Jeśli jest jedno słowo, którym mogę określić swoje internety, to jest to: STABILNE. 20 minut wcześniej grałem u Miglasa i miałem ~100 pingu bez żadnych ścinek. No sorry, ale to nie była wina mojego internetu. Liczy się odległość od hosta i masa innych rzeczy. Więc w sumie tu nie ma co winić hosta, tylko organizatora - jak jest taki problem, to próbuje się hostować u kogoś innego, a nie "he, he, tylko ty lagujesz, twoja wina" i na siłę grać ten mecz, byle szybciej. Gdybym nie grał ot, tak, jako zmiennik, to po takiej grze bym za ten turniej serdecznie podziękował. Zresztą widzę, że część ludzi podziękowała tak czy inaczej.