1 Seria Silent Hill - Bardzo klimatyczna, bardzo mindfuckowa, bardzo tajemnicza i bardzo zapadająca w pamięć gra. Kolejny wyznacznik trendów z dziedzinie interaktywnych horrorów. Podobnych przeżyć trudno szukać w jakiejkolwiek innej grze. Już dla samej ścieżki dźwiękowej chciałbym zagrać w każdą część z osobna. Mistrz Akira Yamaoka jak zawsze popisał się swoim kunsztem, nie zapominając też o wokalu Mary Elizabeth McGlynn. Straszna historyjka o małym mglistym miasteczku wciągnęła mnie bezpowrotnie.
2 Seria Resident Evil - Zombie? Zombie. Ba, mój osobisty kanon zombie, no przynajmniej do 3ciej części, jednak bez względu na część gra cieszy me oczy i przyprawia o nerwowy uśmiech. Jest to pełnoprawny ojciec gatunku Survival Horror + jeszcze parę zombie.
3 Seria Metal Gear Solid - Honor, odwaga, poświęcenie, historia. W tą ostatnią sprytnie wpleciono losy najlepszego żołnierza wszechczasów, znanego jako Naked Snake. Ale gra nie byłaby ciekawa gdybyś miał tylko mordować po cichu swoich przeciwników w czasach zimnej wojny, więc twórcy zafundowali naszemu bohaterowi najbardziej epicką i zawrotną fabułę jaką jeszcze nie upity japończyk mógłby wymyślić; zawierającą klony, oddziały genetycznie zmodyfikowanych elitarnych ludzi o nadludzkich zdolnościach, cyborgi, polityke, wojny psychologiczne, kamuflaże niewidzialności, ogromne maszyny uzbrojone w głowice jądrowe, i... NAJDŁUŻSZE CUTSCENKI W DZIEJACH GIER. Gameplay niczym w Splinter Cell, sycąca fabuła i wpadające w pamięć postaci. Gratuluje Kojima, stworzyłeś arcydzieło elektronicznej rozrywki.
4 Seria Persona - Banda nastolatków, którzy za pomocą ukrytych w sobie alter ego zwalczają stwory z równoległych wymiarów i ratują świat, a to wszystko w przerwach od szkoły i egzaminów w całkowitej dyskrecji. Kupuje to.
5 Seria Red Alert - Bardzo kontrastowa strategia, gdzie sowieci są zapatrzonymi w siebie komuchami do szpiku kości, a amerykanie wręcz irytują swoją pedancją i kapitalizmem. No i jeszcze w 3jce Imperium Wschodzącego Słońca ze swoją wszechobecną tradycją i anormalną technologią. Fabuła wyssana z palca, ale kontrastowy świat wciąga
6 Prototype - Bardzo przyjemna i relaksująca rozwałka, zawsze chciałem powiedzieć "Pierdziele to!" i rzucić w kogoś samochodem.
7 Minecraft - albo go hejcisz albo go kochasz. Ja lubie sobie do niego wracać, przypominają mi się wtedy złote czasy klocków lego.
8 Touhou 12.3 Hisoutensoku - Lubie Touhou i lubię dobre bijatyki. Dlaczego miałbym nie lubić połączenia tych dwóch rzeczy?
9 Ace Combat 3: Electrosphere (ver. Japońska) - Symulator odrzutowca, jak na grę z ps1 to soundtrack jest bardzo wysokiej jakości i co ważniejsze dobry. Gra też jest świetna, rozbudowana fabuła, nieoczekiwane zwroty akcji, 5 możliwych zakończeń. Perełka Namco, którą amerykanie okroili z całej fabuły. Jak pomyśle o angielskiej wersji to mi żal dupę ściska :<
10 Soul Calibur 3 - mam do niej sentyment, wraz z kuzynem i kolegami spędziłem przy niej wiele wiele godzin, często tłukąc po nocach. Świetnie pokrywało się to z sesjami fantasy. Stare dobre czasy :"D