-
Zawartość
483 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez FlutterBlue Melody
-
-
Nie wydaje mi się - powiedziała dyrektorka i zaśmiała się diabolicznie.
Bryan, nie możesz pozwolić się zabić! Musimy jej pomóc...- powiedziałam ze smutkiem a potem szepnęłam : Nie bój się, mam plan..
-
A więc wyjaśnię, moi drodzy. - powiedziała diabolicznym tonem dyrektorka - jestem tak na prawdę czarownicą. Chciałam znaleźć jakieś wyjątkowe durne dzieci, by pomogły mi w władzy nad światem. O to mi chodzi. I nie wypuszczę was, dopóki nie przysięgniecie, że mi pomożecie nad przejęciem świata. Jeśli odmówicie, zginiecie na miejscu.
-
Dzień dobry. - przywitałam się grzecznie.
A więc, to wy jesteście tymi nowymi uczniami, co mieli przyjechać? - zapytała się dyrektorka, która siedziała sobie na fotelu.
Umm, tak. - powiedziałam zdziwiona.
I słyszałam, że macie dziwne umiejętności.... - powiedziała tajemniczo dyrektorka.
Skąd pani o tym wie? - zdziwiłam się jeszcze bardziej.
Niestety, ale muszę to kliknąć. - powiedziała dyrektorka i wyjęła pilot z guzikiem z szuflady i kliknęła go. Znajdowaliśmy się w klatkach.
-
Przecież dyrektorka nie jest jakąś złą osobą. Wszystko nam wytłumaczy! - powiedziała Lils.
-
Wszyscy weszliśmy do szkoły. Szukaliśmy wszędzie, aż wreszcie trafiłam na drzwi pod nazwą "Gabinet dyrektora"
Hej... chyba znalazłam biuro - powiedziałam do reszty.
*
To na co jeszcze czekamy? - powiedziała Lils - wchodzimy?
-
Hej, a może pójdziemy poszukać dyrektorki? - zapytała się Lils.
*
To świetny pomysł. Na razie nie widzę tutaj żadnego pracownika tej szkoły. - powiedziałam i otarłam łzę. - idziesz z nami? A poza tym, nie poznaliśmy się. Jestem Aria, a to jest Lilly.
-
A więc.. To przez ten pożar. Moja mama leży w szpitalu z wielkimi obrażeniami. Bardzo za nią tęsknie. - powiedziałam a w oczach miałam łzy.
*
Naprawdę, szkoda mi twojej mamy - powiedziała Lils i zeszła z drzewa.
-
Narysujesz dla mnie Flutterkę z bluzą? PS. ładnie rysujesz. Ja rysuję, tylko nie chce tego dodawać na forum. Przygotowuję się do wielkiego rysowania Luny i Celestii :3
-
Um, lepiej nie. Jeśli chcesz, powiem ci, skąd mam ten bandaż.... - powiedziałam .
*
Sorka, to był wypadek. Nawet nie wiedziałam, że tak potrafię! - przysięgła Lilly.
-
Coooo? - powiedziała Lils - wy też mieliście pożar?
I wtedy na głowy Bryana i Arii spadła cała woda i byli mokrzy.
-
Najlepszy moment z obietnicą Pinkie :3 najulubieńszy odcinek .
-
Uspokój się... - jąkałam się z przerażenia - to był wypadek....
*
AAA! - krzyknęła Lils i pobiegła na drzewo i nie zeszła z niego.
-
Mi się ten odcinek mniej podoba, ale dlaczego to się nazywaj "Czytaj i Płacz'? Jakoś nie widzę, żeby ktoś w tym odcinku płakał :/
-
To raczej nie jest Flutterrage, tylko wszystkim znana Flutterbitch XD (Przepraszam za to) Ale odcinek ten najbardziej mi się podobał zaraz po lekcji zerowej :3
-
No nie wiem. A może to ci udowodni ? - powiedziałam i próbowałam z całych sił wydobyć z moich dłoni powietrze. Niestety to się nie udawało. Aż wreszcie, kiedy byłam u kresu wytrzymałości, z moich rąk wydobyło się powietrze i popchnęło mocno Bryana daleko.
-
Już na sam początek już się bałam, że Cadance będzie badassem. Na szczęście, tak się nie stało. Cóż powiedzieć o odcinku? Fajny jest, tylko za nim nie specjalnie przepadam.
-
Bo sama się o tym przekonałam - powiedziałam . Coś mi się wydawało, że on też ma moc, tylko nie chce się przyznać.
-
To nie jest śmieszne - powiedziałam bardzo na niego zła, że myśli, że to żart - ja chyba prawdopodobnie panuje nad żywiołem powietrza.
*
Ciekawie, jakim ja panuje żywiołem - powiedziała Lils.
-
Kiedy byłam na podwórku, postanowiłam im powiedzieć o tym zjawisku na temat naszych mocy. Nie wiem co mnie do tego wzięło.
Umm, nie uważacie, że to dziwne? - powiedziałam - bo mi się wydaje, że mamy jakieś moce i panujemy nad żywiołami.
*
Cooo? - powiedziała zdziwiona tym wszystkim Lils.
-
(Ok)
Bo przecież jest się z czego cieszyć! - powiedziała Lils - okej, chodźmy na podwórko, sobie pogadać.
I poszła za Arią.
*
Ja też chce, żebyś poszedł - powiedziała do niego.
-
Chyba jednak nie będzie tu aż tak źle, jak na początku mi się wydawało. Może później zmienię zdanie, ale na razie jest całkiem nieźle. Wyjęłam już rękę z kieszeni. Właściwie to już mniej bolała. Jutro już pewnie przejdzie... mam przynajmniej taką nadzieje.
- Więc... idziemy? - zapytałam wstając z fotelu. Powoli zaczynało kręcić mi się w głowie, wyjście na zewnątrz na pewno by mi pomogło. Mogłabym wtedy zarówno poznać bliżej tych ludzi, jak i cały teren szkoły. A gdybym im bardziej zaufała... może bym nawet powiedziała coś o sobie, mimo że nie robiłam tego od wieków. Wszyscy wydawali się mili, ale życie nauczyło mnie, że czasami ludzie nie są tacy, jak się wydaje..
-
Postanowiłam, że nikomu nie powiem o pożarze, ani o tym, że mam dziwne zdolności. Miałam nadzieję, że ręka wkrótce przestanie boleć, i że nie będzie na niej żadnych widocznych śladów.
Byłam ciekawa tych zdolności. Miałam ochotę ich jeszcze raz użyć, ale w tym miejscu byłoby to niebezpieczne. Co by zrobili, gdyby się dowiedzieli? Wolałam już o tym nie myśleć.
- Lepiej do nich wrócę.. - szepnęłam do siebie - Może ktoś jeszcze przyjechał.
Sprawdziłam czy bandaż jest w porządku. Zdecydowałam się nie chować ręki do kieszeni. Wróciłam powolnym krokiem na dziedziniec i dopiero teraz zauważyłam że rosną tu czarne róże. Przez chwilę się im przyglądałam, a po chwili wróciłam do środka. Usiadłam tam, gdzie zostawiłam moje rzeczy.*
Dlaczego mi się tak podejrzanie przyglądasz? - spytała.
-
( Niet, nie będziemy na ciebie czekać. Tu się historia tworzy i nie można zatrzymać czasu XD )
- Ja... zaraz wrócę - powiedziałam słabym głosem. Musiałam sprawdzić, co z moją ręką. Wyszłam z budynku. Na dziedzińcu było jeszcze bardziej ponuro. Wiatr bawił się moimi włosami, które wyglądały zupełnie jak ciągnący się za mną welon. Pobiegłam na tyły szkoły, tam też nie było nikogo. Idealne miejsce.
Stała tam nawet ławka, oparta o obdartą ścianę budynku. Usiadłam na niej i odetchnęłam głęboko. Zaczęłam rozwijać bandaż.
Pielęgniarka mówiła że to zwykłe oparzenie. Ale bolało o wiele mocniej. Dłoń była cała czerwona. Dotknęłam ją lewą ręką, i od razu ją cofnęłam, bo było jeszcze gorzej.
Westchnęłam. Mogłam liczyć tylko na to, że po kilku dniach przejdzie. Owinęłam z powrotem rękę i oparłam głowę o ścianę. Przymknęłam oczy, a wspomnienia z tamtej nocy znów do mnie wróciły.*
Super, będzie superaśna przyjaźń! - powiedziała do Bryana.
-
- Nie znam jeszcze twojego imienia - tym razem udało mi się jakoś uśmiechnąć, mimo strasznego bólu ręki. Będę musiała obejrzeć ją w pokoju. Zauważyłam kolejną osobę.
- Chyba nie będziemy musiały szukać...
*
-Heh, zapomniałam.. - też się uśmiechnęłam - Nazywam się Lilly. Lilly Rose.
Też zauważyłam chłopaka, który przyglądał się naszej rozmowie.
- Hej...Też tutaj chodzisz? - zapytałam się.
[Zapisy] [Gra] †Tajemnica szkoły Ritch High†
w Archiwum
Napisano
A więc, zgadzamy się. Bo nie mamy innego wyboru. - powiedziałam, lecz kłamałam.
Dobry wybór. A więc idźcie sobie, moi pomocnicy, i róbcie co chcecie. Ale nie możecie wyjść na dwór lub poza szkołę, bo nie możecie, ponieważ magią zrobiłam tak, że nie możecie wyjść. Więc idźcie sobie. - powiedziała dyrektorka i uwolniła nas.
Chodźmy - powiedziałam do Bryana i Lils.