Skocz do zawartości

Clouds Slasher

Brony
  • Zawartość

    152
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Clouds Slasher

  1. -Corrie -rzekł cicho, spokojnym głosem Darknessa (hej! mimo klocowatego ciała, ten ogier ma świetne struny głosowe!) -Jeśli się nie mylę, jesteś tu jedyną osobą, która może mieć jakikolwiek wpływ na Darknessa. Sądziłem że.. może to i głupie.

    Clouds spojrzał na plecy Corrie.

    -Sądziłem że możesz mi pomóc dogadać się z tym osłem, ale widzę że on nie potrafi dogadać się nie tylko ze mną. Wybacz.

  2. -Wybacz że tak znienacka, ale zauważyłem że się na mnie gapisz.

    Clouds wskazał ruchem pyska na Darknessa w jego ciele i zachichotał pod nosem.

    -To znaczy, wiesz.. W tamtym ciele żołądek stawał mi do góry nogami na widok klaczy, wiec skoro mam okazję nie mdleć na widok czyjś oczu to korzystam. Nie chcę być nachalny, ale.. podobam ci się? -zapytał ogier -A raczej mam na myśli Darknessa. Lubisz go, prawda?

    //przepraszam za literówki, ale trudno jest trafić w litery męskimi palcami w klawisze qwerty na ekranie dotykowym małej komórki

  3. -Jun! -jęknął Clouds i aż przysiadł z wrażenia na ziemi. Jej fioletowe oczy były.. Weź się w garść idioto! Nie jesteś w swoim ciele i dajesz się ponieść wyobraźni! To żołądek tamtego pegaza obracał ci się we wszystkie kierunki, kiedy tylko któraś raczyła na ciebię spojrzeć! Teraz zostawiłeś wszystko co miałeś więc skup się na zadaniu! Masz odzyskać ciało, bo w tym klocu nawet nie zdołasz tknąć ojca kopytem!

    -Umm.. Jun? Odłużmy zaloty na później, kiedy ta zebra odda mi moje ciało, dobra?

    Kuc wstał i dalej podążał w milczeniu przed siebię.

  4. -Gdy odzyskam skrzydła, zabiorę cię tam.

    -Powiedział pegaz uwięziony w ciele kuca ziemnego i wskazał na chmury, które ledwo było widać spomiędzy szczytów drzew. -Rzucisz jakieś zaklecie, ja rozłorzę koc i zrobimy sobie piknik. Nikt nam nie bedzie przeszkadzał, co ty na to?

    Clouds uśmiechnął się szeroko i szturchnął klacz łokciem.

    Coś obiło mu się o zadek. Spojrzał w tamtym kierunku i urzał swój ogon.. a raczej ogon Darknessa, który był stosunkowo odmienny od jego własnego.

    -No nie! I ty przeciwko mnie?! -zawołał na ruszający się mimowolnie ogon.

  5. -Kurczę mała! Sorka, ale w tym przeciwieństwie meskiego ciała nie wiem czy czuję jeszcze popęd do klaczy. -szepnął i uśmiechnął się złośliwie, po czym rzekł już głośno -To nie jest tak, że nie chcę się z nim zaprzyjaźnić. To on wszystkich od siebie odpycha. Może rzeczywiście coś źle zrobiłem ale nie mogę wytrzymać tych jego wypowiedzi, jakie to jego ciało jest wspaniałe bo rzuca patykami, a moje jest do niczego bo ma wspaniałe kończyny lotne. Tak po prawdzie to nawet nie mam zielonego pojęcia jak on chwyta ten cały łuk dwoma kopytami! Przecież te kończyny wcale nie są chwytne i trzeba się nimi opierać o ziemię, aby się nie przewrócić.. swoją drogą, całkiem nieźle znosi zmysł pogodowy. Ja bym chyba oszalał gdybym nie był przyzwyczajony do tych wszystkich informacji i temperaturze i wilgotności.. brakuje mi tego.

    Clouds otarł się subtelnie o Jun, aby nie zwrócić na siebię uwagi Darknessa, który byłby zły. Brakowało mu jego ciała i jeśli wróci do niego, już nigdy się z nim nie rozstanie!

    -Przytulił bym cię Jun, ale sama wiesz..

  6. -Powiedział kuc, od którego zależy mój sens życia.. -mruknął Clouds, ale w duchu cieszył się że Darkness nie jest jednak takim egoistą za jakiego go uważał. Widząc jak pomaga pokrzywdzonej klaczy żałował, że ich znajomość nie rozwinęła się najlepiej.

    -Coś mówiłaś Jun? -zapytał zwracając się do przyjaciółki -Na pewno nic ci nie zrobił ten potwór? (Nie mam na myśli jego).

    Ostatnie zdanie wyszeptał jej do ucha, wskazując dyskretnie kopytem na swoje ciało.

    Niespodziewanie coś zwróciło jego uwagę.

    -Green? Czemu idziesz sama? Przyłącz się do nas i pooglądaj otaczające nas drzewa! Nie często wedruje się w głębi mroku, lasu Everfree.

  7. -Wara od moich skrzydeł, Kołczanowy, albo ci tylnie nogi z tyłka powyrywam! Nie dbam o to jak bardzo by to mnie bola..

    Nagle wpadła na niego jakaś obca klacz, przewracając go na ziemię. Ogier posłał jeszcze ostatnie wrogie spojrzenie w kierunku samego siebię i spojrzał na klacz.

    -Umm.. nic ci się nie stało? -zapytał cichym głosem.

    Nie możesz napisać, że ona na ciebie wpadła. Możesz napisać, że ty w nią wpadłeś. Ingerujesz w cudze postaci, Clouds.

    ~KreeoLka

    Napisałem że wpadła, bo post wcześniej sama to napisała. Pozdrawoam czytających spam :*

    No rzeczywiście, sorry. :rainderp:

  8. -To.nie moja wina.. -mruknął Clouds pod nosem. -To to ciało jest do niczego.

    Kuc nadal kulał na tylnie kopyta ale już nie tak bardzo jak kilka gidzin temu. Zaczął przyzwyczjać się do wagi, co jednak mimo wszystko średnio mu się podobało.

    "Jeśli przywyknę do tej wagi, będę miał problem z lataniem! Nie chcę już tego ciała!"

    -Wszysko w porządku Jun? Nic ci się nie stało? -zapytał z troską w głosie.

    Nagle coś go zaczęło zastanawiać. Dlaczego Chimera uciekła? I dlaczego czuje się jakby chciał mieć w kopytach broń, najlepiej łuk. Spojrzał na swój zadek.

    -O w pyska! Gdzie moje obłoczki?! I co to za niekształtny szajzen?!

    Ogier z wrażenia aż usiadł na ziemi załamany. Odebrano mu zdolność wyczuwania pogody, i możliwość urzywania talentu! Co jeszcze odbierze mu jego ciało.

    Clouds spojrzał na profil oddalającej się Jun. Jej nie da sobie odebrać! Wstał i szybko dołączył do grupy.

  9. "Nowy Pegaz.." wylądował w końcu gdzieś poza forum!

    http://fiction.mlppolska.pl/fanfic/50/Nowy-Pegaz-w-Ponyville

    MLP Fiction to największa, Polska strona zbierajacą fanfiki naszych rodaków. Zapraszam na stronkę, do czytania innych opowiadań.

    Rozdziału nie ma. Intensywnie nad nim pracuję i utknąłem w miejscu. Ale już niedługo mam nadzieję że się pojawi (bo będzie krucho, jak mi na chatę wjdziecie i będziecie pilnować czy piszę :P )

    Czemu zamieszczam posta? Bo mało osób komentuje a wątek ląduje na trzeciej stronie listy. Mam nadzieję że zachecacie do czytania.

    Dzięki wam, którzy trwacie i czekacie. Pozdrawiam.

  10. //Bo prawda jest taka, że jest zbyt dużo osób które się wcale nie udzielają, a spam leci bo akcja jest wartka. Prawda jest taka że rzeczywiście blokujemy innych, ale też chcemy się zabawić, a nie pisać smętnie posty na tysiąc wyrazów raz na tydzień -_-

    Masz rację, postaw się więc na miejscu takiej osoby. Chyba nie chciałbyś zobaczyć pięciu stron, w dodatku gracze sami rozwijają akcje i automatycznie tworzą następną turę, a ciebie wszystko ominęło. Niezbyt miło, prawda? A w ogóle nie jeden post na tydzień, tylko też dialogowe. Chodzi mi o wasze zbytnie rozwijanie akcji.

    Moon na razie nie ma, a to ona tu rządzi, nie za bardzo wiem jak to ustalić.

    ~Kree

    Może kolejka wypowiedzi?

    Hmm... mówiłam, że trzeba poczekać na Moon, żeby wszystko ogarnęła. Albo Wizio, bo jest MG. Jak mu się oczywiście chce, może coś doradzić.

    Trzeba zrobić tak, by każdy miał szansę odpisać, ale też nikt się nie nudził.

    ~KreeoLe

    I nam ty to mowisz? Siedzę i nic nie robię, więc trudno się dziwić że posty same z siebie lecą -_-

    Jak mówiłem, częstsze tury i kolejka graczy. Tak bedzie najlepiej.

  11. -Cholera. -mruknął cichutko pod nosem Clouds.

    Potwór stał tuż nad jego kryjówką, nie mogąc dostrzec kuca, co było calkiem korzystne. Z drugiej jednak strony z oddali dobiegały go głosy dwuch klaczy.

    -Cholera Darkness. Zamorduję twoje ciało. -jeknął ogier. "Jak ten dureń przybędzie, postaram się chociaż odwrócić uwagę potwora, a jeśli przy tym zginę to przynajmniej go wkurzę" pomyślał i czekał na okazję.

    //może i nadmiernie ingeruję w akcję, ale bohaterowie znikają w punkcie kulminacyjnym, a jak spojrzę za godzinę to zabijecie już chimerę beze mnie. Ech.. -_-

  12. Clouds skrył się za drzewem, by uniknąć konfontacji z potworem. Jedo kopyto odruchowo ruszyło w stronę pleców ale nic tam nie znalazło.

    -Cholera! Kołczanowaty!

    Jego nowe, ciemne ubarwienie nie współgrało z roślinnością, ale zato doskonale wtapiało się w cień, dzięki czemu mógł skryć się w cieniu drzewa, między wystającymi korzeniami.

    Pegaz.. kuc ziemny miał ochotę zaatakować zbliżającego się potwora zarówno ciałem, jak i duszą, ale potrafił jeszcze racjonalnie myśleć, dzięki czemu nie wyskoczył na wroga z patykiem w pysku.

    Mógł go co prawda potężnie kopnąć, ale nie był na tyle pewien swoich umiejętności, więc czekał na jakąś okazję.

    "Jesli uszkodzę jego ciało, on uszkodzi moje.. ale jeśli ta bestia zaatakuje nie będę miał wyboru jaj tylko walczyć".

  13. -To głupie! -wrzasnął Clouds, piąty raz widząc poranione drzewo które kopnął godzinę temu. Od dłuższego czasu błąkał się po okolicy i zawsze trafiał w to samo miejsce.

    -Czemu nie mam skrzydeł! Było by prościej, po prostu wznieść się i odnaleźć grupę!

    Tylnie nogi jeszcze go bolały, ale nie aż tak jak wcześniej. Usiadł więc i czekał. Musiał odpocząć.

    Co prawda kondycja ciała Darknessa nie miała sobie nic do zarzucenia - widać było że dba o swoje zdrowie - ale i tak czuł się wyczerpany, bardziej na umyśle niż fizycznie.

    Przez chwilę, kucowi wydawało się że coś poruszyło się na ścieżce przed nim. Ogier wytężył wzrok aby przyjrzeć się zbliżającemu się kształtowi. Na jego pysku odmalował się strach.

    -Tylko nie teraz. -jęknął -Darkness mnie zabiję..

    Powietrze przeszył przerażający ryk, który dało się słyszeć w całym lesie.

    //sorki Kreeole, za przyzwanie potwora, ale coś mi zbyt szybko ze sceny znikł ;)

  14. -No do stodoły! Mam dość! -krzyknał kuc, wstając. Nie dość że od dłuższego czasu miał ochotę rozprostować skrzydła których nie miał, to teraz jeszcze czuł, jakby obracał w przednich kopytach jakiś patyk, czy coś cieńkiego o zaostrzonym końcu.

    -Nie chcę tego ciała -wrzasnął i uderzył z całej siły tylnimi kopytami w drzewo, tak mocno że aż poczuł ból. -Oddajcie mi moje skrzydła!!!

  15. Clouds jednak był już w oddali, miedzy drzewami więc nie usłyszał Jun. Nie mając pojecia dokąd mógłby pójść. Cholercia! Nie miał skrzydeł!!!

    Aby choć trochę poczuć się jak dawniej postanowił wejść na drzewo, ale gdy próbował się wdrapać, za każdym razem upadał ciężko na zadek.

    -Cholerna tusza. Ten Darkness mógłby się choć trochę odchudzić. -mruknął. "Choć może to jedynie wina tego że ciało pegaza musi być lekkie bo ma latać w powietrzu? Odbija mi przez tą zamianę ciał! Nie chciałem się z nim kłucić, ani nie chciałem aby Jun była na niego zła!" pomyślał i usiadł pod drzewem. Z gałęzi nad nim zeskoczyła wiewiórka. Chwilę spogladała na ogiera i po chwili weszła mu na ramię.

    -Chciałbym do niego podejść, przeprosić i pogadać jak normalne kucyki. Ale on zachowuje się jak uparty, stary osioł. Nie ma szans bym odzyskał ciało zbyt prędko, ale on może je uszkodzić.. -mówił do wiewiórki ktora zdawała się go słuchać.

    -Kurczę. Teraz mówię do zwierząt. Odbija mi. -Po tych słowach podał zwierzęciu orzech leżący na ziemi.

  16. Gdy Clouds usłyszał dialog miedzy klaczami, przemógł się w sobie i starając sie unikać kontaktu wzrokowego z nową klaczą, rzekł.
    -Wiesz Jun.. ona może mieć rację. Ale proszę nie kłóćcie się! Wystarczą nam chyba moje kłótnie z Darknessem, prawda?
    Następnie zwrócił się do obcej klaczy, patrząc na jej kopyta.
    -Może i jestem nieśmiałym idiotą, ale nie oceniaj mnie po kilku minutach znajomości.
    Następnie oddalił się od grupy, by nie być przyczyną kolejnych kłótni.

  17. -W jabłoń, Jun! -zawołał, próbując rzucić się na przyjaciółkę, ale w tym cielę słabo się poruszał więc ponownie wylądował na ziemi, tym razem parę metrów obok celu. Następnie wstał, otrzepał się i przyjrzał oglądającej go, nieznajomej klaczy. Na jego pysku wystąpił rumieniec. Przerażony, schylił się i schował za zadem Jun.

    -Jun? -Szepnął. -Nie pozwól mu iść w las z moim ciałem! On nie wie jak urzywać skrzydeł i może coś im zrobić!

  18. -Dobra, chyba nie zrozumiałeś! -warknał na siebię Clouds -To ja tyrałem latami, by wybić się nad przeciętne pegazy i urzeczywistnić marzenie, i to moje skrzydła są cenniehsze od twojej tali osy, którą sobie wyrobiłeś w miesiąc, jedząc trawnik! Jak to się stało że nagle naszło cię na gadanie, panie "podróżuję sam, odczepcie się?!". Mam tego dość! Ciebie, tego ciała i tych kwiatów! Wiesz co?! Widzę różnice miedzy tobą a innymi kucami ziemnymi! Twoje ciało to kloc, który porusza się wolniej od żółwia a waży tyle co stodoła!

    "Mam dość tej rozmowy" pomyślał i odwrócił się od Darknessa w jego ciele.

    -Och! -kuc ziemny zerknął na klacz, która wcześniej nazwała go Darkness'em.

    -Witaj. Znaczy.. Uch! Nieważne. -Mimo zmiany ciała, jego nieśmiałość do klaczy wręcz kuła w oczy. Nie potrafił poradzić sobie z emocjami gdy był pegazem i mógł uciec w chmury a co dopiero teraz gdy jedynie może zakopać się lod ziemię. W jego oczach czaiło się przerażenie.

  19. -Ha! -zawołał Clouds i zasmiał się opentańczo -Ha, ha, ha, ha, ha! I sądzisz że w moim ciele, o wiele lżejszym od tego kloca poryszał byś się głośniej? Nawet nie próbuj rozstawić skrzydeł! Wzlecisz w powietrze, zanim się zorientujesz, na silnym dolnym..

    Nagle pegaz.. kuc ziemny zorientował się że nie potrafi wyczuć pogody.

    -Co to za szajs?! To ciało nadaje się jedynie do ciągnięcia pługu!

    Bardzo powoli i ostrożnie, Clouds stanął na czterech kopytach i spojrzał groźnie na samego siebie.

    -Jeśli choćby spróbujesz urzyć skrzydeł, obiecuję ci, że połamię ci nogi. W tym ciele nie jest to takie trudne.

    "Błagam Celestio! Daj mi z powrotem moje skrzydła!" pomyślą patrząc z nienawiścią w oczach na swoje ciało. Postanowił się od siebie nie oddalać by ten szaleniec nie zranił jego jakże starannie utrzymanych kończyn lotnych.

×
×
  • Utwórz nowe...