Skocz do zawartości

Airlick

Brony
  • Zawartość

    2133
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    34

Wszystko napisane przez Airlick

  1. Airlick

    Ignacy de Sange.

    Powód jest banalny - kompletnie nie umiem pisać w ciekawy sposób.
  2. Airlick

    Ignacy de Sange.

    Wzorowałem go na kilku postaciach, w tym faktycznie na Hannibalu Lecterze, moim idolu. Jego psychika nie jest tak rozbudowana, jakbym chciał, ale to jest materiał na jakiegoś fica, którego nigdy nie napiszę.
  3. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  4. Dobrze, dobrze. Żona jednego z pierwszych cesarzy rzymskich, znana bynajmniej nie ze swojej przyzwoitości. Łatwe.
  5. Airlick

    Allods Online

    Po obejrzeniu jednego filmika - klon WoWa, w dodatku zdecydowanie nieudany. Grafika toporna i paskudna niczym w L2, UI i klasy żywcem zerżnięte z WoWa bez jakiejkolwiek próby zmieniania czegokolwiek oprócz nazw... I tyle wystarczyło, żeby dłużej się tą grą nie interesować. Budżetówka, i tyle. Lepiej grajcie w AIONa.
  6. Parę dni temu zainstalowałem tego oto koreańskiego MMORPGa, oczekując typowego grindera albo klona WoWa z tragiczną grafiką i mechaniką gry z czasów L2... I dawno się tak bardzo nie myliłem. To jest w tej chwili bez wątpienia najlepszy F2P MMORPG na rynku, który, jak dla mnie, może rywalizować z samym WoWem. SW:ToR odpada w przedbiegach, GW2 jest B2P + praktycznie niezbędne mikropłatności... http://www.aionfreetoplay.com/website/ Krótka charakterystyka: w grze mamy 4 podstawowe klasy postaci, z których na 10 levelu wybieramy jedną z dwóch możliwych dróg. Wymieniać nie warto, bo są raczej typowe dla RPGów, chociaż podejście do nich jest raczej nietypowe. Niedawno zostały zapowiedziane 3 nowe klasy, więc gra ciągle się rozwija, i to w dobrym kierunku. Gra, mimo że ma już kilka lat, ma naprawdę powalającą grafikę. GW2 wygląda trochę lepiej, ale nawet nie ma tu porównania pod względem optymalizacji. Nawet na moim przestarzałym komputerze mogę odpalić AIONa na wysokich detalach i grać z przyzwoitą ilością FPSów. W przeciwieństwie do zwykłych koreańskich grinderów, tutaj mamy aż nadmiar questów, tak więc nie trzeba tygodniami farmić tych samych mobów, żeby wbić level. Kolejny plus. Wady? Chyba jedyną wadą jest dziennie ograniczenie ilości zbieranych surowców dla ludzi bez wykupionego konta premium. To trochę boli, ale tylko spowalnia postępy postaci. Wszystko można zdobyć bez wydawania ani grosza. Poza tym, na niskich poziomach nie ma zbyt wiele do roboty poza robieniem questów, ale nie różni się to niczym od większości innych MMORPGów, darmowych czy płatnych. Jeśli ktoś byłby zainteresowany grą, to ja sam gram na serwerze Telemachus, po stronie Elyosów.
  7. Eh, podpowiedzi do takiego prostego pytania? Ok: epoka napoleońska. Bardzo ważny generał.
  8. Naprawdę nie spodziewałem się, że to pytanie sprawi takie problemy. To będzie łatwiejsze. Jak nazywał się ten dowódca?
  9. Jesteś już baaardzo blisko. Ale nie. W herbie są same lwy.
  10. Imię i nazwisko: Ignacy de Sange Wiek: 45 Płeć: ogier Rasa: jednorożec Wygląd: biała sierść, jasnoczerwona grzywa, niebieskie oczy. Przeciętna postura. Nosi okulary. Miejsce zamieszkania: lochy pod pałacem królewskim. Charakter: manipulant i introwertyk, doskonale maskuje swoje prawdziwe myśli i uczucia właśnie pod zasłoną kłamstw i półprawd. Cutie Mark: wypalony po wtrąceniu do więzienia, przedtem megafon. Znaki szczególne: głębokie blizny po poparzeniach na przednich kopytach. Historia: Ignacy urodził się w nowo-założonej wsi o dumnej nazwie Trottenburg, leżącej wśród bagien na południowo-wschodniej granicy królestwa. Nie wyróżniała się ona niczym spośród setek innych wiosek w Equestrii. Nie miał rodzeństwa, co oznacza, że rodzice kierowali na niego całą swoją miłość. Matka jednorożca była pegazem i zielarką, jednocześnie pełniącą funkcję pielęgniarki w małej, wiejskiej społeczności. Jego ojciec, jednorożec, był zaś strażnikiem skierowanym na rubieże Equestrii zaraz po ukończeniu szkolenia, z powodów znanych tylko jemu. Ojciec Ignacego był skrajnym nacjonalistą, uważającym że władza Księżniczek powinna obejmować cały świat, a jednocześnie pogardzającym ziemnymi kucykami, które uznawał za zdolne tylko do pracy w fabrykach i na roli. Ignacy, dzięki wpływowi tolerancyjnej matki i swoich przyjaciół, którzy byli bez wyjątku ziemnymi kucykami, odrzucał poglądy swojego ojca. Ignacy był pierwszym ze źrebaków urodzonych w Trottenburgu, który zdobył swój cutie mark. Był nim megafon. Jednorożec od najmłodszych lat przejawiał zdolności przywódcze, niesamowitą charyzmę i zdolności aktorskie, które rozwinął w szkolnym teatrze. Szybko skupił wokół siebie grupę przyjaciół, którzy - całkiem dosłownie - poszliby za nim w ogień. W końcu to ogień znalazł ich. Bagna, wśród których leżał Trottenburg, znajdowały się w pobliżu terenów zajmowanych przez smoki. Kiedy jeden z nich znalazł miejsce na legowisko w pobliżu wioski, ojciec Ignacego miał obowiązek interweniować. Próba przekonania smoka do opuszczenia leża zakończyła się rozwścieczeniem gada i spektakularnym upieczeniem bohatera w jego zbroi. Następnie smok skierował się do Trottenburga i doszczętnie spalił wieś. Wielu osadników ocalało z pożaru, ale dla Ignacego skończyła się pewien okres w życiu. Zobaczył tyle ognia, krwi i śmierci, że wystarczyłoby na obdarowanie dziesiątek innych kucyków. Zostawił matkę, która przetrwała atak, ale nie chciała opuścić wioski i rannych, i ruszył do Canterlotu, żeby tam prosić Księżniczkę Celestię o pomoc. Jeszcze przed wyruszeniem w drogę, zaczęły się u niego koszmarne sny, w których, co nie jest zaskoczeniem, główną rolę grały ogień i smoki. Księżniczka Celestia nie tylko niezwłocznie wysłała pomoc do Trottenburga, ale też, jako formę odszkodowania za śmierć ojca, zaproponowała ufundowanie Ignacemu studiów na Uniwersytecie Canterlotu, na kierunku, który sam sobie wybierze. Jednorożec wybrał psychologię, licząc, że znajdzie sposób na uporanie się ze swoimi wewnętrznymi demonami. Nadzieje były płonne. Koszmary, mimo prób łagodzenia ich wszelkimi sposobami, tylko pogarszały się, a wraz z nimi - stan psychiki Ignacego. Już po skończeniu studiów - z najwyższymi możliwymi ocenami - jednorożec odkrył jedyny sposób na stłumienie koszmarów - przypadkowo oparzył się przy gotowaniu. Uznał jednak, że ból fizyczny jest łatwiejszy do zniesienia od psychicznego. Po odebraniu dyplomu, na którym znalazło się już jego przybrane nazwisko, Ignacy de Sange wyjechał na zachód, do Celestynopolu, gdzie otworzył własną praktykę. W krótkim czasie znalazł wierną grupę bogatych pacjentów i zarobił wystarczająco, żeby kupić duże gospodarstwo poza miastem. Dzięki jego talentom aktorskim i charyzmie nikt nie zauważał, że jednorożec był już wtedy wrakiem kucyka. Tak jak jego ojciec przed laty, znienawidził ziemskie kucyki (uważał, że tylko przez nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do innych ras tempo przyrostu ich liczebności kucyki musiały kolonizować coraz dalsze, narażone na niebezpieczeństwa tereny). Permanentnie oparzone przednie kopyta ukrywał pod skórzanymi butami. W końcu nadszedł moment, w którym zadawanie bólu tylko sobie przestało odpędzać koszmary. Jego pierwszą ofiarą był bezdomny kucyk ziemny, którego zwabił do gospodarstwa, proponując mu posadę ogrodnika i spalił żywcem. Każde kolejne zabójstwo przebiegało według tego samego schematu. W końcu sprawą zaginięć ziemnych kucyków zajął się oddział Gwardii Królewskiej stacjonujący w Celestynopolu. Po trzyletnim śledztwie strażnikom, dzięki kilku błędom de Sange'a, udało się rozwiązać zagadkę. Ignacy został schwytany i przetransportowany do Canterlotu, gdzie miał zostać osądzony przez Księżniczkę Celestię. Wyrok brzmiał: dożywocie w lochach pod pałacem. Jego cutie mark został wypalony, co jest standardową praktyką, mającą uniemożliwić więźniom skazanym na najcięższe przestępstwa ucieczkę i wtopienie się z powrotem w społeczeństwo. Ignacy de Sange siedzi w więzieniu już od 15 lat, odcięty od świata kucyków. Księżniczka nie spisała go jednak na straty i nieustannie podejmuje próby pomocy nieszczęsnemu kucykowi, na które on sam pozostaje obojętny... ----------- No. Taki tam OCek. Mój pierwszy, więc pewnie bez rewelacji. Miał być mroczny, czy wyszło? Nie mnie to oceniać.
  11. Airlick

    Lunarna Biblioteka

    Skoro Tonight I Shall Be Laughter już jest, to dam jeszcze te: Waiting - dramat, występują Celestyna i Luna. Tematyka nieśmiertelności, ale miliony/miliardy lat w przód. Paint the Night with Stars - też raczej smutne, występują Sweetie Belle i Luna. Oba gorąco polecam.
  12. Ah, machnąłem się. Z dynastii, o której mowa, pochodzi/ło sześcioro władców. Może to pomoże. Dodam jeszcze, że mają trzy lwy w herbie.
  13. Powiedziałbym, że nie. Tylko pięciu władców z dynastii windsorskiej panowało w UK. Ale, geograficznie patrząc, nie jesteś daleko.
×
×
  • Utwórz nowe...