Przebywając z koleżanką, która jest mocno w popkulturę japońską i wszystko co kawaii, słyszałam dużo razy, jak uroczo to wygląda, gdy taka loli biegnie niezdarnie w sukience z halką. Niestety, ona nie wie jak to jest być niezdarnym.
Będąc osobą, która urodziła się ostatnią ofiarą tego świata (dla przykładu wczoraj zafundowałam moim włosom nowatorskie podcinanie końcówek - przytrzasnęłam je drzwiami od samochodu), stwierdzam, że to nie jest ani trochę urocze, zarówno gdy jest się niezdarnym i gdy patrzy się niezdarne osoby. Właśnie ta niezdarność była powodem, dla którego zmuszona byłam zrezygnować z ukochanej jazdy figurowej na łyżwach - najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam utrzymać się w jednej formacji i zawsze wyjeżdżałam na boki/przewracałam się/wjeżdżałam na innych. Nie rozumiem osób, które zachwycają się niezdarnością i twierdzą, że jest to urocze i dziewczęce (tak, spotkałam się z taką opinią).