-
Zawartość
2133 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
34
Wszystko napisane przez Airlick
-
A dzisiaj obejrzałem nowego "Dredda". I muszę powiedzieć, że pierwej czytając komentarze i oceny w necie, spodziewałem się czegoś gorszego. A otrzymałem kawał solidnego kina sensacyjnego. Naprawdę dobry film. Lepiej nie spodziewać się po nim głębi scenariusza i aktorskich szarż, bo nie o to w nim chodzi - chodzi o pokazanie hektolitrów krwi i złodupności Sędziów, a zwłaszcza Dredda. I to robi bezbłędnie. Jak dla mnie 9/10. A punkcik odejmuję głównie za nadużywanie slow-motion. P.S. Anderson była po prostu śliczna. Ładniejsza nawet od Dany, a to już coś.
-
Chyba się starzeję, bo wcale nie czekałem niecierpliwie na premierę odcinka. Wiedziałem, że kiedyś tam będzie, ale zaskoczeniem przywitałem fakt, że to już w tym tygodniu. Ale po odcinku magia MLP do mnie wróciła. Największą zaletą odcinków był oczywiście Discord - genialnie zrobiony; nie zabili ducha postaci, jednocześnie jasno pokazując, że jest dobrym charakterem. Pozostał trollem, ale pozytywnym trollem. Retrospekcje to cud, miód i orzeszki, w końcu zobaczyliśmy, jak wyglądały te przeszłe zdarzenia. Ciekawe, czy kiedyś pokażą, skąd się wzięły Celestyna i Luna. W końcu rozwinęli wątek Gwardii Królewskiej, me gusta. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie o niej coś więcej, a nie będą tylko statystami grającymi na trąbkach, jak wcześniej. Podobały mi się zmiany w grafice - lepsze oświetlenie, zwłaszcza było to widać w sali z witrażami. Ładne tła były. No, ale grafika poprawia się z sezonu na sezon, więc można się było tego spodziewać. Wady? Tradycyjne przaśny humor Pinkie, ale ja go nigdy nie trawiłem i trawić nie będę. W porównaniu z humorem Discorda to wszystko, co robiła Pinkie, mogłoby zniknąć i nikt by nie zauważył straty, ale znowu - tak było od początku i zostanie. Cóż, serial dla małych dziewczynek.
-
Głównie woda niegazowana, poza tym cola albo sok pomarańczowy. Od święta napiję się herbaty, a z kawą mam do czynienia tylko wtedy, kiedy robię ją gościom.
-
Zaiste. Oczywiście, oficjalnie była faraonem, ale biorąc pod uwagę, że władcy z dynastii założonych przez diadochów Aleksandra zwykle zachowywali odrębność od kultury i zwyczajów ludów, którymi władali, wg. mnie tytułowanie jej królową ma więcej sensu. A teraz łatwe: dowódca obrony twierdzy Verdun.
-
Najwięcej grałem chyba w Vice City - najlepsza fabuła i najlepszy klimat. Przynajmniej do GTA V, w które jeszcze nie grałem, ale wygląda, że może być jeszcze lepsze. W czwórce nie podobał mi się model jazdy. Niby to samo, a jednak inny i gorszy.
-
Obchodzisz ją dokoła 3 razy, dmuchasz w rurkę, pocierasz szmatką i wypowiadasz życzenie.
-
A co jeśli wam powiem, że idziecie w zupełnie złym kierunku? Postać jest BARDZO popularna w popkulturze. Myślałem, że wyraziłem się jasno.
-
Fa-bu-lous!
-
Twoje uczynki napełniają mnie dumą, Kath.
-
Nie będzie to pierwszy odcinek o kucykach-superbohaterach, prawda...? Tak jakby był już taki odcinek o Mare Do Well, i wątpię, żeby ten bardzo mocno się różnił. Na fali popularności ekranizacji komiksów Marvela i DC trudno się dziwić, że i w MLP pojawi się do nich nawiązanie - tym bardziej, że nie będzie to pierwszy raz.
-
Czyim siostrzeńcem by nie był, jedno jest pewne - chodziło mi o niego. Królowa, która chyba najczęściej pojawiała się w filmach - i nic dziwnego, bo jej losy mogą fascynować. W każdym razie, marnie skończyła...
-
Oj, nie zawsze. Cieszę się, że się podobało.
-
O, jednak ktoś przeczytał.
-
W istocie. Bohater prawdopodobnie najsłynniejszej pieśni rycerskiej, także postać historyczna.
-
Zwykłe bzdury i spekulacje, Hasbro nie zarżnie szybko kury znoszącej złote jajka.
-
To Xbox ma jakieś godne uwagi exclusivy poza Halo? W każdym razie, gdybym kupował konsolę, to na pewno kupiłbym PS3 - The Last Of Us...
-
Dzisiaj obejrzałem "Pacific Rim". Wrażenia? Tak bardzo na plus. Można się czepiać głupoty scenariusza (tak, tak, 2 śmigłowce przenoszące mecha ważącego kilka tysięcy ton, tak bardzo prawdopodobne ), ale nie można odmówić filmowi, że daje czystą radochę. A grafika (bo ciężko nazwać to tylko efektami specjalnymi) jest po prostu piękna. W kategorii filmów, w których chodzi tylko o rozwałkę - 10/10. Ale lepiej nie traktować go poważnie, bo można się rozczarować. Bardzo fajny odmóżdżacz.
-
Tak. Co odbywa się na załączonym zdjęciu?
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Zaiste, uratowała już miliony istnień, strach pomyśleć, co by było, gdyby była trudniej dostępna. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
To przykra sprawa. Proszę, powinno ci ulżyć. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
IMO po prostu masz o coś ciężki ból dupy. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Szkoda tylko, że w Tribunalu już od dobrego roku nie ma żadnych nagród za udział, właśnie dlatego, że na początku 95% spraw było automatycznie punishowanych. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Tak, tak, Tribunal banuje za nic, szkoda tylko, że mi grożą reportami w co drugiej grze i jakoś od pół roku nie miałem żadnego warna, a co dopiero bana... -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
To chyba nie za dużo grałeś w te gry. Gatunek MOBA jako całość jest wylęgarnią gimbazy i toksycznych graczy. -
Kiedy grałem w WoWa, miałem w gildii małżeństwo Araba i Szwedki, którzy poznali się właśnie w tej gildii. To było już z 6 (chyba) lat temu, a od kilku lat z nimi nie rozmawiałem, ale dopóki nie zerwał nam się kontakt, to wyglądało na to, że bardzo dobrze im się układa. Nawet zapraszali nas na ślub i parę osób faktycznie pojechało, ale tłuc się do Libanu w wieku 16 lat raczej było niemożliwością. Ale przynajmniej odegrałem świadka na jego wirtualnym weselu. W każdym razie tak, ja wiem dzięki temu, że znajomość internetowa może się przerodzić nie tylko w znajomość w realu, ale nawet miłość. Jak ze wszystkim, potrzeba tylko - albo aż - szczęścia.