Skocz do zawartości

Gryfeł

Brony
  • Zawartość

    176
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Gryfeł

  1. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Jest. Jest budyń lub kisiel?
  2. Zabieram się na kurs spadochronirstwa. Są tego dwa plusy - jeden, to rozrywka, a drugi - nigdy nie spadnę, bo mam skrzydła w razie czego!
  3. Ja powiem tyle - jeśli zależy Ci na grafice, kup Ratcheta na PS4. Ale jeśli nie, to Ratchet 1 to ta sama gra. Ja uznałem, że oleję najnowszego Ratcheta, bo po co zaprzatać sobie głowę remakiem? Obecni jestem w posiadaniu tylko HD Collection, czyli przepisanych z PS2 gier na PS3, czyli trylogia. Resztę mam zamiar dokupić kiedyś, ale najpierw mam zamiar pograć setki razy w dwójkę. Obecnie jestem w NG+ w jedynce. Widać jak bardzo seria z jedynki w dwójce się rozszerzyła. Bo tam jest udoskonalone wszystko. Jako, że już po jedynce jestem, to mogę zaliczyć ją do gier znanych. Trójka na razie jest mi obca. Mam zamiar grać tylko w części stworzone do PS3 (w tym te przeportowane z PS2), bo PS4 nie kupię, no way. Mam pytanie do kogoś, kto zna się w temacie - czy to efekt autoperswazji, że jak przychodzę do danej planety któryś raz, to jest ona dużo łatwiejsza? Wiem, że niektóre potworki znikają itp, ale nie wszystkie. Poza tym jak gram w NG+ to te same mapy od początku są banalnie proste. Czy to może dlatego, że Tesla Claw jest takie op? Czy to ja nabrałem skilla przez te kilkanaście godzin gry? Serio nie wiem :O Nie no... nie grałem w to przecież aż tak dużo, żeby nabrać jakiegoś super doświadczenia. Jeszcze wczoraj narzekałem na Ratcheta 1 Właśnie z powodu ciężkiego sterowania i zbyt trudnych przeciwników. Serio., niektóre sytuacje były mega trudne, a teraz nie są. Co jest grane? Jeszcze wspomnę o tym, że złotych broni raczej nie kupię. Raz, że zbieram na RYNO, aby RYNO 2 mieć darmowe w dwójce, a dwa, zbieram na inne bronie w wersji podstawowej, których jeszcze nie mam w jedynce, aby je także móc otrzymać bez wydawania kasy. A jak tylko tego dokonam, to gram od razu w Ratcheta 2, bo to na niego czekałem Ale chciałem zaliczyć jedynkę
  4. No więc zdziwiło mnie, że nie ma tematu o Ratchecie!! Jest to jedna z moich NAJulubieńszych gier. Krótka historia: Poznałem dzięki kuzynkowi, który dostał PS2 na urodziny czy święta i wtedy Ratcheta 2 dodawali i zacząłem w to grać. Potem mi się spodobało. Zacząłem maniaczyć. Potem pożyczyłem od niego PS2, a ze bez memorki, to graliśmy z siostrą w nocy i zostawialiśmy konsolę włączoną do rana xD I staraliśmy się jak najwięcej przejść. Przechodziłem tę grę miliony razy. I to w NG++++++++++. Początkowo grindowałem i zbierałem wszystkie bronie, ulepszałem wszystkie, potem do mega i ultra (czy jak to tam brzmiało). Wszystkie XDDDD Jestem głupi. Robiłem wszystkie skillpointy i jednego z dźwigiem NIGDY nie mogłem zrobić, bo zawsze omijałem go, a jak już wracałem dot ego miejsca, to wykonanie go było awykonalne. Lol, ale głupi dobór słów. A obecnie grywam w jedynkę, bo od zawsze chciałem. Ale niestety jedynka to okropność w porównaniu do dwójki. Ogólnie gdyby nie to, że to z R&C, to pewnie nigdy bym nie zagrał, bo gra cienka. Okropne sterowanie, brak strafów(!?!?!?!), a te co są, są bezużyteczne, celowanie z broni jest !@#$%^&, nawet z Lancera... eee Blastera. Przeciwnicy są zbyt mechaniczni. A ciężko ich ominąć. W dwójce przeciwników w cięższych sytuacjach, dzięki lepszemu sterowaniu, szło pokonywać. Plus sama gra jest o wiele bardziej rozbudowana. Lepszy pomysł na exp, upgrade życia i broni. Plus to, że przeciwnicy stają się silniejsi, a nie tylko zmieniają szyk ataków. Chociaż trochę trzeba dogrindować na armora czy coś. R&C2 był bardziej frustrujący, ale pozytywnie. Bo gra była ciężka, ale nie wkurzająca jak jedynka. Lubiłem robić sobie Mini Nuka już w pierwszej planecie (czyli drugiej lokacji). No i lokacje były ciekawsze w dwójce. Chociażby ta planeta z Megacorpem. Tresspaser z jedynki jest OKROPNY. Infiltrator czy jak to tam się zwało + to drugie z dwójki były lepsze. Nawet jak wkurzały. Ale w tym ekranie z jedynki, to dostaję oczopląsów. No i arena w jednej z pierwszych i późniejszych planet A także wyścigi były ciekawsze i bycie dużym Clankiem. W jedynce wyścigi są zdałnione. No i te golden bolty. Jestem prawie na końcu gry (tak myślę), a tu nic nie mówią o co z nimi chodzi. Co prawda w dwójce było podobnie... ale jakoś te goldeny mi się nie podobają. Może dlatego, że są czasem absurdalnie łatwe, a niekiedy absurdalnie ciężkie do zdobycia? I nie chodzi zawsze o skill, tylko o frustrację. Aaaa, a statek w kosmosie z dwójki to kolejna epicka rzecz. Chociaż walka ze Skwarkiem (:DDDDDD) mi się podobała. Znaczy, jedynka ma dużo ciekawych rzeczy, ale dwójka bije ją na głowę i sterowanie nie jest w niej przeciwnikiem. Dwójka wydaje mi się takim The Sims 3 w porównaniu z The Sims 1. Jedna rodzina, jeden dom a tu całe miasto i to jeszcze w czasie rzeczywistym i możesz zmieniać rodzinki. Tak rozbudowali ją mocno. Znaczy R&C1 i tak ocenię wysoko. Porównując to do dzisiejszych gier: 100/10. A tylko do dobrych: 7-8/10. Jest na pewno wyróżniającą się grą, bo nie jest krótka, prosta i mało rozbudowana. A dzisiaj głównie takie dostajemy. Przygodowa gra, która do pięt nie dorasta takim grom jak Spyro czy Ratchet. Dlatego R&C 1 to gra, którą i tak polecę każdemu. Nawet mimo tego, że narzekam. Bo to takie narzekania fanowskie. A nie antyfanowskie Innych nie grałem. Trójkę mam, bo zakupiłem trylogię HD. Nie mogę się doczekać przejścia jedynki i zaczęcia dwójki, bo zamierzam przejść ją co najmniej 3 razy, a pewnie i więcej. A że mam swoje ulubione bronie, to tym razem nie będę kupował wszystkich Ale 100% skilli, platinium boltów, upgradów statku itp mam zamiar zrobić. I wszystkie areny. Bo ja jestem gościem, który lubi wyzwania. W sensie takie "zrób to na sto procent". Speedruny są nie dla mnie, bo ja lubię każdego pojedynczego przeciwnika zabić. Jak mam możliwość ominięcia, to nie omijam Dlatego też sprawia mi przyjemność takie zbieranie skillpointów czy areny w dwójce. W trójkę nie grałem, jak można się domyślić, bo napisałem, że tylko dwójkę, a jedynkę dopiero przechodzę. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobra jak jedynka, ale żeby sterowanie miała takie jak w dwójce. A jak będzie lepsza od jedynki, to będzie jeszcze lepiej. Bo przypominam, że jedynka jest dobrą grą i za taką ją uważam
  5. Gryfeł

    GTA (seria)

    Zacząłem od trójki. Ale zanim zacząłem grać na poważnie minął długi czas. Więc będę pisał historię swojego GTA-owego życia, tzn. kilka razy wspomnę te same tytuły. GTA 3 to dla dzieciaka z podstawówki był wtedy przełom. Bo po pegazusie takie coś to było cudo. Rodzice zawsze byli mocno przeciwko, bo zabijanie, bo to, bo siamto. W sumie w tej grze brałem auta i jeździłem po mieście. Zabijałem, ginąłem. I te zdałnione ginięcie od wody :DDDD Nigdy nie grałem dla misji. Potem wyszło Vice City. Nazywałem to GTA 4, bo byłem przekonany, że to czwórka, skoro jest po trójce. W tej grze robiłem misje z kuzynką, bo w sumie to ona miała, a nie ja. Każdy chyba pamięta wkurzającą misję z mini helikotperem, nie? Ale też jednak 90% to była gra na kodach z życiem itp. Tak jak w trójce. Ale misje niekiedy się robiło + doczitowywało zdrowie czy coś jak trzeba było. Nazywaliśmy wtedy gości Adlerem, Cyckiem i jeszcze kimś tam. Bo te ikonki na mapie miały jedną literkę, a że nikt z nas się fabułą nie interesował... Potem wyszedł GTA "5", tzn. San Andreas. Piątką go nazywaliśmy. Jak się dowiedziałem, ze jest tam jetpack i tyle epickich rzeczy, to nie mogłem uwierzyć. Nie pamiętam czy już w VC, czy dopiero SA było pływanie, ale wiem, ze z opowieści kuzyna wszystko mnie ekscytowało w tej grze. Też gra na czitach + niekiedy robienie misji. Ale rozbudowany ten świat był bardzo. Jeszcze gdzieś przewinęło się GTA 2. Wtedy... NIE SPODZIEWALIŚCIE SIĘ - na czitach łaziłem i ginąłęm szybciej niż noob w Dark Souls. Dwójka to było co innego. Pod każdym względem. Raz próbowałem grać dla misji, ale nie wiem co było potem. Nie doszedłem daleko. Potem zaczęło się granie w SA normalnie. ZERO CZITÓW. Gra jest prosta, zwłaszcza, że glock to najpotężniejsza broń i sama strzela headshoty. Mistrzem strzelców nie jestem, więc jak broń zalicza mi heada, to super Zwłaszcza, że wystarczyło kampić pod domkiem i zabijać policjantów i miało się free guny. Potem było to: Najgorsze było load, obstawiaj 4, przegraj, load, obstawiaj 4, przegraj i tak bilion razy aż trafię Ale potem kasy było tyle, że na wszystko starczało Ale grałem tak, że zawsze loadowałem grę jak zostałem zabity lub złapany. I zaraz usłyszycie najlepsze. Kojarzycie ostatnią misję z SA? Ona ma 3 etapy. Znajdź Big Bo...Smoka i go zabij. Ucieknij od palącego się budynku. Jedź gdzieś tam. I ja ogółem z pierwszym nie miałem dużego problemu. Z drugim... trochę. Zwłaszcza, że dym lagował mi grę mocno. Potem pobrałem pacza go usuwającego. Ale niekiedy ginąłem. W trzecim etapie też jak doszedłem parę razy, to szybko przegrywałem. Dopóki nie przeczytałem, że ta misja jest 3-etapowa i nie trzeba zaczynać od samego początku *fejspalm* A ja głupi loadowałem za każdą przegraną :DDDD Koniec historii, lubię GTA. W V grałem, ale nie czuję jakoś tej gry. Za bardzo nowoczesna. Straciła swoją unikalność wg mnie a stała się kolejną kopią CoDa czy BFa. Nie warto zostawiać w tyle to, co swoje, aby skopiować czyjś pomysł. Niestety R* to zrobił. Owszem, da się tam niby to i siamto robić, ale sama mechanika jest za bardzo identyczna do innych gier.
  6. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Nie ma i w sumie to chyba nawet lepiej ;p Jest cola? Jakiegokolwiek typu. Pepsi, Coca-Cola, Hop Cola a nawet Nuka Cola
  7. Gryfeł

    Half - Life (seria)

    EDIT: Pre scriptum: Aaaa, zobaczyłem, że inni oceniają poziom trudności. Owszem, Half-Lify nie należą do gierek trudnych. Ja lubię przechodzić dla samego przechodzenia. Zwłaszcza, że lubię tę prostą fabułę, coś mnie ciągnie do jazdy tym zbugowanym autem po pustyni, czy przedzierania się przez Nova Prospect z wkurzającymi przeciwnikami etc. Dla mnie ta gra to nie wyzwanie. Ale ja lubię grać każulowo. A jak chcę trudną grę, to odpalam Rockamana na NESa, a nie dzisiejsze proste gry ^^ (Dark Souls, swoją drogą, należy do średnich gier jeśli o poziom trudności chodzi, starsze gry były cięższe, ale jest w nim wiele trolli-niespodzianek + nie ma samouczka, dlatego wiele osób uważa tę grę za ciężką, bo nikt ich za rączkę nie trzyma) Grałem w: Half-Life Half-Life: Opposing Force Half-Life: Blue Shift Half-Life 2 Half-Life 2: Episode One Half-Life 2: Episode Two Black Mesa Czekam na trójkę i mam nadzieję, że wyjdzie, ale w odróżnieniu od psycholi fanatyków, nie spodziewam się gry boskiej i perfekcyjnej. Dlatego nie będę rozczarowany, jeśli gra będzie dobra, ale nie taka, jak sobie wymarzę. Będę rozczarowany tylko, gdy będzie słaba. Ale ludzie sami stawiają pod sobą pułapki - jestem na 100% pewny, że będzie hejt na HL3, nawet jeśli będzie dosłownie bilion razy lepsza od dwójki. Bo nigdy nie będzie idealna. Żadna gra nie jest. Niestety w Decaya nie mam jak zagrać. Jakby zrobili ją na PC, byłoby fajnie. Siostra ma PS3, ale na PS3 tego nie ma... nie wiem czemu nie zrobili remake'a, jak chociażby Ratcheta. Ogólnie lubię wszystkie ww. gry. Każda jest epicka na swój sposób. A to, jak można w jedynce i dodatkach zobaczyć Gordona Freemana z boku jest naprawdę świetne. Słyszenie w radiu Shephardem tego, co Freeman słyszał uciekając przed Gargantua :DDDD Albo widzenie bodajże Barneyem jak niosą Gordona do zgniatarki. I ten humor. Brakuje mi jednak snajperki w jedynce. Jest jedynie w OF, ale kusza to niestety nie to samo. Nigdy nie pamiętam co w której jest, poza podstawką (mówię o jedynce), ale lubię tego potwora na wzór macek, które trzeba było w podstawce podpalić. Tego gdzie trzeba było latać do kilku pomieszczeń aby włączyć to i owo aby ostatecznie go wyeliminować. Najlepsza broń to hivehand. Nieskończona amunicja + duży dmg. Jak tylko go dostaję, nie używam praktycznie żadnych innych broni. Poza oczywistymi typu RPG, granaty, c4 etc. Bo te bronie są taktyczne, a nie do zabijania kogokolwiek. Nie przepadam za gluonem ani tauem. A może to dlatego, że boję się, że to za op broń i że amunicja mi się skończy i gdy będę chciał, to zabraknie ammo... i w konsekwencji nie używam w ogóle :DDDDD Black Mesa jako remake HL jest świetny. Ale nie idealny. Nie za taką cenę. 20 euro? Jak ja za 10 bodajże mam pakiet oryginałów. Jak nie mniej. Kupiłem chyba w promocji BM, grało się fajnie. Ładna grafika, nie jest to kopiuj wklej, tylko stworzony świat na nowo, np. różnią się niektóre miejsca i zagadki. Przykre jest to, że nie ma jeszcze XEN a robią tego rimejka bodajże od 15 lat czy coś takiego. Początkowo był to mod (którego nawet kiedyś pobrałem, ale nie działał), po paru latach widzę, że jest jako gra w bibliotece steam. Potem kupiłem. Wszystko jest na plus, 10/10 nawet... ale cena za wysoka + niedokończona gra od LAT. A w Xen jest najmniej do roboty... więc zrobienie całego Xen to mniej niż stworzenie jednego poziomu z poprzednich rozdziałów. Dwójka to już zupełnie inna gra. Łom jest raczej taki ogólny, ale za to nie zabijesz nim nikogo w stylu żołnierzy. Za to Manipulator Pola Energii Punktu Zerowego jest op. Uwielbiam go używać w Ravenholmie. Ale pod koniec shotgun się przydaje. Zrobiłem osiągnięcie, ale od fast zombie wkurzało to... bo serio... ich nie łatwo na dachu zabić piłą tak, żeby nie spadła -.- No i w ogóle inny klimat gry. Katatrofa w laboratorium, obcy i taki horro trochę. A w dwójce to postapo, rebelianci, walka z żołnierzami, w tym wypakdu z kosmosu. Nawiązania do Portala w grze fajne ^^ I do 1 części. Bronie są ciekawsze, bardziej ogólne. A nie jakieś dziwaczne kosmiczne. Jakbym miał wybierać, to dwójka ma lepsze bronie. Chociaż jakbym dostał hivehanda w HL2... Nieeee, byłby zbyt op, serio. Chowasz się za murem i strzelasz naprowadzające strzały? Lubię w Epizodzie pierwszym ten rdzeń. On jest taki przepiękny No i vortigauntów jak używają vortesencji. A, a skoro o fioletowych vortach mówię, to warto wspomnieć o G-manie, który w każdej grze się epicko pojawia HL jest jedną z moich ulubionych gier. W takim stopniu, że od czasu do czasu do niego wracam. A są gry, które są fajne, ale zagram tylko raz i nie wrócę. Co do trójki, chciałbym aby była jak najbardziej podobna do dwójki. Nie potrzeba tutaj żadnych mega nowości. Owszem, jakieś innowacje się przydadzą, ale żeby nie zmienili gry w CoDa, tylko pozostali przy swoim. Nie lubię tych zbyt skomplikowanych gier FPS za to, że mają ZA DUŻO NIEPOTRZEBNYCH opcji. Jak czołganie się, wychylanie itp. Po co to? W HL wystarczy mi klasyczna mechanika Gordon to nie Snake, że ma się czołgać. Ale dobra... w sumie to nawet nie wiem co bym chciał od trójki. Przede wszystkim tego, żeby wyszła. A jak ją zrobią, to zależy od nich. Ufam Valve, że zrobi dobrą grę. Bez względu na to czy będą te elementy o których wspomniałem, czy nie. Może zrobią to w taki sposób, że się przyda. Ale Gordon + Alyx + vorty + headcraby + wentylacyjne kanały -> to musi być! A skoro to będzie kontynuacja Ep2, to na pewno jeszcze Kombinat coś będzie próbował kombinować.
  8. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    (Dalej nie wiem co to cne ) Jest Jest rodzeństwo?
  9. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Nie za bardzo zrozumiałem odpowiedzi xD Eeem, taj myślę... Jest ciasto?
  10. Gryfeł

    [Zabawa] X czy Y

    Cydr to bardziej szampan/wino niż piwo Smakuje jak szampan jabłkowy tak w skrócie ;p Oczywiście, że snajper. Nie bez powodu w każdej grze używam snajperek, jeśli takie są. W Crysisie, Borderlands. Tylko w CSie nie używałem, bo rl ludzie są za dobrzy xD Cebula czy czosnek?
  11. Gryfeł

    Borderlands (seria)

    Ja chcę od siebie powiedzieć kilka słów. CHAPTER ONE: THE STORY Niedawno pogodziłem się z przyjacielem, z którym nie odzywaliśmy się przez długie miesiące, a właściwie około rok. Po jakimś czasie pisze do mnie: "Chcesz, żebym Ci kupił Borderlands 2? Bo są teraz w promocji. Zagralibyśmy razem". Ja takie... eeee... Borderlands? Zawsze chciałem to wygrać, ale wydawała mi się ta gra niefajna. Myślałem, że to FPS online typu CS, CoD itp. No i ta oprawa graficzna, która mnie odrzucała. Ale powiedziałem, że sprawdzę o co biega, zobaczyłem filmik, przyjaciel też mnie poinstruował, że to takie FPS połączone z RPG, że są skille, drzewka itp. Zaciekawiło mnie to. No i od tego czasu gram. CHAPTER TWO: ANOTHER SEQUEL AS A FIRST PLAYED GAME Wiele gier zaczynałęm od dwójki, nie wiem czemu, ale tak jakoś wyszło. Ratchet & Clank, Jak & Daxter, Tomb Raider II, Crysis 2 i mnóstwo innych. Znowu i tę grę zacząłem. Nie znam dokładnie historii z Borderlands 1, więc na razie gram dwójkę. Chcę przejść i na pewno nabędę 1, TPS i 3 gdy wyjdzie (a ma podobno być w 2017 roku). Gra z perspektywy jedynie dwójki jest bardzo fajna, humor, rozgrywka itp. Ale... nie wszystko jest takie kolorowe. CHAPTER THREE: THERE IS TOO MUCH (USELESS) GUNS! Niestety, ale w dwójce NIE PODOBA MI SIĘ TO, że bronie są tak zróżnicowane. Jest ich może milion, ale z tego 95% to kiepski szajs. Natrafić na coś, co rzeczywiście się nada jest ciężko. Zarówno fioletowe, jak i pomarańczowe bronie są po prostu słabe. A wydawałoby się, że mają być najlepsze. Są wyjątki, ale naprawdę ciężko trafić. No i minusem jest to, że te bronie mają poziom. Zdobyłem Firehawk shielda na 9 lvl... który był epicki. Problem w tym, że na 20 przestał mieć jakikolwiek sens. Shield pomarańczowy, a mimo to bezużyteczny. Skoro dali w grze eridiium, mogli zrobić lvl-up gear w black markecie. Bo myślę, że wiele osób by na tym skorzystało. Ja rozumiem, broń od x poziomu, że musisz na nią zasłużyć, ale nie tak, że jak zdobyłeś za szybko, to już źle. Gra kara tych, którzy za szybko ją przechodzą, dając im niższy poziom teoretycznie mogących być dobrymi itemków. Słyszałem, że w 1 bronie są o wiele lepsze. Mam taką nadzieję. Jackpoty dla łapania itemków się nie opłacają. Prędzej po to aby szybko nafarmić eridium. Ale można to zrobić na Bad Mawie pokonując go cały czas i wychodząc z gry, a potem kontynuując i ma się eridium w nadmiarze. Ale lubię się w te jackpoty bawić, bo są po prostu fajne. Ale nieużyteczne do farmienia broni. Jeszcze jeden minus itemków pomarańczowych... czemu ich levelowanie kończy się na bodajże 21, a potem dopiero od 40-50 się kontynuuje? Masz 30 lvl i na co Ci teraz itemek pomarańczowy z lvlvem 21? Bo te parę leveli to BARDZO DUŻO. Lepsze są tutaj już bronie fioletowe, a nawet niebieskie, bo zwyczajnie skalują się do Twojego poziomu. CHAPTER FOUR: SKILLS, NO, I MEAN SKILL TREE, NOT YOUR SKILL Drzewka umiejętności są epickie. Najbardziej mnie cieszy to, że postacie między grami są RÓŻNE. To jest to, co najbardziej mnie jara w Borderlands. Patrzyłem sobie na skille np. Claptrapa czy Jacka. Staram się naprawdę zagrać każdym. A poznawanie nowych postaci mnie ekscytuje. Może są niektóre podobne, ale nie do końca. Bardzo chciałbym zagrać Lilith i Mordecaiem. Nie wiem dokładnie co Brick i Roland mogą, więc na nich hajpu nie mam, ale na 100% nimi też zagram. CHAPTER FIVE: YOU ARE USELESS Niestety bardzo mnie smuci jedna rzecz - bezużyteczność melee buildów. Zero na melee buildzie może pozabija sobie kilku bandytów, ale już z robotami, które wybuchają czy bossami i silniejszymi postaciami (jak badassy chociażby) będzie miał problem. Krieg ginie jak szalony, że porównując do Gaige, to Flynta nie mogą za nic pokonać, a Gaige pokonałem myśląc o migdałach. Bo Deathtrap sobie zrobił to za mnie. Różnice między postaciami są za duże. Jak na razie to Gaige wydaje się najsilniejsza, Mayą nie grałem, a podobno też jest op. Zero leży po środku, ale właściwie na solo grę nie ma co go brać. Bo melee build jest bezużyteczny na bossów. A sniperowski jest bezużyteczny na wszystko, bo nie powiesz przeciwnikom, aby na Ciebie się nie rzucali. Za to Krieg wydaje się takim low-endem. Jeszcze jest Axton. On... no daje sobie radę i w ogóle, działko jest fajne, zwłaszcza, że można je zabierać. Ale z tego co słyszałem, skaluje się za słabo w późniejszym etapie gry i jest znowu za słabe. A bez działka Axton nie wyróżnia się z tłumu. Myślę, że powinni jednak dać jakieś bonusy lepsze dla melee postaci. EPILOGUE No i to by było na tyle. Borderlands jest bardzo fajną grą, zarówno jak grasz samemu, jak i z przyjaciółmi. Niestety w dwójce problemem są bronie i bezużyteczność niektóych postaci w niektóyrch warunkach. Bardzo podobają mi się easter eggi, humor itp. No i fabuła nie jest byle jaka jak w znacznej większości gier. A, i zapomniałbym. KTO WYMYŚLIŁ TAK WIELKI PODATEK OD ŚMIERCI!?
  12. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Nah. Ale jest herbatka ^^ Jest Ratchet (Z Ratcheta i Clanka)?
  13. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Na moich gryfich szponach ^^ Jest jakaś stara kaseta VHS/magnetofonowa lub nawet starszego typu?
  14. Pooglądasz ze mną niebo? Dzisiaj krwawe zaćmienie.
  15. Nie. Bo technologia ogłupia ludzi. Ale samą w sobie tak. Tylko gdyby szła w lepszym kierunku jakimś. Np. pomaganie w leczeniu? Zamiast zarabianiu grubej kasy i robieniu z kupujących idiotów. Lubisz architekturę? To, jak budynki są zbudowane? Swoją drogą kiedyś miałem coś takiego, że jak patrzyłem na ciekawy element budowli jakiejś, to już to przerabiałem na "jak to zrobić w The Sims"
  16. Gryfeł

    jest czy nie ma?

    Nah, ale mam taki fejkowy kryształek na łańcuszku, który jest za mały (łańcuszek ;p) Jest miód?
  17. Gryfeł

    [Zabawa] X czy Y

    Z dwojga złego wolę wino. Szlachetniejszy alkohol, a nie do chlania i upijania się. Chociaż bywa, że i tego się używa do tego celu. Piwo czy cydr?
  18. Gryfeł

    [Zabawa] X czy Y

    Beerus Ten, kto wpadł na pomysł zrobienia egipskiego boga w Dragon Ballu jest geniuszem! Kocham egipską mitologię Samochód czy rower?
  19. Nie cierpię. Ej, a co to zima? Lubisz klaunów?
  20. No chodź, słodziaku... chętnie bym Cię schrupała...
  21. Chciałbym, ale nie umiem ._. Lubisz robić dowcipy lub jakieś kawały innym?
  22. Czemu moje oczy są czerwone jak krew? Zaraz się przekonasz... :>
×
×
  • Utwórz nowe...