Madeleine! Uściskałbym cię na powitanie, ale niestety ciągi bitów jakie ślę na serwer forum nie pozwalają na taką akcję. Powiem szczerze nie spodziewałem się twojego komentarza. No cóż, w każdym razie znalazłem nieco czasu na realizację własnego pomysłu. Zwłaszcza, że w teraźniejszej edycji MMF, Kredke ostro mnie zagiął z herbatnikiem (aż się ostro wkurzyłem podczas prób napisania ficka o hermacianym ciastku). No ale z tym mniejsza.
Dzięki za uwagi i przecinki (o ile to ty byłaś tym anonem, który powyszukiwał mi w docu błędy). Teoretycznie zachciało mi się teraz na temat niektórych polemizować, acz przyjmnę je po prostu na klatę i po prostu rozważę (no bo skoro nie udało mi się pokazać przez behawioralny punkt widzenia, że John jest zachowawczo dość opanowanym i mało ekspresyjnym typem, to znaczy, że to zły sposób i tak czy siak muszę wymyślić inny, a nie na ten temat dyskutować)
Jeszcze co do decyzji umieszczenia tagu "Human", zrobiłem to tylko dlatego, bo gdybym tego opowiadania tak nie otagował, kuce zaczęłyby wołać czemu tego nie zrobiłem. To taki mały paradoks iluzji, niby jest a tak naprawdę go nie ma. Więc tak na poważnie ten tag jest teraz moją iluzją, którą musiałem postawić jako stracha na wróble antyhumanowcom.
Widzę, że rozmowa z Pinkie wszystkim przypadła do gustu. Nie będę ukrywał dumy, wypnę pierś, bo właśnie o tą rozmowę mi chodziło. Można powiedzieć, że całe fanfiction zostało napisane tylko dla jednego zdania, które występuje w tej rozmowie. (Nie powiem oczywiście, o które zdanie chodzi ^^)