moich barkach leży ważne zadanie. Jest ono niecierpiące zwłoki. Milord wybaczy, ale muszę już odejść. Swoją drogą, wyborny ubiór" Problemem z takimi typami jest to, że czasami po prostu muszą się czepić niewinnego włóczęgi. Ale zanim się zorientuje, że przemówiłem do niego niemal szlacheckim językiem, powinienem być wystarczająco daleko. Hm... czuję ognisko. Może tam znajdę choćby kogoś, kto widział Rudolfa? Faktycznie ktokolwiek ubierał tego szlachcica, zrobił to dobrze. -------------------------------- Sorry. Ja nawet nie spodziewałem się, że mnie zaliczysz, nie mówiąc o 3-tygodniowej przerwie między napisaniem karty a rozpoczęciem gry. No i w ogóle, dzięki:P

  5. Opętanie to jedno z Zaklęć Zakazanych, jego moc nie należy do Elementów Harmonii. Prawdopodobnie stworzone przez Discorda. Jego działanie jest nie tylko podłe, ale i niezwykle brutalne. Jest podzielone na 3 etapy - pierwszy, trwający około 5-10 minut (w zależności od odporności fizycznej, psychicznej i magicznej kuca) to niewyobrażalny ból przeszywający całe ciało. Różne osobowości różnie na ten ból reagują - część po prostu stoi i zaciska wszystkie mięśnie, część wpada w ślepy szał i niszczy wszystko wokół, a część próbuje zabić czarownika. Istnieje na to jednak zabezpieczenie - gdy opętany próbuje się zwrócić przeciwko opętującemu, jego ból powiększa się jeszcze bardziej. Nieliczne przypadki, którym udało się choćby dotknąć czarownika, po prostu umierały z przeciążenia cierpieniem. Następny etap trwa 24 godziny i jest "częścią właściwą" Opętania - w tym obrębie czasowym zaczarowany kuc jest bezmyślnym niewolnikiem rzucającego. Potrafi on zrobić to i tylko to,co potrafił mając czysty umysł - szewc będzie szył tak samo dobrze, ale już ktoś, kto nigdy nie szył, nic nie uszyje. Kuce w stanie opętania nie czują zmęczenia, głodu, senności i tym podobnych - mogą pracować całe 24 godziny bez przerwy, będąc cały czas tak samo efektywnymi. Jeśli istnieje taka potrzeba, można opętanego nauczyć wykonywania jakiejś czynności - jednak trzeba pamiętać, że po 24 godzinach wszystkie umiejętności są zapomniane. Ostatni etap to wyjście z czaru. Po upływie rzeczonych 24 godzin kuc automatycznie pada na bok i zasypia. Długość snu zależy od wielu czynników, jak np. ciężkość pracy wykonywanej jako opętany albo ból przyjęty w 1 etapie. Z tego snu nie można opętanego wybudzić nawet magicznie. Po wybudzeniu były opętany pamięta o tym, że był pod urokiem, ale nie pamięta niczego od momentu rozpoczęcia 2 etapu oraz, kto na niego to Opętanie rzucił. Czarowi mogą się oprzeć tylko niezwykle potężne, nasycone magią istoty - a i to nie jest konieczne. Obecnie rzucenie tego zaklęcia podlega karze wiecznej banicji z Equestrii.

  6. Te lata spędzone na ulicy... Zapomniałem już chyba o niesamotnym życiu. Te wszystkie stwierdzenia o tym, że włóczędzy trzymają się razem, to bzdury. Tu kuc czuje się jeszcze bardziej oderwany od społeczeństwa, jak mi się zdaje, niż w życiu wyższych klas. A tu, po raz pierwszy, iskierka nadziei. Nie wiem nawet, jak się nazywasz, bracie, ale jeśli mam cię znaleźć, to uda mi się. Kto mi o tobie mówił? Hmm... to był chyba Rudolf. Dlaczego od razu nie skojarzyłem tej historii! Rozglądam się i szukam Rudolfa. No tak - on lubi przechadzać się po śniegu. Pora więc założyć mój stary kubraczek i wyjść na spotkanie zimowemu słońcu. ------------------------ A odpowiedź jeszcze bardziej spóźniona. Przyczyny niezależne, czyli szpital. Sory:P

  7. Popieram przedmówcę. W 100%. Prawdziwa Rarity powinna wyskoczyć z Ponyville i dać jakiś Order of Fabolousness tu. A skrzydła i rogi są po to, żeby cosplaye były bardziej zbliżone do oryginałów:p Dobrze zrobione potrafią być jak wisienka na torcie

  8. Kurde. Macie tyle linków, że po prostu człowiekowi nie chce się słuchać nawet tylko tych, których nie zna:P Keola, dzięki za gratulacje. To było w 09 albo 10, nie pamiętam dokładnie, nie pamiętam nawet gdzie, ale pamiętam, że koncert miażdżył i był mistrzowski. Ale... gdzie ja o tym pisałem?:P Ale w jednym się pomyliłeś - dużo bliżej mi do punku i przede wszystkim post-punku niż prog-rocka. Na przykład nijak nie mogę (a próbowałem N razy) strawić Yes i Rush, podobno wybitnych prog-rockowych zespołów. Pink Floyd, King Crimson są już np. świetni moim zdaniem (choć nie aż tak, jak fan gatunku uważa), ale jednak. Choć np. III Petera Gabriela to maestria dla mnie, ale to nie prog-rock już:P

    Ach, ten dronujący rytm i paranoidalny klimat A tu coś bardziej "mojego". Proto-post-punk. RateYourMusic twierdzi zresztą, że art rock też.

    I jeszcze może dorzucę coś z jednej z moich ulubionych płyt prog-rockowych (jakbym tyle ich znał), czyli "Six" Mansun. Panowie mieli pecha grać w Wielkiej Brytanii w czasach "OK Computer", z któregoż to powodu zostali zapomnieni (zresztą, po Six wydali tylko jedną płytę z żałosnym britpopem). Ale nie zasługują na to. staram się więc regularnie przypominać o tej wybitnej płycie.

  9. Nie będzie mnie od teraz do poniedziałku za tydzień (25.06), albo będę bardzo rzadko. Ogólnie, robię sobie odpoczynek od kompa z powodów zdrowotnych - moja choroba ode mnie wymaga minimalnej ilości siedzenia i maksymalnej ilości chodzenia. Jak ktoś coś chce, to Lemuur.

  10. Nie, mi nie wygląda na rozpuszczoną. Wręcz przeciwnie, bardziej zakompleksioną właśnie. Na dziecinny sposób chce udowodnić sobie i innym swoją wartość. W sumie... znam takich ludzi. Pod pozorną powłoką "jestem zarąbisty/a, kochajcie mnie" kryją się często dobrzy, tylko skrzywdzeni przez życie ludzie. I myślę, że Trixie też taka jest. Co do animacji, to gościu napisał fajny scenariusz, ale rysownikiem/animatorem, niestety, mistrzowskim nie jest. Przydałaby mu się współpraca z kimś takim.

×
×
  • Utwórz nowe...