Skocz do zawartości

Branthos

Brony
  • Zawartość

    481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Branthos

  1. To chyba trochę... słaby twist - o ile można go tak nazwać - kiedy się go od dłuższego czasu spodziewasz :P

    Chodzi mi o takie twisty kiedy jest parę malutkich wskazówek świadczących o nich, ale nie spodziewasz się twistu, bo są one zbyt poukrywane. I dopiero, kiedy wszystko zostaje wyjaśnione, myślisz sobie "No tak, przecież ta postać zrobiła to, to i to. Jak mogłem to przeoczyć?". Takie twisty uwielbiam :D

     

    Dzięki za recenzję!

    Nie ma sprawy. Wszyscy narzekają na brak komentarzy, więc postanowiłem że zaczę od siebie i teraz będę pisał opinie pod każdym ff jaki przeczytam.

    • +1 1
  2. Muszę przyznać, że jak czytałem tego fanfika to nie rozumiałem zachwytów nad nim. Dla mnie to był taki bardzo dobrze napisany przeciętniak. Już tłumaczę dlaczego. Ale najpierw napiszę co mi sie podobało.

    Najlepsze rozdziały to zdecydowanie pierwszy i ostatni. Są napisane najciekawiej i dostarczają dużo emocji. Postacie są dobrze oddane i twoje wytworzone też mi się podobają. Fabuła jest przyjemna, ale nie jakaś genialna, czy super wymyślona. Czyta się fajnie i chce się chłonąć kolejne rozdziały by dowiedzieć się zakończenia. Dialogi w większości brzmią naturalnie. 

    Wiec chyba jest dobrze, nie? No, nie do końca.

     

    Z minusów to na pewno nie podoba mi sie zbyt szybka akcja z naprawdę małą ilością opisów. Trudno mi się wczuć w opowidadnie, gdy opisy są tak ubogie. Akcja również pędzi na łeb na szyję, ale nie byłoby to tak odczuwane, gdyby było tu więcej opisów.

    Za dużo jest tu też postaci pobocznych, które mieszają trochę w głowie, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo.

    A rzecz, która mi się nie podobała najbardziej, był Pie Killer. Nie jestem pewien dlaczego, ale może oglądałem za dużo kryminałów z genialnymi mordercami, bo Pie Killer wydał mi się jedynie klaunem, który próbuje naśladować innego mordercę. Ten jego śmiech i ogólne zachowanie wcale mi się nie podobały. Zdecydowanie nie uznałbym go za geniusza i niestety odbierał mi radość z czytania tego ff.

    Jednak zakończenie to coś co wybawia ten ff i stawia go na nowy poziom. Świetny twist fabularny, no nie do końca świetny.

    Stars Wirl Brodaty jako główny zły? Bomba. Już mogę się domyślać dlaczego Pie Killer był taki nudny, bo nie był prawdziwy! Jak to czytałem, to miałem banana na twarzy. Z drugiej strony, jednak najlepsze twisty są takie, kiedy samemu można je przewidzieć. Dlaczego (skoro to było halucynacją Celestyny) Kisężniczka nie jest główną postacią w ff, a jest gdzieś w tyle? Mogłaby trochę bardziej uczestniczyć w tym wszystkim.

    Bardzo spodobał mi sie motyw z 2 zakończeniami, świetny :)

    Gdyby nie zakończenie ten ff dostałby ode mnie 6/10, a tak daję mu 7/10.

    • +1 1
  3. A jak to wygląda w twoim przypadku? ;)

    Oj dużo tego. Pulp FictionLego przygoda, Stalowy Gigant, Forrest Gump, Naga Broń, Mary i Max.

    A z seriali to: Death Note, MLP, Jaś Fasola, Fineasz i Ferb, Z Archiwum X.

    Jak chcesz więcej to tu masz mój filmweb: http://www.filmweb.pl/user/bartmix

    Co do Breaking Bed, to jestem w trakcie oglądania :D

  4. Laily spacerował spokojnie przez las i nasłuchiwał przeciwników. Przed chwilą natknął się na maniok - roślinę, której liście są jadalne. Nie miał zamiaru teraz ich jeść, ale wiedział, że 2 puszki zupy to nie jest wcale tak dużo i wziął maniok ze sobą. Cały czas szedł w tym samym kierunku, jako że nie wiedział gdzie dokładnie pobiegł, chciał ustalić swoje położenie.

    Po parunastu minutach marszu usłyszał ciche pluskanie. Mogło to świadczyć o jednym, trafił do rzeki! Szybko podbiegł w stronę miejsca, skąd słyszał odgłosy wody. Teraz przynajmniej wiedział, mniej więcej, gdzie się znajduje. Skoro w miarę szybko dotarł do rzeki, to musiał wyruszyć do niej najkrótszą drogą z Rogu Obfitości.

     

    Wziął parę łyków z lodowatego strumienia, a potem zaczął się zastanawiać w czym mógłby nabrać sobie trochę wody na przyszłość. Szybko zrezygnował z tego pomysłu. Przecież byli w lesie równikowym, a tam deszcz pada codziennie. 

    Za pomocą liany Bell przedostał się na drugą stronę rzeki. Nie był pewien czy powinien iść wzdłuż niej, czy pognać w głąb lasu. Z jednej strony nie chciał się na nikogo natknąć, ale z drugiej widział, że im bliżej wulkanu, tym więcej ciekawych rzeczy można znaleźć. Ostatecznie postanowił, że będzie iść wzdłuż rzeki, w stronę jej źródła, parę metrów od niej w głąb lasu, tak by nikt go nie zauważył. Jeśli jednak by się tak stało, był gotowy zastrzelić przeciwnika za pomocą łuku. Starał się iść dość szybko, ale jednocześnie cicho.

  5. Bell biegł ile miał siły w nogach. Kiedy jeszcze chodził do szkoły był najszybszy z klasy. Wiedział, że ta zdolność mu się kiedyś przyda. Kiedy Laily znalazł się w bezpeicznej odległóści, zwolnił. Odruchowo odwrócił się, by sprawdzić, czy nikt za nim nie biegnie. Na szczęście nikogo nie było. 

    Chłopak zdjął plecak i zaczął przeszukiwać jego zawartość. Najbardziej ucieszył go łuk i 5 strzał. Był niezły w strzelaniu, więc poszczęściło mu się. Zupa również na pewo się przyda. Za pomocą drutu będzie mógł zrobić własną broń. Szybko schował wszyskie przedmioty do plecaka z wyjąkiem łuku, który przewiesił sobie przez ramię i strzał, bo je zaczepił o plecak, tak by szybko mógł po nie sięgnąć.

     

    Laily zaczął się dokładnie rozglądać i nasłuchiwać. Obok wilekiego drzewa rósła mlutka roślinka. Bell uśmiechnął się. Dobrze znał tę roślinę. To kulczyba - niezwykle trująca jeśli dostanie się do krwioobiegu. Chłopak przyklęknął i podniósł cebulę kulczyby. Za pomocą drutu, przedzielił ją na pół, uważając by jej nie dotknąć. Potem sokiem z wnętrza cebuli wytarł o groty strzał. Dzięki temu, miał zatrute strzały, działające prawie od razu. Schował strzały w bezpieczne miejce, tak by nie dotytać ich grotów.

    - Teraz nawet nie muszę celować w głowę. - Chłopak uśmiechnął się i poszedł dalej. -  Wystarczy, że grot przebije skórę przeciwnika, a trucizna prawie od razu sparaliżuje jego mięśnie, a potem serce i umrze.

  6. Dopiero teraz przeczytałem i muszę przyznać, że jest to opowiadanie lepsze od oryginału. Ma ciekawsze postacie, lepiej rozwinętą fabułę i unika błędów logicznych, które występowały w My Little Dashie. Humor nie zawsze działa, ale nigdy nie jest żenujący i muszę przyznać że parę razy parsknąłem śmiechem. Bardzo przyjemne opowiadanie. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie czytał. Jeśli mam ocenić od 1 do 10, to wystawiłbym 7,5.

    EDIT: Jeśli dobrze zrozumiałem zasady i nadal można to głosuję na Epic :)

    • +1 2
  7. Lubię mówić, że wszystko przejdzie, jeśli zrobione dobrze. A przez „zrobienie dobrze” mam na myśli nie tylko techniczną poprawność, ale również odpowiedni dobór motywów i odpowiednią zabawę nimi przy realizacji założonego tematu.

    Dokładnie, ale przecież to się nie tyczy tylko i wyłącznie fanfików. Cholera, przecież oglądamy serial o kolorowych kucach i magii przyjaźni. Dlaczego? Bo jest to dobra animacja. Każdy, nawet najgłupszy pomysł, zdolny twórca przerodzi w coś genialnego i nie ważne, czy to fanfik, książka, gra, film czy serial.

  8. Przeczytałem dopiero teraz i nie wiem, czy potrzebujesz komentarzy do starych ff, ale i tak napiszę. Zgadzam się z przedmówcami, że jest to dobry, ale krótki kawałek tekstu. Czuć w nim klimat i szkoda, że byłeś ograniczony przez limit, bo gdyby go nie było, to sądzę, że ten fanfik wiele by zyskał. Z tego co jest, jeśli mam oceniać od 1 do 10, to oceną jest mocna 7 :)

    Mam trzy pytanka. Kontynuowałeś to opowiadanie? Piszesz coś jeszcze? A może planujesz napisać?

  9. Laily stał spokojny i wyczekiwał chwili gdy będzie m.ógł wskoczyć do wody. Nie czuł już strachu, nie zawarł z nikim sojuszu. Chciał zapomnieć, że jest człowiekiem. Chciał zapomień że był kucem.

    Jestem zwierzęciem. Jedyne co się liczy to przetrwanie.

    Starał się wyłączyć sumienie i móżg, by przeżyć. Po części mu się udało. Jego wola przetrwanie była dostatecznie silna by zabić, nawet jego dawnych braci.

    3...2...1...

    Błyskawicznie w skoczył do lodowatej wody i popłynął w stronę rogu obwitości. Gdy się tam znalazł, nie patrzył na nikogo, jedynie złapał najbliższy plecak i pobiegł w stronę lasu...

×
×
  • Utwórz nowe...