Skocz do zawartości

Testar

Brony
  • Zawartość

    234
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Testar

  1. Do zajrzenia do tego tematu skusił mnie kuszący tag [Romance] który widniał zachęcająco przy tytule opowiadania. Przeżyłem lekkie rozczarowanie, gdy ujrzałem, że dostępny jest tylko prolog, ale już po chwili moje odczucia zostały diametralnie zmienione. Wstęp? Ilość tekstu, która się tam znajdowała starczyłaby spokojnie na kilka rozdziałów niektórych opowiadań na tym forum, a niekiedy nawet za całość. Dalej było tylko lepiej. Cały tekst czytało się płynnie i przyjemnie, bez większych zgrzytów. Naprawdę wypada tylko pochwalić autora, jako że bardzo dobrze wykonał swoją robotę. Co do samej fabuły rzec mogę niewiele, jako iż pomimo ogromu tekstu, na razie nie dzieje się tam wiele. Jestem jednak pewny, że następne rozdziały szybko załatają ten niedosyt. Czekam z niecierpliowścią.

  2. Dolar48 -

    Co do nazw, to rzeczywiście autora zmusić nie można do nazwania swego opowiadania tak, a nie inaczej, więc na to raczej nic się nie poradzi. Zaś co do tłumaczeń, to rzeczywiście, dopiero teraz zauważyłem ten tag. Może jest to wina tego, że same tagi są mała, ciasno upchnięte obok siebie? Naprawdę te dwie literki nie wyróżniają się zbyt na pierwszy rzut oka. Może też to wina enigmatyczności tego oznaczenia? Co to właściwie ma oznaczać? Że to opowiadanie jest w języku polskim? Trudno stwierdzić z pewnością, że to tłumaczenie, skoro przy tytułach anglojęzycznych widnieją literki ENG...

    Pozdrawiam.

  3. [justify]Mam jeszcze jeden zarzut co do funkcjonowania tego serwisu, a konkretnie co do wersji językowych opowiadań. Z tego co wiem, to celem tej strony było stworzenie POLSKIEGO odpowiednika FimFiction. Tak więc kompletnie nie rozumiem idei wrzucania tu ficów angielskich. Jeśli chce sobie ktoś taki poczytać, nie uda się do odpowiedniej strony, a nie szuka go tu. Inną sprawą są tłumaczenia, które zazwyczaj posiadają swe oryginalne nazwy i dopiero przy linku do opowiadania widnieje polska nazwa. Wprowadza to oczywiście niejaki zamęt. Warto tu też wspomnieć o opowiadaniach POLSKICH, napisanych przez Bronies z POLSKI, zaś tytuły mając z niejasnego powodu ANGIELSKIE. Rozumiem że autor za jakiegoś powodu woli, aby jego opowiadanie nazywało się na przykład "Return", zamiast "Powrót" bo to brzmi bardziej "epicko", ale wprowadza to tylko niepotrzebny zamęt.

    Kolejną sprawą są trzy główne działy (?) z opowiadaniami na stronie głównej. "Ostatnio dodane", "Ostatnio aktualizowane" oraz dość niepotrzebne moim zdaniem "+18". Sądzę, że jest to podział na tyle marginalny, aby nie dzielił strony na dwie części. Zwłaszcza że istnieją tagi (Grimdark, Gore oraz Clopfiction) którymi opowiadania niewskazane dla młodego czytelnika byłyby oznaczane. Takie dzielenia na "Normalne" i "Zue" opowiadania znów tylko stwarza niepotrzebny chaos. O wiele chętniej ujrzałbym tam zakładkę z "Najlepiej oceniane". Inną sprawą jest system ocen o którym już wspominałem, a który na obecną chwilę jest po prostu kiepski...

    [/justify]

  4. Zajrzałem tu niejako z ciekawości, jako że nowe opowiadanie i do tego w jednym z mych ulubionych gatunków, tak więc choćby spróbować warto. Niestety zostałem dość niemile zaskoczony. Zacznijmy od tego co najważniejsze, czyli samej treści. Fabuła poprowadzona jest zdecydowanie zbyt szybko, brak tu logicznego wyjaśnienia następujących po sobie zdarzeń, zaś praktycznie brak tu ubarwienia tekstu, w postaci chociażby bardziej rozbudowanych opisów. Także od strony technicznej nie jest lepiej, masa tu błędów, tekst nie jest wyśrodkowany, dialogi są kiepsko skonstruowane. Niestety całość nie prezentuje się dobrze, wypadałoby przeprowadzić tu gruntowną korektę.

  5. Naprawdę dobry pomysł. Dobrze że w końcu powstaje strona przeznaczona tylko i wyłącznie na katalogowanie polskich opowiadań o kucykach. Razi mnie tylko system oceniania (Na + lub -), jako że jest to wybór dość ograniczony i moim zdaniem o wiele lepiej byłoby, gdyby istniała możliwość przyznania oceny w jakiejś skali. Na przykład od 1 do 10.

  6. Niestety nie mogę wziąć się za korektę alternatywnego epilogu, jako że do scen erotycznych mam awersję. Co do dalszych tłumaczeń, to mam nadzieję, że się nie zniechęcisz i dalej będziesz to robić, jakoż że shippingi są gatunkiem dość niszowym i nie jest ich wiele. W razie czego chętnie mogę znów spróbować wziąć się za korektę.

  7. Nie jest to złe opowiadanie, zdecydowanie mógłbyś je kontynuować. Nie mogę wypowiedzieć się o nim szerzej, jako że krótki prolog to zdecydowanie zbyt mało by wydać konstruktywną opinię. Niestety, znalazło się tu również parę błędów których wytknąć nie mogę z powodu dość kiepskiej formy publikacji. Na przyszłość radzę zapamiętać, że prace publikuje się w dokumentach Google. Tak jest prościej dla wszystkich: autora i czytelników

  8. Jak wspominałem już dużą ilość razy, lubię shippingi. Tak więc nie miałem większych oporów przed przeczytaniem tego opowiadania. Co do treści, to niewiele mogę rzec, jako że jest tu na razie tylko jedne rozdział i do tego krótki. Choć błędów większych nie znalazłem (Choć starałem się, autor świadkiem..) i cały tekst czyta się lekko i przyjemnie, nie mogę powiedzieć bym był oczarowany. Z pewnością główną wadą tej opowieści jest jej zbytnia banalność. Czytając opowiadanie, miałem wrażenie, że takich historii powstało już wiele. Lekko przesłodzonych, ze szczęśliwą, kochającą się parą oraz z całą tą, dość lekką atmosferą. Mam nadzieję, że następne rozdziały sięgną ciut wyżej, serwując coś bardziej ambitniejszego.

    • +1 1
  9. Smart Trade

    [justify]"Cóż, chcesz Księżniczko dowiedzieć się dlaczego właściwie się tu pojawiłem?" - pegaz kremowym umaszczeniu i krótkiej, wymizerowanej brązowej grzywie uśmiecha się ironicznie. Jest dość wątłej postury, czym wyraźnie odcina się od większości pegazów, zazwyczaj wysportowanych i zdrowo wyglądających. Jego lewe ucho sterczy, naderwane. Po chwili krępującej ciszy odzywa się znowu: "Właściwie, to sam nie wiem. Czasem po prostu chciałbym zrobić coś większego, zostać zauważonym, wybić się ponad przeciętność... Ale cóż ty możesz o tym wiedzieć? Nigdy nie wizytowałaś ciasnych zaułków swej stolicy, nie odwiedzałaś swych poddanych, którym ciebie najbardziej brakuje. Przynajmniej nigdy cię tam nie widziałem. Widziałaś mój znaczek?" - wskazuje na swój bok, na którym widnieją trzy miedziane monety, po chwili kontynuuje: "Nie dostałem go, ot tak sobie, w otoczeniu rodziny i przyjaciół. No cóż, od zawsze miałem talent do interesów i pomnażania swej skromnej "fortuny". Dziwa sprawa, gdyż zazwyczaj pegazy posiadają talent do zupełnie innych rzeczy. Gdybym urodził się w jakiejś zamożnej rodzinie, to kto wie, może zostałbym bankierem? Jednak nie taki los był mi pisany. Uliczny handel czyli wciskanie przechodniom rzeczy, których nigdy by nie kupili. Jakoś trzeba było podreperować skromny budżet rodziny. Jednak czasem i to nie starczało. Trzeba było chwytać się wszystkich opcji, nawet jeśli były dość radykalne. Paserstwo było naturalną koleją rzeczy. To prawda, robiłem rzeczy z których nie powinienem być dumny, ale pomimo to nie wstydzę się tego. Takie życie." - wzrusza ramionami - "Obecnie prowadzę mały sklepik na przedmieściach Canterlot. Nie zbijam na tym fortuny, ale udaje mi się przeżyć. Być może zaskoczy cię to, ale takie życie mnie satysfakcjonuje. Jest prawdziwe, a nie tak sztuczne jakie tu prowadzisz, otoczona rzeszą uwielbiających cię kucyków. Nie przyszedłem tu zresztą prosić o pieniądze, ale coś zupełnie innego. Chciałbym choć raz spojrzeć z góry na to miasto, w którym spędziłem całe swe życie. Splunąć mu w twarz bez żadnych konsekwencji. Wyrwać się stąd, choćby na moment. I właśnie teraz mam taką szansę. O ile mi na to pozwolisz..."[/justify]

  10. [justify]Jakby to powiedzieć? No cóż, 500 słów to naprawdę żenująco ograniczony limit i wyszło mi trochę ponad, a konkretnie 826 słów. Mam nadzieję, że limit mógłby zostać odrobinę podniesiony, albowiem nie mam jak skrócić swego "wiekopomnego dzieła". Spalcie mnie na stosie czy coś, ale mimo tych nieszczęsnych 826 słów zamieszczam link:[/justify]

    W poszukiwaniu sensu [Random][slice of Life] (Nie sądzę, by jakikolwiek inny tag pasował do tego czegoś...)

  11. Co do opowiadania:

    Jest całkiem przyjemne, jednak nie na tyle, by wybić się ponad poziom wielu podobnych opowiadań. Wszystko opisane jest dość pokrótce, przez co daleko mu do takiego "Fell into right Hooves". Także wątek Scootalo wydaję mi się niepotrzebnie wciśnięty, gdyż tak krótkie opowiadanie z przeplatającymi się wątkami trójki bohaterów to już odrobinę zbyt dużo.

    Co do tłumaczenia (Chodzi to o rozdział ostatni):

    Jest lepiej niż w poprzednich epizodach, dialogi są dobrze skonstruowane (Nie lubię tej formy z FF.net), choć dość często zdarzają się drobne usterki. Ale parę najważniejszych rzeczy na które powinieneś zwrócić uwagę:

    - Myśli bohaterów: W oryginalnej wersji są one pisane pochyłym drukiem, zaś tu w sposób normalny, co wplata naturalny chaos do konstrukcji opowiadania.

    - Wyśrodkowanie tekstu: Naprawdę wypada to zrobić, jako że teraz czyta się to koszmarnie...

    - Zbytnie skracanie opisów: Z ciekawości zajrzałem do wersji oryginalnej, gdyż niektóre fragmenty dość mnie frapowały, najgorsze co zdołałem wyłapać, to niezwykle suchy opis pocałunku:

    Wersja Polska.

    "Gdy muzyk obrócił głowę, farmer pocałował go z języczkiem."

    Wersja angielska.

    "When Blues turned back towards him, Macintosh leaned in and kissed the smaller stallion, pushing his tongue into Blues’ mouth, wrestling with Blues’ own tongue. "

    Jak widać, opis pocałunku został tu skrócony do formy "pocałował go z języczkiem".

    To by było na tyle. Poprawienie tych punktów znacząco wpłynie na jakość tłumaczenia, ale i teraz nie jest fatalnie. Ważnne by nie się zniechęcać.

  12. Niestety, tłumaczenie nie jest perfekcyjne. Dziwacznie skonstruowane dialogi, notoryczne zjadanie spacji, brakujące przecinki, drobne literówki czy kłopoty w spójnym opisie myśli bohaterów mocno psują przyjemność płynącą z czytania. Niektóre z nich udało mi się wytknąć bezpośrednio w dokumencie. Radziłbym zabrać się za porządną korektę...

  13. [justify]Po tym jak wszyscy wylewali wiadra uwielbienia na ten odcinek, czas bym trochę ponarzekał. Odcinek był kiepski, jedynie odrobinę wybijając się ponad ogólną beznadziejność sezonu trzeciego. Same założenie odcinka (Discord dobry?), już napawało mnie zgrozą. Pan chaosu, jeden z najlepszych "złych" w całym serialu ma nagle stać się prawy i przyjazny. Czyżby Celestia była taką idiotką, że rzeczywiście mogłaby uwierzyć w tak bzdurny plan resocjalizacji, czy może wraz z Discordem knuła jakiś złowieszczy plan? Widać, że twórcy serialu kierują się coraz bardziej w stronę małych dziewczynek, mając gdzieś przeciętnego Bronego, który i tak będzie reagował mentalnym orgazmem na każdy, nawet najgorszy odcinek (Śmiać mi się chciało, gdy czytałem komentarze dotyczące odcinków poprzednich, o tak niskim poziomie, że zasługujących tylko na zapomnienie, jednak pomimo tego dostawały wysokie oceny, argumentowane zwykle jednym dobrym gagiem, czy samym swoim istnieniem. Wracając do odcinka, muszę z ogromnym bólem serca skrytykować też moją ulubioną postać, czyli Fluttershy. Cały czas miotała się między przyjaźnią do Discorda, a swych przyjaciółek, jakby kompletnie zapominając o tym co Pan Chaosu przecież zrobił i wierząc mu bezgranicznie. Przyznam jeszcze, że odcinek został całkowicie skopany z każdej trony. Takiej gromady idiotyzmów i "zabawnych" gagów nie widziałem nigdy wcześniej. Praktycznie co pół minuty miałem ochotę walić głową o klawiaturę. Gdzie się podział ten Discord z początku sezonu drugiego, przez którego uśmiech cały czas gościł na mej twarzy? Nie ma go, widzę tylko jakąś miernotę, które bez oporów przyznaje, że "Friendship is magic", co tylko utwierdza mnie w poczuciu beznadziejności sezonu trzeciego.[/justify]

  14. Trzeci sezon rozczarował mnie, a przynajmniej pierwsze dwa odcinki. Wypada toto strasznie blado w porównaniu z końcówką sezonu drugiego. Jedynie parę scen, które zdołały wywołać uśmiech na mej twarzy, nieprzekonujący przeciwnik (Zła głowa w chmurze dymu?), brak epickich piosenek, którymi zaskoczył nas ślub, mało Fluttershy, miejscami dziwaczne momenty. Nie przekonują mnie też same Kryształowe Kucyki. Ogólnie: cienko. Mam nadzieję, że reszta sezonu trzeciego będzie lepsza... 6/10

  15. Witaj Celestio, Mam jedno pytanko, czemu rządzisz Equestrią nieprzerwanie od tych paru tysięcy lat? Jesteś dyktatorką która trzyma władzę? Gdyż jakoś nie widzę aby przeprowadzano tu demokratyczne wybory... I nie wmawiaj mi że kucyki tego nie pragną bo jesteś ich Świętą Księżniczką czy czymś podobnym. Wszędzie, nawet w baśniowej krainie kucyków, przywódca ma politycznych przeciwników, a ich tu jakoś nie widzę. Czyżby zwiedzali twe przytulne loszki? Pozdrawiam, Testar

  16. Po tym jak przez przypadek byłem świadkiem sceny, której miałem nigdy nie zapomnieć. Cóż, wróciłem do domu załamany. Przeleżałem kilka godzin gapiąc się w ścianę i rozmyślając nad tym co teraz ze sobą zrobię. Postanowiłem, że pogadam z nią. W końcu cóż miałem do stracenia? Podszedłem pod jej pokój w akademiku. Otworzył mi jej współlokator, pomarańczowy jednorożec. Powiedziałem mu, że szukam Jej. Powiedział, że poszła się przespacerować nad jezioro po tym jak Thunder odprowadził ją godzinę temu. Pognałem tam jak najszybciej, gdyż powoli robiło się ciemno. Nie szukałem jej zbyt długo, siedziała samotnie na molo spoglądając na wiszący na nieboskłonie księżyc. - Cześć. - powiedziałem. Park był wyludniony, tak więc nie zdziwiłem się gdy lekko podskoczyła na dźwięk mojego głosu. - Cześć. - odpowiedziała, lekko uśmiechając się. - Co tutaj robisz? - zapytała. - Chciałem po prostu chwilkę z tobą porozmawiać. Ja... - urwałem. Właściwie nie myślałem co mógłbym jej powiedzieć. - Tak? - uniosła pytająco brwi. - Podobno jesteś z w związku z Thunder Weavem? - wypaliłem. - Tak, to coś złego? - - Nie, znaczy nie chcę cię urazić, jednak wiesz jaki on jest. Porzuci cię gdy tylko jego wzrok spocznie na innej atrakcyjnej klaczy... - Skrzywiła się lekko, po czym odpowiedziała gniewnie: - Niby czemu miałoby cię to obchodzić, że rujnuję sobie życie? - - Bo... Mi na tobie zależy... - wymruczałem wbijając wzrok w ziemię. Zapadła cisza, którą po chwili przerwał jej śmiech. Ten za którego kiedyś mogłem dać sobie obciąć kopyto teraz jedynie uderzał szyderczo w mą duszę. Zabolało. - Naprawdę myślałeś że ty i ja... Że moglibyśmy być razem? - W mym sercu wezbrała wściekłość. Nie myśląc zbyt racjonalnie warknąłem: - Rzeczywiście byłem idiotą, myśląc o związaniu się z taką dzi**ą! - Uderzyła mnie na odlew w twarz. Wykrzyknęła gniewnie: - Byłbyś ostatnim kucykiem w Equestrii z którym mogłabym się związać. Wiesz co Thunder jest cudowny. Założę się że nie byłbyś choć w połowie tak dobry jak on. - uśmiechnęła się kpiąco i zamachnęła się aby zadać kolejny cios. Zatrzymałem jej uderzenie, zanim zdążyło dosięgnąć celu. - Może i nie. - powiedziałem trzymając jej kopyto w żelaznym uścisku. W mej duszy zaczęło rodzić się coś mrocznego, coś czego żałowałem potem do końca życia. Wycedziłem wolno: - Za to, interesuje mnie ile wytrzymasz, zanim będziesz mnie błagać o litość... Próbowała wyrwać się, jednak trzymałem ją mocno. Przycisnąłem ją do ziemi i ogłuszyłem podniesionym z ziemi kamieniem. Przeciągnąłem jej ciało do stojącego nieopodal niewielkiego magazynu. Mieli tam parę przydatnych rzeczy. Liny, parę noży... Wytrzymała trzy godziny... Jej zmasakrowane zwłoki wrzuciłem do jeziora. Zmyłem z siebie krew i wróciłem do domu. Przed oczami wciąż stawały mi obrazy z minionej nocy. Nie mogłem tego znieść.Wymiotowałem parę razy. Resztę dnia spędziłem szlochając w poduszkę i modląc się, aby te wspomnienia okazały się złym snem. Nie wiedziałem ja mogłem zrobić coś tak potwornego, jak mogło mnie opętać coś takiego. Nie mogłem spać, nie mogłem jeść ani pić, nie mogłem przestać myśleć o tamtej nocy. Jej ciało znalazł jakiś nurek po paru dniach. Oczywiście śledczy skojarzyli że mogłem ją widzieć, jednak powiedziałem tylko, że jej nie znalazłem i wróciłem do domu. Nie miałem odwagi powiedzieć im prawdy. Nie mieli dowodów, zostawili mnie. Potem przyszedł Thunder Weave. O mało nie pobił mnie i nie zniszczył mi mieszkania, oskarżając mnie o tamtą zbrodnię. Czułem do siebie coraz większe obrzydzenie, jednak nie powiedziałem mu prawdy. Oto moja historia Pinkameno. Przyszedłem z nią do ciebie, teraz zdecyduj co ze mną zrobić...

×
×
  • Utwórz nowe...